Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Uzależnienie od porno, masturbacji - Seksoholizm.

W tym dziale rozmawiamy o uzależnieniach. (np. alkoholizm, seksoholizm, hazard, uzależnienie od używek itp.)
Możesz tutaj podzielić się swoim problemem. Wysłuchać innych. Uzyskać poradę.
Notfound
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 127
Rejestracja: 27 marca 2019, o 21:08

22 czerwca 2020, o 19:17

Odkąd odkryłem ten magiczny sposób przynoszenia sobie ulgi, tak chyba od 12 roku życia, robiłem to w każdej nadarzającej się chwili i z różnym nastawieniem po kilka razy dziennie. Nie uważałem że mam z tym problem dopóki nie pojawiły się lęki, a to myślałem że jestem całkiem zniszczony przez masturbacje, potem jakieś opętania strach przed schizofrenia. W tym że przez ten okres znalazłem dziewczynę 😅😅 no i tak się to skończyło... Teraz uważam to za stratę energii i nie jest mi to niezbędne do życia. Więc wiem że te nadużywanie można zminimalizować
falcon_eye
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 29 października 2020, o 07:48

7 listopada 2020, o 23:01

To mój pierwszy post także witam wszystkich.

Przejdę od razu do rzeczy. Może ktoś pomoże zdiagnozować mój przypadek. Moim (chyba) problemem jest masturbacja. Ale nie taka w dawkach 3-5 razy dziennie jak tu nie raz czytałem tylko powiedzmy raz dziennie, a czasem nawet raz co 2 czy 3 dni. Zaś zdarzają się bardzo rzadko dni z częstotliwością 2 razy dziennie. Ale to bardzo rzadko. Pierwsza masturbacja miała miejsce u mnie w wieku jakoś 11-12 lat. Pamiętam ten pierwszy raz do dziś ale to akurat chyba nic dziwnego bo po prostu było to coś nowego, jakaś nowa reakcja organizmu itd. Pamiętam też, że od samego początku ten "zabieg" budził we mnie silne emocje, oczywiście pozytywne, podniecenie i przypływ energii. Nie bardzo pamiętam czy od takich młodych lat często się sam zaspokajałem ale raczej nie. Początkowo pewnie to było z raz na tydzień a nawet rzadziej. Za to pamiętam, że od okresu gimnazjum przybrało to wszystko na sile i częstość zwiększyła się do kilku razy tygodniowo z okazjonalnymi "sesjami" w postaci ciągu kilku dni pod rząd. Ale wtedy jeszcze nie odczuwałem jakichś negatywnych skutków. Dużo sportu pewnie niwelowało je. W technikum już bardzo dużo się masturbowałem, bo po 2-3 razy dziennie w krótkich odstępach czasu, aż po prostu nie miałem już ochoty i siły na kolejne razy. W tym okresie też miałem bardzo dużo ruchu, intensywne treningi na siłowni i dobra dieta zwiększały libido i nietrudno się domyślić, że popęd też był duży. Nie miałem dziewczyny w tym czasie więc nietrudno się domyślić jaki był efekt. Wtedy zacząłem odczuwać, że coś dzieje się nie tak.

W pewnym momencie jakby cała ta przyjemność została mi odebrana i nie było już takiej ekscytacji gdy to robiłem tylko pozostał nawyk/odruch, nie wiem jak to nazwać. Zaobserwowałem, że największa potrzeba przychodziła, gdy byłem zestresowany czymś, a z drugiej strony, gdy byłem z siebie z jakiegoś powodu zadowolony i powiedzmy, że szczęśliwy to również miałem silną potrzebę sobie ulżyć. Od połowy do końca technikum starałem się jak najmniej masturbować. Naczytałem się o słynnym "no fap challenge" i o tym jakie efekty daje. Wtedy zależało mi na progresie siłowym, czyli potrzebowałem testosteronu a No fap obiecywał takie efekty. Miałem więc dodatkową motywację ale i tak zdarzały się okresy w których kilka dni pod rząd się masturbowałem, po czym przychodziła chęć "powrotu do sił" i potrafiłem przez 2 tygodnie tego nie robić. Jak czytam, to 2 tygodnie jest niczym w porównaniu do miesiąca czy w ogóle kilku miesięcy.

