Strona 1 z 3

Śmierć.

: 13 marca 2018, o 15:41
autor: witorrr98
Dodaję wstęp do tematu.

Każdy tutaj się boi śmierci.Sądzę, że życie jest straszniejsze, ale to tak bez większych dociekań.Osobiście sądzę, że śmierć jest wybawieniem lub może uwolnieniem od przeżytego życia.Pomyślcie.Chcielibyście żyć wiecznie, skoro nie potraficie żyć już teraz? Po odburzeniu wiele się nie zmienia jeśli chodzi o myślenie.Człowiek pozostaje takim samym człowiekiem jakim był, tyle że spokojnym, a za spokojem kryją się perspektywy.Dla mnie śmierć jest nagrodą za życie.Co do życia, to nie uważam je w kategoriach "złe-dobre", bo to zbyt, o wiele zbyt wąska perspektywa.Życie trzeba przeżywać, nie nad nim dumać i oceniać.To nie my dyktujemy warunki, tylko samo życie.My tylko mamy wybór, którą ze ścieżek życia podążymy.Niektórych rzeczy nie powstrzymamy, a przynajmniej jak na chwilę obecną, takich, jak śmierć między innymi.

Życie składa się głównie z cierpienia, które jest jego nieodłącznym elementem.Prawdziwe szczęście jest nieosiągalne, a prawdziwe cierpienie nieuniknione.Jest jeszcze równowaga miedzy tymi dwoma aspektami przy której staram się trwać, bo za dużo szczęścia lub smutku nie jest dobre dla wydajności naszego życia.Człowiek nie został stworzony dla przyjemności, ale dla wielkości.A wielkość niesie za sobą cierpienie i wyrzeczenia.

Życie wieczne równałoby się z nieskończonym cierpieniem.
I tutaj w grę wchodzi religia, która daje nadzieję na życie po śmierci, a koro nie ma śmierci, nie ma wybawienia.

Tak w skrócie to napisałem, ale mam nadzieję, że może to pomoże komuś z lękiem przed śmiercią, albo chociaż da szerszą perspektywę w tym aspekcie.
Oczywiście nie musicie się ze mną w tym zgadzać, dlatego nie trzeba się sugerować tym co napisałem.To tylko moje osobiste spostrzeżenia.

Pozdrawiam witorrr98.

Re: Śmierć.

: 13 marca 2018, o 16:11
autor: Gafa
witorrr98 pisze:
13 marca 2018, o 15:41
Dodaję wstęp do tematu.

Każdy tutaj się boi śmierci.Sądzę, że życie jest straszniejsze, ale to tak bez większych dociekań.Osobiście sądzę, że śmierć jest wybawieniem lub może uwolnieniem od przeżytego życia.Pomyślcie.Chcielibyście żyć wiecznie, skoro nie potraficie żyć już teraz? Po odburzeniu wiele się nie zmienia jeśli chodzi o myślenie.Człowiek pozostaje takim samym człowiekiem jakim był, tyle że spokojnym, a za spokojem kryją się perspektywy.Dla mnie śmierć jest nagrodą za życie.Co do życia, to nie uważam je w kategoriach "złe-dobre", bo to zbyt, o wiele zbyt wąska perspektywa.Życie trzeba przeżywać, nie nad nim dumać i oceniać.To nie my dyktujemy warunki, tylko samo życie.My tylko mamy wybór, którą ze ścieżek życia podążymy.Niektórych rzeczy nie powstrzymamy, a przynajmniej jak na chwilę obecną, takich, jak śmierć między innymi.

Życie składa się głównie z cierpienia, które jest jego nieodłącznym elementem.Prawdziwe szczęście jest nieosiągalne, a prawdziwe cierpienie nieuniknione.Jest jeszcze równowaga miedzy tymi dwoma aspektami przy której staram się trwać, bo za dużo szczęścia lub smutku nie jest dobre dla wydajności naszego życia.Człowiek nie został stworzony dla przyjemności, ale dla wielkości.A wielkość niesie za sobą cierpienie i wyrzeczenia.

