Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Co utrudnia / przeszkadza w odburzeniu?

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

24 lipca 2019, o 20:36

kaldunia18 pisze:
21 lipca 2019, o 16:27
Tak sobie dziś czytałam ten temat i tak
Się zastanawiam. Mamy te same podstawy, dostęp do materiałów, wiele rzeczy już wiemy, znamy mechanizm lekowy to dlaczego niektórzy odburzaja się już tak długo i końca nie widać🤪 a inni po prostu już się odburzyli, kurczę od czego ta zależy???.
Ja uważam, że nie ma zasady. Wszystko jest indywidualne. Czas trwania nerwicy, problemy które ja spowodowały, aktualna sytuacja życiowa wszystko ma znaczenie. Osobowość osoby zaburzonej też ma wielkie znaczenie. Nie jest przecież prawda, że nerwicy dostają osoby o tym samym typie osobowości. Wytrwałość!!! - no nie uwierzę, że wszyscy starają się tak samo. Z obserwacji postów wynika mi, że spora część osób czeka na cud lub działanie leków. Co nie jest całkowicie nieuzasadnione 😁 jednak często zawodzi jako jedyne lekarstwo na nerwicę. Posiadanie pracy, zajęcia w ciągu dnia. To też wpływa na czas trwania nerwicy. Siedzenie w domu moim zdaniem wydłuża wyjście z nerwicy. Nie ma sensu się porównywać. Lepiej nastawić się na długie zmaganie z dużą ilością kryzysów - bo tak najczęściej jest. Trzeba się z tym pogodzić. Jeśli zaakceptujemy nerwicę to szybciej mija.
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 418
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

24 lipca 2019, o 22:11

Oczywiście. Każdy z nas to inna historia dlatego nakręcanie się, sugerowanie objawami innych jest po prostu głupie. Natomiast droga do ,,normalności” zawsze jest taka sama w sensie praktycznym. Chodzi mi o to, ze wszystkie metody tu opisane i powiedziane sprowadzają się do wg mnie 3 najistotniejszych elementów Akceptacji, Ignorowania i Dystansu. W moim przypadku nerwica to czesc mnie, sposób myślenia. Ja pierwsze natrętne myśli miałam w wieku może 11 lat (ba ja nawet doskonale pamietam ta myśli), dziś odbiegam do 30. Ogólnie zawsze byłam wrażliwcem, do tego bardzo zakompleksionym. Gdy byłam nastaolatka na rok, może dłużej z myślami udało mi się na chwile wygrac, gdy tylko się jakaś pojawiła to zaraz zaczynałam mowic w myślach modlitwę. Tylko to wróciło w końcu bo ja nie byłam świadoma co to jest i skąd to się wzięło, ze oprócz ignorowania trzeba po prostu te myśli przyjmować. Mam nadzieje, ze teraz to ignorowanie i zajmowanie w końcu da mi wolność. Wiem, ze będzie trudno zmienić nawyk myślenia, który trwa już 20 lat ale sam Wiktor pisał, ze miał podobnie wiec nie ma rzeczy niemożliwych😘
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

