Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed zwariowaniem, strach przed schizofrenią

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Radosław
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 28 maja 2019, o 12:28

29 maja 2019, o 17:29

Cześć, jestem tu nowy :D
Oczywiście nie pierwszy tutaj przychodzę z pytaniem czy to schizofrenia. Choć minęło już trochę czasu odkąd mam takie problemy to po wielu przemyśleniach i poznaniu tematu skłaniam się raczej ku nerwicy. Ostatnio jednak znowu dopadł mnie ten lęk, więc postanowiłem się z wami podzielić tym co mnie trapi. Sytuacja ma się tak, że jakoś chyba w styczniu miałem uczucie derealizacji. Przyszło ot tak (chyba, w listopadzie miałem problemy z oddychaniem, którymi się bardzo przejmowałem; może od tego choć po takim czasie to nie wiem). Nie było mi to do końca obce (jedną nerwicę udało mi się już pokonać), ale mimo wszystko lekko się wystraszyłem. Zasiany niepokój niestety rósł :( Przez kolejne dni nie mogłem się uwolnić od dziwnego wrażenia takiej jakby obcości własnego głosu. Wiedziałem że jest mój, ale brzmiał dla mnie jakoś inaczej, tak jakby był poza mną. Oczywiście zaczęło się wertowanie internetu. Czytałem że to przez nerwice, więc starałem się ignorować. Wtedy jednak gdzieś trafiłem na artykuł że schizofrenicy własny głos uznają za obcy. I machina lęku się uaktywniła. Cały osłupiałem i wziąłem się za lekturę. Okazało się, że autorowi chodziło o nasz głos WEWNĘTRZNY. A z nim nie miałem i do tej pory nie mam problemu. Ale nerwiczce oczywiście to nie przeszkodziło. Zrobiłem najgłupszą rzecz jaką mogłem, ale emocje wzięły górę. Wpadłem w panikę i zacząłem wyszukiwać jej objawy. Nie wszystkie się zgadzały. Ba prawie żadne. Ale gdzieś te myśli mi się kłębiły i wracają czasem do tej pory. A to już mija pół roku. Nie mam i nie miałem żadnych z tzw negatywnych objawów. Nie miałem też żadnych urojeń - nawet natrętnych myśli (nie licząc tego, że albo już choruję albo się to stanie). Co do funkcji poznawczych robiłem nawet jakieś testy IQ xD Wszystko w normie, choć czasem sobie wmawiam że też jakoś gorzej mi idzie zapamiętywanie i nauka ogółem. A to nieprawda, bo piszę systematycznie licencjat i promotor zadowolony :D Próbowałem sobie tłumaczyć, ze gdybym mial schizo to bym tego u siebie nie podejrzewał. Czytałem też jednak wiele sprzecznych informacji. Na jednej stronie schizofrenia jest świadomą chorobą na innej nie. Byłem i w sumie to nadal trochę jestem trochę zagubiony. Długo chodziłem w jednej wielkiej niepewności, kontrolując każdą swoją myśl i każdy dźwięk jaki słyszę. Klasyczna nerwica. Ale pojawił się objaw, z którym nie umiem sobie poradzić i to głównie on skłonił mnie do założeniu tutaj konta. Zacząłem (OCZYWIŚCIE NAGLE) słyszeć krótkie dźwięki, których źródła nie zawsze mogłem znaleźć i strasznie się tym niepokoje. teraz jednak patrząc na to z perspektywy czasu bałem się dźwięków strasznie cichych, niemal przytłumionych. Próbowałem sobie tłumaczyć że schizofrenicy słyszą wszystko głośno i wyraźnie. I na pewno nie przez kilka sekund. Bo te momenty gdzie słyszałem te dźwięki to były naprawdę kwestie kilkusekundowe. Były to jakieś wibracje telefonu, szelesty, odgłosy sprzętów AGD, pomruki, taki jakby sygnał gdy się do kogoś dzwoni. Nigdy natomiast nie były to głosy, co też trochę podnosiło mnie na duchu. Próbowałem sobie tłumaczyć, że jak schizofrenicy coś słyszą to nie słyszą tego przez 5 sekund i koniec na klika godzin czy nawet dni, tylko ich to męczy na codzień przez co najmniej miesiąc. Ale oczywiście nie pomagały takie zdania jak "Każdy choruje inaczej i może mieć różne objawy o różnym nasileniu". Po prostu mnie to już męczy. To