Piszę ten post bo chcę, abyście pomogli mi stwierdzić czy rzeczywiście jestem uzależniony. Problemy takie jak brak energii, częsta apatyczność, nerwowość, częsty brak motywacji i taki ogólny amok życiowy pomimo, że nie mam do tego powodów bo mam stosunkowo poukładane życie, bez problemów i jakichś stresów utwierdzają mnie w tym, że chyba jednak jestem mimo, że nie robię tego 5 razy dziennie. Oczywiście w parze z masturbacją idzie porno, bez tego nie wyobrażam sobie żeby to było przyjemne. Od jakoś 2 lat doszedł też czat erotyczny, na którym szukam odpowiedniej osoby (jednorazowo, za każdym razem inna), która spełni moje wymogi jeśli chodzi o dobrą pisownie, komunikatywność itd. i która również się prawdopodobnie zaspokaja po drugiej stronie ekranu. Swoją drogą jestem w szoku ile jest też kobiet, które na takich czatach przesiadują, w bardzo różnym wieku. Z czasem więc jakby moje wymagania, aby osiągnąć satysfakcję i przyjemność zwiększają się co jest typowym objawem u osoby uzależnionej - zwiększona tolerancja na zwykłe bodźce. Kiedyś podniecał mnie widok kobiety w bieliźnie, dziś to tylko fajny obrazek ale nic poza tym, nie podnieca mnie to jakoś specjalnie.

Zauważyłem też u siebie, że jeśli "uda" mi się wytrzymać 3-4 dni bez masturbacji i porno to znacznie zwiększa mi się pewność siebie, energia do życia i różnych codziennych czynności ale po tych kilku dniach mam takie ciśnienie, że już w ciągu dnia wiem, że sobie ulżę. I ta myśl wprawia mnie w dobry nastrój i daje kopa. Mózg wyrzuca dopaminę na samą myśl o masturbacji, porno i czacie z nową dziewczyną. Na drugi dzień jestem przymulony, czasem niewyspany bo bywało, że do 2 w nocy nie spałem jak "sesja" się przedłużyła. Teraz mam taką pracę, że muszę się wysypiać więc cała akcja kończy się szybciej i zauważyłem, że satysfakcja i przyjemność jest wtedy dużo mniejsza. Bardziej jakby "ok zrobione, mogę iść spać" bo bez tego bym prawdopodobnie często długo nie mógł zasnąć. Najgorzej jest właśnie na drugi dzień, gdy nic mi się nie chce, w pracy nie mogę się skupić i nie mam motywacji i podświadomie czekam tylko do wieczora, bo oczywiście w ciągu dnia obiecuje sobie sam przed sobą, że dzisiaj to pójdę ładnie spać i ogólnie kilka dni przerwy będzie.

Kończąc ten przydługawy pierwszy post wspomnę o seksie z prawdziwą dziewczyną. Na przestrzeni kilku ostatnich lat miałem trzy związki, wszystkie dziewczyny wizualnie bardzo mi się podobały ale z każdą potrzebowałem mniej lub więcej czasu na to, aby stosunek był zadowalający dla obu stron. Miałem szczęście, że trafiały mi się takie wyrozumiałe :D bo nie robiły problemów a miały do tego podstawy. Po prostu erekcja była słaba albo wcale więc pełny seks był niemożliwy. Po kilku lub kilkunastu takich niewypałach przychodził moment, w którym czułem się już na tyle pewnie przed kobietą i wiedziałem, że bez względu na wynik dziewczyna mnie nie wyśmieje ani nic, więc erekcja się pojawiała ale to i tak nie było to co powinno być. Stosunek był albo bardzo krótki bo szybko kończyłem lub w trakcie miałem problem podtrzymać erekcję mimo, że dziewczyna stawała "na wysokości zadania". Ja wtedy miałem w głowie "kur... co jest, młody, wysportowany a tu takie wtopy". I często w ten sam dzień, gdy miał miejsce taki niewypał łóżkowy z prawdziwą kobietą, bez problem po kilku godzinach lub na drugi dzień mogłem poradzić sobie sam i wszystko grało jak należy...

