Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Toksyczni rodzice

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

27 listopada 2017, o 12:06

Chciałam się Was spytać jak układacie sobie relacje z własnymi rodzicami?

Dzięki nerwicy przewartościowałam tą relację I widzę ją inaczej. Moi rodzice próbują jednak nadal wywierać jakiś wpływ, formę kontroli, nie wiem jak to nazwać. Generalnie nie mam pomysłu na tą relację, bo staram się z nimi utrzymywać relacje poprawne I dobre, ale nie wylewne. Po prostu bronię tego, czego do tej pory nie broniłam, czyli własnego terytorium. Im sie to oczywiście nie podoba.

Jak u Was to wygląda?
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

27 listopada 2017, o 12:29

Ja też mam problem z ulozeniem relacji z rodizcami.. Przez okres terapii nauczyłam się juz troche stawiać granice rodizcom,z oruzmiałam że nie muszę teraz zaspokajać ich potrzeb i ucze się nierekatywności na ich zachowanie względem mnie. Ale szczerze mówiąc- moi rodizce też teraz zaczęli się buntowac, keidy zaczęłam stawiać granice- wkółko mi powtarzają że nie liczę sie z nimi, że jestem jakaś dziwa, ze powinnam być posłusznam, że mam gdzieś najblizszych itd itd. Generlanei maja duzy problem zaakceptować fakt, ze ja nie jestem nimi i mogę meić inne zdanie, inne wartosci inne poglądy, nie musze chcieć i robić tego czego oni sobie życzą.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

27 listopada 2017, o 13:02

Natalie1208 pisze:
27 listopada 2017, o 12:29
Ja też mam problem z ulozeniem relacji z rodizcami.. Przez okres terapii nauczyłam się juz troche stawiać granice rodizcom,z oruzmiałam że nie muszę teraz zaspokajać ich potrzeb i ucze się nierekatywności na ich zachowanie względem mnie. Ale szczerze mówiąc- moi rodizce też teraz zaczęli się buntowac, keidy zaczęłam stawiać granice- wkółko mi powtarzają że nie liczę sie z nimi, że jestem jakaś dziwa, ze powinnam być posłusznam, że mam gdzieś najblizszych itd itd. Generlanei maja duzy problem zaakceptować fakt, ze ja nie jestem nimi i mogę meić inne zdanie, inne wartosci inne poglądy, nie musze chcieć i robić tego czego oni sobie życzą.
Mam dokładnie ten sam problem, tzn. brzmi to mniej więcej podobnie. Cięzko mi przetrwać ten "napór". Jak sobie z tym radzisz Natalie?
Alpina86
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 23 maja 2017, o 21:27

27 listopada 2017, o 13:39

Olalala pisze:
27 listopada 2017, o 13:02
Natalie1208 pisze:
27 listopada 2017, o 12:29
Ja też mam problem z ulozeniem relacji z rodizcami.. Przez okres terapii nauczyłam się juz troche stawiać granice rodizcom,z oruzmiałam że nie muszę teraz zaspokajać ich potrzeb i ucze się nierekatywności na ich zachowanie względem mnie. Ale szczerze mówiąc- moi rodizce też teraz zaczęli się buntowac, keidy zaczęłam stawiać granice- wkółko mi powtarzają że nie liczę sie z nimi, że jestem jakaś dziwa, ze powinnam być posłusznam, że mam gdzieś najblizszych itd itd. Generlanei maja duzy problem zaakceptować fakt, ze ja nie jestem nimi i mogę meić inne zdanie, inne wartosci inne poglądy, nie musze chcieć i robić tego czego oni sobie życzą.
Mam dokładnie ten sam problem, tzn. brzmi to mniej więcej podobnie. Cięzko mi przetrwać ten "napór". Jak sobie z tym radzisz Natalie?
Ja zauwazulam ze tez mam problem z tym zeby zaakceptowac sposob myslenia moich rodzicow. Powoli odchodze od tego .Oni sa nauczeni tak funkcjonowac to mi moja pani "psycholog" tlumaczy. Kazdy ma swój sposob funkcjonowania. Ich myślenie jest wynikiem ich zycia i ich doświadczeń. Jak najbardziej kazdy ma prawo do swoich mysli i przekonan.
fu*k it
Awatar użytkownika
rit
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 265
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 11:51

27 listopada 2017, o 14:03

Ja mam znowu problem taki, jak to psycholog powiedziała: drabina hierarchii jest w mojej rodzinie zaburzona. Ja zamiast się martwić o siebie/ narzeczonego, a później o własne dzieci, to martwię się 'w tył drabiny', o rodziców. Biorę na siebie problemy całej rodziny i przyjmuję je jako swoje. To muszę zmienić i nad tym pracować..
„Póki jesteśmy, nie ma śmierci, gdy jest śmierć, nie ma nas” – Epikur
"And anytime you feel the pain, hey Jude, refrain, don't carry the world upon your shoulder."
Markowski
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 89
Rejestracja: 19 listopada 2017, o 20:24

27 listopada 2017, o 14:58

Mam to samo zamiast martwić się o swoją przyszłość martwię się jak to będzie gdy odejdę z domu co planuje niedługo:/ ;)
Awatar użytkownika
bunia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 138
Rejestracja: 6 stycznia 2015, o 21:00

