Tyki tyki narkotyki
: 17 czerwca 2020, o 18:06
Witam! Zdaje sobie z tego sprawę że każdy jest inny i każdy ma swój świat. Interesuję mnie temat derealizacji a mianowicie ,, sztuczności,, ,, nierealności,, świata. Jakieś dwa miesiące temu zapaliłem marihuanę że szwagrem no i pojechaliśmy wtedy do sklepu, powiedziałem mu że czuje się dziwnie mocno nierealnie jakby w teatrze, a on do mnie ,,no co ale fajnie jest" no i to mnie trochę wybiło z tropu bo ja się tutaj przejmuję każdym malutkim odcięciem, a przecież to wszystko jest naturalnym stanem umysłu.a ja się martwię że nic nie czuję albo zniknęły mi emocję, czy to źle że powoli zmieniam podejście do tego ? Bo też sobie mysle że jak przestanę się tego bać to że to jest już choroba psychiczna
w zasadzie to powinienem być wdzięczny że coś takiego istnieje bo z moimi autodestrukcyjnymi zachowaniami rylem sobie banie jakimiś praktykami ,,rozwoju,,