Ale widzisz Aleks, wcale nie jest powiedziane, że gdybyś np. trafił na forum to byś się również nie powkręcał. Jest parę osób (na szczęście bardzo mało), które ponakręcały się Divoviciem. Bowiem zarówno ja jak i Divin dobrze sami wiemy, iż troche filozofii i spojrzenia innego na siebie i emocje są również potrzebne i przez to poruszamy pewne tematy w nagraniach.
I tak np słowa "nie jesteś swymi emocjami", parę osób zinterpretowało opacznie i wpadło w natręctwa.
Jednakże nie jest to wina samych nagrań w sobie ale bezkrytycznego "łykania" tego o czym się słyszy/czyta, a także pewnego rodzaju usposobienia.
Kto wie czy i ty byś pewnych wyrwanych z kontekstu słów tak nie zinterpretował ?
Moim zdaniem popełniasz błąd powtarzając, ze źle zrobiłeś czytając to i owo i gdyby nie to to by było inaczej, zamykasz się przez to w tym. Przeczytałeś już to, nie cofniesz czasu. Natomiast nie ma powodu aby nadal demonizować to co przeczytałeś. Bo widać w tym wszystkim co piszesz wpływ tych różnych myśli, choćby De Mello jednakże obecnie troszkę to wszystko demonizujesz. Nie musisz uprawiać aż tak daleko idacej analizy tego wszystkiego, w żadnych z tych pism/dzieł nikt do tego nie namawia ani nie stosuje takiej retoryki. Ty robisz to sam, będac mocno nakręconym i jak mówię demonizujesz to.
Tak jak hipochondryk demonizuje ból głowy.
Gdyby stało się tak, ze nie przeczytałbyś De Mello a np Nowy Testament to mówię ci, ze gdybyś chciał tak mocno iść kok w krok za słowami Jezusa miałbyś problem

taki sam jak teraz. Spróbuj kiedyś ogarnąć filozofię Jezusa a zobaczysz, że to też nie jest takie proste do przyswojenia - i to nawet dla ludzi ZACHODU
Pora się przestać zadręczać, jak chcesz korzystać z czegoś takiego jak filozofia to trzeba z niej korzystać wtedy gdy jest to praktyczne.
Bo widzisz mówisz, że mocno wpłynał na ciebie buddyzm i De Mello ale prawda jest taka, iż lekceważysz główną zasadę i głowne prawo na podstawie, którego miałeś się w ogóle z tymi filozofiami zapoznawać.
Zarówno Budda jak i De Mello (on w szczególności) piszą jasno, że bezkrytyczne czytanie ich wypocin to bezcelowe działanie.
Ty wszystko bierzesz z tego bez mała bezkrytycznie.
Ale to nie główny powód tego w jakim stanie teraz jesteś, główny powód to taki, że chcesz brać dosłownie słowa jakie choćby De Mello wypowiada (widać to po części twoich postów) a przecież on sam mówił, że takie zachowanie jest niedopuszczalne, bowiem to są jego tylko słowa, to tylko jego teoria, jest POGLĄD i w tym momencie Ty masz "wyprany mózg" a nie odkryłeś prawdy o jakiej w jego książce się mówi.
Prawdę możesz odkryć patrząc na nią ze swojego punktu widzenia a nie przyjmując kogoś - i moim zdaniem tej głównej zasady nie przyswoiłeś, a jest ona najważniejsza.
Ja DE Mello kiedyś czytałem fragmentami ale, ze miałem wtedy już swój pogląd to nie znalazłem w tym nic aż tak odkrywczego jak mi się wydawało, że znajdę. Niedawno jednak w tamtym roku przeczytałem ją całą z ciekawości o co tyle często szumu.
I szum wynika z ignorowania poczatkowych słow autora - bezkrytyczne traktowanie jego słów, branie jego większości opowiastek na serio i zbyt dosłownie - podczas gdy one mają służyć wysiłkowi myślowemu, a takze próby zastosowania JEGO postawy i poglądu na rzeczywistość - co jest ogromnym błędem.
Ja De Mello to nawet rozumiem, myślę, że wiem co go skłoniło do tak głębokich i nowatorskich przemyśleń. Był on przecież terapeutą a do tego osobą duchowną, przeczytał wiele zapewne różnych filozofii a przede wszystkim wysłuchał wielu potrzebujących ludzi.
A to powoduje, że w którymś momencie zdajesz sobie sprawę, że ludzie ci nie potrzebują (aby się wyleczyć właśnie) często wcale typowych schematów pomocy psychologicznej, ale potrzebują spojrzeć na swoje emocje i życie emocjonalne od jakby duchowej strony (czegoś MEGA waznego) a takze, że i filozofia jest często niezbędna do włączenia w obieg.
On to próbował połączyć, zrobił to bardzo fajnie, wiele z tego natomiast to są jego poglądy ale... nie tylko

Zawsze pamiętaj, iż nawet De Mello, który mówił o tym, iż nie powinno się mieć "wypranego mózgu" przez kogoś, był pod widocznym przecież wpływem wielu filozofii, nie on pierwszy poruszał wiele z tych wszystkich zagadnień, on to po prostu ładnie połączył i dodał swoją teorię, która miała do wielu ludzi trafiać i rzeczywiście tak jest.
Brawo mu za to!
Natomiast takie przyjmowanie jego postaw i poglądów jako pewny sposób na prawdziwe i szczęśliwe życie jest po prostu błędem i w żadnym razie jemu samemu na pewno nie o to chodziło.
Na prawdę musisz patrzeć z własnej perspektywy i tego jaką masz dotychczasową wiedzę. Nie da się obejść tego, że to co wcześniej słyszeliśmy/czytaliśmi, to jak zostaliśmy wychowani wpływa na nasze postawy w przyszłości.
Jednakże nie można popadać w skrajności, w skrajności de mellowskie również nie, nie można żyć z kartki. Wybieraj to co praktyczne i co jest zgodne z tobą samym na obecnym poziomie.