Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Terapia poznawczo - behawioralna

W tym dziale rozmawiamy o tym jak nam idzie terapia u naszych psychologów, terapeutów.
A także osoby, które nie chodzą na terapię ale mają związane z nią jakieś pytania, mogą tutaj się rozpisać.
Dział ten służy również wyjaśnianiu wspólnie różnych pojęć i zagadnień terapeutycznych.
pitersonic
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 208
Rejestracja: 4 lutego 2018, o 08:08

19 marca 2019, o 12:35

munka pisze:
8 kwietnia 2015, o 15:02
hej
chodze na terapie poznawczo-behawioralna. OSatnio dostalam taka kartke z tabela do wypelnienia ZAPIS DYSFUNKCJONALNYCH MYSLI . Chodzi o natretne mysli. Napisze co w niej jest, moze komus pomoze to zadanie. tabela ma 5 kolumn. Pierwsza kolmna to SYTUACJA -NATRĘTNA MYSL (co siE działo?Kiedy? gdzie? jaka mysl natretna?) druga kolumna to EMOCJE (okresl rodzaj emocji np. lęk, zlosc, smutek), trzecia kolumna to AUTOMATYCZNA MYSL ( Jakie mysli przyszly ci do glowy, zanim zaczales sie tak czuc? Jakies inne mysli? Obrazy? ), czwarta kolumna to ALTERNATYWNA, RACJONALNA ODPOWIEDZ NA MYSL AUTOMATYCZNA( jAk inaczej mozna spjrzec na syruacje?Czy mysl automatyczna zawiera jakies znieksztalcenia? jak ktos komu ufam widzialby te sytuacje? gdyby znajoma osoba byla w podobnej sytuacji i miala podobne mysli co bym jej powiedzial? Czy istnieje alternatywne wyjasnienie zdarzenia? Jesli moja goraca mysl jest prawda jakie moga byc najgorsze konsekwencje? Czy przezyje to? Jak na to spojrzec logicznie jak to wyglada?), piata kolumna to WYNIK ( co teraz czujes? Ponownie ocen swoje emocje. Jakie dalsze działania mogę podjąć?)

Chodzi o to, ze sama natretna mysl nie wywoluje lęku...lęk powoduje interpretacja tej mysli czyli automatyczne mysli...natretnej mysli nie mozemy 'zlikwidowac'...mozemy zmienic automatyczne mysli. Dam przyklad z wlasnego doswiadczenia

NATRETNA MYSL-nie wydje z tego nigdy
EMOCJA- lęk, smutek, zlosc, bezsens
AUTOMATYCZNA MYSL ( te cholere ciezko dostrzec:D trzeba uwaznosci:D) juz nigdy nie bede szczesliwa, ciagle bede sie bala, bede ciagle plakała , wszyscy beda mieli mnie dosc, zostane sama na swiecie i oszaleje
ALTERNATYWNA ODPOWIEDZ- ludzie z tego wychodza, pracuje nad soba, chodze na terapie, przeciez sa tez lepsze dni, wiele zmieniam w swoim zyciu stad ten kryzys...zaburzalam sie 30 lat wiec odburzanie musi troche potrwac, przeciez mąż mnie wspiera i powinnam wkoncu mu zaufac jak mowi, ze mnie kocha, gdybym miala zwariowac to juz bym dawno zwariowała, czlowiek jak czuje lęk to jego zdolnosci poznawcze słabna..stad ta moja wiara w tyle irracjonalnych rzeczy..kazdy tak ma.
WYNIk- no moze za bardzo panikuje:P:P:P
WW wiadomosc jest dosc stara, ale merytorycznie bardzo konkretna. Ciekawy przyklad, cwiczen. Moze i ja powinienem postepowac wgtakich refleksji?
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

15 sierpnia 2019, o 09:47

Mam do was pytanie o terapię poznawczo - behawioralną. Wiem, że ona jest świetna na lęki, stresy itp.

