Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Małżeństwo z nerwicowcem

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
ciąglewalcze
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 218
Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57

16 sierpnia 2018, o 22:07

Cześć, tak jak w tytule, chciałam zapytać czy branie ślubu z osobą z nerwicą ma sens. Mój chłopak ma wątpliwości, mówi że się boi, że jeszcze on "zwariuje". Moja nerwica wygląda tak, że tydzień jest wszystko normalnie i potem tydzień nerwów, płaczu i ogólnie złego samopoczucia. Mój chłopak to wszystko przeżywa, martwi się o mnie i o naszą przyszłość. Macie jakieś doświadczenia z tym związane? Może ktoś wziął ślub i jakoś to się ułożyło?
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

16 sierpnia 2018, o 22:14

ciąglewalcze pisze:
16 sierpnia 2018, o 22:07
Cześć, tak jak w tytule, chciałam zapytać czy branie ślubu z osobą z nerwicą ma sens. Mój chłopak ma wątpliwości, mówi że się boi, że jeszcze on "zwariuje". Moja nerwica wygląda tak, że tydzień jest wszystko normalnie i potem tydzień nerwów, płaczu i ogólnie złego samopoczucia. Mój chłopak to wszystko przeżywa, martwi się o mnie i o naszą przyszłość. Macie jakieś doświadczenia z tym związane? Może ktoś wziął ślub i jakoś to się ułożyło?
Hej.
Jesteś zdrowa psychicznie,masz tylko nerwice która może być epizodem w Twoim życiu i czy przez to ze masz nerwice masz rezygnować ze swoich planów i marzen ?to tylko jest nerwica !czy przez to ze mamy nerwice mamy rezygnować z tego by być matka/ojcem,zona/mężem?pamietaj ze nie jesteś chora psychicznie wiec dlaczego miałabyś rezygnować ze swoich planów?Twoj chłopak ma obawy,ponieważ nie wie co to jest nerwica czy zaburzenie lękowe?moze sprobowalabys go w to wtajemniczyć delikatnie?zeby tylko złapał sens na czym to całe śmieszne zaburzenie lękowe polega ;)
ciąglewalcze
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 218
Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57

16 sierpnia 2018, o 22:21

Nipo pisze:
16 sierpnia 2018, o 22:14
ciąglewalcze pisze:
16 sierpnia 2018, o 22:07
Cześć, tak jak w tytule, chciałam zapytać czy branie ślubu z osobą z nerwicą ma sens. Mój chłopak ma wątpliwości, mówi że się boi, że jeszcze on "zwariuje". Moja nerwica wygląda tak, że tydzień jest wszystko normalnie i potem tydzień nerwów, płaczu i ogólnie złego samopoczucia. Mój chłopak to wszystko przeżywa, martwi się o mnie i o naszą przyszłość. Macie jakieś doświadczenia z tym związane? Może ktoś wziął ślub i jakoś to się ułożyło?
Hej.
Jesteś zdrowa psychicznie,masz tylko nerwice która może być epizodem w Twoim życiu i czy przez to ze masz nerwice masz rezygnować ze swoich planów i marzen ?to tylko jest nerwica !czy przez to ze mamy nerwice mamy rezygnować z tego by być matka/ojcem,zona/mężem?pamietaj ze nie jesteś chora psychicznie wiec dlaczego miałabyś rezygnować ze swoich planów?Twoj chłopak ma obawy,ponieważ nie wie co to jest nerwica czy zaburzenie lękowe?moze sprobowalabys go w to wtajemniczyć delikatnie?zeby tylko złapał sens na czym to całe śmieszne zaburzenie lękowe polega ;)
Mój chłopak nie ma obawy że to choroba psychiczna, tylko ma obawy, że to nigdy nie przejdzie, ze zawsze tak to będzie wyglądać, czyli połowę życia z płaczem i nerwami.
szpagat
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30

16 sierpnia 2018, o 22:26

To przecież nie musi tak wyglądać, ze tydzień spoko, a tydzień nerwow. Jeśli postawisz się w końcu nerwicy raz a porządnie te tygodnie z nerwica znikną i wszystko będzie „normalnie”. Tym bardziej, ze tygodnie bez objawow pokazują Ci, ze to tylko iluzja.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

