Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Totalna rozsypka

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

9 stycznia 2019, o 11:23

Witajcie Kochani :lov:

Niestety przyszedł kryzysowy okres dla Katarzynki i potrzebuję Waszego wsparcia.

Otóż, w telegraficznym skrócie, od 7 lat leczyłam się u psychiatry na depresję i zaburzenia obsesyjno-kompulsywne. Początkowo stosowane leki bardzo mi pomagały, potem były liczne zmiany w farmakoterapii, psychiatra nie potrafiła trafić w leki i to skłoniło mnie do poszukania innego specjalisty. W październiku po 7 latach remisji nastąpił u mnie nawrót depresji i to stało się przyczyną zmiany psychiatry. Udałam się do nowego specjalisty, otrzymałam nowe leki. Po półtorej miesiąca kuracji nastąpił krach, jakby cała depresja wróciła, a lekarz zmodyfikował nieco leki. Dwa dni temu udałam się na wizytę, bo nastąpił kolejny kryzys. Podczas poniedziałkowej wizyty pan doktor po wysłuchaniu i opisie moich objawów, zdiagnozował, iż rozpoznaje u mnie co najmniej trzy jednostki chorobowe, a mianowicie depresję, zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, czyli to co dotyczas plus zaburzenia osobowości, a jeszcze dodatkowo elementy schizofrenii. Grunt usunął mi się pod nogami, zalałam się lawiną łez. Zapytałam skąd zaburzenia osobowości i jakiego rodzaju to zaburzenia i gdzie są te elementy schizofrenii. Odpowiedź wyglądała tak, że z uwagi, iż trudno mi dopasować leki, to musi być jakaś tego przyczyna, którą psychiatra upatruje w zaburzeniach osobowości. Nie jest w stanie wskazać, co to za zaburzenia, skierował na wykonanie testu mmpi. Mój niepokój wzbudziły wspominane elementy schizofrenii. Otóż psychiatra dopatrzył się ich w moich zaburzeniach obsesyjno-kompulsywnych dotyczących związku (rocd), kiedy opisywałam, że w momencie kiedy atakują mnie myśli dotyczące partnera, to jest on nieatrakcyjny, odrażający, wręcz czuję wstręt, a w chwili kiedy mam przebłysk, kiedy lęk i myśli opadają staje się dla mnie najprzystojniejszym mężczyzną na ziemi. To zdaniem psychiatry, podwójny odbiór, jednej i tej samej osoby stanowi element schizofreniczny. Podkreślił, iż wyklucza u mnie schizofrenię, jedynie dostrzega jej elementy.

Jak się pewnie domyślacie, z gabinetu wyszlam zapłakana z gotową myślą lękową o schizofrenii. Nigdy nie miałam wkrętek na choroby, tymczasem od tej wizyty nie jestem w stanie myśleć o niczym innym, niż o tym, że mam schizofrenię. Wygooglowałam chyba wszystko, siedzę i czytam, robię testy jakieś na schizofrenię, płaczę, trzęsę się i nie mogę przestać o tym myśleć.

Dodam, że od 5 lat jestem w psychoterapii. Od dwóch lat u obecnego terapeuty, którego wielokrotnie pytałam czy nie dostrzega u mnie choroby psychicznej, wczoraj mi powoedział, że na 99 procent jest pewien, że psychiatra się myli. Przez 7 lat poprzedni lekarz nic takiego mi nie mówił, wręcz upewniał mnie, że schizofrenii nie mam. Przez 5 lat byłam u różnych terapeutów i nikt mi nic nie zasugerował. Jestem załamana, nic nie jem, nie mogę spać, płaczę i cały czas szukam w internecie wszystkiego o schizofrenii.

Nie mogę się pozbierać. Pomożecie Kochani? :buu:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
bbea
Forumowy szyderca
Posty: 413
Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25

9 stycznia 2019, o 12:33

Kasia, współczuje Ci, bo ciężko się pozbyć strachu po takich słowach lekarza. Ale to się nie trzyma kupy, tyle lat terapii i styczności z terapeuta i innym psychiatra i nikt nie stwierdził takich zaburzeń.
To tylko jeden lekarz, który niekoniecznie mysi być dobry. Poza tym mógł tez Cię inaczej zrozumieć.
Patrz, Wiktorowi tez lekarz kiedyś powiedział ze to „chyba nie psychoza, ale sytuacja jest niejasna” :)
Ja przyznam, ze nie znam się na ROCD kompletnie, ale w innym wątku już Ci pisałam, ze to inne postrzeganie partnera czasem nie brzmi jakoś nadzwyczajnie, ani chorobowo.
Radzisz sobie tyle lat, dobrze funkcjonujesz, co miałoby się teraz zmienić? Tak na prawdę nic się nie zmieniło.
Dasz radę, pójdziesz do innego specjalisty i wygrzebiesz się z tego strachu!
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

