Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wątpisz co do swoich objawów? Dyskusja, opisy, wyjaśnianie.

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Awatar użytkownika
Ola21
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 30 maja 2020, o 17:35

4 czerwca 2020, o 11:18

Cześć,3 miesiące temu dostałam dziwnej utraty tożsamości i myśli egzystencjalnych,później dostrzegłam dziwność wzroku,wszystko takie dość kolorystycznie kontrastowe ale niewyraźne. Doszły zawroty głowy ,piski i zawiechy.Zawsze byłam uśmiechnięta i nie miałam nerwic,depresji czy innych zaburzeń. Jedynie czasem robiło mi się niedobrze jak było dużo osób ale to ignorowałam i przechodziło. Czuję,jakbym żyła pod jakimś kloszem i nie mogła się z niego uwolnić. Nie interesują mnie żadne sprawy zewnętrzne,nie chce mi się nawet rozmawiać co bardzo mnie denerwuje.Jestem pozbawiona emocji, często chce mi się płakać bez powodu co dla mnie jest niedorzeczne! Czuję się jak wegetujące warzywo,robiące wszystko z automatu bez żadnej radości. Czy to typowy objaw depersonalizacji i derealizacji,który muszę zaakceptować i sam się unormuje? Przechodziłam bardzo stresujący okres przez 3 miesiące. Mój umysł powiedział stop i pora na relaks? :pp jestem pozytywnie nastawiona do życia,mam cele i
Pasje. Jeśli jest to dd to zabieram się do pracy i ignoruje natręta ! 😂
Wczoraj rozmawiając z mama przez dosłownie 2 minuty miałam jakieś dziwne uczucie normalności,które zaraz znikło.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

4 czerwca 2020, o 11:19

Kasia 123 pisze:
4 czerwca 2020, o 07:47
Katja pisze:
3 czerwca 2020, o 16:52
Kasia 123 pisze:
3 czerwca 2020, o 14:31


to myślisz że to nie choroba psychiczna ? jak się tego pozbyć? tego napięcia? bo teraz czytałam że to może być choroba psychiczna...i to są już poważne zaburzenia psychiczne z kręgu halucynacji i urojeń
Srojeń nie urojeń :no :!!!:
To rozładowywanie napięcie poprzez przymusy i kompulsje typowe dla zaburzeń lękowych. Przestań korzystać z porad doktora google.
Dziękuję za odp.z tym że mam jeszcze takie pytanie.
czytałam ze chwiejność emocjonalna i ciagle napięcie psychiczne jest objawem zaburzeń borderline lub zaburzeń o typie impulsywnym.A ja widzę u siebie tyle cech zarówno w 1 jak i w 2.Najbardziej chyba to ciagle napięcie psychiczne którego niczym nie daje rady rozładować, każda myśl powoduje napięcie, nawet jak z kimś rozmawiam nie czuje się swobodnie gdyż odpowiadam komuś A w myslach jeszxze mam.zupelnie coś innego ...takue właśnie impulsywne myśli ...nie mogę zasnąć w nocy ponieważ caly czas muszę albo ruszać noga albo się kiwac bo jak.nie to zaczynają mnie myśli bombardrdować.Czuje się jakbym nie panowała nad sobą,,,tzn kontroluje się caly czas A jak tylko na chwilę puszczam to zaczynam.odplywac w myslach nie żyje rzeczywistością zaczynam.płakać z byle powodu...
Sama że sobą nie mogę wytrzymać i dziwię się mojemu mężowi i dziecku że oni jeszcze to tolerują...😪😪😪😪
To nie czytaj bo lekarzem nie jesteś i sobie to interpretujesz jak chcesz, a raczej jak Ci lęk podpowiada.
Mąż i dziecko z Tobą wytrzymują, bo to wszystko rozgrywa się w Twojej głowie, nikt inny poza Tobą nie widzi tych borderów i innych psychoz.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
mrunban
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 28 października 2019, o 03:01