16 sierpnia 2018, o 22:28

ciąglewalcze pisze:
16 sierpnia 2018, o 22:21
Nipo pisze:
16 sierpnia 2018, o 22:14
ciąglewalcze pisze:
16 sierpnia 2018, o 22:07
Cześć, tak jak w tytule, chciałam zapytać czy branie ślubu z osobą z nerwicą ma sens. Mój chłopak ma wątpliwości, mówi że się boi, że jeszcze on "zwariuje". Moja nerwica wygląda tak, że tydzień jest wszystko normalnie i potem tydzień nerwów, płaczu i ogólnie złego samopoczucia. Mój chłopak to wszystko przeżywa, martwi się o mnie i o naszą przyszłość. Macie jakieś doświadczenia z tym związane? Może ktoś wziął ślub i jakoś to się ułożyło?
Hej.
Jesteś zdrowa psychicznie,masz tylko nerwice która może być epizodem w Twoim życiu i czy przez to ze masz nerwice masz rezygnować ze swoich planów i marzen ?to tylko jest nerwica !czy przez to ze mamy nerwice mamy rezygnować z tego by być matka/ojcem,zona/mężem?pamietaj ze nie jesteś chora psychicznie wiec dlaczego miałabyś rezygnować ze swoich planów?Twoj chłopak ma obawy,ponieważ nie wie co to jest nerwica czy zaburzenie lękowe?moze sprobowalabys go w to wtajemniczyć delikatnie?zeby tylko złapał sens na czym to całe śmieszne zaburzenie lękowe polega ;)
Mój chłopak nie ma obawy że to choroba psychiczna, tylko ma obawy, że to nigdy nie przejdzie, ze zawsze tak to będzie wyglądać, czyli połowę życia z płaczem i nerwami.
Napisałaś ze Twój chłopak się obawia ze tez zwariuje wiec dlatego Ci sąsiadadeczka napisałem ze to nie choroba psychiczna w sensie ze nie ma szans zwariować.Najlepszym rozwiązaniem na to jest troszke wdrożenie w nerwice na czym ona polega ;) Ps.nie wiem czy mnie pamiętasz ale jesteśmy sąsiadami z Podkarpacia :)
Awatar użytkownika
natretnapaula
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 6 października 2016, o 19:29

16 sierpnia 2018, o 23:57

Jesteśmy normalnymi ludźmi z zaburzeniem a nie chorobą. Ja jestem w związku ponad 6 lat a 5 lat temu miałam pierwszy epizod nerwicy. Mój obecny już mąż był przy mnie i jest cały czas. Miłość wiele znosi. Jesteśmy już 2 lata po ślubie. Pół roku po ślubie miałam drugi epizod. Teraz niestety wpadlam w mały 3. To mój mąż mnie wspiera i rozumie.
Więc tak ślub z nerwicowvem ma sens.
Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też...
ciąglewalcze
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 218
Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57

17 sierpnia 2018, o 09:52

Nipo pisze:
16 sierpnia 2018, o 22:28
ciąglewalcze pisze:
16 sierpnia 2018, o 22:21
Nipo pisze:
16 sierpnia 2018, o 22:14


