Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

terapia grupowa na fobie spoleczna ?

Forum dotyczące problemu jakim jest fobia społeczna oraz inne fobie specyficzne.
Umieszczamy tutaj swoje historie, pytania i wątpliwości.
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

23 lipca 2017, o 11:56

Jeszcze tak mysle ze nie zaadoptowalem sie do braku brats, ze mysle w moze w kategorii my bo yak bylo cale zycie a teraz jestem tylko ja. Nie wiem tez czy nie mam depersonalizscji... sory za te wszystkie wywody ale to sa wszystkie moje obawy, klopoty
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

23 lipca 2017, o 12:10

Tak jakbym zyl ciagle z bratem, mimo ze jego juz nie ma, nie zaadopotowalem.sie do tego i organizm reaguje lekiem gdy widzi ze to co. Mysle bie zgadza sie z ttm co jest, nieakcpetowanie sytuacji chyba I moze tez depersonalizacja przez to
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

23 lipca 2017, o 14:18

Ja to Ci napiszę tak - masz po prostu zaburzenia emocjonalne na tle sporego emocjonalnego bagażu :) Nie dziel tego jak dziadek majątek tylko potraktuj ogólnie, bo wszystkie Twoje kłopoty są generalnie całością - problemami emocjonalnymi.
Nic czego nie możesz sobie jako człowiek ułożyć, jeśli tylko się postarasz :)
Nie pytaj więc za długo siebie ani na terapii terapii - co masz - ale jak to zmienić. A krok po kroku Ci się to ułoży.
I w razie co śmiało pisz na forum i korzystaj z materiałów, bo niektóre mogą Ci się przydać.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

23 lipca 2017, o 14:40

No właśnie teraz tak realnie myśląc to trzeba jakos zyc pracowac,studiowac i moze gdy sumiennie zacznw cos robic bez wymówek to to samo przejdzie
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

23 lipca 2017, o 16:55

Tak jak Ci napisałem wcześniej, ale post gdzieś poszedł(ale Vic napisal to samo, bo to widać po twoich obawach), na pewno nie kombinować, bo masz zab. Lękowe i jego ew. dodatki.

Pracować, żyć, ale z dobrym podejściem(nawet jak sie do czegoś zmusisz i nie będzie tak jak chcesz to doceniac się za próby) przypomnieć było przed, i że jesteś tym samym człowiekiem tylko teraz w stanie lękowym trochę się popieprzylo.
Nie lubisz pracy, to ja polub itp.Bo mógłbyś nie miec fizycznie możliwości chodzić do pracy itp. Docen to, że jest źle , ale mimo to dajesz radę więc w sumie to jesteś kozak.

Po prostu motywacja, staranie się ale bez rygoru jak w jakiejś elitarnej jednostce wojska.
Sam znajdziesz o co chodzi, słuchaj ludzi, ale próbuj na sobie, jednemu przeszło bo siedzial w pracy 13h dziennie, innemu bo 4h, bo musial odpocząć ale mieć kontakt z ludźmi.
Więc nie ma uniwersalnych rozwiązań jest jakiś zarys resztę robisz ty.
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

23 lipca 2017, o 17:05

Rozumiem :) no wlasnie ja musze przyznac ze duzo zwalalem na to zaburzenie, malo robiłem jak sie pojawilo to w szkole tylko odpekiwalem, pptem studia mi sie nie spodobaly, prace jakies dorywcze mialem takze tak to nie ciekawie wyglada.
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

24 lipca 2017, o 14:17

Dzisiaj jestem po pierwszym dniu takiej terapii, na początku wszyscy siedzą w kółku i opowiadają cos o ostatnim tygodniu i swoich sprawach, problemach itp. Ja sobie słuchałem i przyszła kolej na mnie wiec opowiedziałem szybko moja historię i tu koniec. przychodzi przerwa wszyscy normalnie rozmawiają, w czasie terapii też właśnie probują rozwiązywać swoje kłopoty, ale te kłopoty są bezpośrednio ich kłopotami, a u mnie kłopotem jest sytuacja z bratem w którą ja jestem wkręcony i nie potrafię o niczym rozmawiać itp jakby mnie nie było. No i właśnie tu jest mój kłopot, że jestem w towarzystwie jakby i ludzie mówią o rzeczach które ich dotyczą, rozmawiają ze sobą, a ja tego nie potrafię bo żyję tym problemem z bratem i tylko o nim mógłbym opowiadać i mówić jak zdrarta płyta, bez zadnego postępu w niczym. No i gdy właśnie dookoła mnie jest dużo ludzi i rozmawiają o różnych rzeczach ja siedzę cicho, czasami pojawiąja się objawy stresu wtedy bo myśle o sobie ze tylko siedzę nic nie mówię jakby mnie nie było, jakbym bal się poruszać jakąkolwiek rozmowę :C
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

