Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wątpisz co do swoich objawów? Dyskusja, opisy, wyjaśnianie.

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Ajlona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 16 czerwca 2022, o 11:54

17 czerwca 2022, o 23:00

Ja się zmagam z bardzo podobnym problemem odnośnie nerwicy natręctw.
I o ile to poczucie braku sensu już udaje mi się przetłumaczyć... że to chwilowy stan... który u mnie trwa dosłownie kilkadziesiąt sekund... to moje lęki dotyczą myśli samobójczych... gdy np. pojawia się silniejsze DD to mój umysł zaczyna to czasami kojarzyć z ulgą!

Dzisiaj przyszła mi myśl, że od tego cierpienia można się w ten sposób uwolnić i potem pojawia się myśl, czy w takim razie tak jest, że ja tego będę chciała... a może już chcę (chociaż nie chcę, bo to czego naprawdę chcę to odburzyć się, wyjść z DD i na teraz mieć pewność, że ja nie chcę nic sobie zrobić), potem z kolei racjonalizacja, że przecież najgorszą formą cierpienia/bólem jest właśnie samobójstwo. I tak w kółko. Potem całuję siebie po rękach, żeby pamiętać, że nic sobie przecież nie zrobię, bo nie mogłabym skrzywdzić swojego ciała i siebie, bo otrzymałam siebie od życia w prezencie!... Bo jej, kocham siebie, ale ta nerwica jest mi tak obca (mam ją od kilku miesięcy i dopiero od niedawna odkrywam jej mechanizm działania), że mam wątpliwości. Ja nigdy tego nie planowałam, ale boję się, że skoro zacznę kojarzyć samobójstwo z ulgą, a oczywiście w moim stanie umysł pragnie pozbycia się cierpienia, i tu pojawia się wizja... Czy umysł może nawet nam podpowiadać w nerwicy, że to wyjście/ulga i dawać to wyobrażenie/uczucie ulgi? Czy to może może być po prostu trik nerwicy natręctw?

Znalazłam świetny artykuł, który pasuje do tematu: efekt-desperacji-umyslu-t4139.html
Ajlona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 16 czerwca 2022, o 11:54

18 czerwca 2022, o 12:43

Katie pisze:
15 grudnia 2010, o 13:41
frezio pisze:no powialo bo tak czytam i widze ile ludzi ma z tym problemy i zyja i wlacza a niektorzy sa juz zdrowi to my tez musimy nie lubie sie poddawac chociaz mam na to ochote i czasem to nawet robie ale calkiem poddac sie nie chce ;p
Ja tylko chciałabym spotkać tych ludzi i porozmawiać. Jakby tak każdy mówił, że ma derealizację widząc się nawzajem to pewnie byśmy się uśmiali jakie mamy odpały :D
to dobry pomysł :) Jeśli w grę wchodzi też spotkanie w Warszawie nad Wisłą! :P
Piotrek123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 1 grudnia 2020, o 17:05

21 czerwca 2022, o 12:42

Witajcie, jakiś czas mnie tu nie było, ale muszę się wyżalić i napiszcie czy to normalne przy nerwicy, od jakichś dwóch tygodni mam takie jazdy, że to szok, ciągłe napięcie, strach, lęk, ciężko określić nawet skąd on przychodzi, notoryczne natrętne myśli, Niestety ale mój mózg wariuje totalnie, strasznie boję się zachorowania na schize, albo jakąś psychoze, cały czas w myślach przywołują mi się objawy schizy, że a to z tym truciem przez kogoś, a to, że niby telewizor do mnie gada i cały czas w kołko, mimo ze wiem, że to totalna bzdura i nikt mnie nie truje, ani żaden telewizor do mnie nie gada :D, ale te myśli są tak natrętne, że już sam nie wiem, czy nie dzieje się coś poważniejszego, np. jeszcze nawet nie jem śniadania, a już pojawiają się jakieś myśli, o tym truciu, bardzo się boję, że to zaczyna się coś gorszego, do tego cały czas derealka, najgorzej jest z rana, wieczorami jakoś sie uspokajam, boję się, że totalnie zwariuje i ludzie będą myśleć, że jestem wariatem, a ja chce żyć normalnie, ale bardzo się boję, że to już nie tylko nerwica, zwłaszcza, że wcześniej nie było takich myśli, ( aż takich nasilonych), jakby staram się o tym nie myśleć, ale mam wrażenie, że to jest silniejsze ode mnie. Przepraszam, że tak chaotycznie ale jestem kłębkiem nerwów, boję się, że nie dam rady normalnie funkcjonować.
Awatar użytkownika
Green_Tea
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 82
Rejestracja: 1 marca 2017, o 08:36