W skrócie jestem DDA, zaburzenia lękowe miałem w jakimś stopniu przez całe życie (ale dało się z tym swobodnie funkcjonować i w miarę cieszyć życiem), rozhulało się przez atak paniki wkręcenie sobie choroby oraz dużo stresów w jednym momencie. Tkwię w tym od roku. Przerobiłem wiele materiałów, książek, tekstów - jest o wiele lepiej, ale zostało kilka upierdliwych nawyków i natrętnych myśli z którymi się męczę.

Obecnie od około 9 miesięcy chodzę na terapię psychodynamiczną. Zostałem skierowany tam przez DDA no i oczywiście lęki. Nad lękami i stresem praktycznie nic nie pracujemy. Nic nie było mi wyjaśniane jak działa zaburzenie lękowe (wszystkiego sam się dowiedziałem). Na terapii w gruncie rzeczy tylko gadamy o tym jak się czuje. Na początku była to olbrzymia pomoc i wsparcie, ale teraz gdy np. mam lepszy okres terapeutka nie wie o czym ze mną rozmawiać. Gdy mam gorszy, wałkujemy to jak się czuje i co mogło to spowodować - może stres w pracy, może się zdenerwowałem na żonę, etc. Takie podejście trochę mi nie pasuje, bo stres ma wprawdzie na to jakiś wpływ, ale nie powoduje tego nakręcania.

Teraz wydaje mi się, że żyje w jakiejś traumie przez ten pierwszy atak paniki i myśli natrętne. Gdy mam lepszy okres często sam do tego wracam i się nakręcam na nowo. W mniejszym stopniu niż kiedyś, ale jest to bardzo upierdliwe.

Chciałem coś zmienić i zastanawiam się czy warto zapisać się do innego ośrodka leczącego współuzależnienia na terapię poznawczo-behawioralną. Niby skupiają się głównie na niej, ćwiczenia, praca indywidualna i w grupach. Czy w przypadku lęków, ona pomoże, czy przez DDA jej program będzie się skupiał na czymś innym? Boję się, że po zmianie terapii znowu będzie wałkowanie tego samego i nic się nowego nie nauczę.

Mam sporo wiedzy z tego nurtu z książek, forum i filmów, ale liczę na to, że na takiej profesjonalnej terapii trafię na jakiegoś dobrego mentora, który mnie poprowadzi przez to, pomoże poukładać informacje i ostatecznie zakończyć ten temat ;)
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

15 sierpnia 2019, o 11:31

Na same lęki i zaburzenia to na pewno poznawczo-behawioralna jest korzystniejsza niż psychodynamiczna. Tylko, że to zależy kto i jak ją będzie prowadził.
Bo jak znasz zasady działania myśli i mechanizmy to czasem ta terapia jest powtórzeniem tego wszystkiego poprzez częste wykonywanie ćwiczeń pisemnych a potem omawianie ich. Do tego one głównie opierają się na tym aby uświadamiać, że myśli niekorzystne to tylko jedna z wielu alternatyw. To jest w porządku jak jesteś czysty z wiedzą o tym ale jeśli nie to ja przynajmniej odbierałem to jako dodatek.
Ale mnie brakowało puszczenia kontroli nad zaburzeniem a nie samej pracy nad myśleniem. Być może ta akurat terapeutka nie podejmowała się pracy nad silniejszym lękiem bo bardziej chciała to załatwić od strony myśli a od silniejszego lęku odwracać uwagę. Dlatego to zależy jak trafisz ale spróbować myślę, że warto.
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

