Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wątpisz co do swoich objawów? Dyskusja, opisy, wyjaśnianie.

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

17 stycznia 2019, o 14:47

Nerwyzestali pisze:
17 stycznia 2019, o 14:11
Ja dziś chodzę napięty, w głowie ciśnie.
Może pogoda? Bo ja sobie ciągle tym tłumacze...
Awatar użytkownika
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

17 stycznia 2019, o 14:47

Nie. Napięcie. Od rana myślę o rytuałach.
Specnaz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 13 września 2015, o 19:47

17 stycznia 2019, o 17:16

Mario788 pisze:
17 stycznia 2019, o 10:25
Specnaz mam to samo , tylko u mnie doszły jeszcze rozkmini , czy jaż w ogóle żyję , czy to nie jest fikcja to co widzę . Ile razy miałem skoki cienienia do głowy , ściski , obraz jakby mózg do góry nogami się wywracał i jeszcze czasem oczu pląs , wcześniej to omdlenia miałem codziennie to znaczy wrażenie , bo nigdy nie zemdlałem , jakby ciemno mi się w oczach robiło , nawet miałem tak że podczas rozmowy z kimś to myślałem że zemdleję , takie jakby nie dotlenienie mózgu.

Tak, mam kilka podobnych objawów, ktoś coś?
Aleksandranba23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 264
Rejestracja: 9 października 2014, o 17:34

18 stycznia 2019, o 08:02

Witajcie, mam jeszcze pytanie odnośnie mysli, bo to jest moja największa zmora tym razem. Mianowicie, stosuje zamiany wizualizacyjne, ośmieszanie itp ale oczywiscie pojawiła mi się opcja opętania albo innego pierdolca z racji myśli która mnie non stop atakuje „zabij się”. Oczywiście bardzo tego nie chce ale mam wrazenie, ze ona mnie tak atakuje, ze nie wytrzymam i na prawdę temu ulegnę albo od tego zwariuje. Potrafię leżeć i co minute mieć ta mysl, nie nadążam jej już nawet bagatelizować i ośmieszać. Nie umiem odróżnić tych dialogów wewnętrznych które są moim racjonalnym ja a które są straszakami. Czy to możliwe, żeby taka mysl się upieprzyla i tak mnie straszyła ?
martaa1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 6 listopada 2018, o 21:31

18 stycznia 2019, o 15:23

Specnaz pisze:
17 stycznia 2019, o 17:16
Mario788 pisze:
17 stycznia 2019, o 10:25
Specnaz mam to samo , tylko u mnie doszły jeszcze rozkmini , czy jaż w ogóle żyję , czy to nie jest fikcja to co widzę . Ile razy miałem skoki cienienia do głowy , ściski , obraz jakby mózg do góry nogami się wywracał i jeszcze czasem oczu pląs , wcześniej to omdlenia miałem codziennie to znaczy wrażenie , bo nigdy nie zemdlałem , jakby ciemno mi się w oczach robiło , nawet miałem tak że podczas rozmowy z kimś to myślałem że zemdleję , takie jakby nie dotlenienie mózgu.

Tak, mam kilka podobnych objawów, ktoś coś?
No tu nie ma wyjścia. Albo to potraktujesz jako zaburzeniowe i przeczekasz i po czasie zniknie, albo będziesz się spinał i bał i nie zniknie. Miałam te same objawy i tak sobie z nimi poradziłam.
Bardziej mnie nurtuje świadomość myślenia i chyba istnienia.
martaa1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 6 listopada 2018, o 21:31

18 stycznia 2019, o 15:24

Aleksandranba23 pisze:
18 stycznia 2019, o 08:02
Witajcie, mam jeszcze pytanie odnośnie mysli, bo to jest moja największa zmora tym razem. Mianowicie, stosuje zamiany wizualizacyjne, ośmieszanie itp ale oczywiscie pojawiła mi się opcja opętania albo innego pierdolca z racji myśli która mnie non stop atakuje „zabij się”. Oczywiście bardzo tego nie chce ale mam wrazenie, ze ona mnie tak atakuje, ze nie wytrzymam i na prawdę temu ulegnę albo od tego zwariuje. Potrafię leżeć i co minute mieć ta mysl, nie nadążam jej już nawet bagatelizować i ośmieszać. Nie umiem odróżnić tych dialogów wewnętrznych które są moim racjonalnym ja a które są straszakami. Czy to możliwe, żeby taka mysl się upieprzyla i tak mnie straszyła ?
Skoro powodują lęk i je opisujesz na forum to są straszakami :)
Awatar użytkownika
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