Podsumowując, proszę o waszą opinię nie tyle w temacie seksu z kobietą, bo tu wiem, że problem jest bardziej o podłożu psychologicznym i jest do ogarnięcia. Bardziej chciałbym, żebyście zwrócili uwagę na zamulenie, brak radości z codziennego życia a nawet już z tej cholernej masturbacji. Chyba, że jakimś cudem uda mi się (bardzo rzadko) wytrzymać tydzień postu to wtedy ta radość i duża przyjemność się pojawia. Problem z pewnością siebie też mam, bo mimo że pracuje cały czas z ludźmi i widzę, że są na mnie otwarci i chętni do rozmowy to w środku mnie jest jakaś krępacja i wycofanie. Za to po kilku dniach postu to znika i jestem żywiołowy i bardzo chętny do kontaktu.


Pozdrawiam, P.
Awatar użytkownika
shakeocb
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 8 listopada 2020, o 15:43

13 listopada 2020, o 15:46

Mam to samo, tylko u mnie zaczęło się to po nadużywaniu alkoholu, kiedyś po pijaku mi nie pyrgnął i od tamtej pory jestem w błędnym kole. Na jakiś czas wyrwałem się z tego poprzez seks ze stałą partnerką, z którą małymi krokami wróciłem do siebie... ale już z nią nie jestem i ten bezpodstawny lęk okraszony brakiem pewności siebie wraca. U mnie używki potęgują nerwicę, więc teraz odstawiłem alkohol zupełnie.. zobaczymy jak to będzie. Uspokoję cię na tyle, że to wszystko znajduje swe podłoże w Twojej głowie, nie jesteś homo ani fizycznie nic ci nie dolega. Ogranicz masturbacje i staraj się fantazjować o seksie i nie tłumić tych myśli, ja właśnie miałem jakiś bezpodstawny lęk do fantazjowania o kobietach i seksie jakby to nagle stało się jakieś złe. Wielu ludzi ma ten problem, głowa do góry i będzie dobrze. Pozdrawiam
Awatar użytkownika
shakeocb
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 8 listopada 2020, o 15:43

13 listopada 2020, o 15:53

I chyba też jestem uzależniony od masturbacji, robię to czasem 3 razy dziennie. Gdy byłem z wcześniejszą partnerką zrezygnowałem z masturbacji na około tydzień, bardzo powiększyło mi to libido lecz byłem już lekko odblokowany kontaktami z nią. Gdy jestem zblokowany tak jak napisałem w odpowiedzi wyżej onanizacja w pewnym sensie pozwala mi walczyć z tą awersją do nagości i seksu. Nie wiem do końca jak to teraz rozegrać, żeby zyskać więcej pewności siebie.
ambor1993
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 31
Rejestracja: 21 stycznia 2020, o 16:08

20 listopada 2020, o 12:32

Hej
Mam troche nietypowe pytanie i w sumie przypadek
Mam 17 lat i w sumie dosc niedawno odkryłem mastrubacje w takim wymiarze w jakim powinna wygladac.Wczesniej nigdy sie nie mastrubowałem.Zaczeło sie to gdziez pod koniec września i trwa do teraz.zaczałem sie bardzo często masturbowac nawet kilka razy dziennie do pornografi.Na szczescie udało mi sie to ograniczyc do jednego raza dziennie i do wyobraźni.Teraz przede mna najwieksze wyzwanje rzucic to całkowicie.Tylko pytanie poniewaz autodiagnozujac siebie moge powiedziec ze to dopiero poczatkowa faza uzalenienia bo trwa 1,5 miesiac około.Teraz pytanie czym zastapic ta kompulsywna masturbacje zeby moc zasnac?
p.karnia1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 989
Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28