11 września 2022, o 22:14

Też macie tak, że DD się pogarsza podczas fizycznej choroby? Przestraszyłam się, że po tym jak zauważyłam poprawę psychiczna znowu się pogorszyło, ale to chyba tylko organizm się broni tak jak u niezaburzonej osoby?
Jimmy9703
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 6 grudnia 2022, o 18:37

12 grudnia 2022, o 18:24

Cześć
Mam pytanie czy też tak macie, ze macie w ciągu dnia i nie tylko odczucie ze nie jesteście sobą (klasyk) ale dochodzi do tego obraz myślowy z moja twarzą i nie rozpoznaje jej :/
Arni
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 11 grudnia 2022, o 08:45

12 grudnia 2022, o 18:44

Witam.
Jestem nowy na forum. Nie wiem czy w dobrym miejscu piszę ten post. Mam 33 lata i mam problem. W 2015 roku po bójce na imprezie uderzyłem głową o krawężnik. Leżałem dwa tygodnie w szpitalu, miałem krwawienie podpajęczynówkowe w mózgu. Na szczęście krwiak wchłonął się bez konieczności otwierania czaszki. Nie mogłem wstawać ani nawet przekręcać się na bok. Wszystko dobrze się skończyło. Wyszedłem że szpitala, byłem osłabiony zamroczony ale w końcu wszystko przeszło i wróciło do normy. Czułem się dobrze. Wypadek był w połowie roku. W grudniu miałem zaplanowany ślub. Slub wiązał się z przeprowadzka do domu żony. U mnie nie było warunków. Wychowałem się w biedzie. Ojciec Pil mama czasem też. Ojciec zmarł jak miałem 12 lat na niewydolność krazeniowoddechowa. Po śmierci ojca mama wpadła w nerwicę, mi również zaczęło potykać serce, razem miałem chyba atak paniki jako dzieciak. Pamiętam że miałem takie tętno myślałem że serce wyskoczy mi z klatki piersiowej. Później straszna uwagę zwracałem na moje serce. Cały czas coś było nie tak. Obserwowałem, słyszałem że bije nawet w nocy. Gdy w szkole średniej był pomiar ciśnienia potrafiłem mieć po 180 na 100. Pielęgniarka mówiła że to syndrom białego fartucha. Kupiłem ciśnieniomierz i mierzyłem w domu. Ciśnienie ok 130 na 90. Myślę że już wtedy były jakieś zalążki nerwicy. Dodatkowo miałem mety w oczach, odkryłem czym jest ślepa plamka w oku, na początku się wystraszyłem że slepne. W gimnazjum pojawiły się aury migrenowe z migrenami gdzie na pół godz traciłem wzrok z jednej strony. Ale funkcjonowałem normalnie. Mieliśmy 4,5h pola. Razem z braćmi staraliśmy się jakoś to ogarnąć. Bracia z czasem się wyprowadzili miałem jeszcze dwójkę młodszego rodzeństwa . Wtedy przejąłem inicjatywę. Czułem się zobowiązany żeby jakoś to wszystko ciągnąć. I po ślubie musiałem się wyprowadzić. Wydaje mi się że nie było to na rękę mojej psychice. Po kawalerskim przed ślubem obudziłem się rano na kacu. Ale ten kac nie przeszedł. Czułem się dziwnie. Inaczej widziałem, jakiś zamroczony byłem, otumaniony, otepniony, odrealniony. jakbym młotkiem dostał w głowę. Dziwne uczucie. Na początku mydłem że przejdzie ale nie przechodziło. Co rano się budziłem i to samo. Największe odrealnienie miałem w dniu ślubu. Masakra była. Dodatkowo czułem jakby mi ktoś obręcz na głowie zaciskał. Niesamowity lek że coś mi się w głowie zrobiło pewnie po wypadku. I zaczęło się googlowanie. Chciałbym wrócić do tego dnia i powiedzieć sobie nie rób tego. Oczywiście doktor google wskazał glejaka mózgu. Strach niesamowity derealizacja jeszcze większą. Pojechałem na sor z potwornym bólem głowy. Zrobili mi tomograf który wyszedł ok. Wróciłem do domu. Poszedłem do lekarza. Dała skierowanie do neurologa. Poszedłem prywatnie. Neurolog zlecił rezonans magnetyczny głowy z kontrastem. Wyszedł idealnie. Więc zleciła EEG i nastraszyła mnie że po wypadku odrealnienie może być wynikiem padaczki czy początków nie pamiętam. Byłem tak wystraszony że w pracy wymiotował do kosza na śmieci. Zrobiłem EEG. Nie wyszło za dobre. Ale neurolog nie powiedział co mi jest tylko dał leki. Przeczytałem ulotkę i nie