9 stycznia 2019, o 12:43

Kochana, do mnie nie docierają żadne racjonalne argumenty. Po prostu trzęsę się i płaczę jak małe dziecko. Nie rozumiem, co znaczy, że nie mam schizofrenii, ale mam jej elementy? To mam czy nie mam? Jak to jest? Przez to jedno zdanie świat mi runął :buu:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
bbea
Forumowy szyderca
Posty: 413
Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25

9 stycznia 2019, o 12:49

Runął ale na trochę tylko. Jestem przekonana, ze za jakiś czas będzie po temacie.
Nie masz schizofrenii. Jakbyś mogła ja mieć i od lat funkcjonować i nikt tego nie zauważył, w pracy na przykład?
Jak się jest w takim maksymalnym strachu, nakręconym na maksa to ciężko żeby racjonalne argumenty od razu dotarły. No tak to już jest, strach przyćmiewa racjonalne argumenty.
Ale już tyle przeszłaś objawów i dałaś radę, wiec teraz tez dasz, tylko chwile to pewnie musi zająć.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

9 stycznia 2019, o 12:59

O matko...słyszałem przez całe lata różne naprawdę śmieszne diagnozy w stylu "trochę bodera, trochę czada", "trochę schizofrenii ale trochę urojeń", od 2 lat walczę z takimi pierdołami w moim miejscu pracy co skutkowało zmianami na normalne efki, ale jedynie mnie nienawidzą ;p

Po pierwsze NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO w diagnozie jak elementy schizofrenii. Po prostu coś takiego nie istnieje.
Po drugie to co powiedział jest totalną sprzecznością - OCD jasna sprawa masz na bank, depresją być może zależna od zaburzeń, trudno określić ale okey masz. Zaburzenia osobowości - bardzo ogólny termin, zazwyczaj nie chodzi o konkretne zaburzenie osobowości ale pewne struktury, które są "nagięte" np nadmierny perfekcjonizm, zależność skrajna od innych itp.A więc jakieś określone cechy. I okey można mieć.
Szczególnie kiedy ma się OCD bo to często jest ze sobą powiązane.
Ale...niemożliwością jest mieć w tym wszystkim czegokolwiek związanego ze schizofrenią - BO TO JEST SPRZECZNOŚĆ.
Bo schizofrenik to osoba nie posiadająca problemów z nadmierną kontrolą i tego rodzaju problemami, o których sam powiedział wcześniej. A nie można mieć elementu schizofrenii.

Wyjątkiem jest osobowość schizotypowa, której Ty nie masz bankowo, bo są to osoby mocno specyficzne i nie chodzi tu o wkrety nerwicowe. To zupełnie odmienny temat. (Nie czytaj o tym, nie masz tego).

On powiedział to z jednego bardzo prostego powodu, z którego to powodu wielu lekarzy wygaduje tego rodzaju dyrdymały. A mianowicie on jako lekarz święcie wierzy i sugeruje się lekami.
Jak leki nie działają to on już zaczyna wymyślać - bo dla wielu lekarzy nie jest mozliwe, zę leki mogą NIE DZIAŁAĆ. bo on zna jakieś tam badania, które mówią, że działają.
Hu.j że wśród jego pacjentów działają na co 6 osobę...ale on jest lekarzem, ma swoje badania, jego profesja opiera się na lekach i powinny działac i kropka. Jak nie działa - to jedyne co przychodzi im do głowy i to nawet to co jest sprzeczne z samą psychiatrią - czyli walnąć jakąś pierdołę.
Bo w tym momencie jego profesja traciłaby sens :)

Moja poczatkowo błędna diagnoza to jedno.
Ale ja miałem taki okres gdzie byłem leczony lekami, mówię trudno wypróbuję wszystko - wziąłem wszystkie - nie zadziałały, lekarz usiadł i mówi, wie Pan co to jest CHAD. ;p
Hu.j, ze nigdy nie miałem ani jednego epizodu manakalnego, a nawet depresji typowej dla CHAD, ale dostałem taką diagnozę. Bo nie działają leki i to co mówię o DD mówię "za czesto". ;)

Tak więc zaufaj jednak poprzednim diagnozą, terapeucie bo to naprawdę co napisałaś to nawet nie ma skali śmiechu, aby to opisać.
Szczególnie opis, ze jak lęk opada to facet wydaje się okey...Po prostu proszę Cię...przecież gościu powinien oddać dyplom za te brednie. Serio :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Zalękniona25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 444
Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01

9 stycznia 2019, o 13:34

Victor pisze:
9 stycznia 2019, o 12:59
O matko...słyszałem przez całe lata różne naprawdę śmieszne diagnozy w stylu "trochę bodera, trochę czada", "trochę schizofrenii ale trochę urojeń", od 2 lat walczę z takimi pierdołami w moim miejscu pracy co skutkowało zmianami na normalne efki, ale jedynie mnie nienawidzą ;p

Po pierwsze NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO w diagnozie jak elementy schizofrenii. Po prostu coś takiego nie istnieje.
Po drugie to co powiedział jest totalną sprzecznością - OCD jasna sprawa masz na bank, depresją być może zależna od zaburzeń, trudno określić ale okey masz. Zaburzenia osobowości - bardzo ogólny termin, zazwyczaj nie chodzi o konkretne zaburzenie osobowości ale pewne struktury, które są "nagięte" np nadmierny perfekcjonizm, zależność skrajna od innych itp.A więc jakieś określone cechy. I okey można mieć.
Szczególnie kiedy ma się OCD bo to często jest ze sobą powiązane.
Ale...niemożliwością jest mieć w tym wszystkim czegokolwiek związanego ze schizofrenią - BO TO JEST SPRZECZNOŚĆ.
Bo schizofrenik to osoba nie posiadająca problemów z nadmierną kontrolą i tego rodzaju problemami, o których sam powiedział wcześniej. A nie można mieć elementu schizofrenii.

