Jasne, nie przeczę ze możesz mieć racje Jednak wydaje mi się ze każdy z nas ma swoje piekło i swoje objawy i swój styl wychodzeni z tego i nie powinno się sugerować innymi Ja miałam te ataki i faktycznie pierwszy był najgorszy ale kolejne dwa przyniosły nowe objawy bo właśnie się bałam ich i całkowicie się podawałam myślą a teraz jak czuje ze coś się dzieje to zajmuje się czymś i przepływa to jakoś przeze mnie bez kulminacji i ogolnie mimo ze nie jest super to tendencja w nerwicy na plus i się poprawia wiec u mnie to działa myśle ze każdy jest inny i głównie faktycznie chodzi o poddanie się atakowi paniki itd ale u mnie najlepiej na to działa żyć dalej a nie przepuszczać całkowicie poprostu mimo tego ze czuje ze coś się zbliża to gotuje dalej czy co tam aktualnie miałam do roboty i wtedy zapominam i nie odczuwam kulminacjikaldunia18 pisze: ↑13 lipca 2019, o 13:31Wiesz wydaje mi się, ze sie mylisz. Zgodnie ze swoim doświadczeniem i tym co zostało napisane o powiedziane na forum to pierwszy atak jest najgorszy. Po np 5 czy 10 razie to już powinnaś mieć świadomość, ze nic się nie dzieje i powinno być o wiele lżej. W ostatnim zdaniu sama sobie przeczysz bo piszesz ze jak nadchodzi atak to puszczasz kontrole i nie dopuszczasz do stanu krytycznego:) czyli kompletnie nie puszczasz kontroli! Ty się dalej boisz, ze ten atak coś Ci zrobi, ze jest groźny! Nie chcesz go przeżyć do końca. A z czasem jest tak, ze nawet jak atak przychodzi to my już się nie nakręcany i później bardzo szybko dochodzi się do siebie nie rozpamiętując ataku. A ze przychodzą Ci objawy to tez wina tego trzymania kontroli wg mnie. Przepraszam, ze tak pisze ale to takie moje przemyślenie po przeczytaniu posta.nadzieja1234 pisze: ↑13 lipca 2019, o 13:14Po ataku paniki zazwyczaj dochodzą nowe objawy, przynajmniej ja tak miałam 3 ataki paniki i po każdym doszła nowa paletą objawow i zawsze było coraz gorzej ale na tych atakach na szczęście się zatrzymało hah myśle ze każdy atak nas coraz bardziej straszy i szukamy coraz większego zagrożenia, trzeba dlatego nauczyć się przepuszczać to.. ja teraz jak czuje ze nadchodzi coś takiego to często puszczam kontrole i zajmuje się szybko czymś i nie dopuszczam do stanu krytycznego
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Wątpisz co do swoich objawów? Dyskusja, opisy, wyjaśnianie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 280
- Rejestracja: 10 czerwca 2019, o 18:48
Życie jest darem i to od nas zależy jak je poprowadzimy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 418
- Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38
A no to teraz rozumiem bo robię tak samo w sensie jak mam atak paniki to nie kładę się i czekam aż mi przejdzie tylko poprostu się nie ograniczam! Jadąc autem się nie zatrzymuje, gdy jestem w kuchni to nie przestaje gotować czyżbyśmy jestem u znajomych to nie uciekam do łazienki żeby se przeżyć atak tylko myśle a mam Cię w dupie, dawaj ten atak, gowno mi możesz zrobić i co... a gowno nic atak odchodzi albo jesCze trochę się pogosci i idzie w cholerę! Powodzenia!nadzieja1234 pisze: ↑13 lipca 2019, o 13:45Jasne, nie przeczę ze możesz mieć racje Jednak wydaje mi się ze każdy z nas ma swoje piekło i swoje objawy i swój styl wychodzeni z tego i nie powinno się sugerować innymi Ja miałam te ataki i faktycznie pierwszy był najgorszy ale kolejne dwa przyniosły nowe objawy bo właśnie