Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Co utrudnia / przeszkadza w odburzeniu?

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Heimdall
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 384
Rejestracja: 23 lutego 2017, o 13:50

10 czerwca 2021, o 18:02

Katja pisze:
10 czerwca 2021, o 16:32
Heimdall pisze:
10 czerwca 2021, o 14:37
Katja pisze:
10 czerwca 2021, o 14:00


Ale przecież to nie były Twoje najlepsze lata więc dlaczego je tak nazywasz? Najlepsze lata są wtedy gdy są faktycznie najlepsze a nie wtedy kiedy uważasz, że powinny być najlepsze. Poczytaj życiorysy znanych ludzi to przekonasz się jak niewiele osób najlepsze lata ma w przedziale który wymieniłeś
Czasem jak człowiek nie umie żyć i działać tak jakby chciał to wmawia sobie, że jest już za póżno, że już najlepsze jest za nim itp
To są najlepsze lata z tego względu, jest to początek dorosłego życia. Przeważnie zaczynają się wtedy studia, imprezy, człowiek nie jest już tak uwiązany i zależny od rodziców. W końcu mozna iść do pracy bez problemów i mieć pieniądze na swoje potrzeby i zachcianki. To czas podróży, niezależności, poznawania nowych ludzi, zdobywania poważnych osiągnięć, przeważnie wtedy też poznaje się te druga połówkę. Do tego człowiek ma jeszcze mnóstwo młodzieńczej energii. To ogólnie czas najlepszej zabawy i radości wg. Mnie
Sam imprezowalem, studiowalem, pracowalem, bawilem się, poznawalem ciekawe kobiety ;)
Dorabialem sobie, zdobywałem doświadczenie na wielu polach. Później jakaś stabilizacja, związek, wlasna rodzina. Moi znajomi zakładali własne firmy w tym wieku.

Ogólnie do 27-28 roku życia możesz czerpać 100% z życia A później już tylko głównie rutyna i obowiązki no i człowiek nagle się orientuje , że nie ma juz takiego zdrowia żeby po nie przespanej nocy łyknąć energetyka i bez problemów iść do pracy/ze znajomymi.
Jak się ma te 20 lat to można jeść i pić byle co A organizm i tak sobie poradzi.

Jest cała masa swietnych aspektów tego wieku, więc nie rozumiem kiedy ma być niby lepiej? Po 50? Proszę Cię...
Opisujesz jakieś sztampy z dawnych lat, a ludzie obecnie bardzo różnie żyją. Jedni w wieku 20 lat imprezują, a drudzy siedzą niemal wyłącznie w książkach i zaczynają podróże, poznawanie nowych ludzi w tym 2 połówki dopiero po 30 a nawet po 40. Oczywiście są też osoby które się "starzeją" po 35 roku ale to już jest kwestia wyboru. Moja nauczycielka angielskiego poznała swoją drugą połówkę po 50, wyjechali razem do Brazylii gdzie spędzili naprawdę szalony czas, obecnie ma 70 lat i żyje aktywniej niż nie jeden 20-latek, ale ona nie narzeka, że już coś za nią tylko korzysta z życia ( całe życie to robiła i po 50 nie przestała ). Z poznawaniem 2 połówki to też już mocno nieaktualne, może w mniejszych miejscowościach tak to jeszcze wygląda, ale w dużych miastach ludzie coraz częsciej poznają się po 30 ( większość moich koleżanek ma za sobą kilka związków i ślub po 30 lub 40). To co opiszujesz to kwestia mentalności i wyboru, bo oczywiście są ludzie którzy uważają, że na wszelkie rozrywki mają czas tak maksymalnie do 30 a potem to już telewizor i kapcie i no mają do tego prawo, ale to nie jest żadna obiektywna konieczność.
Co do zakładania firm to również się nie zgodzę, znam mnóstwo ludzi którzy założyli swoje działalności dużo póżniej, zresztą wystarczy poczytać o znanych ludziach w jakim wieku zakładali swoje firmy i zapewniam Cię, że przedział 19-27 to nie jest zazwyczaj apogeum zawodowego rozwoju. A jeśli chodzi o zdrowie to owszem organizm zazwyczaj jest silniejszy w wieku 20 lat niż 40 ale wiele też zależy od stylu życia, jak ktoś je byle co, nie rusza się i stresuje czym się tylko da to nie ma co zasłaniać się wiekiem.
Myślę, że to też kwestia polskiej mentalności, ja mieszkam od lat na zachodzie i tutaj ludzie żyją aktywnie do pózniej starości, imprezują, poznają ludzi, zdobywają nowe doświadczenia, czerpią z życia.Co za tym jak dla mnie czerpać z życia można w każdym wieku, wiele kobiet swój najlepszy czas ma po 30, moja matka zawsze mi powtarzała, że 20 lat znowu nie chciałaby mieć, ale 30 owszem, więc moim zdaniem takie płakanie, że już coś za mną to jest po prostu wymówka gdy nie chcę nam się nic ze swoim życiem robić.
Nie wyznaczylem sztywnych ram wieku 19-27 lat
Tylko Akurat tutaj przytoczyłem przykład kolegi guetta.
Bardziej bym te "najlepsze lata" wyznaczył na ostatnich kilkanaście do 30+
Otóż dlaczego :)))
Natura zaprojektowała nas tak żebyśmy żyli ok 40 lat
Do osiągnięcia tego wieku bez zdobyczy technologii i rozwiniętej cywilizacji statystycznie większość naszych praprzodkow została zżerana przez faunę, ginela w różnych okolicznościach, umierala na rozmaite choroby.

