Powrót
: 1 września 2019, o 20:17
Cześć.
Depresja wraca ze zdwojoną siłą. Mam kochającego partnera, prace, mam co jeść, gdzie mieszkać (nic złego się nie dzieje!!!) ale nic nie cieszy.. Wychodzę więcej z domu, z czym zawsze miałam problem, ale to też nie jest powodem do lepszego samopoczucia. Przestaje o siebie dbać, rozmawiać z innymi, czuję się o wszystko winna (oczywiście o te złe rzeczy tylko), odsuwam się od ludzi, nie czytam, mogę leżeć i siedzieć patrząc w jeden punkt. Terapia od października. Dostałam skierowanie do szpitala na oddział dzienny, ale boję się, że wyrzucą mnie z pracy. Nie wiem jak siebie ratować. Potrafię rozpłakac się w głos w pracy,na ulicy. Czuję ciągle napięcie. Nie wiem co robić. Nie mam żadnych koleżanek, z którymi mogę pogadać. Jedyne wsparcie mam u partnera, ale On nie może się ciągle skupiać tylko na mnie. Ma swoją pracę, synka, którego też uwielbiam, pasje. Nie chcę robic Mu kłopotu.
Nie wiem co robić.
Depresja wraca ze zdwojoną siłą. Mam kochającego partnera, prace, mam co jeść, gdzie mieszkać (nic złego się nie dzieje!!!) ale nic nie cieszy.. Wychodzę więcej z domu, z czym zawsze miałam problem, ale to też nie jest powodem do lepszego samopoczucia. Przestaje o siebie dbać, rozmawiać z innymi, czuję się o wszystko winna (oczywiście o te złe rzeczy tylko), odsuwam się od ludzi, nie czytam, mogę leżeć i siedzieć patrząc w jeden punkt. Terapia od października. Dostałam skierowanie do szpitala na oddział dzienny, ale boję się, że wyrzucą mnie z pracy. Nie wiem jak siebie ratować. Potrafię rozpłakac się w głos w pracy,na ulicy. Czuję ciągle napięcie. Nie wiem co robić. Nie mam żadnych koleżanek, z którymi mogę pogadać. Jedyne wsparcie mam u partnera, ale On nie może się ciągle skupiać tylko na mnie. Ma swoją pracę, synka, którego też uwielbiam, pasje. Nie chcę robic Mu kłopotu.
Nie wiem co robić.