Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

CO o tym myslicie

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
tyrolski
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 20 grudnia 2019, o 14:54

21 grudnia 2019, o 13:29

Hej, jestem nowy na forum i chcialem przedstawic moja historie, co o niej myslicie.

A wiec tak, oto moja historia. 6 tygodni temu zapalilem ziolo i pilismy duzo alkoholu ze znajomym (przed tym bylo kilka takich wyskokow w bok a w calym zyciu i moze kilkanascie). Nastepnego poranka jak sie obudzilem czulem sie caly dzien jakby taki ''zjarany'' ale nie bylo mi do smiechu jak dzien wczesniej. oczywiscie odrazu wystrachany wywalilem cale ziolo do smietnika i sie zakonczyla przygoda z tym gownem. Przez nastepny tydzien tez pilem codziennie ale nie w jakichs ogromnych ilosciach (do kolacji piwo czy tam wino), minelo to 7 dni i przyszedl nastepny piatek a jak to w piatek wszyscy stwierdzili ze pijemy piwo do obiadu, oczywiscie wypilem tez z nimi i wszystko bylo wporzadku. Do momentu az wracalismy z pracy (jakies 4 godziny po tym obiedzie) i wtedy sie ZACZELO, natlok mysli, jakies bzdety same, rzeczy ktorych nie zrobilem bo bylem leniwy i mialem je poprostu gdzies. Pomyslalem, ze cos jest nie tak ale, ze to byl weekend to wypilismy flaszke whisky i poszedlem spac. Gdy sie rano obudzilem czulem sie strasznie nie swojo (jakbym to nie byl ja) ale nastepny dzien w pracy tez byl wolny wiec przekimalem go, totalnie bez apetytu i checi do czegokolwiek. Zaczolem wertowac internet co to moze byc? Moje wnioski nasunely sie na delirke jakas albo cos w tym stylu i stwierdzilem, ze samo po tygodniu przejdzie. Nie mialem kilka dni apetytu ale po jakims czasie powrocil. Oczywiscie totalna abstynencja od alko o ziole juz nie wspominajac. W pracy tez sie dziwnie czulem (ciagle nie swoj ale jakos dawalem rade) mialem wrazenie ze mam bardziej czuly wech i sluch. Sluch to na 100% bo wszystko mnie praktycznie denerwowalo. Wrocilem po tygodniu do domu i nastepne kilka dni sie tak meczylem tym natlokiem mysli, ze cos jest nie tak, ze zachorowalem na jakas chorobe psychiczna albo cos. Poszedlem do psychiatry, ktoremu to wszystko opowiedzialem, jeszcze mu nadmienilem, ze mam matke chora na schizofrenie i to mnie chyba najbardziej nakreca) a on postawil diagnoze, ze to jest deprecha po alko i zapisal SSRI. Jak zjadlem pierwsza tabletke to poczulem zawrot w glowie a ze pojechalismy do centrum handlowego z zona, w ktorym bylo bardzi duzo ludzi czulem sie bardzo nie komfortowo ze swoim wyczulonym sluchem i jeszcze bardziej nie swojo. kilka dni pozniej zaczolem wertowac internet i wyczytywac wszystko na temat schizofreni, duzo objawow sobie poprzypisywalem, naprzyklad to ze sluchem i depresja. No i sie zaczelo, wszystko co zobaczylem katem oka napawalo we mnie lek, kazdy jasny przedmiot w ciemnosci przykuwal moj wzrok, nie mialem ochoty wychodzic z domu ani sie z nikim spotykac, jakos sobie to tlumaczylem, ze sobie wmawiam. Do momentu az poczulem psia karme gdy nikt inny jej nie czul, byl w tym pokoju pies, ktorego wachalem (tak zeby oczywiscie nikt sie nie skumal co ja odwalam) czy tak czasem nie pachnie jak psia karma ale mial inny zapach, to wzbudzilo u mnie najwieksza korbe. Zaczely sie problemy ze snem, koszmary po nocach, budzenie sie, nasluchiwanie.. Przed zasnieciem lezac w lozku uslyszalem glos dzwonow w kosciele bijacych, normalnie sie obsralem ze strachu i otworzlem oczy i wmawialem sobie ze to sie nie dzieje naprawde. Po tygodniu szamania tego SSRI bylo wedlug mnie jeszcze gorzej ale podobno tak to dziala na poczatku (do 3 tygodni niby) ale nie dalo mi to spokoju i poszedlem do drugiego psychiatry, ktory oczywiscie nie podwazyl decyzji tego poprzedniego i powiedzial, ze mam to dalej jesc i takie akcje ze mam wieksze leki i sie gorzej czuje to tak zawsze jest na poczatku kuracji antydepresantami. W miedzyczasie obczailem, ze SSRI wzmaga choroby psychiczne jesli wystepuja. Nie wspomnialem mu o tej psiej karmie i glosach w nocy bo sie balem ze postawi diagnioze 'schizofrenia'. Kilka dni temu natrafilem na to forum i zobaczylem, ze duzo osob tak ma. To debilne nakrecanie sie caly czas. Tylko martwie sie ta halucynacja wechowa caly czas i sprawdzam czy czegos czasem nie wyczuwam gdzies w powietrzu, pare dni temu zaczalem miec taka jakby jasna smuge przed oczami, ktora mnie bardzo wystraszyla (gdy mrugalem oczami to sie pojawiala, przez chyba 4 dni mialem ja 24/7 i zaczalem sie nakrecac, ze to nie smuga tylko juz halucynajce i zaczalem sobie dopowiadac, ze ta smuga cos przypomina, chociaz wczoraj znow pojechalem do tego centrum handlowego w ktorym sie wczesniej czulem tak do bani i bylo juz niebo lepiej, nie mam tego leku przed wychodzeniem do ludzi i nawet to nakrecanie sie minelo chwilowo,(oprocz ciaglego rozmyslani)a do tego jestem otumianiony, mam problemy z pamiecia i skupieniem od tego wszystkiego, czuje sie glupszy, ciagle rozmyslam :( sa dni lepsze i gorsze, czasem czuje sie prawie calkowicie zdrowy ale jeszcze nie do konca a czasem sie bardziej nakrecam. Czytalem tez o DD i nie wiem czy mam czy nie bo nie czuje sie np. jakbym byl w jakims filmie czy cos ani nie mam tego sniegu optycznego, myśli egzystencjalnych oraz filozoficznych, jakichs doczepionych konczyn tez nie, tylko odczucie obcości do samego siebie, czasami natretne mysli, poczucie że się jest głupszym. Powiedzcie mi co o tym myslicie.
Lilyth
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 5 listopada 2013, o 12:37

