Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

terapia grupowa na fobie spoleczna ?

Forum dotyczące problemu jakim jest fobia społeczna oraz inne fobie specyficzne.
Umieszczamy tutaj swoje historie, pytania i wątpliwości.
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

4 sierpnia 2017, o 12:13

Przez ta iluzje i to ze zyje jakby moj brat dalej zyl bie przezylem zadnych emocji i zycie plynelo. Mam teraz nonstop mysli samobojcze, przez to ze tak trzymam sie przeszlosci ktora jest juz dawno nieprawdziwa. Ciagle sa te mysli i wiem ze to przez to ze nie ma mnie tu i samobojstwo sprawiloby ze nie bylbym i cielesie bo psychicznie nie ma tu mnie w ogole. Dlatego widze samobójstwo jako jedyna droge zeby postapic zgodnie z iluzja przeszlosci. Wtedy faktycznie juz nic nie będzie
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

5 sierpnia 2017, o 08:34

Decyzja nalezy do mnie z tym ze co to jest wlasciwie moja nerwica. Mysli i widzenie swiata i jego centrum jako mojego brata. Przez to wylaczenie ze swiata zywych ludzi. A mysli skupione nie jak kiedys na tym zeby byc w tym swiecie który istnieje i byc kims tu, tylko dazenie do bycia w swiecie zmarłego brata najchetniej samemu zginac, albo ruszyc tak jak on przed siebie nie czujac potrzeby zycia z ludzmi zywymi. Moze wynika to tez z wychowania, nerwica u mnie to nalozenie na siebie maski brata i nie podejmowania przez to zadnej aktywnosci w swiecie realnym, ucieczka od tego swiata. A przebywanie miedzy ludzmi jest bolesna wywrotka objawów, zreszta samo to myslenie i jakiekolwiek dzialanie wg schematu zmarlego powoduje objawy. Jak gdyvy tkwie w tym swiecie i objawy sa z tym nierozlaczne. Chce wrocic do swiata zywych, ale jak to zrobić po 3,5 roku uciekania w nierealnosc i traktowania ludzi jako wrogow mojego zycia, bo nie pozwalaja zyc w ten sposob. Od 3,5 roku nie bylem miedzy ludzmi prawdziwie. Byl ewentualnie Pawel i jego objawy, przypadkowo zbajdujscy sie miedzy ludzmi, chcacy byx przy bracie i uciekajacy od nich. Moze to taka ucieczka bo moje ze tak powiem ludzkie zycie zostalo zawieszone i one nie zdolaloby zignorowac ze tak powiem, czy po prostu zyc dalej z tym zaginięciem i zyciem ludzkim. Moze to ucieczka od tego zeby przyznac sie przed soba ze to jest tez jakas moja wina. Ale po prostu zycie dalej normalnie tu, gdy moj brat byl zaginiony stalo sie za trudne i tak jakby ja sam zaginalem. Gine caly czas i nie wracam do ludzi. Jak sie odnalezc ? Jak sobie myślę, ze mógłbym nie wpasc w nerwice i dalej zyc swoim zyciem z ludzmi to teraz czuje do siebie niechec, niechec do tego, ze mógłbym po prostu zignorowac temat i nie wkrecic sie. To takie jakby samoukaranie. Czuje ta niechec.do ludzi którzy dalej zyja normalnie. Dlatego tak silnie trzymam ta nerwice. Ludzie ktorzy normalnie zyja i sa bliscy nie mysla o tej sprawie, ale tez cale spoleczenstwo jeat dla mnie zle bo.nie zyje jak.js ze zmarlym. Wiem ze to chore, ale po prostu nie wiem po co mam z. Tego wychodzic gdy tsk to widze. Oczywiście wiem tez ze gdybym wrocil do ludzi, to doznalbym tego jacy sa naprawde gdybym byl z nimi, ale ja nie potrafie wyjsc z iluzji i
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

5 sierpnia 2017, o 08:36

Pamietam doskonale jak bylen zdrowy.jak bylem wsrod.ludzi. gdybym teraz byl, jest taka piekna dziewczyna na terapi, swietnie byloby byc znow zywym... gdzie studiowanie z ludzmi, praca itp jwst czyms.normalbym. dla mnie teraz wydaje sie to koszmarem bo jestem przy.bracie...
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

5 sierpnia 2017, o 10:05

Victor pisze:
4 sierpnia 2017, o 10:38
Tak, logiczne :)
Bo na Ciebie cały czas wpływa splot okoliczności, po pierwsze to całe oczekiwanie i poszukiwanie brata, po drugie żałobę po tym jak się okazało, że go nie ma wśród Was.