20 listopada 2020, o 19:44

Masturbacja sama w sobie nie jest czymś złym jeśli nie łączymy jej z porno, ale kilka razy dziennie wieje uzależnieniem. Proponuję plan małych kroków, jeśli jest 3 razy dziennie ogranicz się do 2, jeśli 2 ogranicz do jednego i tak tydzień dwa . Zobaczysz że robisz postępy zmienisz harmonogram na co drugi dzień. Nie stawiaj ograniczenia których nie przeskoczysz bo to będzie generować presję a presja generuje napięcie które potem jakoś mysisz rozładować. Małe kroki małe cele ale stanowczo. Oczywiste jest że przy redukcji będzie napięcie które musii gdzieś ujść, musisz znalezc sposób na rozładowanie go, jeśli twój plan to raz dziennie a będziesz miał ciśnienie na drugi gdy poczujesz napięcie ładujesz się na podłogę i jedziesz 10 pompek. Gdy wtopisz nie załamuj się tylko Traktuj to jako lekcje i walczysz od nowa. Bezsenność może towarzyszyć ns początku to normalne, jeśli nie umiesz sobie z nią poradzić włącz Netflix, nie rób sobie presji ze nie możesz zasnąć bo wtedy tymbardziej nie uśniesz. Gdy nie pomaga warto spróbować na początek melisy, jak za słaba to jakiś forsen Forte na sen ew Hydroksyzyna ( ta też redukuje napięcie więc na +)
Per aspara ad astra
Awatar użytkownika
Tojajestem
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 380
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03

20 listopada 2020, o 19:56

Chwila, chwila. A co zlego jest w kilka razy dziennie jak sie ma 17 lat? Jakim uzaleznieniem? Widziales wilk z wall street? Facet tam jechal min 6 razy. Wez sie wyluzuj chlopie. Bedziesz mial 20 lat to juz nie bedzie ci sie tak chcialo. A uzaleznienie p.karnia to sie zaczyna jak zawalasz swiat - nie ma cie tam gdzie miales byc albo nie wstajesz do pracy.
Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
p.karnia1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 989
Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28

20 listopada 2020, o 20:07

Uzależnienie nie ma granicy, skoro chłopak nie radzi sobie z zaprzestaniem ma problemy ze snem z tego tytułu to gdzieś jest problem.
Per aspara ad astra
p.karnia1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 989
Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28

20 listopada 2020, o 20:10

Uzależnienie od seksu jest wtedy kiedy sex lub Masturbacja nie jest wynikiem popedu seksualnego tylko służy rozladowywaniu napięcia emocjonalnego
Per aspara ad astra
Awatar użytkownika
Tojajestem
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 380
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03

20 listopada 2020, o 20:11

A wez mi wytlumacz jaka to roznica.
Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
Awatar użytkownika
Tojajestem
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 380
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03

20 listopada 2020, o 20:12

Jego problemem nie jest masturbacja tylko to ze czuje sie z tego powodu winny a Twoje slowa go w tym utwierdzaja.
Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
trollingstone
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 25 października 2020, o 21:20

20 listopada 2020, o 20:32

Dokładnie. Masturbacja 3x dziennie u 17letniego chłopaka to jest raczej norma.
Ale wyrzuty sumienia z tego powodu to już norma nie jest.
ambor1993
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 31
Rejestracja: 21 stycznia 2020, o 16:08

30 listopada 2020, o 22:30

Dzięki wszystkim za odpowiedzi
Udało sie problem zminimalizować prawie całkowicie.
Oczywiście były potknięcia ale juz jest naprawde dobrze. Zaczałem biegac i tutaj rozładowywuje emocje. Sypiam juz bez napiecia bo padam ze zmęczenia
ambor1993
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 31
Rejestracja: 21 stycznia 2020, o 16:08

3 lutego 2021, o 16:24

Ktos wie ile moze trwac flatline po 2,5 miesiaca ciaglej masturbacji w polaczeniu z porno?
heavym13
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 27 stycznia 2016, o 10:57

8 lutego 2021, o 12:31

ambor1993 pisze:
3 lutego 2021, o 16:24
Ktos wie ile moze trwac flatline po 2,5 miesiaca ciaglej masturbacji w polaczeniu z porno?

Ciężko powiedzieć, 2,5 miesiąca to jest Panie nic, prawdopodobnie przerwa 3 miesiące i będzie ok, ciesz się, że się ogarniasz już po tym czasie. Ja 14 lat wtopiłem w tym syfie, i jakieś pół roku miałem na maksa flatline, po 9 miesiącach się w miarę uspokoiło, ale dalej jeszcze to nie jest to co ma być.
"cios co dłutem gorliwie uderzał
z ludzkiej bryły wydobył człowieka
ból opada z resztkami kamienia
z ludzkiej bryły wydobył człowieka"

Luxtorpeda - Imago
ODPOWIEDZ