Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Uczucie odpływania, wpadania, zatapiania się

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
stokrotka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 27 kwietnia 2015, o 11:27

6 lipca 2015, o 10:57

U mnie tez juz prawie wszystko jeszcze tylko obrączki, garnitur młodego, moje dodatki a i prezenty dla rodziców.oczywiście tez suknia do przymiarki.i jakieś tam drobne rzeczy.u mnie jedynie gorzej bo mój siedzi w niemczech.więc sporo na mojej głowie:)

-- 6 lipca 2015, o 09:57 --
U mnie tez juz prawie wszystko jeszcze tylko obrączki, garnitur młodego, moje dodatki a i prezenty dla rodziców.oczywiście tez suknia do przymiarki.i jakieś tam drobne rzeczy.u mnie jedynie gorzej bo mój siedzi w niemczech.więc sporo na mojej głowie:)
Awatar użytkownika
Allicja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 20:36

6 lipca 2015, o 11:02

Czyli podobnie jak ja z rzeczami które trzeba przygotować :) a czas tak szybko leci :) jakieś plany na podroz? Mnie ona troche przeraża, ze będę tak daleko a jak sie będę złe czuła to co wtedy itp. Ale no nie moge dac sie zwariować i siedzieć w domu :)
A jakie prezenty dla rodziców? Faktycznie sporo przez to na Twojej głowie, ja w sumie tez sama wiele rzeczy wymyśliłam, tyle ze moj przytakiwali głowa - mówił ze to ma byc moj dzien i mam byc zadowolona, teraz w klotni czasem to wykorzystuje ale potem przeprasza :P
Odchodzimy od wielu rZeczy jesli chodzi o samo wesele przez co sadze ze niw bedziemy sie tak denerwowali i bedzie to lepsze dla nas (przynajmniej dla mnie)
Awatar użytkownika
stokrotka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 27 kwietnia 2015, o 11:27

6 lipca 2015, o 11:06

O podróży jeszcze nie myśleliśmy.co do prezentów to widziałam fajne serduszka takie jakby z mosiądzu i na nich sa imiona młodych i data ślubu.a serce wiadomo kojarzy sie z miłością i można postawić jako dekoracja a dodatkowo rodzicom przypomni o nas.i do tego bukiet kwiatów zeby bylo milej:)
Awatar użytkownika
Allicja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 20:36

6 lipca 2015, o 11:18

:) rowniez kupujemy serca, znalazłam na stronie internetowej z dodatkami slubnymi bardzo fajne drewniane z wyrytym wierszem i o tym myśleliśmy, plus robimy filmik z podziękowaniami to zawsze bedzie jakas pamiątka :)
To teraz nasza nerwica ma co zakładać widząc nasze stresy :) oj przytyje z tych dobroci nerwowych ;) a interesowała sie moze tematem nerwicy w ciazy? Ostatnio bardzo mnie to zastanawia a zdania sa podzielone, jednym lepiej innym gorzej, plus sam poród z nerwica to chyba masakra :)
Awatar użytkownika
stokrotka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 27 kwietnia 2015, o 11:27

6 lipca 2015, o 14:34

My chcemy po ślubie postarać sie o dziecko.i w sumie to fizycznie czlowiek jest zdrowy tylko te emocje szaleją i to wszystko powodują.ale wiadomo w ciąży hormony tez szaleją i czlowiek tez czuję sie słabo.no nie wiem jedynie moze nasz stres mogłby zle wpłynąć na dziecko.
kaś
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 9 lipca 2015, o 17:12

9 lipca 2015, o 17:19

Allicja i stokrotka89 jak dobrze, że trafiłam na to forum i na ten wątek :) Zazdroszczę Wam, że już niedługo bierzecie ślub :) Też bym już chciała wszystko organizować, bo mamy już załatwione mieszkanie, z lokalem też nie ma problemu... Tyle, że ja przez to "cholerstwo" nie wyobrażam sobie siebie przed ołtarzem.. Kościoł jest jednym z miejsc, gdzie mam najmocniejsze objawy :( Także stanie na środku, z przodu, bez oparcia i szpilach jest dla mnie ponad wszelkie siły :( Jak to się stało, że mimo nerwicy zdecydowałyście się na ślub? Jak się czujecie normalnie w kościele?
Pozdrawiam Was cieplutko :papa
Awatar użytkownika
stokrotka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 27 kwietnia 2015, o 11:27