24 lipca 2017, o 14:19

i też czuję takie zakłopotanie tych ludzi i jest tak od poczatku tego zaburzenia, że oni nie wiedzą jak ze mną rozmawiać. Ale to Moja wina bo wlasnie jestem tylko w tym temacie brata i co nie będą ze mną rozmawiali o tym, a że nie jestem otwarty na rozmowę o wszystkim i niczym po prostu na życie to jest takie błędne koło. wniosek muszę zostawić ten temat i zajać się innymi, ale poniekąd czuje sie jakby on mnie definiował itp. Nie wiem kim mam być ... ? :C Nawet na takiej grupie czuje się dziwnie przez tą sytacją dookoła której wszystko się toczy
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

24 lipca 2017, o 14:23

Victor pisze:
22 lipca 2017, o 12:41
Terapia na lęk społeczny jest terapią na typowo lęk społeczny, więc wiadomo, zę jest optymalnie ustawiona pod tym kątem.
Ale...jeśli zrozumiesz taką pewną sprawę, że wychodzenie z lęku społecznego wymaga tak naprawdę pewnej zmiany najpierw priorytetów, to nawet sikanie w miejscu publicznym będzie leczeniem tej fobii :)

A mianowicie kiedy udasz się na po prostu terapię grupową, gdzie będą osoby z rozmaitymi problemami i będziesz tylko siedział i słuchał bo będziesz miał blokadę aby się odezwać to cóż...terapia na fs także mogłaby nie być efektywna.
Jak pójdziesz na tą terapię to priorytetem niech będzie wychodzenie z fobii a nie to, ze się czerwienisz, głowa Ci lata, jąkasz się czy czokolwiek tam innego się dzieje.
Mów, odzywaj się, co by się nie działo, ucz się w ten sposób akceptacji dla siebie takim jaki jesteś obecnie :)
Victor, właśnie o czym mam mówić. Ja nie mam pojęcia czym jest życie bez tego kłopotu mojego brata... Bardzo chciałbym po prostu mówić, czuć się swobodnie i zeby to rozwiazywało kłopoty, ale ja po prostu siedzę i daje sobie jakby przywilej ze nie wiem o czym miałbym mowic.
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

24 lipca 2017, o 14:51

chyba zacznę mówić właśnie o tym, że mam takie kłopoty z rozmową o czymkolwiek :)
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

3 sierpnia 2017, o 13:22

Witam. Od 2012 roku zycie straciło dla mnie sens. Zaginal mój brat, a ja stanalem w rozwoju. Po poltora roku pojawila sie nerwica, od tego czasu okazalo sie ze brat nie żyje. Ja kurczowo trzymam sie przeszłości, gdy wszystko jeszcze bylo okej i jakby nerwica chroni mnie przed rzeczywistością. Faktycznie wiem, ze moj brat nie zyje itp, ale nie zaakceptowalem tego jestem w przeszlosci.bedac w przeszlosci prubujac ja zachować objawy zmuszaja mnie chyba do spojrzebia ba to, ze sytuacja sie zmienila, a ja za wszelks cene chce byc tam i ciagle dokuczaja ni objawy pocenie sie, uczucie odciecia od grupy od innych ludzi bo mnie tu i teraz nie ma. Co poczac, czy to ze to wiem pomoze łatwo sie tego pozbyc ?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

3 sierpnia 2017, o 13:25

W sumie rozmawialiśmy o tym wyżej, a próbowałes na tej terapii grupowej jednak opowiedzieć ta swoją historię? Nie siedź tam cicho :)
Do tego wybierz się jak Ci pisałem wczesniej na terapię indywidualną bo w tym wypadku ma ona jednak większy potencjał :) choc grupowej nie przerywaj
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

3 sierpnia 2017, o 13:45

Tak, wlasnie wczoraj odpowiedziałem caly zyciorys. Jednak nikt z grupy nie wiedzial jak mi pomoc. Tam ludzie rozne klopoty maja, ale z tego co zauwazylem nie zmagaja sie z typowa nerwica lekowa. Wlasnie widze po sobie teraz, ze ja po prostu na sile jestem w przeszłości a to sie nie udaje i gdy widze rzeczywistość trzynajac sie kurczowo przeszłości pojawiaja sie objawy pfsktycznie ciągle. Mysle kiedys tak sie zachowywalem i bylo okej, ale minelo 5 lat i wtedy mialem brata, jeździłem sobie na desce i wszystko bylo super. Teraz nie ma brata, potracilem wszystkie znajomosci i sytuacja generalnie mocno sir zmienila. Powienem pracowac, studiować i chyba to mi wlasnie objawy pokazują ze tkwienie w przeszlosci nie ma sensu. Ale ja ja boje sie życia, zycia bez Karola to mi nerwica podpowiada trzeba to zostawic jakos, przerobic. Właśnie ten sam wniosek mam, ze indywidualna moze pomoc
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