4 czerwca 2020, o 15:49

Ola21 pisze:
4 czerwca 2020, o 11:18
Cześć,3 miesiące temu dostałam dziwnej utraty tożsamości i myśli egzystencjalnych,później dostrzegłam dziwność wzroku,wszystko takie dość kolorystycznie kontrastowe ale niewyraźne. Doszły zawroty głowy ,piski i zawiechy.Zawsze byłam uśmiechnięta i nie miałam nerwic,depresji czy innych zaburzeń. Jedynie czasem robiło mi się niedobrze jak było dużo osób ale to ignorowałam i przechodziło. Czuję,jakbym żyła pod jakimś kloszem i nie mogła się z niego uwolnić. Nie interesują mnie żadne sprawy zewnętrzne,nie chce mi się nawet rozmawiać co bardzo mnie denerwuje.Jestem pozbawiona emocji, często chce mi się płakać bez powodu co dla mnie jest niedorzeczne! Czuję się jak wegetujące warzywo,robiące wszystko z automatu bez żadnej radości. Czy to typowy objaw depersonalizacji i derealizacji,który muszę zaakceptować i sam się unormuje? Przechodziłam bardzo stresujący okres przez 3 miesiące. Mój umysł powiedział stop i pora na relaks? :pp jestem pozytywnie nastawiona do życia,mam cele i
Pasje. Jeśli jest to dd to zabieram się do pracy i ignoruje natręta ! 😂
Wczoraj rozmawiając z mama przez dosłownie 2 minuty miałam jakieś dziwne uczucie normalności,które zaraz znikło.
Wygląda na odrealnienie, przeczytaj chociażby ten temat sobie: derealizacja-depersonalizacja-pytania-o ... t3177.html
Kasia 123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 14 maja 2019, o 11:57

5 czerwca 2020, o 18:05

Boję się płaczę...Sprzątam A w głowie mam myśli że nie chcę choć nie wiem czego,, zaraz za tymi myślami "oni Cię nie kochają"..myśli dotyczące moich bliskich tylko mówione do mnie w drugiej osobie co mam.myślec o tym.??
Nerwica dalej?? Czy już schizofrenia, psychoza ?
Bo nie mam.logicznych myśli tyle tylko.ze przecież wiem że oni mnie kochają ,ale ja cały czas potrzebuje tłumaczyć te mysli I z nimi dyskutować po co.??.cos jest nie tak że mną... Proszę o pomoc ,,,boję się że jestem już na schyłku i nigdy nie odzyskam sprawności i logiczności
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

6 czerwca 2020, o 01:02

Te myśli są całkiem logiczne, ale jeśli rozumie się mechanizm lękowy. Oczywiście wiem, że pytasz żeby się uspokoić i okey - nie, to nie jest psychoza ani schizofrenia, nie mają one nawet takich objawów. Zakończ generalnie tę sieciową edukację, gdyż na egzaminie z wiedzy i tak jak widzisz dostajesz lufę. ;p
Natomiast pytanie do Ciebie jest ważniejsze, a jak te myśli postrzegasz pod kątem mechanizmu zaburzenia? Dlaczego one przychodzą?
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
MeteorSan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 13 czerwca 2020, o 16:45