wziąłem ani tabletki. Znalazłem filmy divovic i przesluchalem, poczytałem forum. Wszystko zaczęło się układać w logiczną całość. Obejrzałem film nie wiem czy dobrze pamiętam tytuł. Człowiek który się zawiesił chyba stwierdziłem że to derealizacja i według instrukcji olałem temat i wszystko przeszło. Miałem dni gorsze, dni kiedy byłem słaby i dziwnie się czułem ale ogólnie wszystko wróciło do normy. Pewnie z 2 lata miałem spokoju. Później zaczął się problem ze wzrokiem. Jakieś błyskawice mi latały, migały. Byłem u okulisty stwierdziła że cos tam się rozwarstwia że u mnie za wcześnie ale ogólnie tak się dzieje jak się człowiek starzeje i wszystko ok. Poszedłem do drugiego okulisty, zbadał powiedział że z oczami wszystko spoko. W między czasie otworzyłem własną firmę. Pracowałem na etacie na stanowisku którego nie lubiłem. Czułem się niedoceniany. Ciężko pracowałem jakby na dwa etaty u siebie i u szefa. Ale przynajmniej kasa zaczęła się zgadzać więc podjęliśmy decyzję co do budowy domu. Ja chciałem zawsze wybudować się u siebie. Byłem pewny że tam właśnie będzie mój dom. Niestety problem z drogą okazał się nie do przeskoczenia. Dało by się to ogarnąć ale trzebaby było masę pieniędzy wpakować w drogę, za tą kasę już część budynku można byłoby wybudować. Też dał mi budynek gospodarczy i działkę na równym. U mnie piękne miejsce ale problem z drogą i dużo wyższe koszty więc musiałem zrezygnować:( na drugi dzień kiedy pojechałem po stal na budowę przy mruganiu pojawiała mi się na sekundę czarna plama w prawym oku. Ja oczywiście google i wyszło mi że to może być pierwszy objaw SM I WSZYSTKO WROCILO. Niesamowity lek, ciągnęło mnie na wymioty, w nocy zaczęły mi drętwieć nogi i ręce, odrealnienie które utrzymuje się do dzisiaj. Poszedłem do neurologa. Zrobiłem prywatnie badania , znów rezonans magnetyczny plus rezonans angio plus badania z krwi. Morfologia, ob, crp. Wydałem masę kasy. Wszystko wyszło ok. Za jakiś czas objawy minęły po badaniach. Zostało odrealnienie. Kolejny objaw jaki utrzymuje się do dzisiaj to ból w posladku. Zaliczyłem już dwóch fizjoterapeutów i jednego ortopede. Fizjo stwierdził mięsień gruszkowaty, ortopeda że od kręgosłupa. Dał leki przeciwzapalne przeciwbólowe i żeby to fizjo iść na terapię manualna. Jakiś czas temu Trochę nadużylem alkoholu. Byłem na weselu, dwa dni picia późniejszą dni leczenia się alkoholem wywołały lekki dyskomfort w okolicy lewego zebra. Na dole. Naczytałem się że może być to powiększona śledziona lub trzustka. Zrobiłem od tego czasu dwa USG jamy brzusznej, kolonoskopię, gastroskopię, amylazę lipazę, badania krwi, próby wątrobowe. Wyszedł lekko podniesiony wapń i żelazo i bilirubina przy górnej granicy. Lekarz powiedział że nic poważnego żeby nie pić tyle wody mineralnej ale że badania ok i nic się nie dzieje. Ja się naczytałem że wapń może uwalniać się z kości a w tym pośladku boli. I znów strach. Dodatkowo ten brzuch bolal. Rodzinny powiedział że to zespół jelita wrażliwego że jestem zdrowy i żebym się ogarnął. Nie wierzyłem poszedłem do gastrologa tam gdzie miałem kolonoskopię i gatrodkopie. Zrobiła kolejne USG brzucha powiedziała że u mnie pięknie wszystko widać i trzustki jak i inne narządy są ok. Że to właśnie jest jelito nadwrażliwe. Teraz boli mnie niżej niż wcześniej. Pod lewym zebrem lub jeszcze nizej. Dała leki dietę. Uspokoiłem się brzuch prawie przestał boleć. Byłem u kuzyna wczoraj. Ciotka powiedziała że strasznie schudłem. Ważyłem zawsze w granicach 75kg. Zwazylem się i ku mojej zdziwieniu 69 kg. Przyznam że mniej jadłem ostatnio z tego stresu. Od czasu akcji z oczami czuje się osłabiony, senny, mam dziwna perspektywę wzrokowa chyba dd. Cały czas boję się że coś mi jest. Proszę o pomoc
nicxe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 9 grudnia 2022, o 12:12