9 lipca 2015, o 17:55

Kaś u mnie to zaczęło sie organizowanie wszystkiego w grudniu po świętach bo w święta sie zaręczylismy i bylo super dopiero w połowie stycznia dostałam pierwszego ataku a potem dochodzenie co mi jest. Więc to bylo zanim sie dowiedziałam ze mam nerwice.co najlepsze myślałam ze mi to szybko minie a to juz trwa pol roku.tez sie czasem zastanawiam jak to bedzie bo stres jednak tez temu towarzyszy, ale mam nadzieje ze bedzie dobrze:)
kaś
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 9 lipca 2015, o 17:12

9 lipca 2015, o 21:41

A czym był u Ciebie spowodowany pierwszy atak? Bo w sumie powinno być wtedy w Twoim życiu radośnie i spokojnie, skoro się zaręczyliście i zaczęliście planować ślub. Masz na to jakieś wytłumaczenie?
Super, że masz takie podejscie, że będzie dobrze :) grunt to nie wyobrażać sobie dziwnych rzeczy, ale jednak jest to bardzo trudne..
Awatar użytkownika
stokrotka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 27 kwietnia 2015, o 11:27

9 lipca 2015, o 22:40

Oj racja kiedy pojawiło sie największe szczęście to przyszło to.u mnie sie to w sumie długo zbierało.zaczęło sie od egzaminów końcowych potem gdy zaczęły sie wakacje to narzeczony wyjechał do niemiec do pracy a ja strasznie to przeżywałam i milion myśli ze pewnie bedzie koniec itp.doszło później to ze nie mogłam znaleźć pracy(nadal nie mam) i ciagle myślenie za duzo tego bylo i pękło. Ataków paniki miałam 2 na początku teraz to tylko mnie męczy somatyka i lek przed lękiem ale pracuję nad tym.

-- 9 lipca 2015, o 21:40 --
Oj racja kiedy pojawiło sie największe szczęście to przyszło to.u mnie sie to w sumie długo zbierało.zaczęło sie od egzaminów końcowych potem gdy zaczęły sie wakacje to narzeczony wyjechał do niemiec do pracy a ja strasznie to przeżywałam i milion myśli ze pewnie bedzie koniec itp.doszło później to ze nie mogłam znaleźć pracy(nadal nie mam) i ciagle myślenie za duzo tego bylo i pękło. Ataków paniki miałam 2 na początku teraz to tylko mnie męczy somatyka i lek przed lękiem ale pracuję nad tym.
Awatar użytkownika
Allicja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 20:36

10 lipca 2015, o 12:53

Miło ze nas więcej z takimi problemami :) ja juz jestem weteranem małym z nerwica bo mam ja ponad 4lata, wiec jak sie zareczylismy to ona była ze mna :) nerwica bardzo wiele zepsuła w moim życiu, wiele relacji z których rezygnowalam ja bo sie bałam badz ze mnie rezygnowano z racji choroby... Bywa i tak, ale nie o smutkach :)
Nerwicy trzeba pokazać, ze jest sie silniejszym :) naprawde z wielu rzeczy rezygnuje w życiu patrząc na nią i wiele radości mi zabiera, ale tego sie nie dam :) przeraża mnie i ta cała ceremonia i kościół i wszystko co z tym związane :) moj narzeczony to widzi dlatego tez z wielu rzeczy rezygnujemy które by mnie stresowaly :) nie mamy pierwszego tańca bo bym sie bała, podziękowania dla rodziców robimy filmik wczesniej abym nie musiała występować :) wiele opcji pozmienialosmy abyśmy sie nie denerwowali :)
Nie mozna rezygnować ze wszystkiego przez nerwice, ona o tak nam duzo zabiera :) jestem pewna ze przed cała ceremonia to jak sie nie napije kieliszka to chyba tam upadne :) nie będę brała uspokajaczy bo zasnę :P
Mnie bardziej przeraża wlasnie temat ciazy teraz, juz ślub coraz bliżej jakos sie tym nie martwie, tylko wlasnie ta druga kwestia :( leków nie biorę wiec nie bdzie problemów z postawieniem czegokolwiek ale jednak doraźnie zawsze cos mozna wziąć a tu nie bedzie takiego wyjścia, plus burza hormonów i sam poród! Czytałam o kobietach które maja nerwice i sa w ciazy oczywiście noe służy to dziecku i to bardzo! Dlatego tego sie boje najbardziej :( i porodu :D jak my jesteśmy tak przeczuleni na swoim piunkcoe to obawiam sie ze z każda mała rzeczą będę biegała do szpitala i miała ataki ze stresu :)
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

