Marihuana , narkotyki i szary świat
: 6 kwietnia 2017, o 19:51
Witam , mam 21 lat , zawsze byłem przeciwnikiem narkotyków lecz półtora roku temu spróbowałem marihuany , z wielką obawą , niechęcią ale pod namową znajomych dałem się przekonać do zapalenia i można powiedzieć że od tamtego momentu zmieniłem całe podejście do wszystkich złych rzeczy . Spodobało mi się życie na haju , ucieczka od wszystkich problemów , wszystko to co mnie męczyło na co dzień , dzięki marihuanie odchodziło na bok , uważałem że jest to najlepsza rzecz jaka mnie spotkała . Z rzadkiego brania bucha przeistoczyłem się w codzienne palenie , paliłem tak ponad rok czasu dzień w dzień , nie zauważyłem jak to zmienia moje życie i podejście do wszystkiego . Z biegiem czasu zechciałem próbować nowych rzeczy , Amfetamina , Ecstasy , oczywiście wmawiałem sobie że tylko raz na dyskotece spróbuje bo wszyscy znajomi polecają zabawę na tkz. Euforii i pozostanę przy paleniu . Oczywiście nie skończyło się to na jednorazowym spróbowaniu , dyskoteki co drugi tydzień kończyły się na masowym piciu alkoholu i na wciąganiu amfy lub braniu extasy , trwało to około 3 miesiące , zdarzyło mi się zażyć jedną kreskę pod namową kumpli w tygodniu , ale byłem zwolennikiem marihuany . Gdy pewnego razu postanowiłem zaszaleć , kupiłem amfe , nie była to czysta amfetamina bo dużego kopa nie dawała ale skoro za nią zapłaciłem to nie mogła się zmarnować , wciągałem 4 dni pod rząd do tego popijając alkohol . Gdy wróciłem do domu po "świetnej zabawie" której praktycznie nie pamietam , położyłem sie do łożka ale czułem że coś ze mną jest nie tak i nie myliłem sie , odcknęłem sie nad ranem i moje zycie się zmieniło , dostałem strasznej paniki , możliwe że nawet psychozy ale nie jestem tego pewien , wmiawiałem sobie że wszystko mi przejdzie i bedzie okej , miałem straszny lęk nie wiem nawet przed czym ale cholernie sie bałem , pociłem się caly , serce mi waliło jak oszalałe , czułem każde uderzenie , miałem wyostrzony słuch , myśli samobójcze , wszystko było takie nierealne jednym słowem myślałem że umieram , takie objawy towarzyszył mi przez cały dzien , na następny dzień lęki trochę sie uspokoiły i ataki paniki były mniejsze, od tamego momentu odstawiłem wszystko na raz , mariuhane którą paliłem codziennie oraz inne używki , zaczłąem robić badania bo objawy nie mijały dodam że wszystkie badania perfekcyjne , od tamtego momentu minęło 2.5 miesiąca , cały czas czuje ciągły lęk ale nie taki jak na początku tylko mniejszy , czuje otępienie , zamulenie , do tej pory gdy się kładę spać to czuje bijące serce i brak myśli , cały czas nachodzą mnie strachy że nigdy mi to nie minie . Chodzę na psychoterapie które mi pomagają w codziennym zyciu . Na tą chwilę , mój dzień wyglada następująco - budzę sie rano , czuje lekkie bicie serca , otwieram oczy , przez chwile czuje sie normalnie , tak jak kiedyś ale po chwili czuje sie zamulony i otępiony , jade do pracy , w pracy uciekam od wszystkich lęków i czuję się normalnie , nikt nawet przez ten okres czasu nie ogarnął że ze mną jest coś nie tak , gdy juz wróce do domu i nic nie robie , powraca strach , otępienie , brak myśli , zamulenie i jedyne na czym sie skupiam to dzwięk grającego telewizora aż do godziny około 22.00 , wtedy czuje cholerną ulge , uwielbiam te godzine bo zawsze czuje się wtedy dobrze , kładę sie spać i czuje bicie serca , brak mysli . A moje pytanie brzmi , czy jest szansa że wrócę do normalności? , że będę czuł się tak jak kiedyś ? , Dodam że czułem otępienie i zamulenie przed tą akcją z amfetaminą , ale tłumaczyłem to że jak przestane palić zioło to wszystko nagle minie , mam wrażenie jak by to wszystko się polepszało ale w tak strasznie malutkim stopniu że praktycznie tego nie dostrzegam . Był był zadowolony jeśli ktoś by mi pomógł . Pozdrawiam