całe analizowanie czy wszytsko jest dobrze z moją psychiką czy nie. Pamiętam jak strasznie się bałem gdy np. w kościele słyszałem nagle jakby dźwięk messengera. Wyszedłem z mszy, sprawdziłem telefon i nic. Albo ostatnio to już w ogóle zawał bo miałem komórkę centralnie przed sobą i wyraźnie słyszałem dźwięk powiadomienia, natomiast nic mi nie przyszło. Próbuję sobie tłumaczyć, że to może jakaś wada systemowa czy co, tym bardziej że już drugi raz mam taką akcję (wcześniej tak dzwoniło jakieś 2 miesiące temu - też panika zagwarantowana na dwie godziny xD). Chcąc pozbyć się takiego wmawiania sobie choroby rozwiązałem nawet kilka internetowych quizów na schizofrenię (w tym i anglojęzyczne) i każdy jeden powiedział mi że jestem zdrowy. Dużą pomocą okazało się to forum, a czytanie postów trochę mnie uspokajało i faktycznie uświadomiło na czym w zasadzie polega różnica między zaburzeniem a chorobą. Z jednej strony więc potwornie boję się tych "omamów" (nie wiem czy można tak je nazwać) i słyszę je niezależnie od siebie. Przeraża mnie właśnie taki brak kontroli D: Z drugiej mam do nich dystans i analizuję na setki sposobów co mogło być ich źródłem (chociaż ostatnio już mi to trochę zbrzydło xD) Tym bardziej czuję, że to nerwicaz powodu, że trwa to już 0,5 roku i myślę, że gdyby była to schiza to już by się rozwinęła, a ja mam wrażenie że wciąż tkwię w jednym lękowym punkcie. No i dochodzi fakt, że OCZYWIŚCIE to wszystko zaczęło się po tym nieszczęsnym artykule, a problem z obcością głosu samoistnie znikł zaraz po tym jak skupiłem się na schizofrenii. Podobnie było wcześniej gdy miałem problemy natury somatycznej - momentami ciężko mi się oddychało. Jak pojawił się ten problem z obcością głosu, oddech nagle w normie. Nie chce mi się wierzyć żeby to był przypadek i myślę że mózg robi mi wkrętki :P Teraz znów jednak jestem lekko poddenerwowany (a wracanie do tych wszystkich sytuacji tylko jeszcze mi nakręca ten lęk) i potrzebuję waszego wsparcia. Nikt jednak nie miał stricto takiej samej sytuacji (albo też nie natrafiłem na taki post) jak ja, postanowiłem więc coś tu napisać. Jakby co z derelką i derpesonalizacją nie mam już problemów odkąd wmawiam sobie te omamy. Myślałem nad pójściem do psychiatry, ale wciąż brakuje mi czasu i pieniędzy. Dostałem jedynie opinię internetową od jednego z lekarzy, że na tę chwilę nikt mi schizo na bank nie rozpozna i prawdopodobnie będę do dalszej obserwacji (ale tą odpowiedź dostałem w styczniu, dość dawno a sytuacja jakby się nie zmieniła). Rzeczywiście paręnaście razy próbowałem się diagnozować za pomocą ICD-10 i DSM-5, ale oba kwestionariusze wykluczają u mnie tę chorobę. A ile ja już się nasłuchałem tych wykładów o tej chorobie to już nawet nie będę mówił. Chociaż tyle że jakoś mnie one uspokajały :P Nie wiem już co mam zrobić. Cały krytycyzm zachowany, brak wycofania (wręcz nawet chęć wyjścia do ludzi bo mi wtedy lepiej), żadnych urojeń tylko te zwiewne "omamy". A jak emocje już opadną to potrafię nawet jakoś tak przyjemniej spojrzeć na tę schizę. Na zasadzie: "Dobra, dostanę to dostanę. Nawet jeśli to nie będzie tak źle. Będę sobie brał tabletki i żył normalnie. Tak już cukrzycy". A i oczywiście przerabiałem już strach, ze to pseudonerowicowy początek, ale jakoś mi to przeszło, za długo to już chyba trwa a pełnej psychozy jak nie było tak nie ma :P Wiem że w kontekście wszystkiego co wyżej napisałem wyda wam się to głupie pytani, ale: czy to wam wygląda na schizo? Ja na szczęście zaczynam w to wątpić, ale przez takie akcje jak ostatnio z tym telefonem ta myśl do mnie wraca, a wraz z nią cały lęk. A bywały już lepsze dni...
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