Życie wieczne równałoby się z nieskończonym cierpieniem.
I tutaj w grę wchodzi religia, która daje nadzieję na życie po śmierci, a koro nie ma śmierci, nie ma wybawienia.

Tak w skrócie to napisałem, ale mam nadzieję, że może to pomoże komuś z lękiem przed śmiercią, albo chociaż da szerszą perspektywę w tym aspekcie.
Oczywiście nie musicie się ze mną w tym zgadzać, dlatego nie trzeba się sugerować tym co napisałem.To tylko moje osobiste spostrzeżenia.

Pozdrawiam witorrr98.
Zupełnie inaczej to widzę. Nie boje się zupełnie smierci. W moim przypadku wynika to z przekonań religijnych. Jestem praktykującą chrześcijanką. Wierzę więc i w piekło i w niebo. Wierzę, że ja to umysł+ świadomość+ciało. Świadomość to ,,ja obserwujące,, np. emocje, umysł to komputer (co mu wygrasz to masz), ciało -wiadomo opakowanie. Śmierć dla mnie to śmierć ciała i umysłu. Świadomość dalej istnieje. Jest nieśmiertelna. Śmierć, w kontekście nieba i piekła, może być więc wybawieniem lub nie. Czym jest dla mnie piekło i niebo - z pewnością nie miejscem. Jest stanem świadomości, czyli po śmierci albo mogę zyskać wybawienie i blogi spokój, niczym nie zmącona radość(niebo) lub cierpieć z lęku, żalu, zmarnowanego życia....(piekło). Czy życie to pasmo cierpień? Niekoniecznie, to zależy od podejścia do życia. Skąd bierze się cierpienie najczęściej z umysłu. Z wadliwego oprogramowania. Stwierdzasz że nie tak powinno wygladać Twoje życie, stwierdzasz że zasługujesz na więcej, masz za mało pieniedzy, uważasz że Ty akurat nie powinienes chorować itp. Tymczasem fakt to fakt liczy się ocena, interpretacja zdarzenia. Zauważ jak różnie ludzie reagują na śmierć bliskich. Dla jednych to jest koniec zycia, inni po okresie żałoby odzyskują dawna radość. Dlaczego nie boje się śmierci skoro różnie to może być ano dlatego, że wierzę w miłość Boga i jego miłosierdzie. Wierzę że tak mnie prowadzi, skoro tego chcę, że wyląduje ostatecznie na ,,planecie szczęśliwości,,. Póki co nic nie tracę na takim podejściu. A jeśli się zawiodę to potem😂😂😂.

Re: Śmierć.

: 13 marca 2018, o 16:36
autor: katarzynka
Ja również pozwolę się nie zgodzić. Nie czuję lęku przed śmiercią, bo moje przekonania religijne są dla mnie odpowiedzią na życie po śmierci.

Cytując: dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk.

Re: Śmierć.

: 13 marca 2018, o 16:46
autor: eiviss1204
Ja też nie czuje leku przed śmiercią. Uważam, że trzeba sie z tym w pewnien sposob oswoic. Ja nie jestem osoba wierząca.
Tez nie zgodze się, ze zycie to cierpienie. To zalezy od wielu czynnikow. Tak naprawde od perspektywy pewnej mozliwe, że od osobowosci. Dla mnie te krotkie chwilę szczescia sa na tyle cenne ze skupiam sie na odczuwaniu "Tu i teraz"
Jednakze teskt bardzo fajny :) no i jak wspomnialam wyzej kazdy ma swoja pespektywe i filozofie dotyczaca naszego ziemskiego bytu :)

Re: Śmierć.

: 13 marca 2018, o 17:02
autor: GaunterODim
Życie to nie jest tylko cierpienie, to my sobie stwarzamy taki pogląd i uwarunkowania. Weź np. ludzie zamieszkujących Filipiny. Mimo że są o wiele biedniejsi, gorzej wyedukowani, stopa bezdomności i bezrobocia jest o wiele wiele większa niż u nas, to rzadko kto Ci tam powie że życie to cierpienie i jest nieszczęśliwy.