21 grudnia 2019, o 13:46

Nerwica i dd? W sumie Twoje objawy nie są specjalnlnie zadziwiające. Ale tak....nalezy szukac przyczyny.....bo tak ziolo niby moze wywolac nerwice ale czy akurat u Cb wywolalo? Bo tak szykanie przyczyny nerwicy jest wazne. Juz pisze dlaczego......jesli nerwica zostala wywolana przez jakis impuls to leki wylecza ale jesli zostala wywolana przez nasze postępowanie np wbrew sobie tzn jakies zle schematy myslowe, osobowosc, zamartwianie sie to nerwica jest sygnalem umyslu ze ma dosc i ze trzeba cos zmienic bo umysl noe wyrabia. w tym przypadku radze isc do terapeuty bo leki beda maskowac objawy ale one po odstawieniu moga wrocic bo problem nie naprawiony. Ja radze sie zaglebic w lekturze materiałów na forum i trochę wglądu w siebie☺
Nigdy nie pozbędziemy się tego o czym nie mówimy.

Just because it burns, doesn't mean you're gonna die :friend:
tyrolski
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 20 grudnia 2019, o 14:54

21 grudnia 2019, o 17:21

Lilyth pisze:
21 grudnia 2019, o 13:46
Nerwica i dd? W sumie Twoje objawy nie są specjalnlnie zadziwiające. Ale tak....nalezy szukac przyczyny.....bo tak ziolo niby moze wywolac nerwice ale czy akurat u Cb wywolalo?
No właśnie martwię się tym zapachem, który poczułem :( i co chwilę się na to nakręcam. Jak najlepiej szukać tej przyczyny? Które filmiki lub posty forumowe zaczac na początek oglądać? Bo mam mętlik w głowie. Z terapeutą słabo bo na wyjazdach pracuje często :(
Lilyth
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 5 listopada 2013, o 12:37

21 grudnia 2019, o 17:34

Wiesz co zacznij od początku. zaraz wkleje coś Victora ale ogolnie najlepiej wszystkie posty jego. Z tym zapachem to normalka☺
Nigdy nie pozbędziemy się tego o czym nie mówimy.

