Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Tarczyca a D/D

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Derealizacja
Gość

16 lutego 2011, o 23:45

Na jednym forum, też poświęconym d/d - znalazłem informacje, że ma ono jakiś związek z tarczycą. Na samym początku, niecały miesiąc po wejściu w ten stan, robiłem badania na poziom hormonów TSH - i wyszła niedoczynność tarczycy.
Po 10 dniach, od zrobienia badania - miałem ponowne, już w szpitalu i wszystko wróciło do normy, z różnicą chyba 5 setnych - lekarzem prowadzącym w szpitalu był profesor endokrynologii - po dziesiątkach badań stwierdził, że jest to na tle nerwicowym. To akurat całkowita prawda, ale zastanawia mnie ta tarczyca.

Miałem też bardzo wysoki poziom kortyzolu.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

17 lutego 2011, o 10:38

Nie wiem czy samo DD ma zwiazek z tarczycą no chyba, ze taki, iz kiedy mamy problemy z tarczycą to jak wiadomo ona może dawać objawy nerwicowe, moga pojawiać się nawet lęki, a skoro pojawiają się lęki u niektórych może pojawiac się derealizacja. O innym związku nigdzie nie czytałem ani nie słyszałem.
Natomiast kiedyś czytałem o kortyzolu, że osoby z przewlekłym lękiem albo własnie z przewlekła depersonalizacją albo derealizacją mają podwyższone wartości kortyzolu i noradrenaliny, kiedyś gdzieś badania w internecie znalazłem o tym. Jednakże do końca nie było wiadomo czy ten podwyższony poziom jest skutkiem czy przyczyną :)
Pierwszy raz chyba z tym krotyzolem wpadli kiedy, zaczęto badać żołnierzy, którzy byli na polach bitwy, albo na poligonach i prowadzili ostre cwiczenia, wielu z nich skarzyło się na poczucie wychodzenia z ciała, obcosc swojej osoby, to potwierdza regułe, że DD jest mechanizmem obronnym przed stresem i lękiem. I kiedy zbadano tych zołnierzy okazało się, ze mają strasznie duże wyniki kortyzolu.
Na angielskim forum o dd czytałem, ze niektórzy stosują jakies tabletki, które maja niby normowac ten kortyzol, ale tez nie przeczytałem żadnego wpisu żeby to komus pomogło.
Ja myśle, że po prostu kortyzol jest jak wiadomo hormonem strachu tak jak adrenalina czy noradrenalina i kiedy mamy lęki, mamy dd to nawet jest jasne, ze jego poziomy są większe.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Derealizacja
Gość

17 lutego 2011, o 11:55

Aha, już doczytałem temat - tutaj jest mowa tzw. Kandynozie, która wywołuje podobne stany jak d/d. (objawem tego jest min. niedoczynność tarczycy - którą miałem, ale wróciła do normy)
To co ja mam, jest na pewno spowodowane stresem, nerwicą i depresją - ale, teraz sobie przypominam, swego czasu miałem podobne objawy jak wymienione na tej stronie.
I teraz znowu - te cholerne myśli "a może to jest właśnie to, w połączeniu ze stresem" itp.
I dalej pojawia się lęk i myśli "idę zrobić badania, a co jeśli wyjdzie, że rzeczywiście to mam" etc etc. :)

http://www.derealizacja.fora.pl/glowny, ... ,1092.html

http://www.eioba.pl/a77701/grzybica_kan ... e_dro_d_yc

Im bardziej człowiek się w tym zagłębia, tym więcej lęków "miałem niedoczynność tarczycy - a to jeden z objawów", - można przypisać sobie niemalże każdą chorobę.
Katie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 13 grudnia 2010, o 11:22

17 lutego 2011, o 12:07

Derealizacja pisze:
Im bardziej człowiek się w tym zagłębia, tym więcej lęków "miałem niedoczynność tarczycy - a to jeden z objawów", - można przypisać sobie niemalże każdą chorobę.
Dokładnie.
Jak idzie leczenie? Jakie leki bierzesz? I w ogóle jak się czujesz? Pozdrawiam :)
"Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, oraz trzeźwego myślenia"
Derealizacja
Gość