29 maja 2019, o 21:12

Nie masz żadnej schizofrenii. Ja odpowiem krótko ci schizofrenia to bardzo rozległa choroba a nie dźwięki 5 czy 15 czy nawet 50 sekundowe. Skupiasz się na tym bo się nerwica tego uczepiła. Schizofrenia to nie jeden czy dwa objawy ale cały szereg i to tak poważny, że aż widoczny. Ty w tym długim poście też wypisałeś szereg objawów łącznie z myśleniem ale nerwicy :)
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
ALICJA3000
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: 15 września 2018, o 18:23

29 maja 2019, o 22:34

Radosławie Dankan ma rację schizofrenia to choroba gdzie nie ma takich analiz. Mam potwierdzone to info od osoby, której można naprawdę ufać w tym zakresie. Też miałam ogólnie takie ciche dzwonienie w uchu lub syczenie głośniejsze. Bo też się naczytałeś o tym bardzo dużo i teraz byle co będzie się tobie kojarzyło z objawami schizofrenii. Odpuść sobie najpierw czytanie o tym wszystkim bo tak będziesz tylko to pogarszał i mówię tu o chorobach psychicznych i możliwych objawach i klasyfikacjach. Swoją droga ja klasyfikacje pominęłam, aż żałuję, ze na to nie wpadłam jak miałam szanse się powkręcać :DD :DD :DD
Mario788
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 164
Rejestracja: 5 listopada 2018, o 14:50

30 maja 2019, o 09:11

Radosław pocieszę Cię , ja też mam tak , ze jak jadę np samochodem to nie raz miałem tak ,że usłyszałem jak mi tel dzwoni ,patrze a tu nikt do mnie nie dzwonił. Żadna schiza jesteś za bardzo wyczulony na to wszystko. Ale pamiętam że przed zaburzeniem też tak czasami miałem. Nawet mój dobry kolega który nie jest zaburzony też ma takie akcje. Więc głowa do góry i się nie nakręcaj.
Trout
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 39
Rejestracja: 4 maja 2019, o 10:36

30 maja 2019, o 16:45

prawda jest taka, że prawdziwemu schizofrenika ciężko przekonać, że ma właśnie tą chorobę, bo żyje w świecie dla niego normalnym. Zobacz, że masz zachowany krytycyzm w związku z takimi obawami. A schizofrenik nie ma, może w formie prostej, ale podczas psychozy nie zdaje sobie sprawy, że jest coś nie tak.
Kremu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 102
Rejestracja: 28 lutego 2019, o 22:54

30 maja 2019, o 17:02

Za dużo wiedzy i wszystko jest objawem schizofrenii Radek. Oczywiście rzekomo jest objawem bo nie na serio. I ja takie pomysły mam szczególnie przy swoich ostatnich objawach. Ale jak już wszyscy wyżej napisali schizofrenia to własnie inna choroba. Samo to że my tu to piszemy świadczy o tym jaką my mamy. Pisząc to oczywiście sam w to nie wierze bo czuję i tak strach ale strzępki logiki idą za tym co tu każdy pisze.
Radosław
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 28 maja 2019, o 12:28