Just because it burns, doesn't mean you're gonna die :friend:
Lilyth
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 5 listopada 2013, o 12:37

21 grudnia 2019, o 17:37

Nigdy nie pozbędziemy się tego o czym nie mówimy.

Just because it burns, doesn't mean you're gonna die :friend:
Lilyth
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 5 listopada 2013, o 12:37

21 grudnia 2019, o 17:38

Nigdy nie pozbędziemy się tego o czym nie mówimy.

Just because it burns, doesn't mean you're gonna die :friend:
Lilyth
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 5 listopada 2013, o 12:37

21 grudnia 2019, o 17:40

To na początek......ale jeszcze jest kanał na yt który prowadzi jeden z adminów nazywa sie DIVOVIC
Nigdy nie pozbędziemy się tego o czym nie mówimy.

Just because it burns, doesn't mean you're gonna die :friend:
Lilyth
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 5 listopada 2013, o 12:37

21 grudnia 2019, o 17:44

tyrolski pisze:
21 grudnia 2019, o 17:21
Lilyth pisze:
21 grudnia 2019, o 13:46
Nerwica i dd? W sumie Twoje objawy nie są specjalnlnie zadziwiające. Ale tak....nalezy szukac przyczyny.....bo tak ziolo niby moze wywolac nerwice ale czy akurat u Cb wywolalo?
No właśnie martwię się tym zapachem, który poczułem :( i co chwilę się na to nakręcam. Jak najlepiej szukać tej przyczyny? Które filmiki lub posty forumowe zaczac na początek oglądać?
Bo mam mętlik w głowie. Z terapeutą słabo bo
na wyjazdach pracuje często :(



Jak szukac przyczyny? Jaki byles przed zaburzeniem? Emocjonalny, nerwowy, meczyło Cie coś? Robiles cos wbrew sobie? Dzieciństwo, jakoes traumy? Wychowanie? Jakies natrectwa? Lęki? To są rzeczy ktore moga wplynąć na zaburzenie
Nigdy nie pozbędziemy się tego o czym nie mówimy.

Just because it burns, doesn't mean you're gonna die :friend:
tyrolski
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 20 grudnia 2019, o 14:54

21 grudnia 2019, o 18:28

Lilyth pisze:
21 grudnia 2019, o 17:44

Jak szukac przyczyny? Jaki byles przed zaburzeniem? Emocjonalny, nerwowy, meczyło Cie coś? Robiles cos wbrew sobie? Dzieciństwo, jakoes traumy? Wychowanie? Jakies natrectwa? Lęki? To są rzeczy ktore moga wplynąć na zaburzenie
Wlasnie przed tym zaburzeniem bylem nerwowy i raczej aspoleczny (nigdy nie szukalem dodatkowych kontaktow z innymi ludzmi) ale jak juz sie trafialy nie uciekalem tez od nich jakos specjalnie. Nic specjalnie mnie chyba nie meczylo ani nic wbrew sobie nie robilem. Traumy? hmm, smierc dziadka strasznie przezylem ale to bylo w podstawowce. I to, ze bylem wychowywany przez jednego rodzica bo jak wczesniej wspominalem matka byla i jest caly czas chora ale to akurat nie robilo na mnie nigdy zadnego wrazenia bo odkad pamietam byla chora, takze bylo to i jest dla mnie ''normalne'' ale rozumiem, ze dla wiekszosci to nie jest ''normalne''.

Tylko teraz jakos trzeba to wszystko ogarnac i nie zwariowac przy tym.
Lilyth
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 5 listopada 2013, o 12:37

