Skad brać siły na zmiany w swoim życiu i jak je realizować?
: 16 stycznia 2017, o 19:46
Witam wszystkich forumowiczów
Może ktoś z was miał/ma podobny problem i udaje mu się z nim walczyć
.
Pomimo młodego wieku[26 lat] czasami czuję się jak starzec, który nie ma sił na to żeby coś w swoim życiu zmienić.
Kurs CNC? Tatuaż?[bardzo mi się podobają i nawet mam wymyślony motyw], kurs językowy? Po co?.... no właśnie nie potrafię się przełamać i zrealizować tak wiele rzeczy...
Pomimo chyba w miarę dobrze płatnej pracy[nie jest to spełnienie marzeń itd. bo pracuję jako operator produkcji] nie wydaję praktycznie pieniędzy.
Jedynym wydatkiem są jakieś drobne rzeczy , ubrania, jedzenie itd oraz dorzucenie się do budżetu domowego[tak wiem pomimo 26 lat mieszkam z rodzicami remontując sobie "poddasze" aby urządzić własne miejsce].
Znajomi? A raczej ich brak... przez przebyta depresję i nerwicę lękowa mam tylko 2 znajomych[znamy się od podstawówki], z którymi coraz rzadziej się spotykam ponieważ każdy ma swoja pracę itd.
Sam nie potrafię nawiązać bliższych kontaktów, zresztą nawet nie wiem jak to robić.
Czuję się samotny i najbardziej chyba brakuje mi "drugiej połówki"[głównie przez nieśmiałość...
gdy podoba mi się jakaś dziewczyna mam jakąś blokadę żeby podejść i porozmawiać, a jeżeli już do tego dochodzi "plączę mi się język" i przeważnie mam wrażenie,że robię z siebie idiotę.
Zwykle jest tak,że kończy się też na wymianie spojrzeń i uśmiechu od płci przeciwnej i wtedy nachodzą mnie myśli czy ze mną jest coś nie tak itd
]. A tak bardzo chciałbym poznać kogoś tak jak robią to inni... Wspólne oglądanie filmów , podróżowanie , wypady do pubu itd. Wiem,że może wydać się to głupie itd
Nie mam też hobby... jedynym zajęciem po pracy jest PC lub konsola często uciekam w "świat wirtualny" tak żeby zapomnieć o otaczających mnie problemach itd.
Być może mam bardzo niskie poczucie własnej wartości i przez to wynikają moje "problemy".... sam już nie wiem

Może ktoś z was miał/ma podobny problem i udaje mu się z nim walczyć

Pomimo młodego wieku[26 lat] czasami czuję się jak starzec, który nie ma sił na to żeby coś w swoim życiu zmienić.
Kurs CNC? Tatuaż?[bardzo mi się podobają i nawet mam wymyślony motyw], kurs językowy? Po co?.... no właśnie nie potrafię się przełamać i zrealizować tak wiele rzeczy...
Pomimo chyba w miarę dobrze płatnej pracy[nie jest to spełnienie marzeń itd. bo pracuję jako operator produkcji] nie wydaję praktycznie pieniędzy.
Jedynym wydatkiem są jakieś drobne rzeczy , ubrania, jedzenie itd oraz dorzucenie się do budżetu domowego[tak wiem pomimo 26 lat mieszkam z rodzicami remontując sobie "poddasze" aby urządzić własne miejsce].
Znajomi? A raczej ich brak... przez przebyta depresję i nerwicę lękowa mam tylko 2 znajomych[znamy się od podstawówki], z którymi coraz rzadziej się spotykam ponieważ każdy ma swoja pracę itd.
Sam nie potrafię nawiązać bliższych kontaktów, zresztą nawet nie wiem jak to robić.
Czuję się samotny i najbardziej chyba brakuje mi "drugiej połówki"[głównie przez nieśmiałość...

Zwykle jest tak,że kończy się też na wymianie spojrzeń i uśmiechu od płci przeciwnej i wtedy nachodzą mnie myśli czy ze mną jest coś nie tak itd


Nie mam też hobby... jedynym zajęciem po pracy jest PC lub konsola często uciekam w "świat wirtualny" tak żeby zapomnieć o otaczających mnie problemach itd.
Być może mam bardzo niskie poczucie własnej wartości i przez to wynikają moje "problemy".... sam już nie wiem