17 lutego 2011, o 12:52

Nigdy wcześniej nie pomyślałbym, że kiedykolwiek będę pisał o swoich emocjach i odczuciach na forum - ale na prawdę mi to pomaga, daje w pewnym stopniu jakąś ulgę.
Na pewno jestem zmęczony, a najbardziej denerwuje mnie to, że tracę czas - wcześniej, przed samym wejściem w ten stan, prócz ogromnych stresów i tych negatywnych sytuacji - miałem zajęć, poświęcałem się zainteresowaniom.
Teraz wszystko to stanęło w miejscu - kompletnie nic się nie dzieje. Ale trudno mi cokolwiek robić na tym polu, kiedy sporym wysiłkiem jest spotykanie się z ludźmi - z jednej strony jest to kojące, a z drugiej wręcz odwrotnie - trudno jest rozmawiać, kiedy głos jest inny, nowy - kiedy masz wrażenie, że nie jesteś sobą, nie masz swojej dawnej osobowości, charakteru (może gdzieś w głębi on nadal jest, choć pod zasłoną), momentami dostaje takiego "zawieszenia" podczas rozmowy, nie wiem kompletnie co powiedzieć, ostatnio nawet przez telefon, zamiast odpowiedzieć na pytanie, mówiłem, że nie mam zasięgu i momencie "szukania" go, tak na prawdę zastanawiałem co mam mówić, starałem się zebrać myśli. A to też nie łatwe, kiedy czujesz, że Twoja świadomość, "pole" myślowe jest zmniejszone - wrażenie (błędne) jakby zanikała świadomość. Ale mniejsza z objawami, co do leków - lekarz mówił, że nie są potrzebne, że da się z tego wyjść bez nich. A stosowanie ich, może tylko bardziej Cie zdołować. Zaczynam od dzisiaj terapie, wcześniej miałem spotkanie konsultacyjne - dzisiaj też jadę jeszcze do jednego lekarza. (zapytam o leki, może jakieś łagodne)

Zastanawiam się nad tymi lekami, z jednej strony nie chce ich brać - staram się trzymać, na pewno udało mi się zaakceptować ten stan (według psychologa - pierwszy krok, zrobiłem już sam), wydaje mi się też, że mam na tyle siły i determinacji żeby wyjść z tego bez stosowania leków - przynajmniej teraz ją mam, z każdym miesiącem pewnie będzie ona słabnąć. Chce z tego wyjść, mam (już od dawna) postawione cele, plany - do których che dojść, mam pasje, w której chce się realizować - i to mnie trzyma przy życiu. :) Tylko jest to trudne, nawet teraz pisząc na forum, pojawiają się myśli tego typu "nie jestem sobą, nie zastanawiam się nad tym co mówię, co piszę" - boje się, że ktoś np. odbierze moje intencje nie tak jak, jakimi są one na prawdę. Ale coraz to bardziej myślę o tych lekach, jeśli mają one rzeczywiście pomóc, albo nawet złagodzić ten stan - może warto. Najgorsze jest (właściwie wszystko tu jest "najgorsze" to, że co jakiś czas - np. słuchając muzyki, albo oglądając jakiś film, w "emocjonalnej" scenie - mam odruch do płaczu, taki chwilowy, w oczach nawet pojawia się kropla łzy, ale to tyle - nic więcej. Chwilowa, trwająca kilka sekund, całkowicie spłycona emocja, która natychmiast mija.

http://www.youtube.com/watch?v=d7t2Szwzdbg - na poprawę nastroju.
Katie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 13 grudnia 2010, o 11:22

17 lutego 2011, o 14:06

Ja też nie myślałam, że kiedykolwiek będę pisała o swoich emocjach na forum. Ale w momencie kiedy najbliższe otoczenie nie rozumie co się z Tobą dzieje, dobrze jest się rozładować na takim forum gdzie ludzie mają takie same problemy jak Ty. Ja się już z tym męczę prawie 5 miesięcy i nie ukrywam, że to forum dodaje mi troszkę siły bo wiem, że inni też mają taki problem.
Co do leków to ja biorę jeden, antydepresyjny i przeciwlękowy. Wiem, że mi nie zaszkodzi, a może pomóc. Myślę nad zmianą, ale to uzgodnię jeszcze z psychiatrą jak wykończę 2 ostatnie opakowania.
Wiem jaki to jest to jest ból. DD to najgorsza rzecz jaka mnie kiedykolwiek spotkała. Jeśli chodzi o depersonalizajcę , obcość siebie i brak koncentracji - przerabiałam to i potwierdzam, że to mija. Jakoś to zaakceptowałam i znowu "czuję siebie", potrafię się skupić. Gorzej u mnie z tym, że istnieję. Na każdym kroku odczuwam jakiś ból z powodu tego, że jestem. Zastanawiam się po co, dlaczego... wszystko wokół wydaje mi się dziwne. Czuję się tak jakbym nie do końca była świadoma tego, że JESTEM. Wierzę, że to też przejdzie.. Kwestia czasu, zebrania w sobie siły na pozytywne myślenie itd... Depresyjne myśli spotykam na każdym kroku, mimo tego, że chcę, żeby wszystko było jak dawniej - taki paradoks.. Wiem, że mam w sobie konflikt i rozwiązanie go z pomocą psychologa chyba będzie moim antidotum. :)
Co do "zanikania" świadomości - to jest tylko nasz lęk. Ona nie zaniknie. Ale pewnie już o tym wiesz. :)
Trzymaj się!
"Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, oraz trzeźwego myślenia"
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