12 września 2019, o 11:18

martinsonetto pisze:
15 sierpnia 2019, o 11:31
Na same lęki i zaburzenia to na pewno poznawczo-behawioralna jest korzystniejsza niż psychodynamiczna. Tylko, że to zależy kto i jak ją będzie prowadził.
Bo jak znasz zasady działania myśli i mechanizmy to czasem ta terapia jest powtórzeniem tego wszystkiego poprzez częste wykonywanie ćwiczeń pisemnych a potem omawianie ich. Do tego one głównie opierają się na tym aby uświadamiać, że myśli niekorzystne to tylko jedna z wielu alternatyw. To jest w porządku jak jesteś czysty z wiedzą o tym ale jeśli nie to ja przynajmniej odbierałem to jako dodatek.
Ale mnie brakowało puszczenia kontroli nad zaburzeniem a nie samej pracy nad myśleniem. Być może ta akurat terapeutka nie podejmowała się pracy nad silniejszym lękiem bo bardziej chciała to załatwić od strony myśli a od silniejszego lęku odwracać uwagę. Dlatego to zależy jak trafisz ale spróbować myślę, że warto.
Byłem wczoraj na zwykłej terapii na którą chodzę już prawie rok. Powiedziałem terapeutce (NFZ), że chce jeszcze zacząć poz-beh to się strasznie zdenerwowała, że to dla mnie będzie za dużo i, że niby już wszystko wiem o działaniu lęku i to teraz bardziej mi zaszkodzi niż pomoże itp. Twierdzi, że teraz trzeba wejść w głąb tego co mam. Zaproponowała dodatkowo grupę DDA, bo niby w czasie takich zajęć można odkryć więcej.

Muszę przyznać, że ostatnio po każdej sesji czuję się gorzej i bardziej depresyjnie - grzebanie w wspomnieniach, łączenie starych faktów w całość, etc. Czuję jakąś pustkę i utraconą szansę, że może mogłem być kimś innym niż teraz. Dopiero udało mi się pozbierać się jakoś po wczorajszym spotkaniu, bo miałem takie ataki jakich dawno już nie było.

Nie wiem czy w ogóle dobrze, że rozdrapałem to wszystko na tej psychodynamicznej terapii, wcześniej jakoś o tym nigdy nie myślałem.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
zagrody123456
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 434
Rejestracja: 7 lutego 2019, o 15:35

12 września 2019, o 15:21

Nerwowy pisze:
12 września 2019, o 11:18
martinsonetto pisze:
15 sierpnia 2019, o 11:31
Na same lęki i zaburzenia to na pewno poznawczo-behawioralna jest korzystniejsza niż psychodynamiczna. Tylko, że to zależy kto i jak ją będzie prowadził.
Bo jak znasz zasady działania myśli i mechanizmy to czasem ta terapia jest powtórzeniem tego wszystkiego poprzez częste wykonywanie ćwiczeń pisemnych a potem omawianie ich. Do tego one głównie opierają się na tym aby uświadamiać, że myśli niekorzystne to tylko jedna z wielu alternatyw. To jest w porządku jak jesteś czysty z wiedzą o tym ale jeśli nie to ja przynajmniej odbierałem to jako dodatek.
Ale mnie brakowało puszczenia kontroli nad zaburzeniem a nie samej pracy nad myśleniem. Być może ta akurat terapeutka nie podejmowała się pracy nad silniejszym lękiem bo bardziej chciała to załatwić od strony myśli a od silniejszego lęku odwracać uwagę. Dlatego to zależy jak trafisz ale spróbować myślę, że warto.
Byłem wczoraj na zwykłej terapii na którą chodzę już prawie rok. Powiedziałem terapeutce (NFZ), że chce jeszcze zacząć poz-beh to się strasznie zdenerwowała, że to dla mnie będzie za dużo i, że niby już wszystko wiem o działaniu lęku i to teraz bardziej mi zaszkodzi niż pomoże itp. Twierdzi, że teraz trzeba wejść w głąb tego co mam. Zaproponowała dodatkowo grupę DDA, bo niby w czasie takich zajęć można odkryć więcej.

Muszę przyznać, że ostatnio po każdej sesji czuję się gorzej i bardziej depresyjnie - grzebanie w wspomnieniach, łączenie starych faktów w całość, etc. Czuję jakąś pustkę i utraconą szansę, że może mogłem być kimś innym niż teraz. Dopiero udało mi się pozbierać się jakoś po wczorajszym spotkaniu, bo miałem takie ataki jakich dawno już nie było.