28 lipca 2019, o 14:17

kaldunia18 pisze:
24 lipca 2019, o 22:11
Oczywiście. Każdy z nas to inna historia dlatego nakręcanie się, sugerowanie objawami innych jest po prostu głupie. Natomiast droga do ,,normalności” zawsze jest taka sama w sensie praktycznym. Chodzi mi o to, ze wszystkie metody tu opisane i powiedziane sprowadzają się do wg mnie 3 najistotniejszych elementów Akceptacji, Ignorowania i Dystansu. W moim przypadku nerwica to czesc mnie, sposób myślenia. Ja pierwsze natrętne myśli miałam w wieku może 11 lat (ba ja nawet doskonale pamietam ta myśli), dziś odbiegam do 30. Ogólnie zawsze byłam wrażliwcem, do tego bardzo zakompleksionym. Gdy byłam nastaolatka na rok, może dłużej z myślami udało mi się na chwile wygrac, gdy tylko się jakaś pojawiła to zaraz zaczynałam mowic w myślach modlitwę. Tylko to wróciło w końcu bo ja nie byłam świadoma co to jest i skąd to się wzięło, ze oprócz ignorowania trzeba po prostu te myśli przyjmować. Mam nadzieje, ze teraz to ignorowanie i zajmowanie w końcu da mi wolność. Wiem, ze będzie trudno zmienić nawyk myślenia, który trwa już 20 lat ale sam Wiktor pisał, ze miał podobnie wiec nie ma rzeczy niemożliwych😘
Jestem pewna, że Ci się uda!!! Masz dobre nastawienie, przynajmniej w postach. Czas potrzebujesz czasu a efekty będą.:-)
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 418
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

28 lipca 2019, o 23:12

Gafa pisze:
28 lipca 2019, o 14:17
kaldunia18 pisze:
24 lipca 2019, o 22:11
Oczywiście. Każdy z nas to inna historia dlatego nakręcanie się, sugerowanie objawami innych jest po prostu głupie. Natomiast droga do ,,normalności” zawsze jest taka sama w sensie praktycznym. Chodzi mi o to, ze wszystkie metody tu opisane i powiedziane sprowadzają się do wg mnie 3 najistotniejszych elementów Akceptacji, Ignorowania i Dystansu. W moim przypadku nerwica to czesc mnie, sposób myślenia. Ja pierwsze natrętne myśli miałam w wieku może 11 lat (ba ja nawet doskonale pamietam ta myśli), dziś odbiegam do 30. Ogólnie zawsze byłam wrażliwcem, do tego bardzo zakompleksionym. Gdy byłam nastaolatka na rok, może dłużej z myślami udało mi się na chwile wygrac, gdy tylko się jakaś pojawiła to zaraz zaczynałam mowic w myślach modlitwę. Tylko to wróciło w końcu bo ja nie byłam świadoma co to jest i skąd to się wzięło, ze oprócz ignorowania trzeba po prostu te myśli przyjmować. Mam nadzieje, ze teraz to ignorowanie i zajmowanie w końcu da mi wolność. Wiem, ze będzie trudno zmienić nawyk myślenia, który trwa już 20 lat ale sam Wiktor pisał, ze miał podobnie wiec nie ma rzeczy niemożliwych😘