21 grudnia 2019, o 19:02

tyrolski pisze:
21 grudnia 2019, o 18:28
Lilyth pisze:
21 grudnia 2019, o 17:44

Jak szukac przyczyny? Jaki byles przed zaburzeniem? Emocjonalny, nerwowy, meczyło Cie coś? Robiles cos wbrew sobie? Dzieciństwo, jakoes traumy? Wychowanie? Jakies natrectwa? Lęki? To są rzeczy ktore moga wplynąć na zaburzenie
Wlasnie przed tym zaburzeniem bylem nerwowy i raczej aspoleczny (nigdy nie szukalem dodatkowych kontaktow z innymi ludzmi) ale jak juz sie trafialy nie uciekalem tez od nich jakos specjalnie. Nic specjalnie mnie chyba nie meczylo ani nic wbrew sobie nie robilem. Traumy? hmm, smierc dziadka strasznie przezylem ale to bylo w podstawowce. I to, ze bylem wychowywany przez jednego rodzica bo jak wczesniej wspominalem matka byla i jest caly czas chora ale to akurat nie robilo na mnie nigdy zadnego wrazenia bo odkad pamietam byla chora, takze bylo to i jest dla mnie ''normalne'' ale rozumiem, ze dla wiekszosci to nie jest ''normalne''.

Tylko teraz jakos trzeba to wszystko ogarnac i nie zwariowac przy tym.
Ja jak poszlam na terapie to sie duzo o sobie dowiedzialam
Nigdy nie pozbędziemy się tego o czym nie mówimy.

Just because it burns, doesn't mean you're gonna die :friend:
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

23 grudnia 2019, o 00:25

tyrolski pisze:
21 grudnia 2019, o 13:29
Hej, jestem nowy na forum i chcialem przedstawic moja historie, co o niej myslicie.