16 czerwca 2020, o 21:24

W wielkim skrócie (poprzedni post pisałem ponad godzinę i mnie wylogowalo ) fobia społeczna od dziecka ( strach przed ocenianiem dyskomfort w miejscach publicznych , potworne zawstydzenie przy porażce = strach przed porażką , nie lubię jak patrzą jak pracuje i masa innych objawow tej dysfunkcji) mimo to jakoś sobie radzilem od czasów gimnazjalnych doszły zaburzenia lękowe + derealizacja tłumaczone przeze mnie choroba szukaniem jej tak lata leciały objawy nerwica zwiekszaly sie ścisk w głowie, brzuchu itd. Rok temu dostałem pierwszy jasny objaw OCD (mam nadzieję) myśl o zrobieniu krzywdy mamie przy tym ścisk w sercu paniczny lęk , płacz , modlitwa do Boga i co mnie najbardziej martwi - straszne podniecenie seksualne , wszystko się działo w nocy przed zaśnięciem.. Usnąłem stan minął aż do czasu sprzed 2 tygodni gdzie natręty wrocily i zaczęło się czytanie o chorobach psychicznych , schizo dwubiegónówka, psychoza , od tego czasu zaczęło się nakręconie z ciągłym czytaniem o objawach jakims cudem znalazłem się tutaj przeczytałem o objawach przyczynach nerwic i DD i z jednej strony czuje ulgę ale z drugiej od 4 dni mam ciężką derealizacje analizuje i skanuje każdą myśl , mam przeslyszenia/niedoslyszenia i przewidzenia i niepowodzenia zresztą też wewnętrzny dialog próbuje podpisać pod omamy słuchowe A wspomnienia wyobrażenia pod wzrokowe(wkręcanie sobie Schizo) boje się że jednak mi odpierdala i zrobię krzywdę najbliższym albo sobie , nie mogę tego opanowac , jutro mam rozmowę z psychiatra pierwsza w życiu boje się że źle mnie zdiagnozuje bo dostanę pustki w głowie , boje się ze mój entuzjazm co do walki z zaburzeniami (w końcu wiem co mi jest naprawde) to objaw jakiejś manii i że to też się źle skończy, sorry że tak chaotycznie ale nie wyrabiam totalnie czuje sie psychicznie najgorzej w swoim zyciu..
Lara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 67
Rejestracja: 26 marca 2019, o 11:04

18 czerwca 2020, o 18:20

MeteorSan pisze:
16 czerwca 2020, o 21:24
W wielkim skrócie (poprzedni post pisałem ponad godzinę i mnie wylogowalo ) fobia społeczna od dziecka ( strach przed ocenianiem dyskomfort w miejscach publicznych , potworne zawstydzenie przy porażce = strach przed porażką , nie lubię jak patrzą jak pracuje i masa innych objawow tej dysfunkcji) mimo to jakoś sobie radzilem od czasów gimnazjalnych doszły zaburzenia lękowe + derealizacja tłumaczone przeze mnie choroba szukaniem jej tak lata leciały objawy nerwica zwiekszaly sie ścisk w głowie, brzuchu itd. Rok temu dostałem pierwszy jasny objaw OCD (mam nadzieję) myśl o zrobieniu krzywdy mamie przy tym ścisk w sercu paniczny lęk , płacz , modlitwa do Boga i co mnie najbardziej martwi - straszne podniecenie seksualne , wszystko się działo w nocy przed zaśnięciem.. Usnąłem stan minął aż do czasu sprzed 2 tygodni gdzie natręty wrocily i zaczęło się czytanie o chorobach psychicznych , schizo dwubiegónówka, psychoza , od tego czasu zaczęło się nakręconie z ciągłym czytaniem o objawach jakims cudem znalazłem się tutaj przeczytałem o objawach przyczynach nerwic i DD i z jednej strony czuje ulgę ale z drugiej od 4 dni mam ciężką derealizacje analizuje i skanuje każdą myśl , mam przeslyszenia/niedoslyszenia i przewidzenia i niepowodzenia zresztą też wewnętrzny dialog próbuje podpisać pod omamy słuchowe A wspomnienia wyobrażenia pod wzrokowe(wkręcanie sobie Schizo) boje się że jednak mi odpierdala i zrobię krzywdę najbliższym albo sobie , nie mogę tego opanowac , jutro mam rozmowę z psychiatra pierwsza w życiu boje się że źle mnie zdiagnozuje bo dostanę pustki w głowie , boje się ze mój entuzjazm co do walki z zaburzeniami (w końcu wiem co mi jest naprawde) to objaw jakiejś manii i że to też się źle skończy, sorry że tak chaotycznie ale nie wyrabiam totalnie czuje sie psychicznie najgorzej w swoim zyciu..
Odłuchaj sobie divovika od istoty lęku czyli początku i bądź dobrej myśli, bo to na pewno nerwica. :))
MeteorSan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 13 czerwca 2020, o 16:45