Jestem pewna, że Ci się uda!!! Masz dobre nastawienie, przynajmniej w postach. Czas potrzebujesz czasu a efekty będą.:-)
Gafa! Bardzo bym chciała żeby mi się udało wiadomo chyba jak każdy tutaj! Wiesz ale to niesamowite ile się dowiedziałam z tego forum o sobie i ogólnie takiego podejścia do życia, stresu to już dla mnie ogromny plus! Właściwie to codziennie docierają do mnie nowe informacje, fakty. Czasem muszę coś 10 razy przeczytać lub przesłuchać żeby pewne rzeczy zrozumieć. Tak np dzisiaj mnie olśniło. Caly czas wydawało mi się, ze z akceptacja już jest okej! Ja wiem, ze to zaburzenie, ze są myśli objawy, wiem skąd to się bierze, ze to reakcja organizmu itd. Od dziecka zmagam sie z bólami żołądka na tle nerwowym i tak sobie od jakiegoś czasu powtarzałam: okej akceptuje i tak ma być teraz, musi bolec bo to reakcja na stres później tak jakby ignorowałam ale złe do tego podchodziłam tak na prawdę. Bo non stop gdzieś to z tylu głowy kontrolowałam, sprawdzałam czy jest czy nie ma tego bólu (nie potrafiłam odpuścić), bałam
Się ze na wyjeździe cały czas mnie no będzie bolec i ze nie będę mogła np zjeść normalnie posiłku. Dziś to właśnie doszło do mnie, ze to była czysta kontrola bo tak naprawdę nie o to chodzi. Zrozumiałam, ze czy ja będę kontrolować ten objaw czy nie on pewno i tak będzie (i nie już zawsze tylko do momentu aż umysł emocjonalny w końcu się uspokoi), zauważyłam, ze jak tylko przekierowuje myśli z tego bólu na inne myśli czy zajęcia to go już tak nie zauważam i nie doskwiera mi tak. Aż się normalnie zdziwiłam, ze to tak prosto dziala😀 wczoraj pół dnia się tak fatalnie czułam a byłam na wyjeździe z rodzinka (tak stresowałam się tym wyjazdem, mimo iż wiem, ze nie miałam do tego podstaw to jakoś tak w środku ten stres był). Cały czas mimo, ze objaw bólu był robiłam wszystko zgodnie z planem naszej wycieczki dopiero w pewnym
Momencie uświadomiłam sobie, ze ja cały czas to kontroluje cały czas się na tym skupiam, cały czas mimo, ze zmieniałam otoczenie myślowe to skupiałam się na tym jak się czuje, to było złe! Dopiero jak zaczęłam to całkowicie ignorować i uwagę skupiać na duperelach innych to mnie popuściło! Dużo mi dało uświadomienie sobie, ze to tylko iluzja, tzn ból był prawdziwy ale zupełnie niegroźny i stres całkowicie nieadekwatny do sytuacji! Ze to poprostu ściema☺️ Przepraszam za tak trochę chaotycznego posta ale to próba z mojej strony poukładania sobie tego w głowie😅
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 418
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