12 grudnia 2022, o 19:41

a jakie macie objawy w rocd? jakie myśli itp wam towarzysza?
AgataAgata
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 171
Rejestracja: 25 listopada 2021, o 07:46

13 grudnia 2022, o 07:32

Choruje na nerwicę już od 3 lat. Ale to co się wyprawia od czerwca napawa mnie wątpliwościami..zaczęło się nagle że zapomniałam, że przyjechałam samochodem. Potem nagle jakbym nie rozumiala mowy innych..zaczęłam zmieniać litery w wyrazach. Przy czytaniu przekręcalam wyrazy na inne..przy mówieniu też przekręcalam wyrazy na inne raz lepiej raz gorzej. Był moment kiedy pamięć trochę jakby wracała ale to było może z tydzień. Od miesiąca poprostu czuję jakbym moja głowa wogole logicznie nie myślała. Jakby wszystko wirowało, zlewalo mi się w całość..robiłam rezonans bez kontrastu i neurolog powiedziała że jest ok. Ale czy bez kontrastu może być wiarygodny przy nie których chorobach. Czuję się ciągle jakby mi wszystko się obracało. Czuję jakbym miała miec oczopląs w oczach..przez to ciągle mnie mdli. Ale najgorsze że ja czuję że nie ogarniam świata. Jakby mój mózg nie myślał. Ciągle po 3 razy pytam co ktoś do mnie mówi...bo jakbym nie rozumiala..wszystko zapominam. Wszystko jakby mi się w głowie zlewa. Zapominam o wizytach u lekarzach, zajęciach dzieci. Miesza nie się każdy dzień z każdym dniem jakby to była całość..nie potrafię grać w gry planszowe bo nie potrafię myśleć..wszystko mylę. Czasami nie wiem jak była ciepła woda w kranie jak zimna. Robię totalne głupoty bez powodu. Nie wiem który kurek gazu od którego palnika..nie potrafię sobie wyobrazić prostej rzeczy, przypomnieć jako jest dzień, co dziś miałam robic. Zapominam wszystko w sekundzie..po 5000 razy na dzień idę gdzieś i zapominam po co, biorę tel i zapominam co miałam w nim zrobić. Po 5 razy otwieram auto bo np drzwi się nie chcą otworzyć i myślę przymarzły. Za chwilę przypominam sobie że się zamknęły. Znowu się wracam. Otwieram z pilota i zamykam..za chwilę przypominam sobie że miałam wziąć. Rzeczy z auta. Poprostu zapominam sekundę w sekundę o wszystkim. Jakby wogole nie myślała. Próbuje mysleć. Skupić się ale nie potrafię . Plus szereg innych objawów się wiem że one są nerwicowe..ale ten objaw mnie martwi..czuję w głowie 24h na dobe mętlik..nie potrafię myśleć, nie wiem gdzie jestem, nie wiem co ktoś do mnie mówi..jakbym zwariowała..robię sobie wstyd. Chce powiedzieć do teściowej imię męża a mówię mój mąż..totalnie nie wiem co chce powiedzieć. Jedna wielka wariacja a głowie i odcięcie..martwię się strasznie tym 😥 i nie potrafię z tym żyć. Czuję się sama a swoim świecie..nie potrafię jakby skupić się na wzroku. Jakbym źle widziała..
Awatar użytkownika
Hightower
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 385
Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22