Faktem jest jednak to, że mija już jak rozumiem 3 lata, tak? To jest sporo czasu i obecnie po Twojej stronie lezy pewnego rodzaju pierwszy krok. Czyli jasnym jest, że Ty nie zaakceptowałeś tych wszystkich okoliczności i nie pogodziłeś się z tym, prawdopodobnie nie przeżyłeś tego odpowiednio emocjami. Chodząc na terapię grupową i indywidualną możesz się otworzyć na to aby to przeżyć i znaleźć dzięk temu akceptację tych zdarzeń.

Ale to nie wszystko, bo równocześnie biegnie życie dalej, a Ty jak sam mówisz gadasz o tym jak zacięta płyta, i to jest zrozumiałe jednak piłeczka tak naprawdę jest po Twojej stronie. Tutaj osoby z terapii grupowej, czy terapeuta na indywidualnej nie będzie w stanie za Ciebie podjąć pierwszego ruchu. Terapie niech trwają ale to Ty potrzebujesz zdecydować - żyję dalej, powoli swoim życiem.
Tak, na początku będzie bolało i będziesz do tego wracał, tak na początku mogą pojawiać się objawy i może być ciężko dopuszczać do siebie nowe emocje, bo to wszystko długo trwało i jest w Ciebie wtopiona ta cała machina życia przeszłością.
Ale z emocjami nie ma niczego niemożliwego. Tylko trzeba zacząć i się sumiennie tego trzymać.
Co do objawów to może Ci pomóc kwestia zrozumienia jak to działa i jak do tego podchodzić:
zasady-odburzania-zasada-emocjonalny-ni ... t9618.html
taka-moja-rada-niereaktywno-t3417.html
klucz-odburzenia-nastawienie-normalno-ciowe-t3695.html
istota-akceptacji-t8028.html
kowe-dwa-nagrania-divovica-t8025.html

A ja dlatego namawiam Cię też na terapię indywidualną bo jeśli Ty nieprawidłowo przeżyłes żałobę i cały ten splot okoliczności, to terapeuta swoją postawą, czasem pytaniami, zachowaniem, rozmową będzie wpływał na to, że te emocje będą wychodziły. Nie zawsze jest to dostepne na terapii grupowej, która nie jest nastawiona typowo na blokady emocjonalne z uwagi na jakieś sytuacje życiowe.

Działaj na dwóch frontach ale powtarzam, teraz decyzja o zaczęciu życia tu i teraz zależy od Ciebie, bez względu na blokadę i objawy. Oczywiście nie - na hurrraaa, "jutro zrobię wszystko i będę miał spokój" tylko systematycznie :)
Czytam te artykuly, ale trochę sie w nich nie odnajduje. Jak znow zyc z ludzmi i nie odczuwać leku przed nimi, przed swoim zyciem, skoro moj lek kaze mi zostawiac ludzi i zyc jak moj brat. Nie chce zadnych kontakt, jakbym nie chcial zeby ktos sie do mnie przywiazal bo ja chcialbym tylko zyc, czy umrzeć jak brat. To właśnie jest moje zaburzenie :(
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

5 sierpnia 2017, o 17:24

Te arty dotyczą kwestii objawów, bowiem na początku pisałeś, że to objawy nie pozwalają Ci funkcjonować, fobia. Więc te arty dotyczą stanów emocjonalnych, objawów, myśli itp. Aby wchodzić w życie bez życia nimi samymi.
Nie dotyczą one nieprzepracowanej żałoby, nieodreagowanych emocji a także zawieszenia się przez to, bo to bardziej kwestie indywidualne.

Z tego co dalej opisałeś wynika, że zatrzymałeś się na traumie i tyle. Samobójstwo nie rozwiąże problemu, bo nie odzyskasz życia jakie prowadziłeś wcześniej.
Dobrze pamiętasz jak to było "przed tym", nic nie zmienia się trwale. Zawiesiłeś się? okey.
Moim zdaniem to Ty poszukaj jak najszybciej terapeuty indywidualnego. Dlatego, że Ty po prostu potrzebujesz przeżyć tragedię jaka Cię spotkała ale przede wszystkim poznac znowu siebie, przypominac sobie siebie i na tej podstawie powolnymi krokami zaczynać żyć w świecie "tu i teraz".

