Strona 1 z 1
Brak wsparcia
: 6 kwietnia 2025, o 00:30
autor: xavi_sof
Dzień dobry
Piszę ponieważ nie mam żadnego wsparcia w rodzinie. Nikt ze mną nie rozmawia, nie pyta. Mieszkam w domu rodzinnym od 3 lat, wróciłem ponieważ się rozwiodłem i nie miałem pracy, miałem też ciężką depresje. Mija 3 rok i nie mogę znaleźć pracy, nadal mam depresje, teraz z objawami psychotycznymi Byłem kilka razy w Warszawie, szukałem pracy. Ojciec się mnie nawet nie zapytał gdzie byłem, co robiłem. Czuje się tak źle że nie mogę tego wytrzymać. Objawy głosów nasilają mi się przez to że nikt ze mnie nie rozmawia. Ani ojciec, ani brat który mieszka za ścianą. Nie rozumiem tego.
Jestem informatykiem z wykszt. Codziennie szukam pracy i nie mogę nic znaleźć lub odrzucają mnie. Byłem równiez w szpitalu psychiatrycznym i mozliwe ze znowu sie tam pojawie bo mam straszny dołek...
Proszę o jakieś słowa wsparcia.
Z ojcem juz nie rozmawiam w ogole, nie odzywam sie do niego w ogole. Masakra... czuje sie fatalnie i nie mam juz sily...
Re: Brak wsparcia
: 6 kwietnia 2025, o 07:56
autor: Marcin90
Siemka. Oczywiście napisanie w sieci co komuś dolega to doskonały sposób na wyrzucenie z siebie negatywnych emocji i pozwala człowiekowi poczuć się lepiej. Również mam depresję. Mam 35 lat. Do tego dochodzi nerwica i fobia społeczna. Jestem wrakiem człowieka, chodź z zewnątrz tego nie widać. U mnie akurat jest inna sytuacja, bo mam żonę, która mnie wspiera. Pracuje tylko ona. Ja jestem na bezrobociu od 2 miesięcy. Świadomość, że ona pracuje ciężko powoduje u mnie jako u mężczyzny pogłębianie się depresji na zasadzie "jestem facetem, nie mogę jej pomóc, widać że bolą ją już nogi i jest zmęczona". Żona mówi mi że wszystko się zmieni i sobie poradzimy. Wierzę jej. Nikomu nie życzę tej choroby. Wolałbym te bolące kolana aniżeli mieć taki problem natury psychicznej. Przez stres i nerwice popsuł mi się wzrok. Zacząłem widzieć podwójnie i niewyraźnie. Aby Ci pomóc trzeba na początek znaleźć kogoś z kim mógłbyś porozmawiać prywatnie, nie wstydzić się i wyrzucać z siebie negatywne emocje. Skąd jesteś?
Re: Brak wsparcia
: 6 kwietnia 2025, o 11:37
autor: Żakuj1497
Też nie mam wsparcia, sam muszę sobie radzić. Zachorowałem na schizofrenię, jestem na ciężkich lekach i nikt się o mnie nie martwi - jak to wygląda u mnie, co ze mną i brak zrozumienia że mogą być czasem w gorszej formie. Pracę akurat mam dzięki orzeczeniu i przynajmniej tyle mam od życia. Nie stać mnie na wynajem, mieszkam z rodzicami studiów nie ukończyłem przez chorobę albo z własnej niemocy twórczej w każdym razie to moja wina, ale moją winą nie jest to, że potrzebuje wsparcia w takiej formie czy zasadzie "jeśli nie pomagasz to nie przeszkadzaj" nerwy innych osób działają na mnie destrukcyjnie i po takich sytuacjach gorzej się czuję. Jestem wrażliwy albo zbyt słaby na ten świat. Mam pasje, zainteresowania chociaż kilka skupiam się na tym i dzięki tym zabawkom żyje, naprawdę w sensie że nie popełniłem samobójstwa. Ciężki temat bo życie jest ciężkie dla osób które nie miały farta. Obecnie pracuje i modlę się w duchu żeby nie doszło do tragedii przez to kim jestem. Czy mogę liczyć na rodzinę ? Tak jeśli trzeba mnie zamknąć w szpitalu, po za szpitalem nikt się nie pyta co z moim zdrowiem, czy sobie poradzę - skoro sobie radzę (dzięki sobie) to pewnie dlatego ale ile można wytrzymać tak jak wyżej - chciałbym żyć bez nerwów obok to tyle.