18 stycznia 2019, o 15:28

Aleksandranba23 pisze:
18 stycznia 2019, o 08:02
Witajcie, mam jeszcze pytanie odnośnie mysli, bo to jest moja największa zmora tym razem. Mianowicie, stosuje zamiany wizualizacyjne, ośmieszanie itp ale oczywiscie pojawiła mi się opcja opętania albo innego pierdolca z racji myśli która mnie non stop atakuje „zabij się”. Oczywiście bardzo tego nie chce ale mam wrazenie, ze ona mnie tak atakuje, ze nie wytrzymam i na prawdę temu ulegnę albo od tego zwariuje. Potrafię leżeć i co minute mieć ta mysl, nie nadążam jej już nawet bagatelizować i ośmieszać. Nie umiem odróżnić tych dialogów wewnętrznych które są moim racjonalnym ja a które są straszakami. Czy to możliwe, żeby taka mysl się upieprzyla i tak mnie straszyła ?
No ja mam inne zdanie na ten temat. Nerwicowe myśli powodują charakterystyczne odczucia i umiesz je rozróżnić ale masz przyćmione rozumowanie teraz. Piszesz, że tego nie chcesz. Wiesz czego chcesz, a skoro przy tym dalej masz te myśli, to jest to natręt. Nie chcesz tego i tak bardzo sie boisz, że o tym myślisz cały czas. Mechanizm podobny do tego jak ktoś powie "Nie myśl teraz o dupie" i siłą rzeczy dużo ludzi w tym momencie pomyśli o dupie.
Aleksandranba23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 264
Rejestracja: 9 października 2014, o 17:34

18 stycznia 2019, o 16:14

Czyli to kolejny natręt.. bo resztę udaje mi się racjonalizować i podchodzić bez emocji, ale do takiego trudno mi podejść bez emocji bo za tym idzie „zwariowanie”, brak kontroli itp. Zauważyłam ze jak mam jakby mniejsze odcięcie od siebie to jest więcej tych myśli a jak dp się nasili to jest ich mniej.
Patrycja87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 18 stycznia 2019, o 16:11

20 stycznia 2019, o 08:07

Witajcie, jestem tu od dziś :) Póki co nie mam czasu na opisanie wszystkiego co mnie spotkało w przeciągu ostatnich 11 miesięcy. W wolnej chwili to zrobię, bo pewnie jak większość z Was nie wiem już sama czy to nerwica czy jakaś wielka, nieznana nikomu choroba. Skłaniam się ku temu pierwszemu. Przez ten czas miałam wiele dziwnych objawów somatycznych, ale został mi jeden. Czy ktoś z was ma tak, że jak np. wychodzi na spacer, do sklepu, w sumie głównie chyba chodzi o samą czynność dłuższego chodzenia w pionie czuje jakby ucisk na oczy? czoło? Często też po jakimś czasie zaczyna mnie boleć głowa (zatoki odpadają). Ja wtedy czuję taką "nie moją głowę" - czyli nie taką zdrową, jak przez tym czymść. Jak idę to poza tym dziwnym jakby uciskiem czuje się przym lekko słaba, jabym miała zaraz zemdleć (nigdy przez te 11 miesięcy nie zemdlałam, 3 razy miałam tylko bardzo silne zawroty głowy przypomijące stan przedomdleniowy). Opisać to można też w ten sposób, że zdrowy człowiek idąc przed siebie nie zastanawia się nad każdnym krokiem, a ja niestety muszę :/ Nie myśle o tym,ale podczas dłuższego wyjścia samo to przychodzi :/ Pomijam oczywiście fakt, że podczas takiego chodzenia wszystko dookoła wydaje mi się dziwne, inne (typowe dla derealizacji). Irytuje i nie daje mi spokoju jednak to ciągłe uczucie omdlewania, zmęczenia, ucisku na czoło. Ten jeden somat ciągle sprawia, że mam dalej ochotę łazić po lekarzach ;/ ( według nich nie ma od czego być mi słabo, miałam też eeg głowy, tk głowy, rezonans szyi).
Awatar użytkownika
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