A wiec tak, oto moja historia. 6 tygodni temu zapalilem ziolo i pilismy duzo alkoholu ze znajomym (przed tym bylo kilka takich wyskokow w bok a w calym zyciu i moze kilkanascie). Nastepnego poranka jak sie obudzilem czulem sie caly dzien jakby taki ''zjarany'' ale nie bylo mi do smiechu jak dzien wczesniej. oczywiscie odrazu wystrachany wywalilem cale ziolo do smietnika i sie zakonczyla przygoda z tym gownem. Przez nastepny tydzien tez pilem codziennie ale nie w jakichs ogromnych ilosciach (do kolacji piwo czy tam wino), minelo to 7 dni i przyszedl nastepny piatek a jak to w piatek wszyscy stwierdzili ze pijemy piwo do obiadu, oczywiscie wypilem tez z nimi i wszystko bylo wporzadku. Do momentu az wracalismy z pracy (jakies 4 godziny po tym obiedzie) i wtedy sie ZACZELO, natlok mysli, jakies bzdety same, rzeczy ktorych nie zrobilem bo bylem leniwy i mialem je poprostu gdzies. Pomyslalem, ze cos jest nie tak ale, ze to byl weekend to wypilismy flaszke whisky i poszedlem spac. Gdy sie rano obudzilem czulem sie strasznie nie swojo (jakbym to nie byl ja) ale nastepny dzien w pracy tez byl wolny wiec przekimalem go, totalnie bez apetytu i checi do czegokolwiek. Zaczolem wertowac internet co to moze byc? Moje wnioski nasunely sie na delirke jakas albo cos w tym stylu i stwierdzilem, ze samo po tygodniu przejdzie. Nie mialem kilka dni apetytu ale po jakims czasie powrocil. Oczywiscie totalna abstynencja od alko o ziole juz nie wspominajac. W pracy tez sie dziwnie czulem (ciagle nie swoj ale jakos dawalem rade) mialem wrazenie ze mam bardziej czuly wech i sluch. Sluch to na 100% bo wszystko mnie praktycznie denerwowalo. Wrocilem po tygodniu do domu i nastepne kilka dni sie tak meczylem tym natlokiem mysli, ze cos jest nie tak, ze zachorowalem na jakas chorobe psychiczna albo cos. Poszedlem do psychiatry, ktoremu to wszystko opowiedzialem, jeszcze mu nadmienilem, ze mam matke chora na schizofrenie i to mnie chyba najbardziej nakreca) a on postawil diagnoze, ze to jest deprecha po alko i zapisal SSRI. Jak zjadlem pierwsza tabletke to poczulem zawrot w glowie a ze pojechalismy do centrum handlowego z zona, w ktorym bylo bardzi duzo ludzi czulem sie bardzo nie komfortowo ze swoim wyczulonym sluchem i jeszcze bardziej nie swojo. kilka dni pozniej zaczolem wertowac internet i wyczytywac wszystko na temat schizofreni, duzo objawow sobie poprzypisywalem, naprzyklad to ze sluchem i depresja. No i sie zaczelo, wszystko co zobaczylem katem oka napawalo we mnie lek, kazdy jasny przedmiot w ciemnosci przykuwal moj wzrok, nie mialem ochoty wychodzic z domu ani sie z nikim spotykac, jakos sobie to tlumaczylem, ze sobie wmawiam. Do momentu az poczulem psia karme gdy nikt inny jej nie czul, byl w tym pokoju pies, ktorego wachalem (tak zeby oczywiscie nikt sie nie skumal co ja odwalam) czy tak czasem nie pachnie jak psia karma ale mial inny zapach, to wzbudzilo u mnie najwieksza korbe. Zaczely sie problemy ze snem, koszmary po nocach, budzenie sie, nasluchiwanie.. Przed zasnieciem lezac w lozku uslyszalem glos dzwonow w kosciele bijacych, normalnie sie obsralem ze strachu i otworzlem oczy i wmawialem sobie ze to sie nie dzieje naprawde. Po tygodniu szamania tego SSRI bylo wedlug mnie jeszcze gorzej ale podobno tak to dziala na poczatku (do 3 tygodni niby) ale nie dalo mi to spokoju i poszedlem do drugiego psychiatry, ktory oczywiscie nie podwazyl decyzji tego poprzedniego i powiedzial, ze mam to dalej jesc i takie akcje ze mam wieksze leki i sie gorzej czuje to tak zawsze jest na poczatku kuracji antydepresantami. W miedzyczasie obczailem, ze SSRI wzmaga choroby psychiczne jesli wystepuja. Nie wspomnialem mu o tej psiej karmie i glosach w nocy bo sie balem ze postawi diagnioze 'schizofrenia'. Kilka dni temu natrafilem na to forum i zobaczylem, ze duzo osob tak ma. To debilne nakrecanie sie caly czas. Tylko martwie sie ta halucynacja wechowa caly czas i sprawdzam czy czegos czasem nie wyczuwam gdzies w powietrzu, pare dni temu zaczalem miec taka jakby jasna smuge przed oczami, ktora mnie bardzo wystraszyla (gdy mrugalem oczami to sie pojawiala, przez chyba 4 dni mialem ja 24/7 i zaczalem sie nakrecac, ze to nie smuga tylko juz halucynajce i zaczalem sobie dopowiadac, ze ta smuga cos przypomina, chociaz wczoraj znow pojechalem do tego centrum handlowego w ktorym sie wczesniej czulem tak do bani i bylo juz niebo lepiej, nie mam tego leku przed wychodzeniem do ludzi i nawet to nakrecanie sie minelo chwilowo,(oprocz ciaglego rozmyslani)a do tego jestem otumianiony, mam problemy z pamiecia i skupieniem od tego wszystkiego, czuje sie glupszy, ciagle rozmyslam :( sa dni lepsze i gorsze, czasem czuje sie prawie calkowicie zdrowy ale jeszcze nie do konca a czasem sie bardziej nakrecam. Czytalem tez o DD i nie wiem czy mam czy nie bo nie czuje sie np. jakbym byl w jakims filmie czy cos ani nie mam tego sniegu optycznego, myśli egzystencjalnych oraz filozoficznych, jakichs doczepionych konczyn tez nie, tylko odczucie obcości do samego siebie, czasami natretne mysli, poczucie że się jest głupszym. Powiedzcie mi co o tym myslicie.
Cóż no fakty są takie - zabalowałeś i obciążyłeś układ nerwowy i pojawiły się pierwsze objawy z jego strony. W tym momencie dość łatwo doprowadzić do tego aby zaczął się tworzyć piękny straszak, w postaci jakiejś wkręty. Zawsze też ładnej i ciekawej swoją drogą.
O tym możesz przeczytać tutaj na start:
reakcja-walcz-uciekaj-czyli-nerwica-atak-t3411.html
mechanizm-kowy-charakterystyka-t5227.html
kowy-chochlik-lowy-t5055.html
narkotyki-nerwica-stany-kowe-czy-depresyjne-t5565.html

U Ciebie powstał strach przed schizofrenią:
strach-przed-schizofreni-psychoz-wyja-nienia-t4051.html