13 grudnia 2022, o 13:06

AgataAgata pisze:
13 grudnia 2022, o 07:32
.robiłam rezonans bez kontrastu i neurolog powiedziała że jest ok. Ale czy bez kontrastu może być wiarygodny przy nie których chorobach.
No tak. Rezonans bez kontrastu to jak niedziela bez żuru.

Agato, nie nakręcaj się. Mimo wszystko ten rezonans wykluczył całkiem sporo - tętniaka, guz, naczyniaka, zmiany otępienne, ogniska demielinizacyjne, zmiany pokrwotoczne, SM i kilka innych. Nic niczego nie uciska, nic nie zaburza krążenia i nie powoduje wzrostu ciśnienia wewnątrzczaszkowego. To, co opisujesz w swoim poście, dość dobrze oddaje opis tzw. mgły mózgowej (brain fog). Nie jest to pojęcie ściśle medyczne i osobna jednostka chorobowa, raczej zespół objawów towarzyszących innym przypadłościom. Mgła mózgowa bywa czasem kojarzona m.in. z tzw. długim COVID-em, czyli późnymi konsekwencjami infekcji koronawirusowej, ale na tym etapie trudno powiedzieć, ile w tym prawdy, ale ile konstruktu medialnego. Dopiero zbierane są rozproszone dane. Prawdopodobnie w tym przypadku jest tak, jak z osławionym zespołem zmęczonych nadnerczy: mnóstwo osób odczuwa objawy, a nie bardzo wiadomo, jak to ugryźć od strony medycznej.

Nie masz Alzheimera, jeśli chodziło Ci to po głowie. Z wcześniejszych postów wynika, że nie był to Twój pierwszy rezonans i gabinety neurologów nie są Ci obce. Lekarz z pewnością zbadał odruchy głębokie, zwrócił uwagę na psychomotorykę, ewentualne zaburzenia chodu i tak dalej, i tak dalej. Jeśli nie zalecił dodatkowej diagnostyki i nie znalazł niczego wzbudzającego jakiekolwiek wątpliwości, w tym miejscu powinnaś zamknąć ten temat. Masz ostrą nerwicę, której objawy wielokrotnie opisywałaś na tym forum. Ty to wiesz, Twój mąż to wie, Twój portfel również to wie.

Zaburzenia pamięci i upośledzenie zdolności poznawczych, czasem naprawdę dokuczliwe, są w zaburzeniach lękowych czymś "normalnym". Maglowaliśmy to na tym forum tak często, że mogę jedynie odesłać do archiwum. Mechanizm jest znany i dobrze opisany: kortyzol mocno upośledza pracę tych obszarów mózgu, które odpowiadają za przenoszenie zasobów pamięci krótkotrwałej do pamięci długotrwałej. W sieci znajdziesz też sporo materiałów na temat długotrwałego wpływu chronicznego stresu i napięcia emocjonalnego. Możesz zacząć od tego.

Ty sama prawdopodobnie również dolewasz oliwy do ognia, stale monitorując problem i sprawdzając, czy "wciąż to masz", czy "jest już lepiej". "Oezu, jest gorzej niż w ubiegły czwartek". Tak jak ci wszyscy nieszczęśnicy, którzy wkręcają sobie stwardnienie zanikowe boczne czy miastenię, codziennie oceniając siłę własnych mięśni i doszukując się pierwszych śladów zaniku. Tym od "raka mózgu" wydaje się, że z dnia na dzień ich chód staje się coraz bardziej "pijany", a mowa bardziej bełkotliwa, z kolei ci, którzy przerabiają aktualnie SM, ze zgrozą czekają na pierwsze objawy zaburzeń wzroku i czasem faktycznie się ich doczekują w wyniki agresywnego tarcia oczu i wywołanego stresem napięcia mięśni gałki ocznej. W ten sposób sobie nie pomożesz.