Wyjątkiem jest osobowość schizotypowa, której Ty nie masz bankowo, bo są to osoby mocno specyficzne i nie chodzi tu o wkrety nerwicowe. To zupełnie odmienny temat. (Nie czytaj o tym, nie masz tego).

On powiedział to z jednego bardzo prostego powodu, z którego to powodu wielu lekarzy wygaduje tego rodzaju dyrdymały. A mianowicie on jako lekarz święcie wierzy i sugeruje się lekami.
Jak leki nie działają to on już zaczyna wymyślać - bo dla wielu lekarzy nie jest mozliwe, zę leki mogą NIE DZIAŁAĆ. bo on zna jakieś tam badania, które mówią, że działają.
Hu.j że wśród jego pacjentów działają na co 6 osobę...ale on jest lekarzem, ma swoje badania, jego profesja opiera się na lekach i powinny działac i kropka. Jak nie działa - to jedyne co przychodzi im do głowy i to nawet to co jest sprzeczne z samą psychiatrią - czyli walnąć jakąś pierdołę.
Bo w tym momencie jego profesja traciłaby sens :)

Moja poczatkowo błędna diagnoza to jedno.
Ale ja miałem taki okres gdzie byłem leczony lekami, mówię trudno wypróbuję wszystko - wziąłem wszystkie - nie zadziałały, lekarz usiadł i mówi, wie Pan co to jest CHAD. ;p
Hu.j, ze nigdy nie miałem ani jednego epizodu manakalnego, a nawet depresji typowej dla CHAD, ale dostałem taką diagnozę. Bo nie działają leki i to co mówię o DD mówię "za czesto". ;)

Tak więc zaufaj jednak poprzednim diagnozą, terapeucie bo to naprawdę co napisałaś to nawet nie ma skali śmiechu, aby to opisać.
Szczególnie opis, ze jak lęk opada to facet wydaje się okey...Po prostu proszę Cię...przecież gościu powinien oddać dyplom za te brednie. Serio :)
No ja czekałam na tę opinię! Dzieki Victor bo uspokoiłeś Katarzynkę na pewno ;-) i mnie również bo trochę się obsrałam ;-) Na forum się tłucze tyle, że to się wyklucza, a doktorek ewidentnie przesadził z taką diagnozą, :)
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

9 stycznia 2019, o 13:43

Zgadzam się, ja miałem podobnie z psycholog, nerwice w miarę spoko zdiagnozowała, ale jak mówiłem o "wyleczeniu" i pozbyciu się lęku to krzywo sie na Mnie patrzyła, potakujać głową, a w jej oczach wyczytałem że jest zupełnie inaczej, bo Ona uważała że lęk można tylko obnizyć ale nie ma czegoś takiego jak pozbycie się go (nie mówie o strachu który w realnej sytuacji jest pożądany), ale jak Victor pisał pretensji oto nie mam, bo Ona widocznie wyuczyła się w danym nurcie i ELO, zero rozwoju poza swój wyczony schemat. Z kolei inna psycholog stwierdziła że mam elementy borderline :D mimo że opisałem jej wszystko, powiedziałem własne odczucia i wiedzę jaką zdobyłem, to do końca jakby mi nie wierzyła, tylko pokładała wiarę we własne przekonania i obecną wiedzę.
Problem polega na tym, że zarówno psychiatrzy,psycholodzy jak i inni lekarze często uczą się w danym nurcie i trzymają się sztywno reguł, nawet jest tak i w innych dziecinach życia etc. Dopiero sukcesy i statusy autorytetów osiagają ludzie którzy wychodzą po za schemat, potrafią wyjść nawet z własnej dziedziny i brać to co najlepsze z innych, łączyć różne elementy, czerpać z wszechobecnej i dostępnej wiedzy. Poszerzać własną wiedzę. Nawet kiedyś trafiłem na fajny artykuł o OCD, że często w totalnym wyjściu z błędnego koła nie jest strach Samego leczonego, ale lekarza, który boi się np. zaryzykować mocniej.

Dlatego głowa do góry, to co Ci powiedział ten Pan to ściema, schozofremik nie czuje lęku, On robi coś to jest tego pewny, uważa że to co robi jest normalne i po prostu to robi.