18 czerwca 2020, o 22:25

Dzięki wielkie za odpowiedz :) , po rozmowie z lekarzem dosyć chaotycznej ponieważ z nerwów ciężko było mi się wysłowić i słabo słyszałem co mówi , przepisal mi lek na parosektynie oczywiscie po przeczytaniu skutków ubocznych i wertowania różnych forum uznałem że nie chce iść tą drogą . Przeczytałem dzisiaj parę tematów o mechanizmach zaburzeń i o tym że trzeba dalej żyć w związku z czym postanowiłem wyjść na spacer ignorując typowe lęki ( co sobie o mnie pomyślą , mówią/patrzą o/na mnie , nerwowe poprawianie się itd.) spotkałem znajomego i miałem całkiem udaną rozmowę i w tym momencie poczułem takie jakby zadowolenie z siebie może nawet euforię , dd znacząco zmalało natręctwa też jakby zniknęły teraz myślę o tym co jeszcze mogę zrobić a przed czym hamowała mnie fobia wiem że to pewnie minie i zaburzeniami czeka mnie sporo pracy ale czy takie przebłyski w tak krótkim czasie są normalne? Dodam że miewam momenty w życiu w których lepiej funkcjonuje tzn lepszy nastrój więcej energii mniej lęku ale nie znika do końca i teraz mam zagwozdkę czy to nie aby dwubiegunówka..
kiki90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 125
Rejestracja: 21 lutego 2020, o 19:29

19 czerwca 2020, o 11:35

wlasnie ja czasami czuje sie jakbym bylam pijana ale moze przy neriwcy i hashimoto to normalne ,dodatkowo wrazenie czasami ze nogi z waty, uczucie zatykania odtykania ,czasami sie zdarza ze widze swiat normalnie czyli niesztucznie ale to tylko dlatego ,ze bardzo sie przy tym napedzam i czasami dopada uczcucie leku choc niczego sie nie boje,ze oszaleje i sie zastanwiam jak z tego wyjsc probuje sie nie wojowac bo nerwica jeszcze silniejsza co z tym robic
Awatar użytkownika
PanDD
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 31 maja 2020, o 02:32

29 czerwca 2020, o 05:41

Macie takie szumy w uszach jaky byl telewizor kineskopowy odpalony? xd
Ada135622
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 5 maja 2020, o 00:12

2 lipca 2020, o 00:16

PanDD pisze:
29 czerwca 2020, o 05:41
Macie takie szumy w uszach jaky byl telewizor kineskopowy odpalony? xd
Mam je codziennie od stycznia. I do tego pisk
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

17 lipca 2020, o 14:51

Mam nerwicę od 15 lat. Bardzo silna nerwicę, która wyklucza mnie z normalnego funkcjonowania w ogromnym stopniu od dawna. 4 miesace temu odstawiłam leki (po tych 15 latach brania różnych antydepresantów), bo było lepiej. Wszytsko za zgodą terapeuty i psychiatry. Nastąpił nawrót. Nawrót z taką derealizacja (nie pierwszy raz w moim życiu), że nie daje rady. Jestem w terapii i pod opieką psychiatry. Wróciłam do leków 2 tygodnie temu. Zanim SSRI się rozkręca... wiadomo ile to trwa. Potrzebuje Waszej pomocy z objawami, bo czuję, że wariuje tym razem już na dobre.