Ja tak to widzę i Cię namawiam do tego, bo teraz to Ty w zasadzie kręcisz się wkoło, mówiąc o tym samym. To zrozumiałe ale jak sam widzisz nie daje to efektów.

Postaw wszystko na jedną kartę - że chcesz wrócić do dawnego siebie, zacząć żyć, bo jesteś tego wart. Warto to odzyskać i podejmij kroki ku temu. Nie mów jaki byś był bez tego, tylko zrób wszystko aby się takim stać.
To nic, ze obecnie wśród ludzi nie funkcjonujesz jako Ty, jasne, ze to powoduje cierpienie - ja to rozumiem - ale taki masz problem obecnie. Ale z emocjami jest tak, ze nic nie musi być trwałe i wieczne.

Powalcz o siebie, odpowiadasz za siebie. Nie za swojego brata. Niczemu nie jesteś winien te sytuacji ani tak naprawdę jemu. Kompletnie niczego. Był to osobny mimo wszystko człowiek i osobny byt, z własnymi świadomymi decyzjami.
Ty możesz mieć własne i to nic złego. ;)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

5 sierpnia 2017, o 21:33

Victor pisze:
5 sierpnia 2017, o 17:24
Te arty dotyczą kwestii objawów, bowiem na początku pisałeś, że to objawy nie pozwalają Ci funkcjonować, fobia. Więc te arty dotyczą stanów emocjonalnych, objawów, myśli itp. Aby wchodzić w życie bez życia nimi samymi.
Nie dotyczą one nieprzepracowanej żałoby, nieodreagowanych emocji a także zawieszenia się przez to, bo to bardziej kwestie indywidualne.

Z tego co dalej opisałeś wynika, że zatrzymałeś się na traumie i tyle. Samobójstwo nie rozwiąże problemu, bo nie odzyskasz życia jakie prowadziłeś wcześniej.
Dobrze pamiętasz jak to było "przed tym", nic nie zmienia się trwale. Zawiesiłeś się? okey.
Moim zdaniem to Ty poszukaj jak najszybciej terapeuty indywidualnego. Dlatego, że Ty po prostu potrzebujesz przeżyć tragedię jaka Cię spotkała ale przede wszystkim poznac znowu siebie, przypominac sobie siebie i na tej podstawie powolnymi krokami zaczynać żyć w świecie "tu i teraz".

Ja tak to widzę i Cię namawiam do tego, bo teraz to Ty w zasadzie kręcisz się wkoło, mówiąc o tym samym. To zrozumiałe ale jak sam widzisz nie daje to efektów.

Postaw wszystko na jedną kartę - że chcesz wrócić do dawnego siebie, zacząć żyć, bo jesteś tego wart. Warto to odzyskać i podejmij kroki ku temu. Nie mów jaki byś był bez tego, tylko zrób wszystko aby się takim stać.
To nic, ze obecnie wśród ludzi nie funkcjonujesz jako Ty, jasne, ze to powoduje cierpienie - ja to rozumiem - ale taki masz problem obecnie. Ale z emocjami jest tak, ze nic nie musi być trwałe i wieczne.

Powalcz o siebie, odpowiadasz za siebie. Nie za swojego brata. Niczemu nie jesteś winien te sytuacji ani tak naprawdę jemu. Kompletnie niczego. Był to osobny mimo wszystko człowiek i osobny byt, z własnymi świadomymi decyzjami.
Ty możesz mieć własne i to nic złego. ;)
dzieki Victor i przepraszam, że tak Cię tu zarzucam postami. Twoje słowa mocno mnie budują i cieszę się bardzo, że mi odpowiadasz i dobrze radzisz, życzysz :) Dzieki :) a na indywidualną już jestem umówiony
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

5 sierpnia 2017, o 21:34

Od tego jest forum, masz potrzebę to pisz. Wygodniej tu niż na PW ;p
Super z tą terapią! Dawaj znać :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

5 sierpnia 2017, o 21:55

świetne forum i ludzie którzy je tworzą ! :)
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