się bałam ich i całkowicie się podawałam myślą a teraz jak czuje ze coś się dzieje to zajmuje się czymś i przepływa to jakoś przeze mnie bez kulminacji i ogolnie mimo ze nie jest super to tendencja w nerwicy na plus i się poprawia wiec u mnie to działa myśle ze każdy jest inny i głównie faktycznie chodzi o poddanie się atakowi paniki itd ale u mnie najlepiej na to działa żyć dalej a nie przepuszczać całkowicie poprostu mimo tego ze czuje ze coś się zbliża to gotuje dalej czy co tam aktualnie miałam do roboty i wtedy zapominam i nie odczuwam kulminacjikaldunia18 pisze: ↑13 lipca 2019, o 13:31Wiesz wydaje mi się, ze sie mylisz. Zgodnie ze swoim doświadczeniem i tym co zostało napisane o powiedziane na forum to pierwszy atak jest najgorszy. Po np 5 czy 10 razie to już powinnaś mieć świadomość, ze nic się nie dzieje i powinno być o wiele lżej. W ostatnim zdaniu sama sobie przeczysz bo piszesz ze jak nadchodzi atak to puszczasz kontrole i nie dopuszczasz do stanu krytycznego:) czyli kompletnie nie puszczasz kontroli! Ty się dalej boisz, ze ten atak coś Ci zrobi, ze jest groźny! Nie chcesz go przeżyć do końca. A z czasem jest tak, ze nawet jak atak przychodzi to my już się nie nakręcany i później bardzo szybko dochodzi się do siebie nie rozpamiętując ataku. A ze przychodzą Ci objawy to tez wina tego trzymania kontroli wg mnie. Przepraszam, ze tak pisze ale to takie moje przemyślenie po przeczytaniu posta.nadzieja1234 pisze: ↑13 lipca 2019, o 13:14
Po ataku paniki zazwyczaj dochodzą nowe objawy, przynajmniej ja tak miałam 3 ataki paniki i po każdym doszła nowa paletą objawow i zawsze było coraz gorzej ale na tych atakach na szczęście się zatrzymało hah myśle ze każdy atak nas coraz bardziej straszy i szukamy coraz większego zagrożenia, trzeba dlatego nauczyć się przepuszczać to.. ja teraz jak czuje ze nadchodzi coś takiego to często puszczam kontrole i zajmuje się szybko czymś i nie dopuszczam do stanu krytycznego
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 418
- Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38
Bo to przecież o to chodzi, o tym tu jest mowa żeby się całkowicie w to chyba nie zagłębiać i nie iść za tymi myślami lękowymi w momencie ataku tylko właśnie prowadzić dialogi, ośmieszać, nie ograniczać się!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 280
- Rejestracja: 10 czerwca 2019, o 18:48
Tak jednak sztuka jest to opanować bo ja początkowo jak chciałam tak robić i prowadziłam ten dialog a i tak szlam tak mocno skręcona z lekiem ze gadając do siebie dalej się nakręciłam i wszystko we mnie rosło a wtedy nie rozumiałam ze trzeba to olać i jakby ignorować ten objaw i robić swoje dalej a wtedy nie dochodzi przynajmniej u mnie do tego krytycznego momentu jak w pierwszych atakach ze dosłownie myślałam ze wyjdę z siebie i to konieckaldunia18 pisze: ↑13 lipca 2019, o 13:56Bo to przecież o to chodzi, o tym tu jest mowa żeby się całkowicie w to chyba nie zagłębiać i nie iść za tymi myślami lękowymi w momencie ataku tylko właśnie prowadzić dialogi, ośmieszać, nie ograniczać się!
Życie jest darem i to od nas zależy jak je poprowadzimy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 280
- Rejestracja: 10 czerwca 2019, o 18:48
A spytam z ciekawości czy miał ktoś uczucie napowietrzania jak się je ? Jakbym miała w buzi nadmiar powietrza i musiała je z siebie wypuszczać ... bardzo dziane odczucie ?