17 lutego 2011, o 17:32

Z ta tarczyca to moim zdaniem jak w badaniach wychodzi dobrze to jest ok. I ona sama z siebie dd nie powoduje, chyba ze dd moze powstac jak pisalem wyzej z lęków poprzez chora tarczycę, ale na szcześcię tarczyca jest organem fizycznym, ktory przecież można zbadać.
Co do kandydozy to ja miałem już kilka miesięcy temu stwierdzoną tą chorobę, szczególnie, że jak brałem antybiotyki dawno temu dłuugi czas to mógł mi się organizm bardzo osłabić. I tak lecze się już spory kawałek czasu na to i lekami i dietą i poowiem tak, nie widze związku candidy z derealizacją, jedyne co się poprawiło to układ pokarmowy ale to akurat przy candidzie normalnie, że najbardziej ten układ cierpi, i jeszcze to, ze zyskałem jakby więcej siły, witalności co jest ważne.
Moim zdaniem związek moze być taki, że skoro dostalismy kandydozy to oznacza, ze z jakiegos powodu mieliśmy osłabiony organizm, bo inaczej candida się nie zmienia w potworka w naszym organiźmie. Skoro mieliśmy słaby organizm to też łatwiej o zaburzenie szczególnie jak pojawia się stres. Słabość organizmu po prostu może powodować lęki, kiedy dostajemy jakiegoś kopniaka od życia. Wszystko po prostu może zgrac się razem i dawać mieszankę.
Jednak nie zauważyłem aby dd była wynikiem kandydozy, moim zdaniem lęki lękami a kandida kandidą. Ale to tylko moje obserwacje na moim przypadku :)

-- czwartek, 17 lutego 2011, 17:36 --
O kandidzie to myśle, że najbardziej to mozna myślec kiedy przed ostrymi stanami bralismy długi czas antybiotyki, co mogło spowodować osłabienie organizmu, albo często chorowaliśmy jedząc też antybiotyki. Bo tak to candida raczej nie pojawia się znikąd. Ona jest efektem osłabionego organizmu.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Derealizacja
Gość

17 lutego 2011, o 17:56

Był okres, że często chorowałem na zapalenie zatok, brałem wtedy jakieś antybiotyki - potem było wszystko w porządku, zresztą jedyne choroby jakie w życiu miałem to zwykłe przeziębienia i zatoki, nigdy nic poważniejszego.
W tym tygodniu zrobię badania, na wszelki wypadek - dla własnego spokoju.

Co do wcześniejszego postu Katie...

Wiem też, że jak tylko wyjdę z tego stanu - będę o wiele bardziej silniejszy, silniejszy od niejednego człowieka, który nie miał takich doświadczeń - wszyscy będziemy silniejsi. :)
Czasami pojawiają się myśli "dlaczego ja" - ale jeśli miałbym teraz możliwość zamienienia się: życiem, osobowością, charakterem, wszystkim tym czego doświadczyłem - z prostym i zwykłym człowiekiem, z jego łatwym i sielankowym życiem - nie zamieniłbym się z nim.

Będąc już w tym stanie, uświadomiłem sobie, że im więcej tego wszystkiego - tym więcej mamy doświadczenia.
Tym bardziej jesteśmy, w jakiś sposób "szlachetni" i bardziej "świadomi" pewnych spraw - po mimo, iż w aktualnym stanie mamy wrażenie, że ta świadomość zanika. ;)
Musimy z tego wyjść, stanąć mocno na nogi - odnaleźć w sobie tą siłę, która w nas tkwi.
Tylko żebyśmy dali radę - potem wszystko się zmieni.

-- 17 lutego 2011, o 18:02 --
PS: byłem u tego psychiatry, w ostateczności się nie doczekałem - pod drzwiami czekało jakieś 15 osób, w tym połowa młodych.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

8 lipca 2018, o 13:43

Odkąd biorę jod moje dd jest minimalnie słabsze ,więc myślę,że coś jest na rzeczy
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

8 lipca 2018, o 17:51

Ile bierzesz ?
i'm tired boss
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

8 lipca 2018, o 18:19

Guett pisze:
8 lipca 2018, o 17:51
Ile bierzesz ?
150% zalecanej dziennej dawki
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
ODPOWIEDZ