6 sierpnia 2017, o 11:21

Jeszcze wydaje mi sie, ze mam ataki paniki i wtedy wlasnie mysle o Karolu o tej smierci i szczególnie gdy sa ludzie.jak mam taki atak to poce sie strasznie, w glowie pustka, najchetniej bym uciekl gdzies i wlasnie gdzies do swiata martwych. Wylaczam sie wtedy jakby. Co tym myslicie ? To atak paniki ? Mysle wtedy o smierci
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

6 sierpnia 2017, o 17:38

A w jakich dokładnie sytuacjach Ci się pojawiają te ataki?
To, że myślisz wtedy o bracie i śmierci wynika z tego, ze łączysz to, a dokładnie Twoja głowa z tym pierwszym pewnie razem kiedy poszedłeś do szkoły po tym wypadku i po tych wszystkich informacjach o bracie.
Natomiast nie utożsamiaj się tak bardzo z tym, z tym o czym wtedy myślisz, bo te myśli to efekt emocji na daną chwilę.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

6 sierpnia 2017, o 18:27

Jak musze np usiasc gdzies z ludźmi i rozmawiac, czy cokolwiek robic z ludzmi... :c przed nerwica laczylem u dzielilem zycie, plany z ludzmi ktorzy byli blisko koledzy, dziewczyna. Gdy wlasnie ta infornacja tak wyszla do ludzi, to w mojej glowie przeskoczylo ze moje miejsce jest przy bracie, ze tez ludzie patrza, ze nie chca mnie przy sobie no i tez zawodzilem sie nieraz np na dziewczynie i tu wyszla taka sytuacja, ze ludzi zaczalem omijać i zyc w swiecie iluzji z bratem ktorego nie bylo i nie wiedzialem gdzie jest, ale tak przeskoczylo ze tu nie jest moje miejsce. Po prostu podlapalem schemat brata jako swoj. I ludzie powoduja u mnie lek, moze ataki paniki. Bo wiem, ze gdybym na nowo wrocil do swiata zywych, to ta iluzja brata by zniknęła, a lek nie chce zeby go zlikwidowac i chyba jest on spowodowany myślą, ze jak bede przy ludziach to strace brata ktorego defakto juz nie ma, ale ja go podtrzymuje soba jakby. Zaczalem go nasladowac i traktować jakby był tutaj ze mna we mnie. Przez to nie moge np z kims sobie spokojnie porozmawiac, zyc bo trzymam przt sobie jakbu brata i objawy mi na to nie pozwalaja. Ciagle mysle o tym jak skonczyl jakbym nie mial wyboru swojego zycia i sam musiał jechac do szwecji tam gdzie on itp. Juz ostatnio mialem tska mysl, zeby tam pojechac i ze moze jakbym zrobil taki ostatni krok, przebyl ta droge co on to bym sie pożegnał z nim tak jakby juz na dobre. Chociax przyznam, ze nie wiem.czy tak by bylo bo wczesniej juz jechalem nawet do francji do legii cudzoziemskiej i myslalen, ze jak tam pojade cos zobacze czy nawet chwile posiedze to ze mi przejdzie bo bede myslal ze zrobilem wszystko co mogłem. Byl taki film w ktorym glownemu bohaterowi zginal syn w podróży na jakims znanym dlugim szlaku i ten ojciec potem przebyl ten szlak zeby pogodzic sie z tym itp. Może byc jednak tak ze bym tam pojechal zobaczył to miejsce, wrocil i dalej nic by sie nie zmieniło bo dalej bym sie tym nie pogodzil, a to tez koszta i czas. Dalej bym.trzymal brata przy sobie by nie cierpiec z powodu jego smierci nakladajac sobie wieksze cierpienie ktore uniemozliwia rozowoj.i po prostu blokuje swoje życie. Przyznam szczerze ze na ten terapii jest tak samo ze ludzi zywych traktuje wlasnie jakby byli martwi a problem z Karola jakby byl zywy to dosyc okropne.
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

6 sierpnia 2017, o 18:49

Teraz musze odkrecic ten proces i to jaki jestem mentalnie dla Karola, przekrecic na zywych ludzi. To wlasnie mi mowila terapeutka pierwsza do ktorej poszedlem ponad rok temu, ze musze wrocic do zywych. A ja tak jakby jestem nieaktywny i czekam az bede mogl sobie przyslowiowo pogadać z bratem, albo po prostu nie czuje sie soba tylko postępuje jak o i gdy np ktos by mnie chcial czyms zajac, to ja zaczynam miec objawy stresu bo odrywa mnie to od tego trybu w ktorym jestem, bo tez trace wtedy ta pozorna kontrole. A gdy juz jestem zmuszony np gdzies byc z kims rozmawiać to taka pustka w glowie nie wylapywanie slow zamyslanie sie a o sobie moge wtedy nic powiedziec bo jestem bardxiej Karol niz ja i w tym kłopot.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

7 sierpnia 2017, o 12:27

A tak z ciekawości dlaczego jechałeś do Francji do Legii Cudzoziemskiej?

