Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Utrata sensu życia w derealizacji i dp. Czarna Pustka

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Awatar użytkownika
paprys91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 5 lutego 2012, o 11:50

4 marca 2012, o 14:47

tylko ze ja wczesniej tego nie mialem :/ prawdopodobnie jest to objaw D/D, ale kazdy nowy "wyskok" strasznie mnie niepokoi, mimo ze nie mam od tego wzrostu napiecia juz. Jezeli z tego wyjde to pewnie bd sie sam z siebie smial, ale dopoki jestem "niedysponowany", nie widze sensu w niczym, moje zycie skonczylo sie 4 miesiace temu (wraz z pierwszym atakiem paniki) i do teraz, zamiast sie rozwijac i isc do przodu, stoje w miejscu, a jak stoi sie w miejscu to sie czlowiek cofa... ehhh, dobijajace to jest!
F41.1
F41.2
F48.1
oskarone4
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 313
Rejestracja: 25 stycznia 2012, o 15:07

4 marca 2012, o 15:38

Paprys nie jesteś sam. Uwież w siebie ;) Jak wczoraj byłem z moimi kumplami na miescie , to wiesz co mnie poryło ? że są mi obojętni w sumie jak inni ludzie , nie było Lubie czy NIE LUBIE , porpostu neutralnie :o...
qweasdzxc
Gość

4 marca 2012, o 17:36

Widzę Oskar, że już jesteś w lepszym stanie ;)
Byłeś u psychiatry/psychologa?
oskarone4
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 313
Rejestracja: 25 stycznia 2012, o 15:07

4 marca 2012, o 17:50

nie byłem jeszcze , postaram się jeszcze dawać sobie rade sam , narazie dobrze mi idzie niemyślenie o tym ;) Nawet wchodząc na forum nie nakręcam się( odpukać) :)
Awatar użytkownika
paprys91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 5 lutego 2012, o 11:50

4 marca 2012, o 18:04

u mnie przewalone jest to, ze przestaje zauwazac ze ciagle o tym mysle.... przyzwyczajam sie do takiego myslenia chyba :(
Dobrze, ze Ci oskar lepiej wychodzi teraz :P powiadamiaj nas o postepach!
F41.1
F41.2
F48.1
oskarone4
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 313
Rejestracja: 25 stycznia 2012, o 15:07

4 marca 2012, o 21:36

Ale jestem podatny na wlasne sugestie np : powiem sobie , w myślach że zchowuje się jak baba ( bo ciagle taki przymulony chodze itp) to potem sobie wkręcam ze moze w środku jestem baba i wgl , radosne! =)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