20 stycznia 2019, o 10:13

Patrycja87 pisze:
20 stycznia 2019, o 08:07
Witajcie, jestem tu od dziś :) Póki co nie mam czasu na opisanie wszystkiego co mnie spotkało w przeciągu ostatnich 11 miesięcy. W wolnej chwili to zrobię, bo pewnie jak większość z Was nie wiem już sama czy to nerwica czy jakaś wielka, nieznana nikomu choroba. Skłaniam się ku temu pierwszemu. Przez ten czas miałam wiele dziwnych objawów somatycznych, ale został mi jeden. Czy ktoś z was ma tak, że jak np. wychodzi na spacer, do sklepu, w sumie głównie chyba chodzi o samą czynność dłuższego chodzenia w pionie czuje jakby ucisk na oczy? czoło? Często też po jakimś czasie zaczyna mnie boleć głowa (zatoki odpadają). Ja wtedy czuję taką "nie moją głowę" - czyli nie taką zdrową, jak przez tym czymść. Jak idę to poza tym dziwnym jakby uciskiem czuje się przym lekko słaba, jabym miała zaraz zemdleć (nigdy przez te 11 miesięcy nie zemdlałam, 3 razy miałam tylko bardzo silne zawroty głowy przypomijące stan przedomdleniowy). Opisać to można też w ten sposób, że zdrowy człowiek idąc przed siebie nie zastanawia się nad każdnym krokiem, a ja niestety muszę :/ Nie myśle o tym,ale podczas dłuższego wyjścia samo to przychodzi :/ Pomijam oczywiście fakt, że podczas takiego chodzenia wszystko dookoła wydaje mi się dziwne, inne (typowe dla derealizacji). Irytuje i nie daje mi spokoju jednak to ciągłe uczucie omdlewania, zmęczenia, ucisku na czoło. Ten jeden somat ciągle sprawia, że mam dalej ochotę łazić po lekarzach ;/ ( według nich nie ma od czego być mi słabo, miałam też eeg głowy, tk głowy, rezonans szyi).
Ucisk w głowie to charakterystyczny objaw nerwicy. Ja miałem ucisk w czole, skroniach, z tyłu, u góry, z boki, z lewej, z prawej, w całej głowie, w oczach, w uszach, w szyi ból, przy tym też miałem odczucie osłabienia, właśnie coś takiego jakby miał zemdleć albo nie miał siły, chodziłem delikatnie wtedy, nie zawsze to uczucie było ale przeważnie.
Patrycja87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 18 stycznia 2019, o 16:11

20 stycznia 2019, o 10:37

Nerwyzestali pisze:
20 stycznia 2019, o 10:13
Patrycja87 pisze:
20 stycznia 2019, o 08:07
Witajcie, jestem tu od dziś :) Póki co nie mam czasu na opisanie wszystkiego co mnie spotkało w przeciągu ostatnich 11 miesięcy. W wolnej chwili to zrobię, bo pewnie jak większość z Was nie wiem już sama czy to nerwica czy jakaś wielka, nieznana nikomu choroba. Skłaniam się ku temu pierwszemu. Przez ten czas miałam wiele dziwnych objawów somatycznych, ale został mi jeden. Czy ktoś z was ma tak, że jak np. wychodzi na spacer, do sklepu, w sumie głównie chyba chodzi o samą czynność dłuższego chodzenia w pionie czuje jakby ucisk na oczy? czoło? Często też po jakimś czasie zaczyna mnie boleć głowa (zatoki odpadają). Ja wtedy czuję taką "nie moją głowę" - czyli nie taką zdrową, jak przez tym czymść. Jak idę to poza tym dziwnym jakby uciskiem czuje się przym lekko słaba, jabym miała zaraz zemdleć (nigdy przez te 11 miesięcy nie zemdlałam, 3 razy miałam tylko bardzo silne zawroty głowy przypomijące stan przedomdleniowy). Opisać to można też w ten sposób, że zdrowy człowiek idąc przed siebie nie zastanawia się nad każdnym krokiem, a ja niestety muszę :/ Nie myśle o tym,ale podczas dłuższego wyjścia samo to przychodzi :/ Pomijam oczywiście fakt, że podczas takiego chodzenia wszystko dookoła wydaje mi się dziwne, inne (typowe dla derealizacji). Irytuje i nie daje mi spokoju jednak to ciągłe uczucie omdlewania, zmęczenia, ucisku na czoło. Ten jeden somat ciągle sprawia, że mam dalej ochotę łazić po lekarzach ;/ ( według nich nie ma od czego być mi słabo, miałam też eeg głowy, tk głowy, rezonans szyi).
Ucisk w głowie to charakterystyczny objaw nerwicy. Ja miałem ucisk w czole, skroniach, z tyłu, u góry, z boki, z lewej, z prawej, w całej głowie, w oczach, w uszach, w szyi ból, przy tym też miałem odczucie osłabienia, właśnie coś takiego jakby miał zemdleć albo nie miał siły, chodziłem delikatnie wtedy, nie zawsze to uczucie było ale przeważnie.

