Strona 1 z 1

Czy kawa albo herbata wpływają u Was na zaostrzenie zaburzenia?

: 30 sierpnia 2025, o 21:00
autor: Vetta
Pytam, bo kiedyś kawa była tym napojem, który pomagał czy to w depresji, czy po prostu w miarę normalnym samopoczuciu, a od kilku lat działa odwrotnie. Niestety musiałem zrezygnować, bo zaczęła powodować silne napięcie, wyzwalać natrętne myśli i zaostrzać uczucie guli w gardle. Ogólnie stan nieznośny. Czy ma ktoś podobnie? Może wie ktoś dlaczego tak się stało? A kawę piłem kilkanaście lat, jedną maks dwie na dzień, regularnie (wystarczy że się nie napiłem jednego dnia, gwarantowany ból głowy).

Re: Czy kawa albo herbata wpływają u Was na zaostrzenie zaburzenia?

: 30 sierpnia 2025, o 21:47
autor: Luk
Tak, kawa i mocna herbata zaczęły na mnie działać źle od kiedy mam nerwice.

Re: Czy kawa albo herbata wpływają u Was na zaostrzenie zaburzenia?

: 30 sierpnia 2025, o 22:25
autor: Jonizator
Tak, kawa (a dokładniej kofeina) powoduje wyrzut kortyzolu, hormonu stresu, ponieważ stymuluje oś podwzgórze–przysadka–nadnercza, podobnie jak reakcja na stres. Choć pobudzenie po kawie może być odczuwane jako dodanie energii, jest to w rzeczywistości wprowadzanie organizmu w stan stresu, co zużywa energię. Wypicie kawy na czczo lub w momencie wysokiego naturalnego poziomu kortyzolu dodatkowo podwyższa jego poziom, co w dłuższej perspektywie może negatywnie wpływać na zdrowie.

Kofeina aktywuje układ hormonalny, prowadząc do zwiększonej produkcji kortyzolu w nadnerczach.
Dla osób z problemami typu nerwica itp. zaleca się ograniczenie nadmiernego stosowania kofeiny ☺️

Re: Czy kawa albo herbata wpływają u Was na zaostrzenie zaburzenia?

: 30 sierpnia 2025, o 22:51
autor: Vetta
Dzięki Panowie za odpowiedzi.

Nie zgłębiałem tematu z kortyzolem, ale to by się zgadzało. U mnie pojawiły się problemy z kawą, po tym jak skończyłem związek z dziewczyną (w sensie ona odeszła zarzucając mi że ją zdradzam, co nigdy miejsca nie miało i nigdy by nie miało), a dokładnie po jednym zdarzeniu. Oddała mi pożyczony telefon i nie wiedziała, że miałem ustawione rejestrowanie rozmów, bo kiedyś tam do czegoś potrzebowałem i później nie wyłączyłem. Też zapomniałem o tym. Po jakimś czasie uruchomiłem telefon, bo chciałem sprawdzić czy działa i wyczyścić pamięć, ale tknęło mnie coś i przed usunięciem odsłuchałem nagrane rozmowy i okazało się że są nagrania z facetem z którym zaczęła się spotykać (i to żonatym, i z dzieckiem, dacie wiarę? ). No niestety, głowa mi nie wytrzymała i pokruszyło się trochę nerwów. To by się zgadzało dlaczego kofeina i teina teraz tak oddziałują.

Re: Czy kawa albo herbata wpływają u Was na zaostrzenie zaburzenia?

: 31 sierpnia 2025, o 00:03
autor: MESJASZ
Vetta pisze:
30 sierpnia 2025, o 22:51
ona odeszła zarzucając mi że ją zdradzam, co nigdy miejsca nie miało
Vetta pisze:
30 sierpnia 2025, o 22:51
okazało się że są nagrania z facetem z którym zaczęła się spotykać (i to żonatym, i z dzieckiem, dacie wiarę?)
Totalnie dam wiarę. Ja się spotykam tylko z "cudzymi" kobietami, więc wiem jak jest

Niestety kofeina czy teina nie służą w nerwicy

Re: Czy kawa albo herbata wpływają u Was na zaostrzenie zaburzenia?

: 31 sierpnia 2025, o 12:07
autor: Vetta
MESJASZ pisze:
31 sierpnia 2025, o 00:03
Vetta pisze:
30 sierpnia 2025, o 22:51
ona odeszła zarzucając mi że ją zdradzam, co nigdy miejsca nie miało
Vetta pisze:
30 sierpnia 2025, o 22:51
okazało się że są nagrania z facetem z którym zaczęła się spotykać (i to żonatym, i z dzieckiem, dacie wiarę?)
Totalnie dam wiarę. Ja się spotykam tylko z "cudzymi" kobietami, więc wiem jak jest

Niestety kofeina czy teina nie służą w nerwicy
Czyli to mogłeś być Ty ;col chyba że dziecka nie masz, to nie tym razem... :DD

Re: Czy kawa albo herbata wpływają u Was na zaostrzenie zaburzenia?