Co do tych przebłysków to spokojnie, jak Ja mam z tym problem to moja Żona potrafiła Mnie w momencie totalnie irytować, czułem do Niej ogromną niechęć, a za jakiś czas widzieć że faktycznie to zaburzenie i jak takie myśli i wyobrażenia moga mnie wkręcać. Podejrzewam że to też dało jednej z psycholog podstawę do patrzenia do Mnie jak na bordera, no bo raz kocham, raz "nienawidzę", tylko na moje słowa że ja wiem że to nerwica i widzę że coś nie halo, dalej twierdziła że to pewne cechy osobowości border :P
Także olej to co Ci powiedział, na spokojnie przepracuj myśli i uświadom to Sobie, że nic poza zaburzenia lękowe Ci nie dolega.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

9 stycznia 2019, o 13:53

karoolpl pisze:
9 stycznia 2019, o 13:43
Zgadzam się, ja miałem podobnie z psycholog, nerwice w miarę spoko zdiagnozowała, ale jak mówiłem o "wyleczeniu" i pozbyciu się lęku to krzywo sie na Mnie patrzyła, potakujać głową, a w jej oczach wyczytałem że jest zupełnie inaczej, bo Ona uważała że lęk można tylko obnizyć ale nie ma czegoś takiego jak pozbycie się go (nie mówie o strachu który w realnej sytuacji jest pożądany), ale jak Victor pisał pretensji oto nie mam, bo Ona widocznie wyuczyła się w danym nurcie i ELO, zero rozwoju poza swój wyczony schemat. Z kolei inna psycholog stwierdziła że mam elementy borderline :D mimo że opisałem jej wszystko, powiedziałem własne odczucia i wiedzę jaką zdobyłem, to do końca jakby mi nie wierzyła, tylko pokładała wiarę we własne przekonania i obecną wiedzę.
Problem polega na tym, że zarówno psychiatrzy,psycholodzy jak i inni lekarze często uczą się w danym nurcie i trzymają się sztywno reguł, nawet jest tak i w innych dziecinach życia etc. Dopiero sukcesy i statusy autorytetów osiagają ludzie którzy wychodzą po za schemat, potrafią wyjść nawet z własnej dziedziny i brać to co najlepsze z innych, łączyć różne elementy, czerpać z wszechobecnej i dostępnej wiedzy. Poszerzać własną wiedzę. Nawet kiedyś trafiłem na fajny artykuł o OCD, że często w totalnym wyjściu z błędnego koła nie jest strach Samego leczonego, ale lekarza, który boi się np. zaryzykować mocniej.

Dlatego głowa do góry, to co Ci powiedział ten Pan to ściema, schozofremik nie czuje lęku, On robi coś to jest tego pewny, uważa że to co robi jest normalne i po prostu to robi.

Co do tych przebłysków to spokojnie, jak Ja mam z tym problem to moja Żona potrafiła Mnie w momencie totalnie irytować, czułem do Niej ogromną niechęć, a za jakiś czas widzieć że faktycznie to zaburzenie i jak takie myśli i wyobrażenia moga mnie wkręcać. Podejrzewam że to też dało jednej z psycholog podstawę do patrzenia do Mnie jak na bordera, no bo raz kocham, raz "nienawidzę", tylko na moje słowa że ja wiem że to nerwica i widzę że coś nie halo, dalej twierdziła że to pewne cechy osobowości border :P
Także olej to co Ci powiedział, na spokojnie przepracuj myśli i uświadom to Sobie, że nic poza zaburzenia lękowe Ci nie dolega.
Jesli chodzi o to ze lęku się nie da pozbyć to to jest prawda,mi również tak mówił psycholog jak i chłopaki na foeum również to mówią ;) odburzenie to nie jest pozbycie się całkiem lęku bo sam bym tego nie chciał,ponieważ on nas chroni i nam jest mega potrzebny.U ludzi odburzonych lęk jest tylko pojawia się w sytuacjach które faktycznie tego wymagają i w sytuacjach kiedy faktycznie umysł się musi bronić bo jest realne prawdziwe zagrozenie.Reasumujac Twoja psycholog miała racja i mój również ;)
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

9 stycznia 2019, o 14:13

Victor pisze:
9 stycznia 2019, o 12:59
O matko...słyszałem przez całe lata różne naprawdę śmieszne diagnozy w stylu "trochę bodera, trochę czada", "trochę schizofrenii ale trochę urojeń", od 2 lat walczę z takimi pierdołami w moim miejscu pracy co skutkowało zmianami na normalne efki, ale jedynie mnie nienawidzą ;p

Po pierwsze NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO w diagnozie jak elementy schizofrenii. Po prostu coś takiego nie istnieje.
Po drugie to co powiedział jest totalną sprzecznością - OCD jasna sprawa masz na bank, depresją być może zależna od zaburzeń, trudno określić ale okey masz. Zaburzenia osobowości - bardzo ogólny termin, zazwyczaj nie chodzi o konkretne zaburzenie osobowości ale pewne struktury, które są "nagięte" np nadmierny perfekcjonizm, zależność skrajna od innych itp.A więc jakieś określone cechy. I okey można mieć.
Szczególnie kiedy ma się OCD bo to często jest ze sobą powiązane.
Ale...niemożliwością jest mieć w tym wszystkim czegokolwiek związanego ze schizofrenią - BO TO JEST SPRZECZNOŚĆ.
Bo schizofrenik to osoba nie posiadająca problemów z nadmierną kontrolą i tego rodzaju problemami, o których sam powiedział wcześniej. A nie można mieć elementu schizofrenii.