Życie jest darem i to od nas zależy jak je poprowadzimy
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 234
- Rejestracja: 17 listopada 2014, o 15:05
To może być od zwiększonego oddychania które w nerwicy jest często cały czas. A co do ataków paniki to oczywiście każdy musi sam dojść do tych wniosków ale jak czuje się nadchodzący atak paniki i ma się strach przed atakami, to dobrze jest właśnie doprowadzić do momentu krytycznego a potem ten moment przeczekać. Zajmowanie się obiadem nie doprowadza do momentu krytycznego ale też nie zawsze pokazuje, że nie ma się czego bać. My boimy się nie samego ataku a własnie momentów krytycznych. Tak samo jest z natręctwami i innymi lękami w nerwicy. Spowodowanie punktu krytycznego to nie jest podążanie za lękiem a własnie przełamanie go. Tylko, że to każdy sam dochodzi w którymś momencie do tego jak się orientuje, że samo odwracanie uwagi choć milsze to mało trwałe.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 280
- Rejestracja: 10 czerwca 2019, o 18:48
A to nie jest tez tak ze skoro ten moment właśnie nie nadchodzi już najgorszy to trochę zostało to przełamane ? Czytałam ze nie da się odwrócić ataku paniki który nastąpiłdarekp pisze: ↑13 lipca 2019, o 14:41To może być od zwiększonego oddychania które w nerwicy jest często cały czas. A co do ataków paniki to oczywiście każdy musi sam dojść do tych wniosków ale jak czuje się nadchodzący atak paniki i ma się strach przed atakami, to dobrze jest właśnie doprowadzić do momentu krytycznego a potem ten moment przeczekać. Zajmowanie się obiadem nie doprowadza do momentu krytycznego ale też nie zawsze pokazuje, że nie ma się czego bać. My boimy się nie samego ataku a własnie momentów krytycznych. Tak samo jest z natręctwami i innymi lękami w nerwicy. Spowodowanie punktu krytycznego to nie jest podążanie za lękiem a własnie przełamanie go. Tylko, że to każdy sam dochodzi w którymś momencie do tego jak się orientuje, że samo odwracanie uwagi choć milsze to mało trwałe.
Życie jest darem i to od nas zależy jak je poprowadzimy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 418
- Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38
Ale po co ja mam się przez ten atak ograniczać?! tu nie chodzi (przynajmniej u mnie) o samo odwracanie uwagi! Ale robię coś nie żeby się od ataku odciąć ale żeby nie wchodzić w myśli lekowe i go nie pogłębiać, nie uciekać przed nim! Owszem raz czy dwa dobrze jest się położyć i przeczekać atak ale skoro już wiemy co to jest i ze nam nic nie grozi to po co mamy przerywać jakiekolwiek czynności? To by było życie zaburzeniem.
Jeśli chodzi o to zajmowanie myśli to ja sobie zawsze przypominam słowa Victora, ze zajmuje myśli (i wg mnie uwagę np w trakcie ataku paniki) nie po to żeby uciec od tego ale żeby uspokoić swój stan emocjonalny i cały czas mam tego świadomość. To bardzo ważne dla mnie!
Jeśli chodzi o to zajmowanie myśli to ja sobie zawsze przypominam słowa Victora, ze zajmuje myśli (i wg mnie uwagę np w trakcie ataku paniki) nie po to żeby uciec od tego ale żeby uspokoić swój stan emocjonalny i cały czas mam tego świadomość. To bardzo ważne dla mnie!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 280
- Rejestracja: 10 czerwca 2019, o 18:48
ZGADZAM SIĘ ! Tez właśnie tak robię i to sprawiło ze jest coraz lepiej ze mnąkaldunia18 pisze: ↑13 lipca 2019, o 15:30Ale po co ja mam się przez ten atak ograniczać?! tu nie chodzi (przynajmniej u mnie) o samo odwracanie uwagi! Ale robię coś nie żeby się od ataku odciąć ale żeby nie wchodzić w myśli lekowe i go nie pogłębiać, nie uciekać przed nim! Owszem raz czy dwa dobrze jest się położyć i przeczekać atak ale skoro już wiemy co to jest i ze nam nic nie grozi to po co mamy przerywać jakiekolwiek czynności? To by było życie zaburzeniem.
Jeśli chodzi o to zajmowanie myśli to ja sobie zawsze przypominam słowa Victora, ze zajmuje myśli (i wg mnie uwagę np w trakcie ataku paniki) nie po to żeby uciec od tego ale żeby uspokoić swój stan emocjonalny i cały czas mam tego świadomość. To bardzo ważne dla mnie!