Szczyt możliwości intelektualnych i fizycznych KAZDEGO człowieka przypada właśnie na ten okres, który na początku przytoczyłem. Dlatego sportowcy, artyści najczęściej osiągają sukces, tworzą coś wybitnego właśnie w tym okresie. Taka jest po prostu biologia i jest to fakt, którego nie da się pominąć w kontekście naszej dyskusji.

Owszem, można to wszystko osiągać w późniejszym wieku, ale jest to trudniejsze.

Do tego pomijasz jeden ważny szczegół.
Przykładowo ktoś ma ciężką nerwice 10 lat i nagle w wieku 30 lat całkowicie się wyleczyl. Cały ten czas taka osoba nie miała sił żeby robić coś konstruktywnego, rozwijać się. Stara się jakoś żyć, pracować, ale generalnie jest to mało efektywne i raczej przypomina szarpanie sie z życiem na przemian z poczuciem beznadziei i wegetacji. No i taki wyleczony chlopek w wieku 30 lat jest w tym miejscu gdzie zdrowy 20 latek. I chodzi właśnie o ten stracony czas. Wszystko można zacząć od nowa w każdym wieku. Nawet po 70, ale jak nie chcesz być zwykłym szarym Kowalskim, oglądać m jak miłość? napić się piwka po robocie i pracować jako cieć za najniższa krajowa to masz pecha, bo lata twojego największego potencjału przepadły.
Nigdy nie dorównasz zdrowym, którzy ten czas wykorzystali. Twoje życie wyglądałoby diametralnie inaczej gdyby nie parszywa nerwica.
Do tego przywolujesz jednostkowa przykład twojej mamy. Gwarantuje Ci, że większość osób jakby miała możliwość przenieść się w przeszłość to wybralaby pierwsze 30 lat.
Rozumiem, że chcesz podnieść kolegę na duchu. Tak działa to forum, jestem na nim 6 lat i pochwalam takie działanie. Ale jestem też realista i wiem, że zaklinanie rzeczywistości nie zawsze jest dobre. Sam widzę po sobie, że moje życie byłoby zupełnie inne gdyby nie to, że przez x lat czułem się fatalnie fizycznie i psychicznie. Zamiast rozwijać się to bezsensowne cierpiałem.
Dodam też że nerwica nerwicy nierówna. Jeden ma jakieś tam lęki, ale w sumie normalnie żyje, a drugi nie ma siły wstać z łóżka, wszystko go boli, głowa pęka, kręci się w głowie, lek, DD, anhedonia, depresja i poczucie bezradności...
przez lata.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