Ale i mnie to jest dzień w dzień. Przez to moje spacery z dzieckiem czy wyjście gdzieś to gehenna. Chcę szybko wracać do domu, bo boję się, że po dłuższym wyjściu padnę gdzieś. Poza tym stałam się bardzo wrażliwa na ciepło. Wtedy kiedy kręciło mi się w głowie właśnie gotowałam/prasowałamw upały tylko leżałam. Cały czas czułam się jakbym była w jakiejś chmurze ciepłego powietrza która uniemożliwa mi zwykłe czynności życiowe. Kiedy lato minęło trochę się to uspokoiło, ale przez to jak przychodzi chwila kiedy mam ugotować coś zawsze z tyłu głowy mam myśl czy tym razem nie zasłabnę albo nie zakręci mi się znów w głowie ;/ Wszystko to dla mnie takie dziwne. Przed tym wszystkim byłam zdrową, pełną energii osobą:/ Jeszcze biorę pod uwagę, że to kręgosłup, ale rezonanas wykazał małe zmiany w szyi;/
Patrycja87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 18 stycznia 2019, o 16:11

20 stycznia 2019, o 11:01

Dla jasności jednak opiszę co i jak się u mnie działo od początku. To będzie długa historia...
Tak więc u mnie wszystko miało początek a rok temu. Wtedy jeszcze byłam zdrową, cieszącą się życiem osobą. Miałam siły za dwoje. Potem przyszedł dzień, kiedy urodziłam dziecko. Był to piękny czas, ale 3 pierwsze miesiące dla mnie koszmarne, gdyż maluszek ciągle ksztusił mi się jedzeniem. Musiałam nawet 2 razy dzwonić na pogotowie, gdyż nie mogłam go odblokować. Byłam z dzieckiem cały dzień sama do 16, a te zaksztuszenia były po kilka razy dziennie. Miałam największy stres mojego życia trwający dzień w dzień. Budziałam się zawsze z uczuciem stresu, jak przed egzaminem. Trzymało mnie do momentu aż mąż nie wracał z pracy, albo ktoś ze mną był. Któregoś dnia jednak sobie obiecałam, ze koniec, że mój stres nic tu nie da i odpuściłam...I wtedy właśnie zaczął się koszmar. Wiem, że nerwica odbija się na człowieku po czasie. Dzień jak co dzień, gotowalam akurat obiad i w pewnym momencie bardzoooo zakręciło mi się w głowie. Przestraszyłam się strasznie, bo byłam sama z maleńkim dzieckiem. Wzięłam tylko batona (byłam pewna, że to spadek cukru) i otworzyłam okno. Serce waliło mi jak oszalałe. Zadzwoniłam na pogotowie, bo podczas karmienia piersią było mi tylko bardziej słabo. Przyjechali, zrobili podstawowe badania i stweirdzili, że nie ma od czego być mi słabo i że to pewnie od za mocnej kawy. Odpoczęłam i pewnie bym zapomniałam o tym gdyby nie fakt, że na 2 dzień ledo stałam na nogach, byłam mega słaba, te zawroty miałam nawet jak siedziałam. Nie miałam na nic siły. Pojechałam do lekarza, dostałam skierowanie na krew, gdyż jak zawsze w takich przypadkach podejrzenie anemii. Wyniki o dziwo były dobre, byłam też u kardiologa też ok. Przez 2 tygodnie trochę rodzina mnie odciążyła i zawroty lekko osłabły, zostało jednak to osłabienie. Ciągłe czułam jakby moja głowa "nie była moja", patrzyłam na świat jakby nie moimi oczami. Przez wakacje głównie leżałam, bo ciągłe czułam się jak w takiej gorącej chmurze, która uniemożliwia mi funkcjonowanie. Stałam się bardzooo wrażliwa na ciepło. Robiło mi się główinie słabo podczas gotownia, prasowania, w dusznych pomieszczeniach, gorących. Masakra jakaś. Do dziś jak mam coś ugotować to mam myśl, czy dziś nie zemdleję. Wszystko to powoli osłabło, ale została ta nie "moja głowa" - na spacerach jak wychodzę czuję jakbym miała się przewrócić. TO uczucie (objaw?) przychodzi samo. Czasem czuję jakbym właśnie przez to wszystko widziała za szybą. Mam też ten ucisk na czoło podczas chodzenia. Trochę jaky zatoki bolały, ale to nie to tylko takie uczucie. Myślałam, że to może kręgosłup ale szyja jest ok według rezonanssu. Okulista też, toomografia też. Rozbudowana morfologia tez. Miałam jeszcze echo serca, holtera, usg brzucha, dopllera tętnic szyjnych, eeg. Wszystko ok. Dodam, że oczywiście mam też szumy uszne i męty w oczach.
Awatar użytkownika
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

