Witaj Gaspard,
Jeżeli Twój lęk jest od wyników badań to niestety ale z nim nic się nie da zrobić do momentu aż się nie odbierzesz tych wyników. Badania zweryfikują czy jesteś zdrowy fizycznie i wtedy dostaniesz referencję dla Twojej podświadomości że to tylko nerwica. To normalne że obawiasz się o swoje zdrowie i życie. W końcu każdy z nas ma ogromny egocentryzm w sobie. W takim stanie naturalnym jest fakt że nie jesteś w stanie się logicznie uspokajać bo Twoje emocje są bardzo aktywne, pamiętaj, one są 5x silniejsze od Ciebie, dlatego też nie możesz z nimi logicznie wygrać, to co możesz zrobić to nauczyć się je kontrolować. A i to nie zawsze się udaje. Jednak, z poprawnym nastawieniem szanse na kontrolowanie emocji się wielokrotnie zwiększają. Co mam na myśli? Otóż akcpetację aktualnego stanu i jednoczesną ignorancję. Czekasz na wyniki to racjonalizuj wystąpienie lęku. Że to normalne.
Tak można zrobić z każdym lękiem, piszesz że boisz się przestać bać. Myślę że to działa na takiej zasadzie jak to zadziałało u mnie kilka dni temu. Otóż gdy poczułem że DD mnie puściło, wróciła normalność, to zamiast cieszyć się tym to pojawiła się wkrętka: 'No dobrze, ale co dalej? Tkwiłem w tym 11 miesięcy, czułem się bezpiecznie, wszystko było już poukladane, oswoiłem ten stan, nie sprawiał mi większych problemow a teraz to jest dla mnie dziwne. Normalność jest dla mnie dziwna'. Umysł po prostu nie jest w stanie tego mentalnie pojąć że jak to może być że już tego nie mam? Tak nie może być, więc zaczął mnie karmić z automatu przeróżnymi iluzjami stanów z przeszłości. Moja wina że się dałem wpuścić w maliny. Że dałem się wkręcić znowu tym emocjom, emocje to potęga, naprawdę i pomimo tych technik które znam i staram się stosować oraz wiedzy którą nabyłem przez ten prawie rok czasu czasami muszę po prostu odpuścić. Nie walczyć za wszelką cenę, nie zawsze wygram, czasami z pokorą trzeba się dać ponieść tym emocjom. Dać się im wylać i zachować dystans. Dystans właśnie do wszystkiego, so stanów, do otoczenia, do siebie i ogólnie do życia.
Także gdy piszesz że boisz się bać to tak naprawde nie pisze to Twoja logika, piszą to Twoje emocje, masz szereg obaw co się stanie gdy to ustąpi bo po prostu teraz nie wyobrażasz sobie jak można się nie bać. To jest normalne, JEDNAK to nie oznacza że masz żyć pod swoją własną presją. Staraj się to puścić i pozwolić temu płynąć tyle ile musi. Nabierz dystansu do lęku. Czyli jeźeli teraz czujesz że boisz się przestać bać to mentalnie sobie powiedz, ok, boję się dalej ale działam rownież dalej. Działam odwagą, a odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo niego. Nie będziesz się ograniczał, będziesz żył dalej swoim życiem a to że narazie w lęku to również minie. Bo gdy zobaczysz że lęk Cie nie ogranicza to Ci po prostu puści. Więc moja rada jest taka: Nie analizuj dlaczego boisz się przestać bać, żyj chwilą i zaakceptuj to że teraz się boisz. Orzestaniesz się bać gdy zauważysz że lęk Cię nie hamuje. Musisz go potraktować jako takiego tymczasowego kompana w Twojej podróży. Będzie Ci dogryzał ale z czasem sobie pójdzie.
Co do zamartwiania się o ludzi Ci bliskich i o siebie to z własnwgo doświadczenia wiem że dobrze się sprawdza w takim stanie podejście że żyję dla innych, czyli martwię się i dbam o innych ale siebie szanuję. To że uważam że dla siebie nic nie znaczę ( tak jak to opisałem w Niereaktywności) to nie oznacza że sam o siebie nie dbam, że nie żyję swoim życiem itp. To oznacza tylko że moją uwagę kieruję na zewnątrz. Czyli mój emocjonalny stan mnie nie interesuje, nie wgłebiam się w niego. Robię to co do mnie należy, dbam o siebie fizycznie ale jako że moj aktualny stan mentalny nie był wtedy w dobrej kondycji a przejmując się sobą tylko się coraz bardziej nakręcałem to powiedziałem sobie wtedy DOSYĆ! Nie myśle już emocjonalnie o sobie bo i tak źle wszystko postrzegałem przez depresję, anhedonię i DD, myśle teraz o innych. Zresztą jeśli jeszcze tego nie czytałeś to piszę o tym tutaj:
taka-moja-rada-niereaktywnosc-t3417.html
Tyle z mojej strony, pozdrawiam i trzymaj się bo masz dla kogo żyć i o tym zawsze pamiętaj.
