Pomóżcie. nie radzę sobie z tym
: 29 stycznia 2017, o 18:41
Cześć, z tej strony Nowy użytkownik strony. Chce pozostać anonimowy i opowiem wam trochę co się ze mną dzieje.
W 2016 roku trochę się stoczylem. Od października 2016 "popalałem" trochę marihuanę (nie duzo) i bardzo rzadko. Ostatni raz zapalilem w listopadzie (na poczatku) wtedy pojawiły się ataki paniki, myślałem, że umieram i w ogóle. Na następny dzień było okej, tak jak zawsze. Nigdy w życiu od tamtego razu już nie zapalilem tego gówna. Dodam,ze mam 15 lat... (może to istotne). Za jakieś 10 dni zbliżał się obóz, była niezła impreza i dużo alkoholu, a ja lubię się bawić więc wypiłem w miarę dużo wódki i byłem tzw. "Nawalony" i nawet rzygałem. Na drugi dzień nadal rzygałem. Pojawiły się ataki paniki i to takie które trwają do dziś... zastanawiam sie: jak to jest ze ruszam rękoma, nogami i jak steruje ciałem. Jestem słaby (albo mi się tak wydaje),gdy dotykam poduszkę nie czuję jej... czuję stan odrealniania mam lekkie zaniki pamięci (krotkotrwale). Byłem u lekarzy dużo razy,nawet na SOR - ze strony fizycznej wszystko OK. Byłem u kardiologa też dobrze... jak mam sobie z tym radzić...? Pomóżcie... psycholog mi nie pomoże bo tam nie pójdę bez rodzica a rodzice ze mną nie pójdą (sprawa prywatna), na pewno nie pójdą.
#dodam:
Czuję ze stracę władze nad sobą,nad chodzeniem i już nie wstane do szkoły ani żeby pomóc rozchorowanemu ojcu. Czuję też, jakbym ledwo oddychał, w nocy sie budze. Wszystko wydaje mi sie udawane... Pomóżcie mi, proszę ...
#dodam#2:
Dzisiaj naprawdę nie mogłem prawie iść na nogach, czułem ze stracę nad nimi kontrolę. Momentami czułem, ze nogi idą same...
Momentami mam ochotę sobie coś zrobić, wyskoczyć z okna, utopić się w jeziorze. Jeszcze mam tak,ze prawie w ogóle nie mrugam,nawet jak mnie szczypie.
Jak jestem np. w toalecie to trudno mi się skupić, czy na pewno w niej przebywam,ze naprzyklad tak naprawdę jestem w pokoju i leżę.
Gdy ruszam ręką to myślę że to wiatr...
Nie jest tak jak kiedyś, jestem sportowcem,narazie muszę przez to ograniczyć treningi,jutro znowu szkoła i mam się tak denerwować? bądźcie ludźmi i skoro sami macie jakieś doświadczenie (chociaż male) to pomóżcie.
Boję się schodzić na dół a kiedyś codziennie schodzilem z uśmiechem na twarzy...
Dodam,ze przez długi czas brałem magnez,zioła do picia i witaminy żeby to jakoś pomogło - bez skutku.
Nie piszcie odpowiedzi typu: "IDŹ DO PSYCHOLOGA/PSYCHIATRY JAK NAJSZYBCIEJ!" bo mając 15 lat sam iść nie mogę, a moi rodzice jak już pisałem nie pójdą za nic w świecie (prywatna sprawa). Proszę o pomoc tutaj.
W 2016 roku trochę się stoczylem. Od października 2016 "popalałem" trochę marihuanę (nie duzo) i bardzo rzadko. Ostatni raz zapalilem w listopadzie (na poczatku) wtedy pojawiły się ataki paniki, myślałem, że umieram i w ogóle. Na następny dzień było okej, tak jak zawsze. Nigdy w życiu od tamtego razu już nie zapalilem tego gówna. Dodam,ze mam 15 lat... (może to istotne). Za jakieś 10 dni zbliżał się obóz, była niezła impreza i dużo alkoholu, a ja lubię się bawić więc wypiłem w miarę dużo wódki i byłem tzw. "Nawalony" i nawet rzygałem. Na drugi dzień nadal rzygałem. Pojawiły się ataki paniki i to takie które trwają do dziś... zastanawiam sie: jak to jest ze ruszam rękoma, nogami i jak steruje ciałem. Jestem słaby (albo mi się tak wydaje),gdy dotykam poduszkę nie czuję jej... czuję stan odrealniania mam lekkie zaniki pamięci (krotkotrwale). Byłem u lekarzy dużo razy,nawet na SOR - ze strony fizycznej wszystko OK. Byłem u kardiologa też dobrze... jak mam sobie z tym radzić...? Pomóżcie... psycholog mi nie pomoże bo tam nie pójdę bez rodzica a rodzice ze mną nie pójdą (sprawa prywatna), na pewno nie pójdą.
#dodam:
Czuję ze stracę władze nad sobą,nad chodzeniem i już nie wstane do szkoły ani żeby pomóc rozchorowanemu ojcu. Czuję też, jakbym ledwo oddychał, w nocy sie budze. Wszystko wydaje mi sie udawane... Pomóżcie mi, proszę ...
#dodam#2:
Dzisiaj naprawdę nie mogłem prawie iść na nogach, czułem ze stracę nad nimi kontrolę. Momentami czułem, ze nogi idą same...
Momentami mam ochotę sobie coś zrobić, wyskoczyć z okna, utopić się w jeziorze. Jeszcze mam tak,ze prawie w ogóle nie mrugam,nawet jak mnie szczypie.
Jak jestem np. w toalecie to trudno mi się skupić, czy na pewno w niej przebywam,ze naprzyklad tak naprawdę jestem w pokoju i leżę.
Gdy ruszam ręką to myślę że to wiatr...
Nie jest tak jak kiedyś, jestem sportowcem,narazie muszę przez to ograniczyć treningi,jutro znowu szkoła i mam się tak denerwować? bądźcie ludźmi i skoro sami macie jakieś doświadczenie (chociaż male) to pomóżcie.
Boję się schodzić na dół a kiedyś codziennie schodzilem z uśmiechem na twarzy...

Dodam,ze przez długi czas brałem magnez,zioła do picia i witaminy żeby to jakoś pomogło - bez skutku.
Nie piszcie odpowiedzi typu: "IDŹ DO PSYCHOLOGA/PSYCHIATRY JAK NAJSZYBCIEJ!" bo mając 15 lat sam iść nie mogę, a moi rodzice jak już pisałem nie pójdą za nic w świecie (prywatna sprawa). Proszę o pomoc tutaj.