27 listopada 2017, o 15:58

Od dziesieciu lat nie utrzymuje zadnego kontaktu z ojcem. Tylko tutaj juz ta relacja byla chora i on po prostu przezucil na mnie wszystkie swe troski, zale i niepowodzenia. Jak kiedys mu powiedzialam ze mam dosyc to powiedzial ze w kryminale na takiego kumpla co zostawial drugiego mowilo sie "szmata, ch*j itd.". Bylam mloda i jakis czas mi zajelo ze no coz- moj ojciec to debil a ja nie jesten jego kumpel. Pozniej mialam dziwna relacje ze starsza siostra- ponosilan konsekwencje jej wyborow itd i powiedzialan ze ja bardzo kocham ale nie mam juz sily dluzej angazowac sie w jej prywatne zycie i problemy. Dystans i niereaktywnosc. Bo jak patrze na to z perspektywy czasu to gorzej sie czulam jak dalam soba manipulowac niz jak mowilam "nie" i byl foch
Zalowala myszka zolwia ze w skorupce siedzial.
- mam cie w dupie lajzo glupia- zolw jej odpowiedzial
maartini
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 października 2016, o 22:43

27 listopada 2017, o 17:04

No właśnie a jak z rodzeństwem? nie mogę dogadać się z moim rodzeństwem. Lepiej dgaduje sie z przyjaciółmi i moja siostra nie może mi tego wybaczyc, że nie okazuje jej wystarczająco dużo uwagi i wyieram przyjaciół ( to prawda) Ja jednak zauważyłam, że mnie ona męczy... nie umiem tego inczaej okreslić... zawsze byłam porównywana do niej i chciałam być jak ona, ostatnio bardziej chcę być sobą, bardziej akceptuje swoją introwertyczną naturę i ogólnie siebie i nie wiem co zrobić. Moja mama płacze, że rodzina się rozpada, że robię wszystko na pokaz, że jestem zazdrosna o moją siostrę... a ja nie wiem, po prostu nie mam ochoty na kontakt. Brakuje mi bliskości w rodzinie, ale wiem że polegało by to na moim dostosowaniu się, a mi się nie chce. Miał ktoś podobnie ? Proszę o radę
to co czyni nas wrażliwymi - czyni nas pięknymi
Awatar użytkownika
bunia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 138
Rejestracja: 6 stycznia 2015, o 21:00

27 listopada 2017, o 19:19

Ja staram sie byc szczera. Czasami pomaga powiedzenie "to nie ty tylko ja" :DD np. Ja powiedzialam do siostry, sluchaj wiesz ze mam nerwice i jestem emocjonalna i dluzej juz nie moge interweniowac w twoim zyciu. Ja mam prawo jazdy a ona nie i wozilam ja czesto. W koncu jej powiedzialam ze sorry ale juz nie mige,jestes starsza ode mnie, juz dawno moglas zrobic prawo jazdy ale ci sie nie chcialo. Rozumiem to ale to byl twoj wybor a ja musze placic za ubezpieczenie, naprawy i podatki drogowe i to ze ty mi dasz piataka na benzyne to mi nic nie daje. Moze powiedz siostrze, ze spoko wiesz ze ma do ciebie zal ale ze cale zycie cie do niej porownywano i ze chcialas byc taka jak ona ale juz masz dosyc i chcesz w koncu byc soba. Zarezewuj godzine tyg dla niej na kawe moze i tyle . Mnie tez meczy czasami moja siostra ale staram sie zachowywac w miare ok ale tez pokazac ze mamy oddzielne zycia. A co do reszty ludzi borykajacych sie z rodzicami to jezeli sa wierzacymi osobami pokazcie im werset z Biblii Rodzaju 2:24. Moze wtedy sie pogodza ze dziecko staje sie samodzielne.
Zalowala myszka zolwia ze w skorupce siedzial.
- mam cie w dupie lajzo glupia- zolw jej odpowiedzial
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

5 grudnia 2017, o 21:32

Mieszkam z rodzicami, relacje z rodzicami pogorszyły się w porównaniu do przeszłości. Z ojcem prawie nie rozmawiam i nie zamierzam rozmawiać, z matką tak, jeśli nie jestem pogrążony w komputerze lub telewizji. Nierzadko jestem wściekły na rodziców nawet o byle co, częściej na ojca i pragnę agresji, ale nie okazuję tego, żeby nie było konfliktu. Mam pretensje do rodziców o rzeczy zarówno z przeszłości, jak i obecne. Jestem też "uzależniony" od uzyskiwania zgody matki, często nie robię niczego bez zgody matki. Znacznie też wzrósł mój lęk przed rodzicami, w przeszłości lęk przed ojcem był umiarkowany, a przed matką lekki, obecnie lęk przed ojcem jest bardzo duży, a przed matką umiarkowany. Zaufanie do rodziców spadło, nie było nigdy pełne, ale było większe niż obecnie.
Relacje się pogorszyły, gdy uświadomiłem sobie różne rzeczy, których kiedyś nie byłem świadomy. Kiedyś moje relacje co prawda też były niezdrowe, ale lepsze, lubiłem rodziców (kochać nie kochałem ze względu na organiczną niezdolność do kochania), uważałem ich za idealnych, potem się to radykalnie zmieniło.
ODPOWIEDZ