10 czerwca 2021, o 19:00

1. Natura nas zaprojektowała tak, że możemy dożyć i 100 lat dlaczego więc pierwsze 30 lat miałby być czasem prodkutywnym ( z czego 18 przypada na czas gdy nie możemy o sobie decydować ) a pozostała część życia już nie? To, że ludzie kiedyś żyli krócej z powodu zagrożeń i chorób nijak ma się do tego, że obecnie ludzie potrafią żyć w dobrym zdrowiu do późnych lat starości i nie rozumiem dlaczego mieliby marnować większość swojego życia?

2. Podałam przykład mojej mamy, który nie jest odosobniony, wiele kobiet jako najlepszy okres w swoim życiu uważa okres 30+. Zajrzyj na fora dla kobiet jeśli chcesz się o tym przekonać. Dużo rzeczy za tym przemawia tj chociażby to, że w wieku 30 lat mamy zazwyczaj więcej kasy niż w wieku 20 lat i co za tym lepiej wyglądamy, stać nas na lepsze wakcje, u kobiet życie seksualne zazwyczaj jest lepsze po 30, no wiele rzeczy możnaby wymienić.

3. W świecie nauki i biznesu sukces częściej przychodzi póżniej jak wcześniej, bo potrzeba praktyki, doświadczenia. Nikt się raczej nie wyrywa do 27 letnich lekarzy czy prawników. Henry Ford miał 45 lat gdy zaczął swą karierę w biznesie,Jack Weil zaczął na dobre w podobnym wieku ( btw żył 107 lat ), podobnie David Duffield, Karol Darwin karierę zrobił w wieku 50 lat, Skłodowska dostała Nobla w wieku 44 lat, Taikichiro Mori jednen z najbogatyszych ludzi na świecie dorobił się dopiero w wieku 50 lat, Momofuku Andō podobnie i mogłabym wymieniać. Zgodzę się jedynie co do sportu i modelingu ( chociaż obecnie to się też zmienia i największe kampanie często robią modelki po 40 ), bo już np aktorzy/alktorki szczyt kaiery mają zazwyczaj po 30 ( czasem po 40 ).

4. Nie nazwałabym Cie realistą, raczej malkontentem. A życie dostosowuje się do naszych oczekiwań.

5. Jest mnóstwo ludzi na tej planecie którzy przeczą głoszonym przez Ciebie tezą, ludzie mierzą się czasem z ciężkimi chorobami na które tracą młode lata, albo ileś tam lat swojego życia i potrafią wrócić do formy i odnosić ponadprzeciętne sukcesy. Victor całe swoje młode życie bujał się z zaburzeniem, a obecnie realizuje się tak, że wielu studnetów psychologi nigdy nie zrealizuje się w zawodzie tak jak on i jak widzisz można. Każde doświadczenia nas jakoś tworzy, wyleczony chłopek w wieku 30 lat jest bogatszy o pewną wiedzę o pewne doświadczenia których może nie mieć 20 latek.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Johnny
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 2 maja 2019, o 00:44

23 czerwca 2021, o 11:42

Mi przeszkadza moj perfekcjonizm bo wszystko chcialbym zeby bylo na 100% a sie tak nie da i ciagla frustracja tym. Powinienem byc zadowolny jak sie odburzam na 70% czy 80%.
19logitech92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 111
Rejestracja: 5 lutego 2019, o 09:55

23 lipca 2021, o 11:59

Tutaj tyle osób pieprzy głupoty i wy mając takie myślenie checie się odburzyć? Nie w tym życiu. Będziecie to mieli do grobowej dechy
19logitech92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 111
Rejestracja: 5 lutego 2019, o 09:55