: 1 września 2025, o 00:03
autor: MESJASZ
Vetta pisze:
31 sierpnia 2025, o 12:07
MESJASZ pisze:
31 sierpnia 2025, o 00:03
Vetta pisze:
30 sierpnia 2025, o 22:51
ona odeszła zarzucając mi że ją zdradzam, co nigdy miejsca nie miało
Vetta pisze:
30 sierpnia 2025, o 22:51
okazało się że są nagrania z facetem z którym zaczęła się spotykać (i to żonatym, i z dzieckiem, dacie wiarę?)
Totalnie dam wiarę. Ja się spotykam tylko z "cudzymi" kobietami, więc wiem jak jest

Niestety kofeina czy teina nie służą w nerwicy
Czyli to mogłeś być Ty ;col chyba że dziecka nie masz, to nie tym razem... :DD
Hah nie, nie byłem to ja ;luzz Dobrze, że wyszło szydło z worka, trochę późno ale przynajmniej wyszło. Ze związkiem, takim na poważnie, to lepiej poczekać do 50tki, o ile nie ma się potrzeby posiadania dzieci

Re: Czy kawa albo herbata wpływają u Was na zaostrzenie zaburzenia?

: 1 września 2025, o 09:45
autor: Vetta
MESJASZ pisze:
1 września 2025, o 00:03
Vetta pisze:
31 sierpnia 2025, o 12:07
MESJASZ pisze:
31 sierpnia 2025, o 00:03




Totalnie dam wiarę. Ja się spotykam tylko z "cudzymi" kobietami, więc wiem jak jest

Niestety kofeina czy teina nie służą w nerwicy
Czyli to mogłeś być Ty ;col chyba że dziecka nie masz, to nie tym razem... :DD
Hah nie, nie byłem to ja ;luzz Dobrze, że wyszło szydło z worka, trochę późno ale przynajmniej wyszło. Ze związkiem, takim na poważnie, to lepiej poczekać do 50tki, o ile nie ma się potrzeby posiadania dzieci
W sumie dziękuję Bogu, że rozpadł się ten związek, a było to jeszcze przed etapem nawracania właśnie do Boga, bo było oparte głównie na miłości cielesnej, zmysłowości, używaniu siebie w celu zaspokojenia fantazji seksualnych, ogólnie niedojrzałe i pełne grzechu. Mnie rozbiło najbardziej jak postąpiła (no i na początku to, że skończyło się m. in. fellatio na zawołanie- ale to akurat żaden problem do przepracowania mimo, że byłem seksoholikiem- w sensie odreagowywałem napięcia emocjonalne rozładowywaniem poprzez orgazm. Wiadomo dalej ten mechanizm pozostał, ale już pod dojrzałą kontrolą. ) Strasznie zryło mi głowę jej postąpienie, zresztą chyba każdemu by zryło. Teraz związek z kobietą tylko sakramentalny. Tak jak Ty się spotykasz nie istnieje dla mnie, by wybrałem kierunek ku świętości.
Co do posiadania dzieci, właśnie po to głównie jest związek między kobietą i mężczyzną, by z miłości, w drodze ku zbawieniu "posiadali" dzieci, bo po prostu to wynika z miłości do Boga, siebie samego i ukochanej. Jakby się zastanowić, nie jest tak?

Re: Czy kawa albo herbata wpływają u Was na zaostrzenie zaburzenia?

: 1 września 2025, o 13:59
autor: MESJASZ
Vetta pisze:
1 września 2025, o 09:45
Strasznie zryło mi głowę jej postąpienie, zresztą chyba każdemu by zryło
Takie/podobne sytuacje się zdarzają pospolicie, tacy jesteśmy, z tyłu głowy większość ma tego świadomość i jesteśmy niejako podświadomie, psychicznie na to w pewnym stopniu przygotowani - Ty widocznie nie byłeś
Vetta pisze:
1 września 2025, o 09:45
Co do posiadania dzieci, właśnie po to głównie jest związek między kobietą i mężczyzną, by z miłości, w drodze ku zbawieniu "posiadali" dzieci, bo po prostu to wynika z miłości do Boga, siebie samego i ukochanej. Jakby się zastanowić, nie jest tak?
Dla mnie akurat dać życie jest większym "grzechem", niż odebrać życie. Pomijając wpadki, ludzie się rozmnażają z wyłącznie pobudek egoistycznych (posiadanie dziecka "z miłości" również się do nich zalicza) - a później te dziecko musi żyć... A logiczne jest, że lepiej się nie urodzić, niż żyć i umrzeć - i nie ważne jak wspaniałe życie by czekało na tego człowieka
Vetta pisze:
1 września 2025, o 09:45
W sumie dziękuję Bogu, że rozpadł się ten związek, a było to jeszcze przed etapem nawracania właśnie do Boga, bo było oparte głównie na miłości cielesnej, zmysłowości, używaniu siebie w celu zaspokojenia fantazji seksualnych, ogólnie niedojrzałe i pełne grzechu
Dlatego ja lubię mówić, że aseksualność jest błogosławieństwem :))