3 sierpnia 2017, o 22:24

Victor pisze:
3 sierpnia 2017, o 13:25
W sumie rozmawialiśmy o tym wyżej, a próbowałes na tej terapii grupowej jednak opowiedzieć ta swoją historię? Nie siedź tam cicho :)
Do tego wybierz się jak Ci pisałem wczesniej na terapię indywidualną bo w tym wypadku ma ona jednak większy potencjał :) choc grupowej nie przerywaj
Victor, zachowalem emocje z przeszlosci i zyje, mam postawy itp takie jak wtedy gdy bylo okej. Przez co od 5 lat nie przezywalem na bierzaco emoxji tylko pozwolilem zyciu plynac a ja sam stałem sie pustym ciałem bez emocji, a dokladnie nowych emocji tylko w kolko przezywajacych te same niby dobre, ale te same co zablokowalo moj rozwoj. Mysle ze przyczya jest taka, ze balen sie przezywac emocje zwiazane z zaginiecien a zycie tymi starymi pozwolilo zachować spokoj. Bo po prostu nie czulem wiele, co za tym idzie porzucilem odpowiedzialnosc za decyzje i emocje czyli porzucilem mozliwosc ksztaltowanis swojego zycia zgodnie ze soba, a po prostu zaczalen wegetowac w oparciu o stare emocje podtrzynujac je. Druga sprawa moze byc to, ze chcialen je zachowac na wypadek powrotu brata, by zastal mnie w takim samym stanie jak przed wyjazdem czyli tak jakby.nic sie nie stało. Mozliwe ze teraz bede musial nadrobic emocje ktorym nie pozwolilem zaistnieć i przezyc to wszystko. Ale jak zaczac i od czego bo szczerze swoja osobowoscia jestem w 2012 rok a 2017 wydaje mi sie byc tylko tym wlasnie zaginieciem brata, smiercia i tym ze nie moge tego przezyc. Jak zaczac odczuwać emocje. Wydaje mi sie, ze u mnie.gdy pojawic sie powinna emocja.jakakolwiek to pojawiaja sie objawy. Jak je przekrztalcic z powrotem.ns emocje i umiescic.je na swoim miejscu ? Victor jeszcze jakbys napisał czy te wnioski wydaja Ci sie logiczne i trafne?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

4 sierpnia 2017, o 10:38

Tak, logiczne :)
Bo na Ciebie cały czas wpływa splot okoliczności, po pierwsze to całe oczekiwanie i poszukiwanie brata, po drugie żałobę po tym jak się okazało, że go nie ma wśród Was.

Faktem jest jednak to, że mija już jak rozumiem 3 lata, tak? To jest sporo czasu i obecnie po Twojej stronie lezy pewnego rodzaju pierwszy krok. Czyli jasnym jest, że Ty nie zaakceptowałeś tych wszystkich okoliczności i nie pogodziłeś się z tym, prawdopodobnie nie przeżyłeś tego odpowiednio emocjami. Chodząc na terapię grupową i indywidualną możesz się otworzyć na to aby to przeżyć i znaleźć dzięk temu akceptację tych zdarzeń.

Ale to nie wszystko, bo równocześnie biegnie życie dalej, a Ty jak sam mówisz gadasz o tym jak zacięta płyta, i to jest zrozumiałe jednak piłeczka tak naprawdę jest po Twojej stronie. Tutaj osoby z terapii grupowej, czy terapeuta na indywidualnej nie będzie w stanie za Ciebie podjąć pierwszego ruchu. Terapie niech trwają ale to Ty potrzebujesz zdecydować - żyję dalej, powoli swoim życiem.
Tak, na początku będzie bolało i będziesz do tego wracał, tak na początku mogą pojawiać się objawy i może być ciężko dopuszczać do siebie nowe emocje, bo to wszystko długo trwało i jest w Ciebie wtopiona ta cała machina życia przeszłością.
Ale z emocjami nie ma niczego niemożliwego. Tylko trzeba zacząć i się sumiennie tego trzymać.
Co do objawów to może Ci pomóc kwestia zrozumienia jak to działa i jak do tego podchodzić:
zasady-odburzania-zasada-emocjonalny-ni ... t9618.html
taka-moja-rada-niereaktywno-t3417.html
klucz-odburzenia-nastawienie-normalno-ciowe-t3695.html
istota-akceptacji-t8028.html
kowe-dwa-nagrania-divovica-t8025.html

A ja dlatego namawiam Cię też na terapię indywidualną bo jeśli Ty nieprawidłowo przeżyłes żałobę i cały ten splot okoliczności, to terapeuta swoją postawą, czasem pytaniami, zachowaniem, rozmową będzie wpływał na to, że te emocje będą wychodziły. Nie zawsze jest to dostepne na terapii grupowej, która nie jest nastawiona typowo na blokady emocjonalne z uwagi na jakieś sytuacje życiowe.

Działaj na dwóch frontach ale powtarzam, teraz decyzja o zaczęciu życia tu i teraz zależy od Ciebie, bez względu na blokadę i objawy. Oczywiście nie - na hurrraaa, "jutro zrobię wszystko i będę miał spokój" tylko systematycznie :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
ODPOWIEDZ