28 lipca 2019, o 23:30

Acha i jeszcze gdy ten dzień minął to tak sobie przytuliłam ten mój stan emocjonalny i mu powiedziałam: widzisz kochany, mimo tego złego samopoczucia i bólu brzucha zrobiliśmy wszystko co mieliśmy zaplanowane na ten dzień i nic mam
Się nie stało, zobacz jaka to wszystko iluzja, możesz być już spokojny☺️
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

29 lipca 2019, o 06:03

kaldunia18 pisze:
28 lipca 2019, o 23:12
Gafa pisze:
28 lipca 2019, o 14:17
kaldunia18 pisze:
24 lipca 2019, o 22:11
Oczywiście. Każdy z nas to inna historia dlatego nakręcanie się, sugerowanie objawami innych jest po prostu głupie. Natomiast droga do ,,normalności” zawsze jest taka sama w sensie praktycznym. Chodzi mi o to, ze wszystkie metody tu opisane i powiedziane sprowadzają się do wg mnie 3 najistotniejszych elementów Akceptacji, Ignorowania i Dystansu. W moim przypadku nerwica to czesc mnie, sposób myślenia. Ja pierwsze natrętne myśli miałam w wieku może 11 lat (ba ja nawet doskonale pamietam ta myśli), dziś odbiegam do 30. Ogólnie zawsze byłam wrażliwcem, do tego bardzo zakompleksionym. Gdy byłam nastaolatka na rok, może dłużej z myślami udało mi się na chwile wygrac, gdy tylko się jakaś pojawiła to zaraz zaczynałam mowic w myślach modlitwę. Tylko to wróciło w końcu bo ja nie byłam świadoma co to jest i skąd to się wzięło, ze oprócz ignorowania trzeba po prostu te myśli przyjmować. Mam nadzieje, ze teraz to ignorowanie i zajmowanie w końcu da mi wolność. Wiem, ze będzie trudno zmienić nawyk myślenia, który trwa już 20 lat ale sam Wiktor pisał, ze miał podobnie wiec nie ma rzeczy niemożliwych😘
Jestem pewna, że Ci się uda!!! Masz dobre nastawienie, przynajmniej w postach. Czas potrzebujesz czasu a efekty będą.:-)
Gafa! Bardzo bym chciała żeby mi się udało wiadomo chyba jak każdy tutaj! Wiesz ale to niesamowite ile się dowiedziałam z tego forum o sobie i ogólnie takiego podejścia do życia, stresu to już dla mnie ogromny plus! Właściwie to codziennie docierają do mnie nowe informacje, fakty. Czasem muszę coś 10 razy przeczytać lub przesłuchać żeby pewne rzeczy zrozumieć. Tak np dzisiaj mnie olśniło. Caly czas wydawało mi się, ze z akceptacja już jest okej! Ja wiem, ze to zaburzenie, ze są myśli objawy, wiem skąd to się bierze, ze to reakcja organizmu itd. Od dziecka zmagam sie z bólami żołądka na tle nerwowym i tak sobie od jakiegoś czasu powtarzałam: okej akceptuje i tak ma być teraz, musi bolec bo to reakcja na stres później tak jakby ignorowałam ale złe do tego podchodziłam tak na prawdę. Bo non stop gdzieś to z tylu głowy kontrolowałam, sprawdzałam czy jest czy nie ma tego bólu (nie potrafiłam odpuścić), bałam
Się ze na wyjeździe cały czas mnie no będzie bolec i ze nie będę mogła np zjeść normalnie posiłku. Dziś to właśnie doszło do mnie, ze to była czysta kontrola bo tak naprawdę nie o to chodzi. Zrozumiałam, ze czy ja będę kontrolować ten objaw czy nie on pewno i tak będzie (i nie już zawsze tylko do momentu aż umysł emocjonalny w końcu się uspokoi), zauważyłam, ze jak tylko przekierowuje myśli z tego bólu na inne myśli czy zajęcia to go już tak nie zauważam i nie doskwiera mi tak. Aż się normalnie zdziwiłam, ze to tak prosto dziala😀 wczoraj pół dnia się tak fatalnie czułam a byłam na wyjeździe z rodzinka (tak stresowałam się tym wyjazdem, mimo iż wiem, ze nie miałam do tego podstaw to jakoś tak w środku ten stres był). Cały czas mimo, ze objaw bólu był robiłam wszystko zgodnie z planem naszej wycieczki dopiero w pewnym
Momencie uświadomiłam sobie, ze ja cały czas to kontroluje cały czas się na tym skupiam, cały czas mimo, ze zmieniałam otoczenie myślowe to skupiałam się na tym jak się czuje, to było złe! Dopiero jak zaczęłam to całkowicie ignorować i uwagę skupiać na duperelach innych to mnie popuściło! Dużo mi dało uświadomienie sobie, ze to tylko iluzja, tzn ból był prawdziwy ale zupełnie niegroźny i stres całkowicie nieadekwatny do sytuacji! Ze to poprostu ściema☺️ Przepraszam za tak trochę chaotycznego posta ale to próba z mojej strony poukładania sobie tego w głowie😅
Jesteś na dobrej drodze. Serio!!! Tak właśnie to działa. Przeczytaj sobie książki Adama Kizama. On jest wyrąbany w kosmos😂😂. Ale rację ma. Powinny Ci podejść. Medytujesz? To fajny sposób na ćwiczenie puszczenia kontroli. Trzeba się położyć lub usiąść i tylko obserwować coś się w człowieku dzieje. Możnaby pomyśleć przeciwieństwo odwracania uwagi - to źle. A jednak nie. Trzeba w sobie wyćwiczyć Obserwatora własnych reakcji.
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 418
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

29 lipca 2019, o 08:38

Gafa pisze:
29 lipca 2019, o 06:03
kaldunia18 pisze:
28 lipca 2019, o 23:12
Gafa pisze:
28 lipca 2019, o 14:17