10 lipca 2015, o 13:10

Tak czytam twojego posta i nasowa mi sie mysl . Szkoda mi dziewczyny juz 4 lata sie meczy , stara sie zyc stara sie nie rezygnowac z zycia . Ale nasowa mi sie jedna rzecz . A mianowicie czy ty nerwicy czasem nie traktujesz jak towarzyszki w zyciu takiej kuli u nogi . Zrezygnowalas z partnerem z rzeczy bo nerwica ci na to nie pozwoli . Ale dlaczego ona ma cie blokowac przed czyms . To nie jest towarzyszka na cale zycie? . Jezeli chcesz to ona bedzie epizodem ! Jak katar :). Ja troche podchodze inaczej jak czuje ze cos mnie blokuje i wiem ze to przez lęk . To specjalnie to robie jeszcze bardziej szybciej i dokladniej . Traktuje ja jak takiego kompana ktoremu musze udowodnic ze mozna wszystko albo jak dziecko jezeli pokazesz jej ze pomimo obaw i lekow mozesz zrobic wszystko to nauczysz nerwice samodzielnosci i odejdzie . Odburzenie polega mam wrazenie na dorosnieciu do kwesti zyciowej w sferze emocjonalnej . :) . Nie wolno sie blokowac tym bardzieej jezeli chodzi o rzeczy ktorych pozniej mozesz zalowac . A moze warto zatanczyc ten taniec to tylko 5 minut . A wideo bedziesz ogladac do konca zycia . Zawsze w zlym momencie zwatpienia mozesz otworzyc wideo i przypomniec sobie co wtedy przechodzilas a jednak dalas rade :) . To takie podbudowujace mam wrazenie .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
kaś
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 9 lipca 2015, o 17:12

10 lipca 2015, o 20:42

Mnie też nerwica męczy sporo czasu, bo 5 lat... Niestety przez 4 lata żyłam w nieświadomości co mi dolega, latałam po lekarzach, no i myślę, że przez to trudniej mi teraz z tego cholerstwa wyjść :/ A zaręczyliśmy się w zeszłym roku. I też miałam mnóstwo sytuacji, w których z czegoś rezygnowałam i w sumie dalej się zdarzają. Najlepiej się czuję w towarzystwie narzeczonego i to mnie najbardziej pociesza, że będę blisko niego na ślubie, więc w razie objawów będę mogła go chwycić czy złapać za rękę.
Dziewczyny, a chodzicie do kościoła? Gdzie macie najbardziej nasilone objawy? U mnie najgorzej jest jak gdzieś siedzę/stoję bez ruchu, czyli właśnie kościół, jakiś wykład, sala konferencyjna, czekanie na przejście przez światła, kolejka w sklepie... Nie wiem jak z tym sobie poradzić, nic nie pomaga...
Allicjo, co do ciąży to ja bym już bardzo chciała mieć dziecko. Jeszcze się nie wgłębiałam w temat ciąża a nerwica, może i lepiej ;) Zwolnienie z pracy można dostać już od pierwszych miesięcy jeżeli będziesz się kiepsko czuła, ale wydaje mi się, że tak bardzo będziesz zaaferowana ciążą i przygotowywaniem się na dzidziusia, że wszystko inne odejdzie na bok :)
Awatar użytkownika
stokrotka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 27 kwietnia 2015, o 11:27