Hej.
Jesteś zdrowa psychicznie,masz tylko nerwice która może być epizodem w Twoim życiu i czy przez to ze masz nerwice masz rezygnować ze swoich planów i marzen ?to tylko jest nerwica !czy przez to ze mamy nerwice mamy rezygnować z tego by być matka/ojcem,zona/mężem?pamietaj ze nie jesteś chora psychicznie wiec dlaczego miałabyś rezygnować ze swoich planów?Twoj chłopak ma obawy,ponieważ nie wie co to jest nerwica czy zaburzenie lękowe?moze sprobowalabys go w to wtajemniczyć delikatnie?zeby tylko złapał sens na czym to całe śmieszne zaburzenie lękowe polega ;)
Mój chłopak nie ma obawy że to choroba psychiczna, tylko ma obawy, że to nigdy nie przejdzie, ze zawsze tak to będzie wyglądać, czyli połowę życia z płaczem i nerwami.
Napisałaś ze Twój chłopak się obawia ze tez zwariuje wiec dlatego Ci sąsiadadeczka napisałem ze to nie choroba psychiczna w sensie ze nie ma szans zwariować.Najlepszym rozwiązaniem na to jest troszke wdrożenie w nerwice na czym ona polega ;) Ps.nie wiem czy mnie pamiętasz ale jesteśmy sąsiadami z Podkarpacia :)
Tak pamiętam :)
Z tym zwariowaniem to chodzi o to ze np. Wczoraj zaczął krzyczeć na mnie i boi sie ze to sie bedzie powtarzalo. Powiedział mi, ze co jak mnie kiedys uderzy. Chociaż ja nie sądzę żeby to miało nastąpić. On sie poprostu boi ze kiedys jemu tez nerwy siądą.
Sandi95
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 3 kwietnia 2018, o 13:16

17 sierpnia 2018, o 10:01

Spróbuj z nim porozmawiać, powinien wiedziec ze dla ciebie jest to bardzo ciężkie i trudne, nie masz ataków zeby mu zrobić na zlosc. Mimo to bardzo dobrze cie rozumiem sama jestem ponad 6 lat w związku i też widział wiele moich upadków i ataków. Cały czas tez staram się mu pokazać że mimo wszystko walczę bo nie raz padały slowa w awanturze ze jestem hipochondryczka i zmyslam 😂
"Trzeba chcieć, ale najważniejsze jest przekonanie, że jestem zdrowy. Nie, ze będę zdrowy. Jestem zdrowy." :hercio:
ciąglewalcze
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 218
Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57

17 sierpnia 2018, o 10:21

Sandi95 pisze:
17 sierpnia 2018, o 10:01
Spróbuj z nim porozmawiać, powinien wiedziec ze dla ciebie jest to bardzo ciężkie i trudne, nie masz ataków zeby mu zrobić na zlosc. Mimo to bardzo dobrze cie rozumiem sama jestem ponad 6 lat w związku i też widział wiele moich upadków i ataków. Cały czas tez staram się mu pokazać że mimo wszystko walczę bo nie raz padały slowa w awanturze ze jestem hipochondryczka i zmyslam 😂
Mi tylko mowi ze musze byc silna. On wie jak mi ciężko. Bardzo sie martwi, jest mu smutno jak ja płaczę. Wczoraj podniosl na mnie glos bo mu powiedzialam, ze boje sie ze mnie nie kocha. Troche sie martwie tym ze powiedzial mi ze boi sie ze kiedys tak sie zdenerwuje ze mnie uderzy. Myslisz ze to realne?
ciąglewalcze
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 218
Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57

17 sierpnia 2018, o 10:29

Myslicie ze takie słowa cos znaczą?
Sandi95
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 3 kwietnia 2018, o 13:16

17 sierpnia 2018, o 11:16

Z 1 strony dobrze ze ci mówi o swoich obawach, z 2 to niepokojące, a co jeśli naprawdę wkoncu uderzy?
"Trzeba chcieć, ale najważniejsze jest przekonanie, że jestem zdrowy. Nie, ze będę zdrowy. Jestem zdrowy." :hercio:
Awatar użytkownika
bbea
Forumowy szyderca
Posty: 413
Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25