5 marca 2012, o 21:02

paprys91 pisze:a mialas takie uczucie jakbys miala zmniejszona swiadomosc? jakby nic do ciebie nie docieralo? patrzysz na cos i jakos tego nie rozumiesz? nie mozesz sie skupic na tym przedmiocie? albo wrazenie ze nie rozumiesz tekstu jak go czytasz a do tego aparia... mi tak od kliku dni sie pogorszylo :/
Ja niestety miałem coś takiego, pamiętam, zę bardzo tego się bałem, przerażało mnie wręcz, czułem jakbym miał ograniczoną świadomość i możliwość rozumienia, patrzyłem na przedmiot i nie dosyć, ze nie moglem fizycznie się na tym skupić bo jak miałem dd to przedmioty mi jakby falowały albo oddychały, to do tego patrzyłem i po prostu na krowie kopytko nie rozumiałem.
Albo zastanawiałem się czy ja w ogóle rozumiem dane słowo, które czytam, miałem wrażenie, że nie dociera do mnie sens tego co czytam, nie rozumiałem tekstu.
na krowie kopytko jak ja się bałem wtedy, że całkiem przestane kumać, na niczym absolutnie nie mogłem się skupić, ja byłem chodzącym lękiem.
Paprys tak serio moim zdaniem, to masz silną w tej chwili depersonalizację, derealizację, niestety lek dodajesz sobie sam zastanawiając się co to jest, nie wierząc, zę dd może dawać takie objawy, czemu się nie dziwę. Ja kłóciłem się z moją laska, która mi mówiła, zę to dd i tak dalej, a ja potrafiłem krzyczeć, zę to niemozliwe żeby od nerwicy, leku, dd się tak czuć.
Teraz powiem ci jedno, jest to MOZLIWE i to jak najbardziej. Dziwi mnie, ze twoja wizyta u psychiatry tak zakonczyła się, ze zostałeś pozostawiony z niczym, miales czekac na kolejna wizyte, na co tu czekać? Żebyś dalej pogłebiał lęk i dd? Albo leki albo terapia albo i to i to, nie ma co zwlekać, obojętni ejaki krok podejmiesz leczenie tego jest zawsze słusznym krokiem, robić cokolwiek w kierunku leczenia, nie tylko sport itd bo to nie pomoże dopóki nie wierzysz, że to dd i lęk.
Tak naprawdę wyzdrowienie z tego jest na wyciągnięcie reki, wystarczy gdybyś tak zlał ale od SERCA zlałe ten strach, lęk, ze coś ci się dzieje gorszego, musiałbyś to zlać tak emocjonalnie, przestac analizowac i zaprzestać ciągłej nieswiadomej prawie kontroli swojego samopoczucia i otoczenia i gwarantuję ci, że po 5 dniach byś czuł się o niebo lepiej. Pozostało by ci do naprostowania wszystko to co spowodowało, ze to się pojawiło, bo na pewno nie jest tak, że tak po prostu. Ale bez dd łatwiej się prostuje niż z nią.
Wiem, ze to łatwo się pisze, bo naprawde z dd przezyłem swoje i wiem co teraz czujesz, i wiem też, zę słowa olej to działają pewnie jak płachta na byka ale to naprawde jedno z lepszych rozwiązań. Pomysl sobie, że nie masz nic do stracenia, lepiej postawić wszystko na jedną kartę niż mieć dd. Ja już wolałem umrzeć i zwariować, niż to miec, to mnie uzdrowiło bo lęk nie miął się czego trzymać. Nie masz się o co bać? Lęk i nerwica mijają!
Ale ogólnie to wszystko co piszesz, i w ogóle piszecie znane mi jest, to dd może powodować, powtarzam lęk może powodowac odczucia o jakich się nie śniło, odczucia jakich nie mozna sobie wyobrazić, palpitacje, dusznosci to pikus przy dd.
Trzymaj się, wyjdziesz z tego i tak i tak i tak, ten stan chociaz bardzo hujowy, nie trwa wieki.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
paprys91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 5 lutego 2012, o 11:50

6 marca 2012, o 14:17

Czasami udaje mi sie o tym wszystkim zapomniec, ale to zdarza sie dosc rzadko a kiedy zorientuje sie ze o tym nie myslalem w danym momencie, siegam pamiecia te kilka chwil wstecz i pamietam ze czulem sie prawie normalnie, ale utrzymanie takiego stanu na dluzsza mete zdaje sie byc nie mozliwe, bo im bardziej staram sie na tym nie skupiac, tak naprawde bardziej sie na tym skupiam :D to musi przychodzic naturalnie, ale jak to zrobic zeby chociaz tydzien wytrzymac?

Ide do psychiatry w ten czwartek na nastepna wizyte, nie wyjde dopoki nie poradzi/przepisze mi czegos konkretnego. Lekarz rodzinny przepisal mi Prozac ale wiadomo, rodzinny to nie psychiatra dlatego tez skonsultuje to z psycho. Na terapie jestem zapisany juz na 12 marca takze jest postep!! :)

Wieze Ci na slowo Viktor. Masz w tym ogromne doswiadczenie, tylko dopoki samemu sie nie zrozumie w JAKIS SPOSOB jak to pokonac, ciezko jest wyobrazic sobie jak to zrobic. To musi byc jakis impuls, cos co da kopniaka do walki :) przyznam ze Twoje rady sa swojego rodzaju takim wlasnie kopniakiem, bardzo pomagaja, bo na poczatku DD wogole nie udawalo mi sie o tym zapomniec, a stosujac sie do Twoich rad i innych forumowiczow, udaje sie to coraz czesciej. Tez czesto mam takie wrazenie, ze "jak to mozliwe zeby DD powodowalo takie odczucia?! to jest sci-fiction jakies!". Z drugiej strony, jak sie tak zastanowic, to dzieki temu ze mamy takie odczucia, wiemy ze to nie choroba psychiczna, bo jestesmy w stanie to analizowac! Czesto to siebie przypominam i troche mnie to uspokaja. SSRI to pewnie dobry pomocnik w walce z tym, bo jak pomoze zlikwidowac apatie, znowu poczuje sie przyjemnosc ze wszystkiego co kiedys ja dawalo, to i strach bedzie mniejszy, bo szczesliwy czlowiek sie duzo nie zastanawia nad soba.
No nic, bedzie trzeba sprobowac wszystkiego ;) od tego sie nie umiera, najwyzej bd musial sie przyzwyczaic (a noz, moze wtedy wlasnie minie).