Jestem pewna, że Ci się uda!!! Masz dobre nastawienie, przynajmniej w postach. Czas potrzebujesz czasu a efekty będą.:-)
Gafa! Bardzo bym chciała żeby mi się udało wiadomo chyba jak każdy tutaj! Wiesz ale to niesamowite ile się dowiedziałam z tego forum o sobie i ogólnie takiego podejścia do życia, stresu to już dla mnie ogromny plus! Właściwie to codziennie docierają do mnie nowe informacje, fakty. Czasem muszę coś 10 razy przeczytać lub przesłuchać żeby pewne rzeczy zrozumieć. Tak np dzisiaj mnie olśniło. Caly czas wydawało mi się, ze z akceptacja już jest okej! Ja wiem, ze to zaburzenie, ze są myśli objawy, wiem skąd to się bierze, ze to reakcja organizmu itd. Od dziecka zmagam sie z bólami żołądka na tle nerwowym i tak sobie od jakiegoś czasu powtarzałam: okej akceptuje i tak ma być teraz, musi bolec bo to reakcja na stres później tak jakby ignorowałam ale złe do tego podchodziłam tak na prawdę. Bo non stop gdzieś to z tylu głowy kontrolowałam, sprawdzałam czy jest czy nie ma tego bólu (nie potrafiłam odpuścić), bałam
Się ze na wyjeździe cały czas mnie no będzie bolec i ze nie będę mogła np zjeść normalnie posiłku. Dziś to właśnie doszło do mnie, ze to była czysta kontrola bo tak naprawdę nie o to chodzi. Zrozumiałam, ze czy ja będę kontrolować ten objaw czy nie on pewno i tak będzie (i nie już zawsze tylko do momentu aż umysł emocjonalny w końcu się uspokoi), zauważyłam, ze jak tylko przekierowuje myśli z tego bólu na inne myśli czy zajęcia to go już tak nie zauważam i nie doskwiera mi tak. Aż się normalnie zdziwiłam, ze to tak prosto dziala😀 wczoraj pół dnia się tak fatalnie czułam a byłam na wyjeździe z rodzinka (tak stresowałam się tym wyjazdem, mimo iż wiem, ze nie miałam do tego podstaw to jakoś tak w środku ten stres był). Cały czas mimo, ze objaw bólu był robiłam wszystko zgodnie z planem naszej wycieczki dopiero w pewnym
Momencie uświadomiłam sobie, ze ja cały czas to kontroluje cały czas się na tym skupiam, cały czas mimo, ze zmieniałam otoczenie myślowe to skupiałam się na tym jak się czuje, to było złe! Dopiero jak zaczęłam to całkowicie ignorować i uwagę skupiać na duperelach innych to mnie popuściło! Dużo mi dało uświadomienie sobie, ze to tylko iluzja, tzn ból był prawdziwy ale zupełnie niegroźny i stres całkowicie nieadekwatny do sytuacji! Ze to poprostu ściema☺️ Przepraszam za tak trochę chaotycznego posta ale to próba z mojej strony poukładania sobie tego w głowie😅
Jesteś na dobrej drodze. Serio!!! Tak właśnie to działa. Przeczytaj sobie książki Adama Kizama. On jest wyrąbany w kosmos😂😂. Ale rację ma. Powinny Ci podejść. Medytujesz? To fajny sposób na ćwiczenie puszczenia kontroli. Trzeba się położyć lub usiąść i tylko obserwować coś się w człowieku dzieje. Możnaby pomyśleć przeciwieństwo odwracania uwagi - to źle. A jednak nie. Trzeba w sobie wyćwiczyć Obserwatora własnych reakcji.
Czytałam! Tak jest specyficzny ale sposób ma okej bo widzę, ze to na mnie działa! Tzn jak zaczynam się skupiać na czymś innym to objawy czy myśli odchodzą. Tylko mam cały czas takie przeświadczenie, ze może to wypieranie. Ale wiem, ze robię to żeby uspokoić mój stan emocjonalny i tak jak pisała Ciasteczko natręty to śmieci i szkoda czasu na nie! Ten sposób jest dla mnie okej bo przez dialogi wewnętrzne i racjonalizacje za bardzo wchodzę w ta pieprzona analizę nerwicowa! Ojjjj jeszcze dużo przede mną ale byle do przodu! W jaki sposób medytujesz?
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