Re: Czy kawa albo herbata wpływają u Was na zaostrzenie zaburzenia?

: 3 września 2025, o 00:47
autor: Vetta
MESJASZ pisze:
1 września 2025, o 13:59
Vetta pisze:
1 września 2025, o 09:45
Strasznie zryło mi głowę jej postąpienie, zresztą chyba każdemu by zryło
Takie/podobne sytuacje się zdarzają pospolicie, tacy jesteśmy, z tyłu głowy większość ma tego świadomość i jesteśmy niejako podświadomie, psychicznie na to w pewnym stopniu przygotowani - Ty widocznie nie byłeś
Vetta pisze:
1 września 2025, o 09:45
Co do posiadania dzieci, właśnie po to głównie jest związek między kobietą i mężczyzną, by z miłości, w drodze ku zbawieniu "posiadali" dzieci, bo po prostu to wynika z miłości do Boga, siebie samego i ukochanej. Jakby się zastanowić, nie jest tak?
Dla mnie akurat dać życie jest większym "grzechem", niż odebrać życie. Pomijając wpadki, ludzie się rozmnażają z wyłącznie pobudek egoistycznych (posiadanie dziecka "z miłości" również się do nich zalicza) - a później te dziecko musi żyć... A logiczne jest, że lepiej się nie urodzić, niż żyć i umrzeć - i nie ważne jak wspaniałe życie by czekało na tego człowieka
Vetta pisze:
1 września 2025, o 09:45
W sumie dziękuję Bogu, że rozpadł się ten związek, a było to jeszcze przed etapem nawracania właśnie do Boga, bo było oparte głównie na miłości cielesnej, zmysłowości, używaniu siebie w celu zaspokojenia fantazji seksualnych, ogólnie niedojrzałe i pełne grzechu
Dlatego ja lubię mówić, że aseksualność jest błogosławieństwem :))
Żeby była jasność, to że się rozstaliśmy nie zniszczyło mi nerwów, aż tak (bo jeżeli miłość buduje się tylko na fizycznym umiłowaniu, to prędzej czy później musi się to skończyć, bo jak każda materia- rozpada się), ale te nagrania. Nie powiesz mi, że ludzie są przygotowani na takie nagrania, gdy zawierają związek.

Nie no, dać życie (w sensie przekazać/otworzyć, bo w istocie Bóg tworzy życie, a człowiek uczestniczy w tym stworzeniu poprzez akt płciowy w którym otwartość na poczęcie . Sorry ale muszę doprecyzować ;) ) nie może być w ogóle grzechem. Poczęcie z miłości nie może być uznane jako pobudka egoistyczna, bo miłość wyklucza egoizm. Właśnie nielogicznym jest, że lepiej się nie urodzić niż żyć i umrzeć (dla człowieka wiary, śmierć jest etapem do życia w pełni, ale nie końcem. ) Lepiej się nie urodzić, jeżeli miałoby się w piekle skończyć, to wtedy logiczne, ale tak naprawdę to w każdym przypadku lepiej się urodzić, bo samo już poczęcie, świadczy, że Bóg zaprasza do swojego domu w niebie. Nie ma takiej istoty, nie było i nie będzie, która byłaby przeznaczona do nie bycia z Bogiem. Można co najwyżej wybrać nie bycie z Bogiem, ale zaproszenie ma się wraz z zaistnieniem.

Aseksualność niby wydaje się błogosławieństwem, w niektórych momentach, ale jak się głębiej zastanowić, jest to jednak okaleczenie. Popęd seksualny jest dobry. Wiadomo, z umiejętnością panowania jeszcze lepszy. A szczerze, jakbyś mógł wybrać aseksualność, wolałbyś?

Co do kawy jeszcze, okazuje się że można kupić kawę z której wypłukano kofeinę. Smakuje jak kofeinowa. Kupiłem dzisiaj w Auchan. Już zmielone ziarna. I polecam, jak dla mnie nawet smaczna.
Heh, sama rozmowa tu na forum, poprawiła stan psychiczny i pomogła przeminąć kryzys. Dzięki.