Nie wiem czy w ogóle dobrze, że rozdrapałem to wszystko na tej psychodynamicznej terapii, wcześniej jakoś o tym nigdy nie myślałem.
Dla mnie terapia pozn beh była najlepsza terapia jaka miałam.. Bo to konkretne rady jak sobie radzić z lękiem i myślami. Takie gadanie na innych a skąd to a tamto nic mi nie dało...
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

13 września 2019, o 02:53

Nerwowy pisze:
12 września 2019, o 11:18
martinsonetto pisze:
15 sierpnia 2019, o 11:31
Na same lęki i zaburzenia to na pewno poznawczo-behawioralna jest korzystniejsza niż psychodynamiczna. Tylko, że to zależy kto i jak ją będzie prowadził.
Bo jak znasz zasady działania myśli i mechanizmy to czasem ta terapia jest powtórzeniem tego wszystkiego poprzez częste wykonywanie ćwiczeń pisemnych a potem omawianie ich. Do tego one głównie opierają się na tym aby uświadamiać, że myśli niekorzystne to tylko jedna z wielu alternatyw. To jest w porządku jak jesteś czysty z wiedzą o tym ale jeśli nie to ja przynajmniej odbierałem to jako dodatek.
Ale mnie brakowało puszczenia kontroli nad zaburzeniem a nie samej pracy nad myśleniem. Być może ta akurat terapeutka nie podejmowała się pracy nad silniejszym lękiem bo bardziej chciała to załatwić od strony myśli a od silniejszego lęku odwracać uwagę. Dlatego to zależy jak trafisz ale spróbować myślę, że warto.
Byłem wczoraj na zwykłej terapii na którą chodzę już prawie rok. Powiedziałem terapeutce (NFZ), że chce jeszcze zacząć poz-beh to się strasznie zdenerwowała, że to dla mnie będzie za dużo i, że niby już wszystko wiem o działaniu lęku i to teraz bardziej mi zaszkodzi niż pomoże itp. Twierdzi, że teraz trzeba wejść w głąb tego co mam. Zaproponowała dodatkowo grupę DDA, bo niby w czasie takich zajęć można odkryć więcej.

Muszę przyznać, że ostatnio po każdej sesji czuję się gorzej i bardziej depresyjnie - grzebanie w wspomnieniach, łączenie starych faktów w całość, etc. Czuję jakąś pustkę i utraconą szansę, że może mogłem być kimś innym niż teraz. Dopiero udało mi się pozbierać się jakoś po wczorajszym spotkaniu, bo miałem takie ataki jakich dawno już nie było.

Nie wiem czy w ogóle dobrze, że rozdrapałem to wszystko na tej psychodynamicznej terapii, wcześniej jakoś o tym nigdy nie myślałem.
Terapia grupowa to fajna sprawa, brałem udział w tamtym roku i nie pomaga to jakoś na zaburzenia ale uświadamia pewne reakcje. Ale z resztą tego co podała Twoja terapeutka nie zgadzam się. Według mnie to bardzo oczywista awersja terapeuty psychodynamicznego do terapii poznawczej. Obecnie trzymam się tej act i poznawczej zarazem. Praca nad perfekcjonizmem (o którym żeśmy rozmawiali w innym temacie) to też praca nad osobowością i poruszam w tym dzieciństwo oraz to skąd się to wzięło. Tylko, że od razu przekładam to na sytuacje obecne. Nie powiem na moją terapeutkę od dawnej psychodynamicznej nic złego ale tak ogólnie to równie dobrze mogłoby jej nie być. Na to samo by wyszło a i zaoszczędziłbym zbyt długiego roztrząsania przeszłości.
Fantomas
Nowy Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 17 stycznia 2024, o 10:13

6 marca 2024, o 15:12

Nieprzekonany, że mogę dowiedzieć się czegoś więcej o sposobach radzenia sobie z zaburzeniami obs.-komp. trafiam na 1. post Victora w tym wątku z 2010 r. - i wow. Dziękuję.
ODPOWIEDZ