Re: Brak wsparcia
: 6 kwietnia 2025, o 11:48
autor: Artur59
Mam depresje i nerwice.Mieszkam samotnie Taki stan mnie dobija.Chcialbym poznac kogos w podobnej sytuacji aby sie wspierac Niezaleznie ile mamy lat moze byc lzej jak poczujemy ze mozemy z kims popisac, pogadac .
Re: Brak wsparcia
: 6 kwietnia 2025, o 11:50
autor: Marcin90
Żakuj z tymi nerwami i złym humorem innych to tak jak u mnie. Jeśli żona wraca zmęczona i mi mówi że nie ma sił i źle się czuje (ma do tego prawo) to ja chłonę to jak gąbka automatycznie jeszcze gorzej się czuję i mnie to niszczy. Dla mnie nie do pomyślenia ile w sobie chorób związanych z głową mogę pomieścić. Fobia społeczna, nerwica lękowa, depresja + dochodzi nadwrażliwość. Jest tyle złego na ulicy, że po powrocie do domu nie daję sobie rady z myślami. Jak przeglądam np. YT i wyskoczy mi film z uratowania jakiegoś zwierzaka albo gdy zwierzę np. kot prosi o pomoc bo jest chore to odkręcam głowę i przewijam dalej aby tego nie widzieć. Oczywiście mogę się leczyć, chodzić do psychiatry. Wolałbym szczerze spotkać się z kimś kto przechodzi przez to samo co ja. Nie wiem dlaczego u mnie w głowie tak się stało. Domyślam się że wpływ na to miał mój okres dziecińswa gdzie jasno dawano mi do zrozumienia że jestem słabszy i się nie nadaje. Najlepsze jest to że ojciec był policjantem (już nie żyje), a matka jest pielęgniarką. Mam z nią kontakt ale nasze relacje nie pozwalają abym powiedział jej o swoich problemach. Szukam cały czas pracy. Złożyłem w tym tygodniu CV na pomocnika terenowego weterynarza. Pomoc przy drobiu, jakies raporty na temat stanu farm. Nikt nie zadzwonił ale z moją aplikacją się zapoznali.
Re: Brak wsparcia
: 7 kwietnia 2025, o 01:35
autor: xavi_sof
Tylko ze u mnie jest tak ze mieszkam z najblizszymi i oni mnie zlewają... ludzie którzy przechodzą obok mnie, brat który mieszka za ścianą...
Re: Brak wsparcia
: 7 kwietnia 2025, o 01:43
autor: xavi_sof
Np. moj ojciec ma znajomości w pewnych firmach i nie pomoże mi znależć pracy w moim zawodzie. Żadnej mi nie pomoże znaleźć. Nic się do mnie nie odzywa, nie pyta w ogóle co z pracą, czy mam coś, czy nie.
Mam wykszt., umiem bardzo dużo rzeczy.
Re: Brak wsparcia
: 7 kwietnia 2025, o 06:52
autor: Marcin90
A widzą i wiedzą, że masz problemy? Może nie są świadomi.
Re: Brak wsparcia
: 10 kwietnia 2025, o 21:54
autor: xavi_sof
Wiedzą bardzo dobrze że nie mam pracy od długiego czasu. Wiedzą też że chodzę do psychiatry i że leczyłem się na depresje, leczę.
Udało mi się znaleźć pracę na produkcji... Chyba pójdę bo nie mam nic innego, tylko mieszkanie w domu mnie strasznie dołuje.

Leże w łóżku i mam objawy depresyjne bardzo. Pojawiają się słowa jakieś...
Re: Brak wsparcia
: 11 kwietnia 2025, o 06:41
autor: Marcin90
Ja właśnie wstałem bo znalazłem pracę jako kierowca B do 3,5 tony. Mam na 8:00, ale nie mogę jeszcze wyjechać bo zbieram podpisy do medycyny pracy. Jeszcze okulista i psycholog. Neurologa i laryngologa przeszedłem. Minimalny kontakt z ludźmi, dostarczanie towaru do odbiorców. Możr tu się poczuję lepiej.