Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Szybkie przemyslenia z ostatnich 20 lat

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
toctoc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 25 września 2018, o 00:06

3 października 2018, o 01:10

W zasadzie jestem wolny od natręctw odkąd skończyłem 20 lat, czyli ponad dycha wolności (choć niezupełnie, ale o tym później, zauważyłem ostatnio coś co jest natręctwem, nie przeszkadza mi w życiu, ale jednak spala dużo czasu).
Zalogowałem się tu bo ostatnio natrafiłem na film "toc toc" i przypomniałem sobie że miałem gromadę najróżniejszych natręctw (film polecam, np jest na netflix i cda, szczególnie dla kogoś kto miał natręctwa).
oraz filmik na youtube https://www.youtube.com/watch?v=Bx0h8WwfBx8 o nadinterpretacji.

Miałem natręctwa typu: powtarzanie danego słowa parzystą ilość razy, gaszenie światła po kilka razy, cofanie się o kilkanascie krokow wstecz czy niezdeptałem jakiegos robaczka lub czy mi coś nie wypadło z kieszeni, ogolnie to był dramat, bo 2 kilometrowa droga do szkoły, zamieniala się niekiedy w 2,5-3 kilometrowa i wydluzała czasowo dwu krotnie. niedotykanie szczelin (efektem bylo wielokrotne gaszenie swiatla, lub wciskanie przyciskow na pilocie w TV, dokladne ukladanie przescieradła). W skrocie powtarzanie słów, mysli i czynnosci (pewnie każdy ma kilka swoich, a odmian są setki, ja miałem tak że z jednych wypadałem w drugie wpadałem, ale to nie oznacza że dane natrętwo było krótkim epizodem, ciągnęło się niekiedy latami, głównie w wieku ok 8-16 lat)

Z niektórych natręctw uwolniłem się sam, z niektórych samo życie

Te od których uwolniłem się sam (wg mnie najłatwiejsze do pozbycia się wg mojej metody, tzn bardziej samouświadomienie się):
- czyli powtarzanie czynności, które najbardziej męczą lub zabierają czas: gaszenie światła i cofania się. Ja chodziłem spać o regularnej porze a że byłem sumiennym i dobrym uczniem (podstawówka, liceum - rygor w domu :P) to często zdarzało się, że odrabiałem lekcje i uczyłem się do zajęć do późna i wtedy już byłem naprawdę zmęczony a jeszcze moje natręctwo kazało mi wstawać z ciepłego łóżka i iść gasić swiatlo po kilka razy. Wydzieliłem wtedy "moje ja", które zmusza mnie do tej czynności i oskarżyłem ją o nielojalność, działanie mi na szkodę, zabieranie czasu, zdrowia i będąc umęczonym pewnego dnia po prostu powiedziałem, że koniec, niech te "moje ja" wypier..ala, bo nie będę tolerował w sobie kogoś kto działa przeciwko mnie.
Trzeba siebie pokochać i wyrzucić z siebie te myśli które nie są Twoje, bo przecież Ty sam nie chcesz krzywdzić samego siebie.

Natręctwa zabierają czas (czyli tez pieniądze), ochotę do życia, do spotykania się z ludźmi (zdrowie, energię), no i dodatkowo wystawiają nas na śmieszność.

Przyczynę swojej nerwicy upatruje w:
braku chęci do nawiązywania znajomości a tym samym do zbyt małego kontaktu z innymi ludźmi, bycie pedantycznym, dążenie do perfekcji, bycie sentymentalnym, wpadanie w melancholię, skupienie się na własnych myślach (obstawiam, że na nerwicę zdecydowanie więcej cierpi introwertyków i osób empatycznych)

brak obycia z ludzmi spowodował natłok myśli, jąkanie się, stopowanie wypowiedzi bo zbyt wiele naraz chcemy powiedziec i nie wiemy od czego zacząć, powtarzanie czegoś na kilka różnych sposobów, nadinterpretacje (wyzej podałem filmik nt temat), analizowanie wszystkiego (roznych rozwiazan sytuacji co by bylo gdyby bylo, bo cos nie wyszlo, albo wyszlo a przeciez moglo nie wyjsc). Można sobie obejrzeć animację rick & morty, też można wyciągnąć z niej lekcję, że nie warto milion razy rozważać to co już było, i różne przypadki sytuacji tylko skupić się na tym co teraz zrobić aby było dobrze i to zrobić a nie rozważać.

Mysle, że żeby wyleczyć się z natręctw trzeba dać sobie na luz (tylko też bez przesady bo w pewnym momencie dopadło mnie skrajne lenistwo, chociaż wtedy byłem wolny od jakichkolwiek natręctw), przestać analizować sytuację, przestać się zamartwiać (pomartw się lepiej że kilka godzin dziennie swojego cennego młodego zycia tracisz na "kogoś/coś" co jest Twoim wrogiem, przestań mu poświęcać swój czas). Ten czas wykorzystaj dla przyjaciół i siebie. Jeśli łapiesz się na natrectwach w wolnej chwili (bo pewnie ich nie masz jak jestes mocno nad czyms skupiony - taki wniosek wyplynal z filmu ktory wyzej polecilem) to albo robisz bezproduktywną rzecz lub "fałszywe" hobby, które nie zabiera całej Twojej uwagi. Wiec zmień to na czynnosc ktora albo Ciebie zrelaksuje albo da Ci jakiegos skill'a (nauka jezyka, siłownia, taniec etc). Zaabsorbuj swoj umysl czyms ciekawym, relaksujacym lub pozytecznym i wyrzuc wroga.

Ostatnia rzecz, na której się łapie to jest taka sztuczna ciekawość (tak to jest natręctwo), szukanie informacji na różne tematy które tak naprawdę ani nie przydadzą się w życiu, ani nie są tak naprawdę ważne i ciekawe. Na przykład szukanie informacji na konkretny temat, znalezienie jej na wiki w 5 minut ale skończenie czytania wiki nie po 5 minutach a po 2h, bo podrodzę trafiąją się "inne ciekawostki".
ODPOWIEDZ