Potem divovick:
odburzanie-wed-divovica.html

Natomiast to z tymi głosami w nocy, to nie sa żadne omamy, znaczy są ale UWAGA xd hipnagogiczne, czyli coś totalnie zwykłego i naturalnego. I występuje nawet wtedy gdy lezymy w łożku przed snem, nie tylko w samym momencie zasypiania. Po wybudzeniu tak samo.
Masz zresztą o tym info w tych wpisach powyższych.
Co do "halucynacji" węchowej to jest to wynik wyczulenia, jesteśmy tak wyczuleni zmysłami wszystkimi pod kątem obawy (u Ciebie schizofrenii), że można słyszeć biedronkę spacerująca po parapecie, i czuć zapachy, których inni nie czują, a które są często mieszanką rożnych zapachów.
Nie masz schziofrenii, ani psychozy ani początku tego - dlatego, że masz mega wysoką kontrole sytuacji i wyczulenie mega w temacie. A to jest sprzeczność z psychozą i jej początkami. I poza tym nie masz ŻADNEGO objawu choroby psychicznej.

Natomiast co na pewno dłuższy odpoczynek od używek :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
tyrolski
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 20 grudnia 2019, o 14:54

10 stycznia 2020, o 11:56

Jestem po wizycie kontrolnej u psychiatry, oczywiscie dwa dni przed nia wszystko bylo super, czulem bardzo duza poprawe (ataki leku prawie calkowicie ustapily, zostalo tylko rozmyslanie) i lekarz stwierdzil, ze SSRI dziala dobrze i mam to dalej jesc. Nie dalo mi spokoju i zaczolem opowiadac o tym jak nasluchuje roznych glosow kiedy leze w lozku, ze mialem halucynacje zapachowe i w tym momencie psychiatra zaczela sie smiac i powiedziala, ze to nie objaw schizofrenii i mam sie przestac nakrecac bo schizofrenik nigdy by sam nie przyszedl do lekarza i jemu jest dobrze w swoim swiecie, w tej samej sekundzie tak sie mi humor poprawil, ze nie powiedzialem juz o tym, ze gdzie nie skupie wzroku i zobacze cos ciemniejszego katem oka a czasem nawet przy mruganiu to wmawiam sobie jakies postacie albo inne bzdety :(: nie wiem wlasnie jak to ignorowac bo praktycznie caly czas to wystepuje i sie tym zamartwiam, przestudiowalem juz filmiki Victora na yt ale chyba nie umiem tego jakos specjalnie zastosowac do tego objawu a wszystkie inne zaczolem zlewac dosyc skutecznie. Jeszcze od kilku dni towarzyszy mi lekki bol glowy w skali od 1 do 10 to 1, 2 to mnie tez nakreca :grr:
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

10 stycznia 2020, o 12:01

Natomiast to z tymi głosami w nocy, to nie sa żadne omamy, znaczy są ale UWAGA xd hipnagogiczne, czyli coś totalnie zwykłego i naturalnego.

Potwierdzam, też czasem mam przy zasypianiu lub wybudzaniu po jakimś bardziej stresującym dniu. Z tym, że u mnie to nie dzwony ( choć one sa dość często spotykane ) tylko odgłos jakby nagle coś jebł* .
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
tyrolski
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 20 grudnia 2019, o 14:54

11 stycznia 2020, o 16:51

W sumie po przeczytaniu historii Victora i jego objawów dd stwierdziłem, że niech się dzieje co chce i nie ma najmniejszego sensu narzekać bo ludzie gorzej w życiu maja. Zaczynam stosować jego rady i w miarę możliwości się nie nakręcam i nie zwracam uwagi na wkrętki nerwicy. Przyszły tydzień powrót do pracy, zobaczymy co to będzie :)
DzeSss
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 135
Rejestracja: 1 lutego 2014, o 23:51

17 lipca 2020, o 15:03

Katja pisze:
10 stycznia 2020, o 12:01
Natomiast to z tymi głosami w nocy, to nie sa żadne omamy, znaczy są ale UWAGA xd hipnagogiczne, czyli coś totalnie zwykłego i naturalnego.

Potwierdzam, też czasem mam przy zasypianiu lub wybudzaniu po jakimś bardziej stresującym dniu. Z tym, że u mnie to nie dzwony ( choć one sa dość często spotykane ) tylko odgłos jakby nagle coś jebł* .

Kilka lat temu coś takiego miałem przy wybudzaniu jakby ktoś drzwiami trzaskał
ODPOWIEDZ