Wyjątkiem jest osobowość schizotypowa, której Ty nie masz bankowo, bo są to osoby mocno specyficzne i nie chodzi tu o wkrety nerwicowe. To zupełnie odmienny temat. (Nie czytaj o tym, nie masz tego).

On powiedział to z jednego bardzo prostego powodu, z którego to powodu wielu lekarzy wygaduje tego rodzaju dyrdymały. A mianowicie on jako lekarz święcie wierzy i sugeruje się lekami.
Jak leki nie działają to on już zaczyna wymyślać - bo dla wielu lekarzy nie jest mozliwe, zę leki mogą NIE DZIAŁAĆ. bo on zna jakieś tam badania, które mówią, że działają.
Hu.j że wśród jego pacjentów działają na co 6 osobę...ale on jest lekarzem, ma swoje badania, jego profesja opiera się na lekach i powinny działac i kropka. Jak nie działa - to jedyne co przychodzi im do głowy i to nawet to co jest sprzeczne z samą psychiatrią - czyli walnąć jakąś pierdołę.
Bo w tym momencie jego profesja traciłaby sens :)

Moja poczatkowo błędna diagnoza to jedno.
Ale ja miałem taki okres gdzie byłem leczony lekami, mówię trudno wypróbuję wszystko - wziąłem wszystkie - nie zadziałały, lekarz usiadł i mówi, wie Pan co to jest CHAD. ;p
Hu.j, ze nigdy nie miałem ani jednego epizodu manakalnego, a nawet depresji typowej dla CHAD, ale dostałem taką diagnozę. Bo nie działają leki i to co mówię o DD mówię "za czesto". ;)

Tak więc zaufaj jednak poprzednim diagnozą, terapeucie bo to naprawdę co napisałaś to nawet nie ma skali śmiechu, aby to opisać.
Szczególnie opis, ze jak lęk opada to facet wydaje się okey...Po prostu proszę Cię...przecież gościu powinien oddać dyplom za te brednie. Serio :)
Wiktor, nie wiem jak Ci dziękować, bardzo sobie cenię Twoją wypowiedź. Dziękuję :lov:

Roztrzaskała mnie ta diagnoza zupełnie. A powiedz, a może te elementy schizofrenii, które on widzi to są jakieś początki schizofrenii? Albo pseudonerwicowe początki schizofrenii? Czy to w ogóle się wyklucza?

Test mmpi mam w piątek, zrobię go dla świętego spokoju. A czy taki test jest wiarygodnym narzędziem diagnozy zaburzeń osobowości? Czy potrafi on również zdiagnozować schizofrenię bądź predyspozycje do niej?

Zafiksowałam się zupełnie :(
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

9 stycznia 2019, o 14:16

karoolpl pisze:
9 stycznia 2019, o 13:43
Zgadzam się, ja miałem podobnie z psycholog, nerwice w miarę spoko zdiagnozowała, ale jak mówiłem o "wyleczeniu" i pozbyciu się lęku to krzywo sie na Mnie patrzyła, potakujać głową, a w jej oczach wyczytałem że jest zupełnie inaczej, bo Ona uważała że lęk można tylko obnizyć ale nie ma czegoś takiego jak pozbycie się go (nie mówie o strachu który w realnej sytuacji jest pożądany), ale jak Victor pisał pretensji oto nie mam, bo Ona widocznie wyuczyła się w danym nurcie i ELO, zero rozwoju poza swój wyczony schemat. Z kolei inna psycholog stwierdziła że mam elementy borderline :D mimo że opisałem jej wszystko, powiedziałem własne odczucia i wiedzę jaką zdobyłem, to do końca jakby mi nie wierzyła, tylko pokładała wiarę we własne przekonania i obecną wiedzę.
Problem polega na tym, że zarówno psychiatrzy,psycholodzy jak i inni lekarze często uczą się w danym nurcie i trzymają się sztywno reguł, nawet jest tak i w innych dziecinach życia etc. Dopiero sukcesy i statusy autorytetów osiagają ludzie którzy wychodzą po za schemat, potrafią wyjść nawet z własnej dziedziny i brać to co najlepsze z innych, łączyć różne elementy, czerpać z wszechobecnej i dostępnej wiedzy. Poszerzać własną wiedzę. Nawet kiedyś trafiłem na fajny artykuł o OCD, że często w totalnym wyjściu z błędnego koła nie jest strach Samego leczonego, ale lekarza, który boi się np. zaryzykować mocniej.

Dlatego głowa do góry, to co Ci powiedział ten Pan to ściema, schozofremik nie czuje lęku, On robi coś to jest tego pewny, uważa że to co robi jest normalne i po prostu to robi.