10 lipca 2015, o 22:26

U mnie tez nasila sie jak gdzies idę i zazwyczaj sama chodzę ale nie zwracam uwagi i sie nie nakręcam jak wcześniej.i tez z niczego nie rezygnuje właściwie to tylko zrezygnowałam z kawy i alkoholu a reszta bez zmian.
Tez juz chciałabym mieć dziecko.i właściwie nie mam przeciwwskazań bo fizycznie jestem zdrowa.
Kurcze to Was długo Dziewczyny 3ma ta nerwica.ale damy radę i ją pokonamy :)
Awatar użytkownika
Allicja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 20:36

12 lipca 2015, o 22:07

Mając nerwice tyle lat, nie zaakceptowałem jej lecz staram sie walczyć. Nie jestem na tyle widocznie jeszcze silna aby moc normalnie zyc. Mam za sobą dwie terapie grupowe i od roku mam indywidualna, brałam leki teraz tylko doraźnie, raz jest lepiej raz gorzej! Nie zaakceptowałem nerwicy, choc moze byłoby to łatwiejsze bo mogłabym więcej sobie tlumaczyc. Niestety ale niebieskim na tyle silna aby była oba tylko epizodem, katarem...nie akceptuje jej ale musze tez normalnie zyc, jest cieżko ostatnio, dzien w dzien leki i lek uogólniony, jest teraz gorszy czas, sam ślub jest dla mnie bardzo stresujący, po co sobie jeszcze dokładać? Sadze ze robimy to dla nas, jesli sie denerwujemy wtedy to z tego rezygnujemy, robię to dla mnie dla niego nie dla nerwicy. Bardziej mam problem z występowaniem, byciem w cwntrum uwagi.
Chciałabym mieć tyle siły co Ty i moc byc ponad nerwica, jednak cos nie potrafie! Moze wtedy mogłabym normalnie funkcjonować :( wiele juz osiągnęłam ale nadal to zbyt malo
Awatar użytkownika
nigra88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 240
Rejestracja: 17 lutego 2015, o 12:34

12 lipca 2015, o 23:54

Kaś, to, że lęk dopada Cię w kościele czy kiedy jesteś w centrum zainteresowania to normalka. Wiem coś o tym... Kiedy jechałam do ślubu myślałam, że wyskoczy z auta i dam dyla i to broń Boże dlatego, że nie chce ślubu, tylko że wszyscy będą na mnie się lampić i ja będę musiała coś mówić, aaa! Już widziałam w wyobraźni, że mnie zamurowuje, że się ze mnie śmieją, że wybiegam w ataku paniki, maluję, że mam duszności, że zaczynam się głupio śmiać, gadać od rzeczy i ogólnie mój umysł przeleciał chyba wszystkie możliwe scenariusze. Tymczasem... Jakoś wytrzymałam, uśmiechał się, mówiłam meeega płynnie i spokojnie i aż sama się dziwią, że to ja mówię tak ładnie ;) haha, otuchy dodawał mi to,że mój narzeczony też się przewrotnie denerwował a jest bardzo wyluzowanym gościem jeśli o takie sprawy chodzi ;) potem spokój przy niekończące się życzeniach... Po pierwszym taśmie na sali (piłam wodę) mi użyła i totalny luz ;) wspominam to bo dziś mija okrągła rocznica naszego ślubu... Uszy do góry, będzie dobrze. Najlepiej odciągnąć uwagę od tych głupich scenariuszy detalami, drobiazgami, których w ten dzień jest taaak dużo. Zobaczysz, najgorsze jest oczekiwanie, jak już się znajdziesz w centrum wydarzeń to jakoś poleci ;)
"Zastanów się, przed czym chroni cię twój strach, a zgodzisz się ze mną. I zobaczysz swoje szaleństwo."
ODPOWIEDZ