nie lekcewaz sily depresji
: 14 stycznia 2015, o 21:38
Nie lekcewaz sily depresji i nie wmawiaj sobie ze wszystko jest ok, nawet jesli czujesz ze nie jest.
Ciekawi mnie jakie sa skuteczne metody poradzenia sobie ze smutkiem, bolem istnienia czy niechecia do wszystkich i wszystkiego. Od trzech lat zmagam sie z depresja i wszystkim co ona niesie- lekiem ogolnym, skrzywionym odczuwaniem rzeczywistości, desperacja i checia powrotu do normalności, bólem fizycznym i poczuciem alienacji.
tak sobie mysle ze to chodzi o całkowite zaprzeczenie swojemu dotychczasowemu życiu, ktore sie prowadzilo i okazalo nie tak udane ? czy źle prowadzone ? Może i jestem nietowarzyski i nie lubie opowiadac o sobie i zabierac dyskusji na forum, moze tak jest rzeczywiście- ale czy to oznacza ze zasługuje na ból depresji i niespodziewanych atakow paniki ? Jeden czy dwa takie ataki lęku dziennie jeszcze można jakoś zniesc- chodz cięzko, ale nie rozumiem 100 ataków leku panicznego dziennie ?? Trochę to dziwne.. mimo ze juz sie o tym wszystko wie. To tak jakby za kazdym razem umierac i rodzic sie od nowa- tylko po co ? czy nie można urodzic sie raz i swiętować tego dnia raz w roku ?
w kazdym razie, trzeba zmienic swoje życie żeby odnaleźć sie na nowo. Czy komus udało się niczego nie zmieniac i wyjść z doła ?
piszcie co Was ciekawi- moze moj przypadek pomoze komus na poczatku drogi
Ciekawi mnie jakie sa skuteczne metody poradzenia sobie ze smutkiem, bolem istnienia czy niechecia do wszystkich i wszystkiego. Od trzech lat zmagam sie z depresja i wszystkim co ona niesie- lekiem ogolnym, skrzywionym odczuwaniem rzeczywistości, desperacja i checia powrotu do normalności, bólem fizycznym i poczuciem alienacji.
tak sobie mysle ze to chodzi o całkowite zaprzeczenie swojemu dotychczasowemu życiu, ktore sie prowadzilo i okazalo nie tak udane ? czy źle prowadzone ? Może i jestem nietowarzyski i nie lubie opowiadac o sobie i zabierac dyskusji na forum, moze tak jest rzeczywiście- ale czy to oznacza ze zasługuje na ból depresji i niespodziewanych atakow paniki ? Jeden czy dwa takie ataki lęku dziennie jeszcze można jakoś zniesc- chodz cięzko, ale nie rozumiem 100 ataków leku panicznego dziennie ?? Trochę to dziwne.. mimo ze juz sie o tym wszystko wie. To tak jakby za kazdym razem umierac i rodzic sie od nowa- tylko po co ? czy nie można urodzic sie raz i swiętować tego dnia raz w roku ?
w kazdym razie, trzeba zmienic swoje życie żeby odnaleźć sie na nowo. Czy komus udało się niczego nie zmieniac i wyjść z doła ?
piszcie co Was ciekawi- moze moj przypadek pomoze komus na poczatku drogi