Re: Śmierć.

: 13 marca 2018, o 17:09
autor: Gafa
GaunterODim pisze:
13 marca 2018, o 17:02
Życie to nie jest tylko cierpienie, to my sobie stwarzamy taki pogląd i uwarunkowania. Weź np. ludzie zamieszkujących Filipiny. Mimo że są o wiele biedniejsi, gorzej wyedukowani, stopa bezdomności i bezrobocia jest o wiele wiele większa niż u nas, to rzadko kto Ci tam powie że życie to cierpienie i jest nieszczęśliwy.
Też o tym pomyślałam ale nie chciało mi się pisać na tel tak długiego tekstu😁😁😁

Re: Śmierć.

: 13 marca 2018, o 18:08
autor: Sine
Ja tez się nie boje w ogóle śmierci. A to dlatego, ze ktoś bardzo ważny dla mnie tam na mnie czeka. Kiedyś się bałam, od roku już nie. I dlatego z łatwością mi przyszło „zaryzykowanie” w nerwicy bo nie miałam już nic do stracenia :)

Re: Śmierć.

: 13 marca 2018, o 18:26
autor: witorrr98
Napisałem, że życie składa się głównie z cierpienia, ponieważ bez cierpienia nie było by szczęścia i radości.Cierpienie popycha nas ku zmianie swojego położenia.Jednak zanim człowiek znajdzie drogę ku szczęściu, mija czas, który w życiu jest zaliczany do cierpienia.Jednak, jak napisałem, prawdziwe szczęście jest nieosiągalne za życia, dlatego szczęście, które zyskujemy po drodze jest niewystarczające lub po prostu przestaje być szczęściem z powodu przyzwyczajenia.Potem rodzi się kolejne cierpienie, które popycha ku nowym perspektywą.

Człowiek jest szczęśliwy i smutny w różnych proporcjach w okresie swojego życia.Wszystko się zmienia.Przez lata możesz być nieszczęśliwy/a, aż w końcu Ci się to odwróci i staniesz się radosna i spełniona.Wszystko przez zmienność otaczającego nas świata zewnętrznego, jak i zewnętrznego.

Re: Śmierć.

: 13 marca 2018, o 19:26
autor: Gafa
Sine pisze:
13 marca 2018, o 18:08
Ja tez się nie boje w ogóle śmierci. A to dlatego, ze ktoś bardzo ważny dla mnie tam na mnie czeka. Kiedyś się bałam, od roku już nie. I dlatego z łatwością mi przyszło „zaryzykowanie” w nerwicy bo nie miałam już nic do stracenia :)
:friend: :friend:

Re: Śmierć.

: 13 marca 2018, o 19:31
autor: nocenadnie
Profecha gościu! Ja dodam coś od siebie.
Nie bojcie się śmierci ona pokazuje wam czym tak naprawde jest życie.

Re: Śmierć.

: 13 marca 2018, o 21:25
autor: Gafa
Wiktor trochę się zgubiłam. Zastanawiam się nad tym co napisałeś. Wg Ciebie co się dzieje z człowiekiem po śmierci. Na czym ta nagroda ma polegać? Na tym, że kończy się życie definitywnie?

Cierpienie i szczęście to dwie dość skrajne emocje. Zwłaszcza szczęście ma to do siebie że jest krótkotrwałe. Moim zdaniem życie składa się głównie z tych szarości które są pomiędzy szczęściem a cierpieniem. Ale te szarości są super. Takie zwykłe fajne życie.

Wiesz myślę też że nie ma definicji szczęścia. Dlatego też wszystko to jest względne.

Fajny temat:-):-):-):-):-).

Re: Śmierć.