Nie ogarniam co się dzieje, kim jestem. Działam jak z automatu, chociaż w głowie mam kompletnie inny świat - milion różnych myśli. Zajmuje się dzieckiem, a w głowie mam myśli typu: po co ja to robię, cz ja istnieje, czy młoda istnieje? Że bez sensu w ogóle, skoro mi się to sni. Nie mam połączenia ze sobą. Ja nawet tu pisze i wątpię czy Wy istniejecie. Jestem całkiem odcięta. Mam ciągle poczucie niebezpieczeństwa. Jestem, ale mnie nie ma. Rodzina jest obca. Mam stany depresyjne. Nie poznaje świata, nie umiem w nim żyć. Jestem poza tym wszystkim. Jestem tym przerażona. Mam wrażenie, że ja nie istniałam do tej pory. Że ktoś mnie tu zrzucił nagle. Pisze do Was i jestem gdzieś indziej, jestem odcięta totalnie ;( (plus inne objawy dd, ktorych już nawet mi się nie chce opisywać). Dwa razy w ciągu 2 tygodni bralam BZD, bo już nie dawałam rady.
Czuję, że tym razem naprawdę wariuje. Ja już nawet nie boje się schizy (chociaż to u mnie standardowy lek), ja czuję, że niknę ;( nawet nie umiem tego okreslic ;(
Help ;(
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

18 lipca 2020, o 21:05

MaksiaKasia pisze:
17 lipca 2020, o 14:51
Mam nerwicę od 15 lat. Bardzo silna nerwicę, która wyklucza mnie z normalnego funkcjonowania w ogromnym stopniu od dawna. 4 miesace temu odstawiłam leki (po tych 15 latach brania różnych antydepresantów), bo było lepiej. Wszytsko za zgodą terapeuty i psychiatry. Nastąpił nawrót. Nawrót z taką derealizacja (nie pierwszy raz w moim życiu), że nie daje rady. Jestem w terapii i pod opieką psychiatry. Wróciłam do leków 2 tygodnie temu. Zanim SSRI się rozkręca... wiadomo ile to trwa. Potrzebuje Waszej pomocy z objawami, bo czuję, że wariuje tym razem już na dobre.

Nie ogarniam co się dzieje, kim jestem. Działam jak z automatu, chociaż w głowie mam kompletnie inny świat - milion różnych myśli. Zajmuje się dzieckiem, a w głowie mam myśli typu: po co ja to robię, cz ja istnieje, czy młoda istnieje? Że bez sensu w ogóle, skoro mi się to sni. Nie mam połączenia ze sobą. Ja nawet tu pisze i wątpię czy Wy istniejecie. Jestem całkiem odcięta. Mam ciągle poczucie niebezpieczeństwa. Jestem, ale mnie nie ma. Rodzina jest obca. Mam stany depresyjne. Nie poznaje świata, nie umiem w nim żyć. Jestem poza tym wszystkim. Jestem tym przerażona. Mam wrażenie, że ja nie istniałam do tej pory. Że ktoś mnie tu zrzucił nagle. Pisze do Was i jestem gdzieś indziej, jestem odcięta totalnie ;( (plus inne objawy dd, ktorych już nawet mi się nie chce opisywać). Dwa razy w ciągu 2 tygodni bralam BZD, bo już nie dawałam rady.
Czuję, że tym razem naprawdę wariuje. Ja już nawet nie boje się schizy (chociaż to u mnie standardowy lek), ja czuję, że niknę ;( nawet nie umiem tego okreslic ;(
Help ;(
Bardzo Ci polecam odsłuchanie nagrań, przede wszystkim musisz "poznać" zaburzenie, czym ono jest, czym jest derealizacja. Wtedy przestaniesz się jej tak bardzo bać. Czy w ciągu brania leków uczęszczałaś na jakąkolwiek terapię żeby poznać mechanizmy zaburzenia? Czy ograniczało się to tylko do brania leków? Z zaburzenia żeby się z nim uporać trzeba wyjść świadomie. Żeby wyjść z niego świadomie potrzebna jest wiedza. W dziale z materiałami znajdziesz wszystko czego potrzebujesz.
Nowy7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 390
Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33

18 lipca 2020, o 21:40

MaksiaKasia pisze:
17 lipca 2020, o 14:51
Mam nerwicę od 15 lat. Bardzo silna nerwicę, która wyklucza mnie z normalnego funkcjonowania w ogromnym stopniu od dawna. 4 miesace temu odstawiłam leki (po tych 15 latach brania różnych antydepresantów), bo było lepiej. Wszytsko za zgodą terapeuty i psychiatry. Nastąpił nawrót. Nawrót z taką derealizacja (nie pierwszy raz w moim życiu), że nie daje rady. Jestem w terapii i pod opieką psychiatry. Wróciłam do leków 2 tygodnie temu. Zanim SSRI się rozkręca... wiadomo ile to trwa. Potrzebuje Waszej pomocy z objawami, bo czuję, że wariuje tym razem już na dobre.