1 czerwca 2019, o 11:45

Dzięki wam za miłe słowa :) Najgorsze jest to że niby znam już te objawy schizofrenii od A do Z i mam świadomość że nikła szansa, że na to cierpię, ale mimo wszystko podświadomość jakoś w to wierzy :/ Ostatnio miałem na wykładzie takie dziwne uczucie, jakby na przedramieniu zawibrował mi telefon i od razu poszło że to omam czuciowy... ech xD A z drugiej strony wiem że samo to że się tym przejąłem i zinterpretowałem jako objawy schizy a nie np. jakiś kosmitów rażących mnie laserem świadczy że jestem zdrowy. W nocy też była niezła akcja, bo wyraźnie słyszałem, że coś przewaliło się w szafie, otwieram nic O.O Oczywiście myśli, że "to już koniec, mam schize". A po chwili otwieram regał z książkami i patrzę że tam się coś przewaliło hah. W ogóle to już miałem chyba "omamy" z każdego możliwego zmysłu :P Przez pewien czas miałem jakieś postacie na końcu pola widzenia, albo zapachy były dziwne albo to albo tamto. Strasznie to upierdliwe. Oby mi ten lęk minął jak najszybciej, bo już byłem na dobrej drodze, ale wiecznie jakiś dziwny dźwięk musi mnie zbić z tej drogi :<
Trout
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 39
Rejestracja: 4 maja 2019, o 10:36

2 czerwca 2019, o 09:05

Po prostu jesteś w stanie zagrożonego umysłu, myśl powoduje obawę i poszukujesz przyczyn. Zlej to. Ciekawe co byś zrobił jakbyś miał jeszcze nasilone hipnogagi przed zaśnięciem wtedy chyba schiza 200%, tez sie tego balem przed snem. Ale to każdy ma, a w okresie nerwowki jak najbardziej nasilone.
Awatar użytkownika
Zaplątana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 170
Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09

3 czerwca 2019, o 14:00

Boję się, że dopadła mnie schizofrenia, psychoza... Wczoraj, gdy byłam na spacerze z psami poczułam jakby świat miał zniknąć, jakbym ja miałam zniknąć. Przerażała mnie przestrzeń i to, że wszystko jest takie nierealne, płaskie. Poczułam jakbym była całkiem oderwana od rzeczywistości. W nocy przez to wszystko nie mogłam spać. Boję się wyjść na podwórko, bo wszystko wygląda dziwnie. Nawet we własnym pokoju czuję się przerażona. Czy to nadal dd czy coś gorszego? Czuję jakbym zamykała się we własnym świecie. Chyba czas już kłaść się do szpitala.
"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
Radosław
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 28 maja 2019, o 12:28

3 czerwca 2019, o 19:28

Na moje oko to raczej dd ;)
mickey27
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 109
Rejestracja: 21 kwietnia 2015, o 21:59

3 czerwca 2019, o 19:32

Zaplątana pisze:
3 czerwca 2019, o 14:00
Boję się, że dopadła mnie schizofrenia, psychoza... Wczoraj, gdy byłam na spacerze z psami poczułam jakby świat miał zniknąć, jakbym ja miałam zniknąć. Przerażała mnie przestrzeń i to, że wszystko jest takie nierealne, płaskie. Poczułam jakbym była całkiem oderwana od rzeczywistości. W nocy przez to wszystko nie mogłam spać. Boję się wyjść na podwórko, bo wszystko wygląda dziwnie. Nawet we własnym pokoju czuję się przerażona. Czy to nadal dd czy coś gorszego? Czuję jakbym zamykała się we własnym świecie. Chyba czas już kłaść się do szpitala.
Lekarka tą propozycją szpitala to trochę zryła ci głowę i tak już dość pewnie zaburzoną. To wszystko uczucia Zaplątana ja też czułem jakbym się zapadał w otchłań jakąś lub wszystko wokół było kolorowe jak cukierki że aż niemożliwe aby istniało. Tylko to się czuje a nie tak naprawdę uważa. Zwróć uwagę na tą różnicę bo ona zapoczątkowała moją poprawę.
Awatar użytkownika
Zaplątana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 170
Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09