17 sierpnia 2018, o 11:29

ciąglewalcze pisze:
17 sierpnia 2018, o 10:21
Sandi95 pisze:
17 sierpnia 2018, o 10:01
Spróbuj z nim porozmawiać, powinien wiedziec ze dla ciebie jest to bardzo ciężkie i trudne, nie masz ataków zeby mu zrobić na zlosc. Mimo to bardzo dobrze cie rozumiem sama jestem ponad 6 lat w związku i też widział wiele moich upadków i ataków. Cały czas tez staram się mu pokazać że mimo wszystko walczę bo nie raz padały slowa w awanturze ze jestem hipochondryczka i zmyslam 😂
Mi tylko mowi ze musze byc silna. On wie jak mi ciężko. Bardzo sie martwi, jest mu smutno jak ja płaczę. Wczoraj podniosl na mnie glos bo mu powiedzialam, ze boje sie ze mnie nie kocha. Troche sie martwie tym ze powiedzial mi ze boi sie ze kiedys tak sie zdenerwuje ze mnie uderzy. Myslisz ze to realne?
Każdemu, najbardziej wspierającemu partnerowi mogą czasem puścić nerwy i może mieć takie myśli, że ma dośc, itd. Ludzie bez nerwicy maja siebie czasem dość :) A nie oszukujmy się, czasem życie z osobą zaburzoną jest trudniejsze. Ja mam takie podejście, że staram się, żeby moje zaburzenia jak najmniej wpływały na życie mojego męża.

Odnośnie uderzenia to juz sama musisz zdecydować co o tym myśleć. Dla mnie osobiście to jest niedopuszczalne.
ciąglewalcze
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 218
Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57

17 sierpnia 2018, o 12:39

bbea pisze:
17 sierpnia 2018, o 11:29
ciąglewalcze pisze:
17 sierpnia 2018, o 10:21
Sandi95 pisze:
17 sierpnia 2018, o 10:01
Spróbuj z nim porozmawiać, powinien wiedziec ze dla ciebie jest to bardzo ciężkie i trudne, nie masz ataków zeby mu zrobić na zlosc. Mimo to bardzo dobrze cie rozumiem sama jestem ponad 6 lat w związku i też widział wiele moich upadków i ataków. Cały czas tez staram się mu pokazać że mimo wszystko walczę bo nie raz padały slowa w awanturze ze jestem hipochondryczka i zmyslam 😂
Mi tylko mowi ze musze byc silna. On wie jak mi ciężko. Bardzo sie martwi, jest mu smutno jak ja płaczę. Wczoraj podniosl na mnie glos bo mu powiedzialam, ze boje sie ze mnie nie kocha. Troche sie martwie tym ze powiedzial mi ze boi sie ze kiedys tak sie zdenerwuje ze mnie uderzy. Myslisz ze to realne?
Każdemu, najbardziej wspierającemu partnerowi mogą czasem puścić nerwy i może mieć takie myśli, że ma dośc, itd. Ludzie bez nerwicy maja siebie czasem dość :) A nie oszukujmy się, czasem życie z osobą zaburzoną jest trudniejsze. Ja mam takie podejście, że staram się, żeby moje zaburzenia jak najmniej wpływały na życie mojego męża.

Odnośnie uderzenia to juz sama musisz zdecydować co o tym myśleć. Dla mnie osobiście to jest niedopuszczalne.
Z tym uderzeniem to chodzi o to że on sie boi ze kiedyś mu puszczą nerwy. Takie troche gdybanie. Chciał mi po prostu powiedzieć że jemu też jest ciężko. Nigdy mnie nie uderzył, prawde mówiąc może dwa, trzy razy podniósł głos, wtedy jak mu zarzuciłam ze mnie nie kocha.
usunietenaprosbe
Gość

17 sierpnia 2018, o 12:43

ciąglewalcze pisze:
17 sierpnia 2018, o 12:39

Z tym uderzeniem to chodzi o to że on sie boi ze kiedyś mu puszczą nerwy. Takie troche gdybanie. Chciał mi po prostu powiedzieć że jemu też jest ciężko. Nigdy mnie nie uderzył, prawde mówiąc może dwa, trzy razy podniósł głos, wtedy jak mu zarzuciłam ze mnie nie kocha.


To masz fajny przykład żeby mu powiedzieć i pokazać jak działa nerwica na jego przykładzie. W nerwicy też boimy się rzeczy, które się nigdy nie staną, a one i tak obsesyjnie zaplątują nam się na zwojach i męczą, męczą ;)
ciąglewalcze
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 218
Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57

17 sierpnia 2018, o 14:45

A jak u was wygląda tak na co dzien, mówicie ze macie zły czas swoim partnerom?
Bo ja może za bardzo to po sobie pokazuje.
ODPOWIEDZ