29 lipca 2019, o 11:05

No właśnie obserwuję siebie. Przy czym teraz nerwica mi odpuściła. Minęło kilka mc i jest ok, normalnie. Czasem zdarzy się napięcie jako reakcja na stres. Ale mam to gdzieś, co nie znaczy, że nie odczuwam tego jako nieprzyjemne. Nie przejmuje się tym i mija. Ja tej mendzie jednak nie wierzę i nie będę pisać o sukcesie bo kilka mc to dla mnie za mało. Może po roku dobrego samopoczucia coś napiszę 😂😂😂.
Awatar użytkownika
romaroma
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 11 grudnia 2017, o 23:35

29 lipca 2019, o 11:26

Dziewczyny fajnie ze piszecie takie posty to daje nadzieje, ale i wasz sposób działania :)
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 418
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

29 lipca 2019, o 13:48

Gafa pisze:
29 lipca 2019, o 11:05
No właśnie obserwuję siebie. Przy czym teraz nerwica mi odpuściła. Minęło kilka mc i jest ok, normalnie. Czasem zdarzy się napięcie jako reakcja na stres. Ale mam to gdzieś, co nie znaczy, że nie odczuwam tego jako nieprzyjemne. Nie przejmuje się tym i mija. Ja tej mendzie jednak nie wierzę i nie będę pisać o sukcesie bo kilka mc to dla mnie za mało. Może po roku dobrego samopoczucia coś napiszę 😂😂😂.
Gafciu😉 myśle ze całkowicie się odburzysz jak w końcu zrozumiesz, ze już nie musisz się tej Mensy bac i zaczniesz ja mieć tak serio, głęboko w dupie! Bo ona może sobie wracać a Ty ja będziesz zlewać! O to chyba chodzi! Chodź mnie jakoś trudno tak teraz to zrozumiec do końca, ze tak faktycznie można😂
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

30 lipca 2019, o 16:54

kaldunia18 pisze:
29 lipca 2019, o 13:48
Gafa pisze:
29 lipca 2019, o 11:05
No właśnie obserwuję siebie. Przy czym teraz nerwica mi odpuściła. Minęło kilka mc i jest ok, normalnie. Czasem zdarzy się napięcie jako reakcja na stres. Ale mam to gdzieś, co nie znaczy, że nie odczuwam tego jako nieprzyjemne. Nie przejmuje się tym i mija. Ja tej mendzie jednak nie wierzę i nie będę pisać o sukcesie bo kilka mc to dla mnie za mało. Może po roku dobrego samopoczucia coś napiszę 😂😂😂.
Gafciu😉 myśle ze całkowicie się odburzysz jak w końcu zrozumiesz, ze już nie musisz się tej Mensy bac i zaczniesz ja mieć tak serio, głęboko w dupie! Bo ona może sobie wracać a Ty ja będziesz zlewać! O to chyba chodzi! Chodź mnie jakoś trudno tak teraz to zrozumiec do końca, ze tak faktycznie można😂
Wierzę, że tak będzie Kochana😘. Czuję się fajnie. Jednak nadal ma przesadzona reakcje na zwykły stres. Na przykład w postaci ucisku w głowie. Nie odbieram jednak tego jako zagrożenie, tzn mój umysł już nie traktuje tego jako zagrożenie. Nie nakręca się koło lękowe. Nie mam lęku. Wiem, że to tylko reakcja na stres i nic więcej.
malaga
Świeżak na forum
Posty: 4
Rejestracja: 8 października 2015, o 09:28