Nie ogarniam co się dzieje, kim jestem. Działam jak z automatu, chociaż w głowie mam kompletnie inny świat - milion różnych myśli. Zajmuje się dzieckiem, a w głowie mam myśli typu: po co ja to robię, cz ja istnieje, czy młoda istnieje? Że bez sensu w ogóle, skoro mi się to sni. Nie mam połączenia ze sobą. Ja nawet tu pisze i wątpię czy Wy istniejecie. Jestem całkiem odcięta. Mam ciągle poczucie niebezpieczeństwa. Jestem, ale mnie nie ma. Rodzina jest obca. Mam stany depresyjne. Nie poznaje świata, nie umiem w nim żyć. Jestem poza tym wszystkim. Jestem tym przerażona. Mam wrażenie, że ja nie istniałam do tej pory. Że ktoś mnie tu zrzucił nagle. Pisze do Was i jestem gdzieś indziej, jestem odcięta totalnie ;( (plus inne objawy dd, ktorych już nawet mi się nie chce opisywać). Dwa razy w ciągu 2 tygodni bralam BZD, bo już nie dawałam rady.
Czuję, że tym razem naprawdę wariuje. Ja już nawet nie boje się schizy (chociaż to u mnie standardowy lek), ja czuję, że niknę ;( nawet nie umiem tego okreslic ;(
Help ;(
Tym razem również nie wariujesz, nie wiem co Cię skłania do takiego myślenia, przecież masz klasyczne myśli egzystencjalne i nie tylko które występują u niemal każdego kto zmaga się z dd. Nie miałaś wcześniej dd tylko sama nerwicę że tak się nakręciłaś ? Czy miałaś już wcześniej dd również ? Zapoznaj się koniecznie czym dd jest, jakie daje objawy i jak wyjść z dd ale i nerwicy również bo jak widzisz leki trochę tłumią Twoje objawy ale nie wszystkie chyba i nie jest po nich jakoś idealnie ? Nie chciałabyś sama spróbować z tego wyjść i być wolna od tego wszystkiego ? Jak już pisałem nie ma mowy o wariowaniu, poczytaj sobie trochę dział dd na forum i sama zobaczysz jak różni ludzie mają tego typu myśli, że są one normalne w tym stanie umysłu. Ogólnie że stan odcięcia jest mechanizmem obronnym umysłu, że zmaga się z tym tutaj masa ludzi ale przed wszystkim da się z tego wyjść, nie jest to w żaden sposób niebezpieczne dla Ciebie, choć tak wiem że jesteś przekonana że jednak jest bo są takie chore, kosmiczne objawy ale uwierz że one są normalne dla tego stanu umysłu jak również te myśli. Po zdobyciu wiedzy (obejrzyj sobie na yt 3 filmiki o dd divovica) powinnaś się uspokoić i działać tak jak należy w tym stanie. A jak działać to wszystko właśnie jest w filmikach zawarte także powodzenia !
Beznadzieji
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 12 lipca 2020, o 16:44

15 sierpnia 2020, o 20:55

Hej, mam pytanie do osób, które miały lub mają DD. Odczuwaliście może taką pustkę w sobie? Tak jakbyście po prostu nie istnieli, nie mieli żadnych myśli itp? Od przeszło tygodnia mam takie coś i to jest straszne bo nawet już nie rozmawiam z moją rodziną, bo nie wiem po prostu co mówić mam taką straszną pustkę 😞 Całymi dniami praktycznie leżę, boję się że to jest jakaś poważna choroba...
ODPOWIEDZ