Tak w ogóle to Ty już zrobiłeś wszystko co się da dla brata, więcej już zrobić nie możesz, to jest wystarczające ;)

I teraz tak, kiedy przychodzi taki moment gdy ktoś próbuje Cię zagadać i czujesz wówczas, ze nadchodzi moment puszczenia kontroli, dostajesz objawów. Próbowałeś kiedykolwiek zgłębić się w to w sensie takim aby ten temat brata zostawić i zająć się rozmową o czymś totalnie odmiennym mimo tych objawów?
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Relaxis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 104
Rejestracja: 21 kwietnia 2017, o 17:13

7 sierpnia 2017, o 19:56

Jedrzej a ja mam takie pytanie. Czy to co Ty opisujesz z tym bratem i sobą to są wnioski Twoje czy ty żeś to usłyszał gdzieś na terapii? Pytam o to, że jesteś w różnych sytuacjach jak Twój brat.
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

7 sierpnia 2017, o 21:36

jestem w różnych sytuacjach, ale jedyną rzeczą którą podpowiada mi umysł jest podążenie jego drogą. Musiałabyś zacytować o co dokładnie Ci chodzi, wszystko co tu pisałem to praktycznie to co ja myślę i jakie mam wnioski, a na terapii kobieta mówiła mi powiedzmy o wróceniu do żywych o czym też tu pisałem. Generalnie jesteśmy, byliśmy z bratem zupełnie inni, inne osobowości itp, ale od czasu zaburzenia wlasnie ja nie idę swoją drogą i poniekąd to wszystko stało się moją, jakimś natręctwem po prostu nie wymyśliłem chyba co w takiej sytuacji ja mógłbym robić, jak odnaleźć się w życiu, jak myśleć o tej sytuacji o przyczynach o swoim dziciństwie też. Victor jechałem do Legii, bo przed zaginięciem mój brat próbował się tam dostać, znanym faktem jest to, że tam zmieniają czlowiekowi tożsamość, nazwisko i można przepaść jak kamień w wodę. Co prawda moj brat 2 razy probował się tam dostać i nie mógł 3, ale mamie coś wspominal ze jakieś pismo może napisać, może coś akurat się uda. No a ja w sytuacji, gdzie nie mogliśmy nic zrobić, a ja już zarzcilem troche swoje życie, to po prostu chwytałem się czego mogłem i chciałem tam go szukać ze zdjęciem, czy też wstąpić tam itp takie plany były gdy byłem w szkole i tylko się męczyłem, aż to się skończy oczywiśćie rzeczywistość byla taka, że byłem tam parę dni i po prostu nie było szans znaleźć tam kogokolwiek nawet gdyby tam był- pelno jednostek, dane poukrywane itp. Po prostu raczej to była chęć zobaczenia tego co mój brat nwm, wlasciwie to bez sensu. Victor, tak zrobilem trochę z siebie takiego męczennika i utożsamiam się z tym tematem na tyle, że trudno mi to porzucić, bo co za tym idzie są też slabe relacje z rodziną itp. Myślę też wtedy generalnie o człowieku który nas wychowywał, szczegolnie brata w bardzo niewlaściwy sposób i wtedy jest już szach mat. Generalnie teraz jak przebywam gdzieś np z rodziną wujka, który jest człowiekiem na poziomie, szczęśliwym, dobrym ojcem, mężem i wtedy też odczuwam te objawy itp to myślę też o tym, że to po prostu przez lęk którym byłem karmiony w domu i chociaż w dzieciństwie nie wynosiłem tego gdzieś dalej to teraz tak oddziałowuje, może sobie to też wkręciłem bo to samo moj brat mówił, że przez Tomka mu nic nie wychodzi itp.
ODPOWIEDZ