: 14 marca 2018, o 08:54
autor: witorrr98
Nie ma definicji szczęścia? Ludzie, to jest tak banalnie proste, że dziwię się waszym wygibasom intelektualnym na ten temat.Nie będę tu tego rozpisywał i robił artykułu, bo nie warto.
Krótko powiem tak:
Szczęście to radosne uczucie, że się jest na dobrej drodze do tego, czego się naprawdę pragnie.
Koniec.
Szarość, którą poruszyłaś to zwykła równowaga lub jej okolice.

Re: Śmierć.

: 14 marca 2018, o 11:43
autor: Gafa
witorrr98 pisze:
14 marca 2018, o 08:54
Nie ma definicji szczęścia? Ludzie, to jest tak banalnie proste, że dziwię się waszym wygibasom intelektualnym na ten temat.Nie będę tu tego rozpisywał i robił artykułu, bo nie warto.
Krótko powiem tak:
Szczęście to radosne uczucie, że się jest na dobrej drodze do tego, czego się naprawdę pragnie.
Koniec.
Szarość, którą poruszyłaś to zwykła równowaga lub jej okolice.
Wiktor,
Mnie Twoje wygibasy intelektualne nie dziwią. W pewnej ich części, w mojej ocenie, są nielogiczne. Dlatego też zadałam Ci pytanie. Może to moje skrzywienie zawodowe (logika wypowiedzi odgrywa w niej istotną rolę). Pomimo tego nie dziwię się, że możesz tak myśleć. Jesteśmy przecież różni.

Nigdy nie oczekiwałam, że zrobisz jakiś długi wpis w tym temacie czy też ,,zrobisz artykuł,,. Więc luzik ;-);-);-);-);-)

W kwestii szczęścia i jego względności chodziło mi właśnie o te subiektywne pragnienia. Nie będę się jednak rozpisywać bo chyba nie warto. Spokojnie nie zrobię też artykułu. ;-);-);-);-)

Re: Śmierć.

: 14 marca 2018, o 11:55
autor: franio1975
Gafa pisze:
14 marca 2018, o 11:43
witorrr98 pisze:
14 marca 2018, o 08:54
Nie ma definicji szczęścia? Ludzie, to jest tak banalnie proste, że dziwię się waszym wygibasom intelektualnym na ten temat.Nie będę tu tego rozpisywał i robił artykułu, bo nie warto.
Krótko powiem tak:
Szczęście to radosne uczucie, że się jest na dobrej drodze do tego, czego się naprawdę pragnie.
Koniec.
Szarość, którą poruszyłaś to zwykła równowaga lub jej okolice.
Wiktor,
Mnie Twoje wygibasy intelektualne nie dziwią. W pewnej ich części, w mojej ocenie, są nielogiczne. Dlatego też zadałam Ci pytanie. Może to moje skrzywienie zawodowe (logika wypowiedzi odgrywa w niej istotną rolę). Pomimo tego nie dziwię się, że możesz tak myśleć. Jesteśmy przecież różni.

Nigdy nie oczekiwałam, że zrobisz jakiś długi wpis w tym temacie czy też ,,zrobisz artykuł,,. Więc luzik ;-);-);-);-);-)

W kwestii szczęścia i jego względności chodziło mi właśnie o te subiektywne pragnienia. Nie będę się jednak rozpisywać bo chyba nie warto. Spokojnie nie zrobię też artykułu. ;-);-);-);-)
Agatko ja chętnie przyczytam twój artykuł, no myślę że nie tylko ja :)

Re: Śmierć.

: 14 marca 2018, o 12:06
autor: eiviss1204
Dla mnie ta szarosc kojarzy sie z odpoczynkiem a wiec jest dla mnie pewnym synonimem szczęścia. Kazdy ma inna perspektywę i kazdy ma inne zdanie nie ma czegos takiego jak absolutna wizja.
Kazdy z was ma tutaj racje z tym, ze zwyczajnie swoją i kazda z tych opinii jest dobra
Wiktor Twoj post jest ok nie unos się tym, że ktos może mieć inna opinię :) Ty masz taka ja np nie do konca sie z nia zgadzam, ale szanuje :)