Co do tych przebłysków to spokojnie, jak Ja mam z tym problem to moja Żona potrafiła Mnie w momencie totalnie irytować, czułem do Niej ogromną niechęć, a za jakiś czas widzieć że faktycznie to zaburzenie i jak takie myśli i wyobrażenia moga mnie wkręcać. Podejrzewam że to też dało jednej z psycholog podstawę do patrzenia do Mnie jak na bordera, no bo raz kocham, raz "nienawidzę", tylko na moje słowa że ja wiem że to nerwica i widzę że coś nie halo, dalej twierdziła że to pewne cechy osobowości border :P
Także olej to co Ci powiedział, na spokojnie przepracuj myśli i uświadom to Sobie, że nic poza zaburzenia lękowe Ci nie dolega.
Zmagasz się z rocd, prawda?
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

9 stycznia 2019, o 14:19

Nipo pisze:
9 stycznia 2019, o 13:53
karoolpl pisze:
9 stycznia 2019, o 13:43
Zgadzam się, ja miałem podobnie z psycholog, nerwice w miarę spoko zdiagnozowała, ale jak mówiłem o "wyleczeniu" i pozbyciu się lęku to krzywo sie na Mnie patrzyła, potakujać głową, a w jej oczach wyczytałem że jest zupełnie inaczej, bo Ona uważała że lęk można tylko obnizyć ale nie ma czegoś takiego jak pozbycie się go (nie mówie o strachu który w realnej sytuacji jest pożądany), ale jak Victor pisał pretensji oto nie mam, bo Ona widocznie wyuczyła się w danym nurcie i ELO, zero rozwoju poza swój wyczony schemat. Z kolei inna psycholog stwierdziła że mam elementy borderline :D mimo że opisałem jej wszystko, powiedziałem własne odczucia i wiedzę jaką zdobyłem, to do końca jakby mi nie wierzyła, tylko pokładała wiarę we własne przekonania i obecną wiedzę.
Problem polega na tym, że zarówno psychiatrzy,psycholodzy jak i inni lekarze często uczą się w danym nurcie i trzymają się sztywno reguł, nawet jest tak i w innych dziecinach życia etc. Dopiero sukcesy i statusy autorytetów osiagają ludzie którzy wychodzą po za schemat, potrafią wyjść nawet z własnej dziedziny i brać to co najlepsze z innych, łączyć różne elementy, czerpać z wszechobecnej i dostępnej wiedzy. Poszerzać własną wiedzę. Nawet kiedyś trafiłem na fajny artykuł o OCD, że często w totalnym wyjściu z błędnego koła nie jest strach Samego leczonego, ale lekarza, który boi się np. zaryzykować mocniej.

Dlatego głowa do góry, to co Ci powiedział ten Pan to ściema, schozofremik nie czuje lęku, On robi coś to jest tego pewny, uważa że to co robi jest normalne i po prostu to robi.

Co do tych przebłysków to spokojnie, jak Ja mam z tym problem to moja Żona potrafiła Mnie w momencie totalnie irytować, czułem do Niej ogromną niechęć, a za jakiś czas widzieć że faktycznie to zaburzenie i jak takie myśli i wyobrażenia moga mnie wkręcać. Podejrzewam że to też dało jednej z psycholog podstawę do patrzenia do Mnie jak na bordera, no bo raz kocham, raz "nienawidzę", tylko na moje słowa że ja wiem że to nerwica i widzę że coś nie halo, dalej twierdziła że to pewne cechy osobowości border :P
Także olej to co Ci powiedział, na spokojnie przepracuj myśli i uświadom to Sobie, że nic poza zaburzenia lękowe Ci nie dolega.
Jesli chodzi o to ze lęku się nie da pozbyć to to jest prawda,mi również tak mówił psycholog jak i chłopaki na foeum również to mówią ;) odburzenie to nie jest pozbycie się całkiem lęku bo sam bym tego nie chciał,ponieważ on nas chroni i nam jest mega potrzebny.U ludzi odburzonych lęk jest tylko pojawia się w sytuacjach które faktycznie tego wymagają i w sytuacjach kiedy faktycznie umysł się musi bronić bo jest realne prawdziwe zagrozenie.Reasumujac Twoja psycholog miała racja i mój również ;)
bardziej chodziło mi o pozbycie się irracjonalnego lęku, cyt "(nie mówię o strachu który w realnej sytuacji jest pożądany)". Czyli właśnie strach wynikający z realnego zagrożenia bo faktycznie istnieje ten tygrys, a nie z irracjonalnego lęku kiedy to mózg próbuje wytworzyć tego tygrysa. Czytałem w książce jednej żeby właśnie rozgraniczyć lęk irracjonalny od strachu. A to że jak ktoś jest odburzony to wiem że oznacza reagowanie tak jak przed zaburzeniem, czyli na realne zagrożenie strachem, a nie postawa lękowa na otaczający strach.
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