Dzieki wielkie za kolejne slowa otuchy!
F41.1
F41.2
F48.1
qweasdzxc
Gość

6 marca 2012, o 15:55

Jeb*ęło dzisiaj słoneczkiem i po bardzo ciężkich chwilach jeszcze dzisiaj je miałem, coś się we mnie chyba otworzyło, czy to był ten impuls? Śmiałem się z rzeczy durnych jak dawniej :D
Mimo, że myśli egzystencjalne nie mijają, czułem się dzisiaj rewelacyjnie 2 godzinki bez stresu,lęku. Chyba wiem jak to działa, ale pożyjemy zobaczymy, pewnie to tylko złudne nadzieje ;x
pola
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 143
Rejestracja: 29 marca 2011, o 14:25

12 marca 2012, o 16:38

paprys91 pisze:a mialas takie uczucie jakbys miala zmniejszona swiadomosc? jakby nic do ciebie nie docieralo? patrzysz na cos i jakos tego nie rozumiesz? nie mozesz sie skupic na tym przedmiocie? albo wrazenie ze nie rozumiesz tekstu jak go czytasz a do tego aparia... mi tak od kliku dni sie pogorszylo :/
mialam tak ze dla nie swiadomosc moja jakby calkiem sie oddalila, tak jakbym w polowie spala albo calkiem snila na jawie. do tego bylam otumaniona zupelnie jakbym dostala cegla w glowe a potem wykonala maraton biegu sprintem na kilka kilometrow. malo co do mnie docieralo tak normalnie z jasnoscia. musialam czasem po kilka razy cos przeczytac albo sluchac i zastanawiac sie nad prosta odpowiedzia. najgorsze bylo dla mnie to ze inni widzieli ze ze mna cos nie tak a to mnie przerazalo ze oni widza moja zmiane
Opis mojego wyzdrowienia z derealizacji i nerwicy dolaczam-sie-wyleczona-t3364.html
ebony
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 11 sierpnia 2013, o 22:35

17 sierpnia 2013, o 23:25

Ja w podczas derealizacji mam czarna dziure w emocjach i w sobie ale najbardziej denerwuja mnie stany depresyjne, stany obojetnosci i apatii, jakby nic nie trzeba bylo robic bo jest bezsensu. Zupelny brak motywacji, taki dziwny dla mnie bo ja zwykle lubilam robic wszystko na teraz.
A teraz znowu mam wrazenie ze wszystko jest niepotrzebnie robione i beznadziejne. Taka pustka w sferze emocji, uczuc, pragnien i potrzeb.
anyxym
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 2 sierpnia 2013, o 16:54

3 września 2013, o 10:29

Siema! Macie czasami tak, że ciężko wam się żyje "w teraźniejszości"? To jest okropne. Budzę się rano i myślę, że zaraz będzie wieczór i znów pójdę spać. Potem minie tydzień, potem rok itd. Wybiegam tak jakby w przyszłość. Życie straciło sens. Pytam się jak to jest, że teraz jest teraźniejszość, że jest 3 września? Rozumiecie o co chodzi/ :D Mówię, sobie, że to tylko objawy DD, ale to nadal się trzyma.
frezio
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 143
Rejestracja: 26 listopada 2010, o 21:52

3 września 2013, o 11:59

No ba! Ale wydaje mi sie ze to jest tak w kazdym wypadku derealizacji i niepokoju, bo zawszw wtedy dostaje sie jakis stanow depresyjnych i poczucia bezsensu zycia. Mnie to wyjatkowo dobijalo dawniej, wszystko cokolwiek bym nie robil, zawsze towarzyszyla mi mysl ze po co to robie jak zaraz minie ten czas albo umre, wszystko bylo poste i pozbawione wartosci. ale jak wydobrzejesz calkiem z derealizacji to i te stany przybicia mijaja. a do tego tlumacz sobie sam ze teraz jest ciezko i bezsensu a jutro moze wydawac sie wszystko super, zreszta zycie czlowieka polega na takim poczuciu bezsensu i wiecznym rozmyslaniu o egzystencji, byle tylko nie bylo to depresyjne myslenie.
Mnie minelo i jestem szczesliwy :)
Awatar użytkownika
Bale
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 63
Rejestracja: 28 maja 2013, o 22:33

3 września 2013, o 19:44

Po jakim czasie Ci przeszło frezio? Mi mija właśnie 5 miesiąc, niestety jeszcze jest to równia pochyła.