Życie jest darem i to od nas zależy jak je poprowadzimy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 418
- Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38
Wiecie mi nerwiczka różne dziś zapodaje chwyty. Ogólnie to ja jestem krótkowidzem bez okularowym (no nie lubię i już) rozważam korekcje wzroku. I dzisiaj mnie taka dopadła myśl, a jak dostanę ślepoty histerycznej ( o której kiedyś czytałam). Ale podchodzę ze spokojem do tego w sensie gdzieś tu na forum czytałam ze jeśli przy pierwszym ataku paniki tego nie było to już nie będzie prawda?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 418
- Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38
A w ogóle to taka cwana bestia z tej nerwy. Jak myśli ustępują to objawy się podnoszą. Dzisiaj np w sklepie zaraz myślałam ze stracę kontakt z otoczeniem i gruchanie. Wystraszyłam sie ale zaraz racjonalizowałam: dobre sobie nerwiczka, już tyle razy mdlałam i umierałam a weź się bujaj albo dawaj mi to mdlenie:) pomogło
- debra.morgan
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 130
- Rejestracja: 5 maja 2019, o 17:38
I git! Super! Mój psycholog mówi, że to wszystko jest jak domino. Jak już jeden klocek.poszedl to zostaje na tylko usiąść w fotelu i Przyglądać się. A wszystko już dzieje się samo, nic nie uratujemy. A od przewroconego domina nikt jeszcze nie umarłkaldunia18 pisze: ↑13 lipca 2019, o 19:07A w ogóle to taka cwana bestia z tej nerwy. Jak myśli ustępują to objawy się podnoszą. Dzisiaj np w sklepie zaraz myślałam ze stracę kontakt z otoczeniem i gruchanie. Wystraszyłam sie ale zaraz racjonalizowałam: dobre sobie nerwiczka, już tyle razy mdlałam i umierałam a weź się bujaj albo dawaj mi to mdlenie:) pomogło
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 280
- Rejestracja: 10 czerwca 2019, o 18:48
Dokładnie dzisiaj miałam tak, szlam sobie z koleżanka w centrum miasta i nagle czuje ze wzmacnia mi wie DD i zaczynam czuć się przezroczysta i zanika ciężkość ciała, ale szlam i rozmawiałam dalej z koleżanka i przeszłokaldunia18 pisze: ↑13 lipca 2019, o 19:07A w ogóle to taka cwana bestia z tej nerwy. Jak myśli ustępują to objawy się podnoszą. Dzisiaj np w sklepie zaraz myślałam ze stracę kontakt z otoczeniem i gruchanie. Wystraszyłam sie ale zaraz racjonalizowałam: dobre sobie nerwiczka, już tyle razy mdlałam i umierałam a weź się bujaj albo dawaj mi to mdlenie:) pomogło
Czym mniej uwagi temu daje tym mniej mnie opanowuje
Życie jest darem i to od nas zależy jak je poprowadzimy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 418
- Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38
debra.morgan pisze: ↑13 lipca 2019, o 19:16W sensie, ze będzie tylko lepiej a już się nie cifne tak?kaldunia18 pisze: ↑13 lipca 2019, o 19:07A w ogóle to taka cwana bestia z tej nerwy. Jak myśli ustępują to objawy się podnoszą. Dzisiaj np w sklepie zaraz myślałam ze stracę kontakt z otoczeniem i gruchanie. Wystraszyłam sie ale zaraz racjonalizowałam: dobre sobie nerwiczka, już tyle razy mdlałam i umierałam a weź się bujaj albo dawaj mi to mdlenie:) pomogło
I git! Super! Mój psycholog mówi, że to wszystko jest jak domino. Jak już jeden klocek.poszedl to zostaje na tylko usiąść w fotelu i Przyglądać się. A wszystko już dzieje się samo, nic nie uratujemy. A od przewroconego domina nikt jeszcze nie umarł
- debra.morgan
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 130
- Rejestracja: 5 maja 2019, o 17:38
Że jak dopadł Cię lek to daj mi przejść, nie walcz, nie szaro się bo stracisz energię. A i tak tego nie zatrzymasz. Jak przyszło to pójdzie. Zawsze tak jest z atakami.lekukaldunia18 pisze: ↑13 lipca 2019, o 19:41debra.morgan pisze: ↑13 lipca 2019, o 19:16W sensie, ze będzie tylko lepiej a już się nie cifne tak?kaldunia18 pisze: ↑13 lipca 2019, o 19:07A w ogóle to taka cwana bestia z tej nerwy. Jak myśli ustępują to objawy się podnoszą. Dzisiaj np w sklepie zaraz myślałam ze stracę kontakt z otoczeniem i gruchanie. Wystraszyłam sie ale zaraz racjonalizowałam: dobre sobie nerwiczka, już tyle razy mdlałam i umierałam a weź się bujaj albo dawaj mi to mdlenie:) pomogło
I git! Super! Mój psycholog mówi, że to wszystko jest jak domino. Jak już jeden klocek.poszedl to zostaje na tylko usiąść w fotelu i Przyglądać się. A wszystko już dzieje się samo, nic nie uratujemy. A od przewroconego domina nikt jeszcze nie umarł