9 stycznia 2019, o 14:20

katarzynka pisze:
9 stycznia 2019, o 14:16
karoolpl pisze:
9 stycznia 2019, o 13:43
Zgadzam się, ja miałem podobnie z psycholog, nerwice w miarę spoko zdiagnozowała, ale jak mówiłem o "wyleczeniu" i pozbyciu się lęku to krzywo sie na Mnie patrzyła, potakujać głową, a w jej oczach wyczytałem że jest zupełnie inaczej, bo Ona uważała że lęk można tylko obnizyć ale nie ma czegoś takiego jak pozbycie się go (nie mówie o strachu który w realnej sytuacji jest pożądany), ale jak Victor pisał pretensji oto nie mam, bo Ona widocznie wyuczyła się w danym nurcie i ELO, zero rozwoju poza swój wyczony schemat. Z kolei inna psycholog stwierdziła że mam elementy borderline :D mimo że opisałem jej wszystko, powiedziałem własne odczucia i wiedzę jaką zdobyłem, to do końca jakby mi nie wierzyła, tylko pokładała wiarę we własne przekonania i obecną wiedzę.
Problem polega na tym, że zarówno psychiatrzy,psycholodzy jak i inni lekarze często uczą się w danym nurcie i trzymają się sztywno reguł, nawet jest tak i w innych dziecinach życia etc. Dopiero sukcesy i statusy autorytetów osiagają ludzie którzy wychodzą po za schemat, potrafią wyjść nawet z własnej dziedziny i brać to co najlepsze z innych, łączyć różne elementy, czerpać z wszechobecnej i dostępnej wiedzy. Poszerzać własną wiedzę. Nawet kiedyś trafiłem na fajny artykuł o OCD, że często w totalnym wyjściu z błędnego koła nie jest strach Samego leczonego, ale lekarza, który boi się np. zaryzykować mocniej.

Dlatego głowa do góry, to co Ci powiedział ten Pan to ściema, schozofremik nie czuje lęku, On robi coś to jest tego pewny, uważa że to co robi jest normalne i po prostu to robi.

Co do tych przebłysków to spokojnie, jak Ja mam z tym problem to moja Żona potrafiła Mnie w momencie totalnie irytować, czułem do Niej ogromną niechęć, a za jakiś czas widzieć że faktycznie to zaburzenie i jak takie myśli i wyobrażenia moga mnie wkręcać. Podejrzewam że to też dało jednej z psycholog podstawę do patrzenia do Mnie jak na bordera, no bo raz kocham, raz "nienawidzę", tylko na moje słowa że ja wiem że to nerwica i widzę że coś nie halo, dalej twierdziła że to pewne cechy osobowości border :P
Także olej to co Ci powiedział, na spokojnie przepracuj myśli i uświadom to Sobie, że nic poza zaburzenia lękowe Ci nie dolega.
Zmagasz się z rocd, prawda?

U mnie ROCD to pochodna RJ (zazdrość wstecz) i podkręcenie zaburzenia paleniem dużej ilości trawy :P, ale tak zmagam się i jak masz jakieś pytania to śmiało na tyle ile potrafię to pomogę. Właściwie od RJ dostałem ROCD, depresji nerwicowej, anhedoni i to wszystko w 3 m-ce :)
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

9 stycznia 2019, o 14:41

karoolpl pisze:
9 stycznia 2019, o 14:19
Nipo pisze:
9 stycznia 2019, o 13:53
karoolpl pisze:
9 stycznia 2019, o 13:43
Zgadzam się, ja miałem podobnie z psycholog, nerwice w miarę spoko zdiagnozowała, ale jak mówiłem o "wyleczeniu" i pozbyciu się lęku to krzywo sie na Mnie patrzyła, potakujać głową, a w jej oczach wyczytałem że jest zupełnie inaczej, bo Ona uważała że lęk można tylko obnizyć ale nie ma czegoś takiego jak pozbycie się go (nie mówie o strachu który w realnej sytuacji jest pożądany), ale jak Victor pisał pretensji oto nie mam, bo Ona widocznie wyuczyła się w danym nurcie i ELO, zero rozwoju poza swój wyczony schemat. Z kolei inna psycholog stwierdziła że mam elementy borderline :D mimo że opisałem jej wszystko, powiedziałem własne odczucia i wiedzę jaką zdobyłem, to do końca jakby mi nie wierzyła, tylko pokładała wiarę we własne przekonania i obecną wiedzę.
Problem polega na tym, że zarówno psychiatrzy,psycholodzy jak i inni lekarze często uczą się w danym nurcie i trzymają się sztywno reguł, nawet jest tak i w innych dziecinach życia etc. Dopiero sukcesy i statusy autorytetów osiagają ludzie którzy wychodzą po za schemat, potrafią wyjść nawet z własnej dziedziny i brać to co najlepsze z innych, łączyć różne elementy, czerpać z wszechobecnej i dostępnej wiedzy. Poszerzać własną wiedzę. Nawet kiedyś trafiłem na fajny artykuł o OCD, że często w totalnym wyjściu z błędnego koła nie jest strach Samego leczonego, ale lekarza, który boi się np. zaryzykować mocniej.