3 czerwca 2019, o 22:01

mickey27 pisze:
3 czerwca 2019, o 19:32
Zaplątana pisze:
3 czerwca 2019, o 14:00
Boję się, że dopadła mnie schizofrenia, psychoza... Wczoraj, gdy byłam na spacerze z psami poczułam jakby świat miał zniknąć, jakbym ja miałam zniknąć. Przerażała mnie przestrzeń i to, że wszystko jest takie nierealne, płaskie. Poczułam jakbym była całkiem oderwana od rzeczywistości. W nocy przez to wszystko nie mogłam spać. Boję się wyjść na podwórko, bo wszystko wygląda dziwnie. Nawet we własnym pokoju czuję się przerażona. Czy to nadal dd czy coś gorszego? Czuję jakbym zamykała się we własnym świecie. Chyba czas już kłaść się do szpitala.
Lekarka tą propozycją szpitala to trochę zryła ci głowę i tak już dość pewnie zaburzoną. To wszystko uczucia Zaplątana ja też czułem jakbym się zapadał w otchłań jakąś lub wszystko wokół było kolorowe jak cukierki że aż niemożliwe aby istniało. Tylko to się czuje a nie tak naprawdę uważa. Zwróć uwagę na tą różnicę bo ona zapoczątkowała moją poprawę.
Ostatnio jeden z użytkowników w innym wątku napisał mi żebym łapała się na tym co piszę. Pisałam ciągle słowo "jakby" opisując moje odczucia. Zwrócił mi uwagę na to, że "jakby" to nie prawda a odczucie. Dużo mi to dało, ale wczoraj przy tym co mi się przytrafiło nie mogłam sobie tego przywołać.
"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
Awatar użytkownika
Zaplątana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 170
Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09

3 czerwca 2019, o 22:03

Radosław pisze:
3 czerwca 2019, o 19:28
Na moje oko to raczej dd ;)
Raczej? :shock:
"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
mickey27
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 109
Rejestracja: 21 kwietnia 2015, o 21:59

3 czerwca 2019, o 22:10

Zaplątana pisze:
3 czerwca 2019, o 22:03
Radosław pisze:
3 czerwca 2019, o 19:28
Na moje oko to raczej dd ;)
Raczej? :shock:
heh zobacz jak mocno jesteś nakręcona że nawet słowo raczej cię straszy. gdzie to do schizofreni. daj sobie siana z nia. a to ze slowem jakby albo a moze to zgadzam sie z kolega bo to z terapi jest 'xxdd nawet jak na dana chwile nie mozesz przywolac to pozniej sprobuj i zobacz ze opisujac to wyzej tez uzylas takich okreslen. kurcze jak sie jest juz troche dalej z tym wszystkim to chcialoby sie pomoc innym ale to nie da sie tego opisac ani tych zaburzen ani tego wychodzenia z tego. trzeba probowac tak dlugo az sie zalapie. ^^
Kremu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 102
Rejestracja: 28 lutego 2019, o 22:54

4 czerwca 2019, o 01:03

Zaplątana czuje się tak codziennie bez mała z chwilami nie przerwy a mniejszego nasilenia. Najgorzej że zacząłem skupiać się na swoim myśleniu i teraz wydaje mi się ono nie do końca moje choć tak było wcześniej ale teraz jest oddalone od mojej osoby choć wiem ze to bzdura. No ale co nie nakręcam się bo powoli dochodzi do mnie dzięki forum że to naprawdę stanu zaburzenia a nie nic innego
ODPOWIEDZ