Jesteś teraz na jakiejś terapii? Przyjmujesz jakiekolwiek leki?
AgataAgata
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 171
Rejestracja: 25 listopada 2021, o 07:46

13 grudnia 2022, o 15:18

Leków nie biorę, ponieważ próbowałam 2 razy wejść w leki. Escitil i zoloft i to była tragedia. Chodziłam po ścianach. I zwyczajnie odpuściłem. Pojawił się również lęk przed kolejnymi..na terapię chodzę psychodynsmicza od 2.5 roku. Pomogła mi po roku. Przez 2 miesiące byłam wolna od objawów. W potem bum. Chodzę dalej i efekty zerowe. Na dzień dzisiejszy mam zawroty głowy , czuję się jak pijana, źle widzę na oczy no i z tą pamięcią. Myli mi się wszystko, niczego nie rozumiem 😔
malutenki
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 5 września 2022, o 14:50

14 grudnia 2022, o 07:39

AgataAgata pisze:
13 grudnia 2022, o 15:18
Leków nie biorę, ponieważ próbowałam 2 razy wejść w leki. Escitil i zoloft i to była tragedia. Chodziłam po ścianach. I zwyczajnie odpuściłem. Pojawił się również lęk przed kolejnymi..na terapię chodzę psychodynsmicza od 2.5 roku. Pomogła mi po roku. Przez 2 miesiące byłam wolna od objawów. W potem bum. Chodzę dalej i efekty zerowe. Na dzień dzisiejszy mam zawroty głowy , czuję się jak pijana, źle widzę na oczy no i z tą pamięcią. Myli mi się wszystko, niczego nie rozumiem 😔
To może zmień psychoterapię z psychodynamicznej na poznawczo-behawioralną, która skupi się głównie na Twoim zaburzeniu, a dopiero przepracuj jakieś sytuacje z kiedyś. Myślę, że pierwsze co, to powinnaś właśnie przepracować sam temat zaburzenia, bo jest tu dość duży problem.
AgataAgata
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 171
Rejestracja: 25 listopada 2021, o 07:46

14 grudnia 2022, o 08:38

Tak wiem. Ciągle przerabiam dzieciństwo i nic z tego nie wynika. Tyle że cofam się do dziecka bo zapominam czynności i litery tyle z terapii wiem. Jak pytam czy to z nerwicy to zero odpowiedzi.
Teraz to ja się zamartwiam ciagle że tracę pamięć i kontakt z rzeczywistością 😔
Zapominam rzecz po rzeczy minuta w minutę . Przestaje funkcjonować
Jimmy9703
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 6 grudnia 2022, o 18:37

24 grudnia 2022, o 15:46

Cześć jestem na forum od Początku listopada jakoś
Dopadło mnie dd po trawce.
Bardzo mnie męczy jeden objaw i już wariuje a mianowicie wgl nie odczuwam nic do moich rodziców( mieszkam z nimi i widzimy słyszymy wołamy się co chwile a ja kompletnie nie czuje z nimi więzi i się tego bardzo obawiam natrętnie, ze to nie minie) tak jakbym ich wgl nie znał, żadnej historii żadnej przeszłości kompletnie nic
nicxe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 9 grudnia 2022, o 12:12

20 lutego 2023, o 00:12

myślicie, ze orientacja może się zmienić?0
Hddd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 16 sierpnia 2020, o 23:04

22 czerwca 2023, o 23:15

Cześć,
Od jakiegoś czasu mam DD większość objawów jakie mam mnie nie przerażają oprócz jednego. Mam wrażenie, że zmieniła mi się osobowość/tożsamość i nie mam ciaglości jakby osobowości. Jestem ja teraz i ja przed DD i mam wrażenie, że nie ma powrotu do stanu poprzedniego, nie wspominając, że wspomnienia itp przed DD są nierealistyczne jakby nie moje. Czy ktoś miał takie objawy jakby był zupełnie inna osoba?
ODPOWIEDZ