Dlatego głowa do góry, to co Ci powiedział ten Pan to ściema, schozofremik nie czuje lęku, On robi coś to jest tego pewny, uważa że to co robi jest normalne i po prostu to robi.

Co do tych przebłysków to spokojnie, jak Ja mam z tym problem to moja Żona potrafiła Mnie w momencie totalnie irytować, czułem do Niej ogromną niechęć, a za jakiś czas widzieć że faktycznie to zaburzenie i jak takie myśli i wyobrażenia moga mnie wkręcać. Podejrzewam że to też dało jednej z psycholog podstawę do patrzenia do Mnie jak na bordera, no bo raz kocham, raz "nienawidzę", tylko na moje słowa że ja wiem że to nerwica i widzę że coś nie halo, dalej twierdziła że to pewne cechy osobowości border :P
Także olej to co Ci powiedział, na spokojnie przepracuj myśli i uświadom to Sobie, że nic poza zaburzenia lękowe Ci nie dolega.
Jesli chodzi o to ze lęku się nie da pozbyć to to jest prawda,mi również tak mówił psycholog jak i chłopaki na foeum również to mówią ;) odburzenie to nie jest pozbycie się całkiem lęku bo sam bym tego nie chciał,ponieważ on nas chroni i nam jest mega potrzebny.U ludzi odburzonych lęk jest tylko pojawia się w sytuacjach które faktycznie tego wymagają i w sytuacjach kiedy faktycznie umysł się musi bronić bo jest realne prawdziwe zagrozenie.Reasumujac Twoja psycholog miała racja i mój również ;)
bardziej chodziło mi o pozbycie się irracjonalnego lęku, cyt "(nie mówię o strachu który w realnej sytuacji jest pożądany)". Czyli właśnie strach wynikający z realnego zagrożenia bo faktycznie istnieje ten tygrys, a nie z irracjonalnego lęku kiedy to mózg próbuje wytworzyć tego tygrysa. Czytałem w książce jednej żeby właśnie rozgraniczyć lęk irracjonalny od strachu. A to że jak ktoś jest odburzony to wiem że oznacza reagowanie tak jak przed zaburzeniem, czyli na realne zagrożenie strachem, a nie postawa lękowa na otaczający strach.
Aaaa Ok.Jesli chodzi o psychologów czy psychiatrów to jest prawda ze wielu poprostu nie ma zielonego pojęcia na temat zaburzen lękowych i probuje działać wyuczonym schematami.
Zalękniona25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 444
Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01

9 stycznia 2019, o 14:45

Nipo pisze:
9 stycznia 2019, o 14:41
karoolpl pisze:
9 stycznia 2019, o 14:19
Nipo pisze:
9 stycznia 2019, o 13:53


Jesli chodzi o to ze lęku się nie da pozbyć to to jest prawda,mi również tak mówił psycholog jak i chłopaki na foeum również to mówią ;) odburzenie to nie jest pozbycie się całkiem lęku bo sam bym tego nie chciał,ponieważ on nas chroni i nam jest mega potrzebny.U ludzi odburzonych lęk jest tylko pojawia się w sytuacjach które faktycznie tego wymagają i w sytuacjach kiedy faktycznie umysł się musi bronić bo jest realne prawdziwe zagrozenie.Reasumujac Twoja psycholog miała racja i mój również ;)
bardziej chodziło mi o pozbycie się irracjonalnego lęku, cyt "(nie mówię o strachu który w realnej sytuacji jest pożądany)". Czyli właśnie strach wynikający z realnego zagrożenia bo faktycznie istnieje ten tygrys, a nie z irracjonalnego lęku kiedy to mózg próbuje wytworzyć tego tygrysa. Czytałem w książce jednej żeby właśnie rozgraniczyć lęk irracjonalny od strachu. A to że jak ktoś jest odburzony to wiem że oznacza reagowanie tak jak przed zaburzeniem, czyli na realne zagrożenie strachem, a nie postawa lękowa na otaczający strach.
Aaaa Ok.Jesli chodzi o psychologów czy psychiatrów to jest prawda ze wielu poprostu nie ma zielonego pojęcia na temat zaburzen lękowych i probuje działać wyuczonym schematami.
Wiem coś o tym, bo będąc na drugiej wizycie u psychologa mówię do niej: Czy jest możliwe że coś mi odbij, że zrobię komuś albo sobie krzywdę, bo się tego bardzo boję. Na co psycholog: Niech mi Pani obieca, że dopóki Pani do mnie przychodzi to nic Pani nie zrobi. Kurde Dwa tygodnie przez nią miałam wycięte z życiorysu. Ona chyba nie wiedziała że w nerwicy takie lęki to norma.
menago49
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 398
Rejestracja: 26 lutego 2018, o 11:32

9 stycznia 2019, o 15:00

Wiecie co smiech na sali z takimi terapeutami.Tez mam negatywne doswiadczenia i to forum tez to potwierdza. Tez trzeba dobrze to przemyslec bo jak slysze ze ktos chodzi 5 lat i jest w tym samym miejscu co zaczynal to srednio to widze.
ODPOWIEDZ