Dawno mnie tu nie było, bo od jakiegoś czasu żyję w takiej jakby próżni ... Od ostatniego silnego ataku paniki (miesiąc temu), w czasie którego jak nigdy miałem wrażenie "odpływającej" świadomości, trzyma mnie mocno taki stan wyłączenia, maksymalnej dysocjacji. Nic nie sprawia mi przyjemności, każdy dzień dłuży się jak cholera i jestem wszędzie zniecierpliwiony, do każdego "szczekam", w sensie, że dominują te złe emocje. Kiedy próbuję sobie przypomnieć swój "normalny" stan, to wszystkie wspomnienia są jakby za ostrą mgłą i mam uczucie, jakbym to nie był ja sam. Odrealnienie jest tak nasilone, że boję się odzywać, a co dopiero mówić o jakichś poważniejszych sprawach społecznych, kontaktów towarzyskich przez to już nie utrzymuję, a największe lęki powoduje u mnie myśl o przyszłości i to uczucie braku inicjatywy, samodzielności czy kreatywności...

...sam psychiatra stwierdził ze stanowczością, że nie mam żadnej schizofrenii i to wszystko jest lęk, ale jakoś nie czuję się przekonany.. Męczę się każdego dnia, po prostu życie stało się dla mnie nieprzyjemne, a wszystkie czynności wykonuję jak robot - bezmyślnie (co mój doktor kwituje słowami "skąd wiesz, ile razy byłeś robotem?" :D ), doprowadził się ktoś z was do takiego stanu? :/ Za tydzień rozpoczynam terapię, trochę późno, ale jak mi to ten gość powiedział - cierpienie człowieka jest zazwyczaj niewspółmierne do danej choroby psychicznej. Bardzo mało cierpienia - ciężka i poważna choroba, niewyobrażalnie dużo cierpienia - znikoma faktyczna choroba.
Lipski
Ex-administrator i do tego odburzony
Posty: 664
Rejestracja: 19 czerwca 2013, o 20:07

3 września 2013, o 20:36

Tak, Bale mam to samo, tyle że u mnie niestety leci już 11 miesiąc. Tak jak i Ty zastanawiam się czy to nie jest coś gorszego, tylko dodatkowo już mnie to jakoś tak nie przeraża, jakbym przyzwyczaił się do DD. Lęk jest jakby nie wyczuwalny, pojawia się w jakiejś szczątkowej postaci, ale nie uderza we mnie z taką siłą jak kiedyś. Też czuję ogromną pustkę, nic mi się nie chcę, nie umiem prowadzić normalnych dialogów, zazwyczaj odpowiadam innym "tak","nie", "mhm". Choć bywa że mam momenty kiedy się rozkręcę z gadką, ale bardzo rzadko, i zazwyczaj dotyczy to mojego stanu. Odrealnienie mam mniejsze, ale nadal jest, i niestety nadal mnie wkurza, najgorzej kiedy wychodzę na ulicę. Nie potrafię odczuwać czasu jak kiedyś, jak idę do sklepu który jest 5 minut drogi od mojego domu, to wydaje mi się jakbym szedł do niego z 15 minut.
Kontakty towarzyskie nie są dla mnie takie straszne, choć bardziej się do nich zmuszam, bo chcę żyć tak jak kiedyś, niestety nie sprawiają mi takiej przyjemności jak dawniej.
Mój tryb Zombie także mnie irytuję, mam go już dość, również czuje się jakbym wszystko robił automatycznie, zero spontaniczności itd. Ale staram się jakoś temu przeciwstawiać i żyć jak przed zaburzeniem, wszyscy piszą że dzięki temu uporali się z DD więc nie zaszkodzi spróbować.

Sam chyba udam się w tym roku, na jakąś terapię, bo to już trochę za długo trwa, może jednak za mało robię w kierunku żeby z tego wyjść, ale jednak bark sił i chęci człowiekowi tego nie ułatwia.
Może Cię to pocieszy lub nie, ale 3 miesiące temu byłem w jeszcze gorszym stanie, byłem przekonany że już po mnie że wariuje, miałem ataki agresji, objawy DD były tak silne że nie dawałem sobie rady, sądziłem że bankowo skończę jak warzywo, nie mogłem już wytrzymać...ale teraz stało się to dużo bardziej znośne i mam jakieś tam częściowe prześwity, więc chyba jestem na dobrej drodze.

Trzymaj się i życzę powodzenia w regeneracji ;)
With your feet in the air and your head on the ground
Try this trick and spin it, yeah
Your head will collapse
If theres nothing in it
And you'll ask yourself

Where is my mind ?
Where is my mind ?
Where is my mind ?
ODPOWIEDZ