20 stycznia 2019, o 16:53

Patrycja87 pisze:
20 stycznia 2019, o 11:01
Dla jasności jednak opiszę co i jak się u mnie działo od początku. To będzie długa historia...
Tak więc u mnie wszystko miało początek a rok temu. Wtedy jeszcze byłam zdrową, cieszącą się życiem osobą. Miałam siły za dwoje. Potem przyszedł dzień, kiedy urodziłam dziecko. Był to piękny czas, ale 3 pierwsze miesiące dla mnie koszmarne, gdyż maluszek ciągle ksztusił mi się jedzeniem. Musiałam nawet 2 razy dzwonić na pogotowie, gdyż nie mogłam go odblokować. Byłam z dzieckiem cały dzień sama do 16, a te zaksztuszenia były po kilka razy dziennie. Miałam największy stres mojego życia trwający dzień w dzień. Budziałam się zawsze z uczuciem stresu, jak przed egzaminem. Trzymało mnie do momentu aż mąż nie wracał z pracy, albo ktoś ze mną był. Któregoś dnia jednak sobie obiecałam, ze koniec, że mój stres nic tu nie da i odpuściłam...I wtedy właśnie zaczął się koszmar. Wiem, że nerwica odbija się na człowieku po czasie. Dzień jak co dzień, gotowalam akurat obiad i w pewnym momencie bardzoooo zakręciło mi się w głowie. Przestraszyłam się strasznie, bo byłam sama z maleńkim dzieckiem. Wzięłam tylko batona (byłam pewna, że to spadek cukru) i otworzyłam okno. Serce waliło mi jak oszalałe. Zadzwoniłam na pogotowie, bo podczas karmienia piersią było mi tylko bardziej słabo. Przyjechali, zrobili podstawowe badania i stweirdzili, że nie ma od czego być mi słabo i że to pewnie od za mocnej kawy. Odpoczęłam i pewnie bym zapomniałam o tym gdyby nie fakt, że na 2 dzień ledo stałam na nogach, byłam mega słaba, te zawroty miałam nawet jak siedziałam. Nie miałam na nic siły. Pojechałam do lekarza, dostałam skierowanie na krew, gdyż jak zawsze w takich przypadkach podejrzenie anemii. Wyniki o dziwo były dobre, byłam też u kardiologa też ok. Przez 2 tygodnie trochę rodzina mnie odciążyła i zawroty lekko osłabły, zostało jednak to osłabienie. Ciągłe czułam jakby moja głowa "nie była moja", patrzyłam na świat jakby nie moimi oczami. Przez wakacje głównie leżałam, bo ciągłe czułam się jak w takiej gorącej chmurze, która uniemożliwia mi funkcjonowanie. Stałam się bardzooo wrażliwa na ciepło. Robiło mi się główinie słabo podczas gotownia, prasowania, w dusznych pomieszczeniach, gorących. Masakra jakaś. Do dziś jak mam coś ugotować to mam myśl, czy dziś nie zemdleję. Wszystko to powoli osłabło, ale została ta nie "moja głowa" - na spacerach jak wychodzę czuję jakbym miała się przewrócić. TO uczucie (objaw?) przychodzi samo. Czasem czuję jakbym właśnie przez to wszystko widziała za szybą. Mam też ten ucisk na czoło podczas chodzenia. Trochę jaky zatoki bolały, ale to nie to tylko takie uczucie. Myślałam, że to może kręgosłup ale szyja jest ok według rezonanssu. Okulista też, toomografia też. Rozbudowana morfologia tez. Miałam jeszcze echo serca, holtera, usg brzucha, dopllera tętnic szyjnych, eeg. Wszystko ok. Dodam, że oczywiście mam też szumy uszne i męty w oczach.
Rozumiem. Mialem podobnie. To ze codziennie tak masz to normalne. Ja tez mam codziennie. Jak jestem spokojny to przez mniejsza czesc dnia ale jak jestem w napieciu to caly czas. Objawy przewlekle w nerwicy to norma.
Mario788
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 164
Rejestracja: 5 listopada 2018, o 14:50

23 stycznia 2019, o 18:57

Witam ! czy może mieliście coś takiego , że wkręcacie sobie że nie wiecie co się dzieje ? Gdzie jestem ? Mam takie momenty dezorientacji . Czy to jest możliwe od dd ??
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

23 stycznia 2019, o 19:31

tak, jest możliwe. Nie tylko wkręcanie sobie tego typu rzeczy, ale i takowe odczuwanie.
i'm tired boss
ODPOWIEDZ