31 lipca 2019, o 12:57

Witajcie kochani :)) , jestem nowa na forum. Z nerwica już ok. 8 lat. Od prawie 4 lat bez leków. Są dni lepsze i gorsze, w większości chyba te lepsze:) Czasami wpadam jeszcze w błędne koło nerwicy, zwłaszcza na punkcie moich dzieci (mam lęki na punkcie ich zdrowia). Są momenty, że zapanuje nad nimi w porę, ale czasem zdarza się że mnie wkręcą na dobre i potrzebuje ok.2-3 tygodni na powrót do stabilności. Dlaczego tak jest że raz nad lękamii panuję, a raz podpuszczają mnie jak dziecko??Już tyle o niej wiem, tyle razy się odburzałam, a ona ciągle i ciągle nie odpuszcza w pełni. Też tak macie? Jak to jest u Was?
Pozdrawiam serdecznie! :papa
Ewellla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 22 października 2018, o 17:20

31 lipca 2019, o 13:32

malaga pisze:
31 lipca 2019, o 12:57
Witajcie kochani :)) , jestem nowa na forum. Z nerwica już ok. 8 lat. Od prawie 4 lat bez leków. Są dni lepsze i gorsze, w większości chyba te lepsze:) Czasami wpadam jeszcze w błędne koło nerwicy, zwłaszcza na punkcie moich dzieci (mam lęki na punkcie ich zdrowia). Są momenty, że zapanuje nad nimi w porę, ale czasem zdarza się że mnie wkręcą na dobre i potrzebuje ok.2-3 tygodni na powrót do stabilności. Dlaczego tak jest że raz nad lękamii panuję, a raz podpuszczają mnie jak dziecko??Już tyle o niej wiem, tyle razy się odburzałam, a ona ciągle i ciągle nie odpuszcza w pełni. Też tak macie? Jak to jest u Was?
Pozdrawiam serdecznie! :papa
Bo to utrwalone jest i dlatego się pojawia. Nie jestem pewna czy chodzi o to aby nad tym panować, chociaż może o coś innego Ci chodzi. Na takie lęki sobie poradziłam w taki sposób, że skoro takie myśli to efekt zaburzenia, czyli jest to kłamstwo iluzja, czyli pomysły jakie za sobą niesie to też kłamstwo, a więc nie analizuję a pozwalam się temu stać. To mi na takie lęki o zdrowie swoje i życie innych bliskich bardzo pomogło. Jeszcze nie działa na natręctwa o depersonalizacji ale to dlatego, że nad tym jeszcze nie mogę puścić kontroli.
Gracjan2103
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 30 lipca 2019, o 15:28

31 lipca 2019, o 17:48

witam
DD mam od 2 czerwca
Spowodowane jest zapaleniem trawy ale nie bad trip tylko paliłem pare miesiecy prawie codziennie bez zadnych lękow az w koncu
zapaliłem i poczulem ze cos jest nie tak wiec poszedlem spac. Po krotkiej drzemce juz czulem sie jakos inaczej jakbym dalej spał co skonczylo sie atakiem paniki i nie przespaną nocą.
Derealizacja trzymala mnie do lipca nastepnie weszla depersonalizacja i natretne mysli oraz stany depresyjne. Przez ten okres duzo spalem dobrze jadlem i bralem witaminy codziennie spotykalem sie z kolegami uprawialem sport chodzilem do pracy jezdzilem autem.
Obecnie dd zeszlo mocno czuje sie prawie normalnie ale zostaja mi tylko glupie mysli czy to na pewno nie choroba psychiczna , czy tak juz mi zostanie do konca zycia itp.
Jakies wskazowki jak sobie z tymi myslami radzic? i czy jestem na dobrej drodze czy moze cos robie źle? i czy mial tu ktos dd po trawie i mu przeszlo calkowicie bo jeszcze nie widzialem takiego posta?
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

3 lutego 2020, o 11:05

U mnie jest już lepiej, ale wciąż jeszcze widzę, że nie mam tego właściwego dystansu. Co mi pokazuje każdy kryzys i w tym sensie jest to ok, bo widzę gdzie jeszcze trzeba popracować.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
ODPOWIEDZ