23 lipca 2021, o 12:04

Też mam swoje większe i mniejsze problemy. 50 różnych somatów.cokropne rzeczy. Jak większość. inne problemy rodzinne, w pracy itd. Trzeba doceniać to co się ma, szanować to. ludzie na świecie mają dużo gorzej niż my.
Awatar użytkownika
Sylwek94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 241
Rejestracja: 21 września 2018, o 19:15

23 lipca 2021, o 12:27

19logitech92 pisze:
23 lipca 2021, o 11:59
Tutaj tyle osób pieprzy głupoty i wy mając takie myślenie checie się odburzyć? Nie w tym życiu. Będziecie to mieli do grobowej dechy
Nie wmawiaj komuś kogo nie znasz że się nie odburzy, nie znasz innych i nie wiesz jak ciezkie są dla nich ich problemy.
"To co nas nie zabije, uczyni nas silniejszymi."
19logitech92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 111
Rejestracja: 5 lutego 2019, o 09:55

23 lipca 2021, o 13:42

To nie jest łatwe dla nikogo, ale samodobijanie nie pomoże. Też mam zwątpienia, gorsze dni itd. mimo wszystko staram się myśleć pozytywnie, cieszyć się z małych rzeczy. To nie było dosłownie przecież. Chodzi o to, że bez zmiany myślenia te odnurzenie może być dużo trudniejsze. Każdemu życzę, żeby zaburzenia lękowe mu przeszły. To oczywiste. Byla to odpowiedź dość dosadna, rozumiem.
19logitech92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 111
Rejestracja: 5 lutego 2019, o 09:55

23 lipca 2021, o 13:44

Oczywiście chylę czoło i przepraszam jeżeli kogoś uraziłem.
Awatar użytkownika
Sylwek94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 241
Rejestracja: 21 września 2018, o 19:15

23 lipca 2021, o 13:48

19logitech92 pisze:
23 lipca 2021, o 13:42
To nie jest łatwe dla nikogo, ale samodobijanie nie pomoże. Też mam zwątpienia, gorsze dni itd. mimo wszystko staram się myśleć pozytywnie, cieszyć się z małych rzeczy. To nie było dosłownie przecież. Chodzi o to, że bez zmiany myślenia te odnurzenie może być dużo trudniejsze. Każdemu życzę, żeby zaburzenia lękowe mu przeszły. To oczywiste. Byla to odpowiedź dość dosadna, rozumiem.
No tak masz rację, może zbyt nadmiernie odebrałem Twój post jak mogą to odbierać również inni ale z drugiej strony sam myślę że czasami za długo z tym się ludzie grzebią jak i ja grzebałem a przydałoby się takiego potrzasniecia, impulsu do działania. Zmiana myślenia - podstawa ;)
"To co nas nie zabije, uczyni nas silniejszymi."
19logitech92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 111
Rejestracja: 5 lutego 2019, o 09:55

23 lipca 2021, o 14:28

Właśnie najważniejsza jest ta zmiana myślenia. Co oczywiście nie jest łatwe i trzeba nad tym długo pracować. Czasami samemu, czasami na psychoterapii. Grzebanie, dokładnie. Sam się kąpie na tym, że zamiast tylko np czytać tutaj na forum tematy, które pomagają się odburzyć autorów ciasteczko, divin, victor w dziale - Materiały forum dotyczące zaburzeń i ich leczenia.

Czyli znaczy jestem tu i czytam jak mają inni, a to znaczy jedno. Dużo wątpliwości. Może jednak to glejak, może tętniak, może zaraz umre, zemdleje, może będzie tak źle, że już nie wytrzymam. To wszystko nakręca i trudno wyjść z tego tymbardziej jak dany somat akurat atakuje dość silnie. Ale to tylko świadczy o wątpliwościach niestety. Co właśnie utrudnia odnurzenie.
ODPOWIEDZ