Co to?
: 25 kwietnia 2022, o 21:35
Nie wiem jak to opisać. Spróbuję.
Od kiedy zaczęła się depersonalizacja, strach straciłem "klimat".
Na początku przez kilka miesięcy czułem silne emocje wraz z tym strachem, był bardzo silny strach, klimat i emocje.
Teraz nie czuje nic.
Pamiętam kilka lat przed tym wszystkim, przykładowo gdy budziłem się to czułem klimat.
W telewizji coś leciało jakiś program muzyczny, czułem zapach powietrza, czułem klimat zimy. Tak jak na przykład czuje się ozon po burzy.
Było tak jakoś fajnie. Był "klimat". Ta piosenka w tv była fajna, wszystko było takie jakieś fajne a to był zwykły dzień jak co dzień.
Teraz nie czuje nic. Wszystko jest takie obojętne. Nie czuje tego klimatu, czy jest lato czy zima wszystko jedno.
Nic mi się nie chce. Nie mam motywacji. Nic nie ma znaczenia. Oglądam całe dnie tv albo leżę. Nie żyję tylko wegetuję.
Czekam jedynie aż znów pójdę spać bo jest wręcz odwrotnie niż kiedyś. Jedynie we śnie czuje jakieś emocje, jest klimat, jest jakieś poczucie sensu, jakbym miał jakąś misję.
Gdy się budzę to wszystko znika i znów jestem w próżni.
Nie ma tego klimatu jak kiedyś, z niczym nie czuję połączenia, nie czuję emocji.
Nawet nie czuje gniewu ani smutku.
Teraz pytanie. Co to jest?
Czy to depresja? Czy anhedonia?
Czym jest spowodowany ten stan? Brakiem serotoniny? Gdy chemia w mózgu dojdzie do normy to znów będę czuł poczucie sensu, emocje i klimat?
Od kiedy zaczęła się depersonalizacja, strach straciłem "klimat".
Na początku przez kilka miesięcy czułem silne emocje wraz z tym strachem, był bardzo silny strach, klimat i emocje.
Teraz nie czuje nic.
Pamiętam kilka lat przed tym wszystkim, przykładowo gdy budziłem się to czułem klimat.
W telewizji coś leciało jakiś program muzyczny, czułem zapach powietrza, czułem klimat zimy. Tak jak na przykład czuje się ozon po burzy.
Było tak jakoś fajnie. Był "klimat". Ta piosenka w tv była fajna, wszystko było takie jakieś fajne a to był zwykły dzień jak co dzień.
Teraz nie czuje nic. Wszystko jest takie obojętne. Nie czuje tego klimatu, czy jest lato czy zima wszystko jedno.
Nic mi się nie chce. Nie mam motywacji. Nic nie ma znaczenia. Oglądam całe dnie tv albo leżę. Nie żyję tylko wegetuję.
Czekam jedynie aż znów pójdę spać bo jest wręcz odwrotnie niż kiedyś. Jedynie we śnie czuje jakieś emocje, jest klimat, jest jakieś poczucie sensu, jakbym miał jakąś misję.
Gdy się budzę to wszystko znika i znów jestem w próżni.
Nie ma tego klimatu jak kiedyś, z niczym nie czuję połączenia, nie czuję emocji.
Nawet nie czuje gniewu ani smutku.
Teraz pytanie. Co to jest?
Czy to depresja? Czy anhedonia?
Czym jest spowodowany ten stan? Brakiem serotoniny? Gdy chemia w mózgu dojdzie do normy to znów będę czuł poczucie sensu, emocje i klimat?