Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed zwariowaniem, strach przed schizofrenią

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

3 października 2018, o 22:46

waako pisze:
3 października 2018, o 22:12
Siema. A więc dopadł mnie gorszy dzień i zastanawiam się nad jedną rzeczą. Mój konik nerwicowy to strach przed urojeniami. A więc analizuje przede wszystkim to czy jestem w stanie uwierzyć, że ludzie o mnie mówią. Z jednej strony wiem, że to nielogiczne i niemożliwe, ale z drugiej strony analizuje to, wyobrażam sobie, że ludzie o mnie gadają, śmieją się itp. I teraz tak, faktycznie wiem, że rzeczywiście jest to niemożliwe, ale z drugiej strony boję się tych myśli, boję się, że w nie wierzę... Czy osoba chora z urojeniami wychodziłaby normalnie do ludzi, na miasto, podróżowałaby pociągami, autobusami? Bo ja nie mam problemów z wychodzeniem z chałupy... Ale ilekroć wyjdę, to mam takie posrane rozkminy, że szok, sam już nie wiem czy ja jestem w stanie w to uwierzyć... Co myślicie?
Po prostu analizuesz rzeczy niepotrzebne, czy możesz uwierzyć czy nie, czy osoba chora by tak robiła czy nie. Po prostu nie masz schizofreni i zapewne masz już to potwierdzone wiele razy. Napisałeś dużego posta wcześniej i źle zrobiłeś, że po chwilowej poprawie zamiast trzymać się zasad jakie poznałeś to wchodzisz w analizy i czytasz tematy dotyczące schizofreni.
Przez co sie tak naprawdę wkoło upewniasz i dlatego masz gorszy dzień i stan się nie poprawia dalej :)
Nieistotne jest to co by robiła osoba chora na schizofrenie bo Ty jej nie masz i musisz porzucić temat.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Fadam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 15 lipca 2018, o 16:07

3 października 2018, o 23:38

waako pisze:
3 października 2018, o 22:12
Siema. A więc dopadł mnie gorszy dzień i zastanawiam się nad jedną rzeczą. Mój konik nerwicowy to strach przed urojeniami. A więc analizuje przede wszystkim to czy jestem w stanie uwierzyć, że ludzie o mnie mówią. Z jednej strony wiem, że to nielogiczne i niemożliwe, ale z drugiej strony analizuje to, wyobrażam sobie, że ludzie o mnie gadają, śmieją się itp. I teraz tak, faktycznie wiem, że rzeczywiście jest to niemożliwe, ale z drugiej strony boję się tych myśli, boję się, że w nie wierzę... Czy osoba chora z urojeniami wychodziłaby normalnie do ludzi, na miasto, podróżowałaby pociągami, autobusami? Bo ja nie mam problemów z wychodzeniem z chałupy... Ale ilekroć wyjdę, to mam takie posrane rozkminy, że szok, sam już nie wiem czy ja jestem w stanie w to uwierzyć... Co myślicie?
Siema waako, masz takie same rozkminy jak ja, przy tym lęku przed schizą najgorsze są te wątpliwości, i z tym jest tak że wytłumaczysz sobie jedną rzecz a i tak zalękniona głowa podrzuci myśl ci w stylu "A co jednak......" i tak w kółko, wytłumaczysz sobie wszystkie wątpliwości i potem wracasz do tych które już sobie wytłumaczyłeś, u mnie też tak jest, przez 3 dni jest spokój a potem przyjdzie taki dzień że płaczę jak dziecko w poduszkę bo znów jestem przekonany że mam psychoze i wypisuje na forum że znowu pewnie mam omamy po czym dochodzę do wniosku że to nie mógł być omam, i znowu przypomina mi się coś innego i tak w kółko od paru miesięcy. Moja rada która jak narazie się u mnie sprawdza, znaleźć sobie zajęcie ( np. Sport) i jakie te wątpliwości by nie były straszne i natrętne to za wszelką cenę je ignoruj chociaż wiem jakie to trudne to uwierz mi nie warto się nad nimi zastanawiać. Pozdro
Awatar użytkownika
waako
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 98
Rejestracja: 16 czerwca 2018, o 17:42

4 października 2018, o 00:48

Chyba muszę zaruchać... Może wtedy się rozluźnię. Btw. Ja ze sportu to tylko wódkę lubię i piwo. Innego nie uprawiam :D . No i jeszcze seks, ale to ostatnio słabo mi idzie, bo od Escitalopramu mam plastelinę, a nie fiuta.
Fadam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 15 lipca 2018, o 16:07

4 października 2018, o 15:13

waako pisze:
4 października 2018, o 00:48
Chyba muszę zaruchać... Może wtedy się rozluźnię. Btw. Ja ze sportu to tylko wódkę lubię i piwo. Innego nie uprawiam :D . No i jeszcze seks, ale to ostatnio słabo mi idzie, bo od Escitalopramu mam plastelinę, a nie fiuta.
No i widzisz myśl o tym żeby wyrwać jakąś łasice ;D a nie o chorobach które cie nie dotyczą :D
Awatar użytkownika
Adrian99
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 98
Rejestracja: 3 maja 2018, o 11:31

5 października 2018, o 09:47

waako pisze:
3 października 2018, o 22:12
Siema. A więc dopadł mnie gorszy dzień i zastanawiam się nad jedną rzeczą. Mój konik nerwicowy to strach przed urojeniami. A więc analizuje przede wszystkim to czy jestem w stanie uwierzyć, że ludzie o mnie mówią. Z jednej strony wiem, że to nielogiczne i niemożliwe, ale z drugiej strony analizuje to, wyobrażam sobie, że ludzie o mnie gadają, śmieją się itp. I teraz tak, faktycznie wiem, że rzeczywiście jest to niemożliwe, ale z drugiej strony boję się tych myśli, boję się, że w nie wierzę... Czy osoba chora z urojeniami wychodziłaby normalnie do ludzi, na miasto, podróżowałaby pociągami, autobusami? Bo ja nie mam problemów z wychodzeniem z chałupy... Ale ilekroć wyjdę, to mam takie posrane rozkminy, że szok, sam już nie wiem czy ja jestem w stanie w to uwierzyć... Co myślicie?
Wiem co czujesz Mordko. Mnie to trzymało z dwa miechy... Mi pomogło wyśmiewanie takich myśli.bzykanko też wskazane jak najbardziej
Fadam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 15 lipca 2018, o 16:07

7 października 2018, o 14:21

Witam, ostatnio mam strach przed depresją psychotyczną, strasznie się boję że ją miałem i może mi wrócić. Ogólnie kiedyś byłem takim religijnym perfekcjonistą co doprowadziło mnie do depresji bo ciągle miałem wątpliwości w stylu "A co jeżeli się z tego nie wyspowiadałem i poszedłem do komunii i teraz mam jeszcze większy grzech" i takie rozkminy były u mnie strasznie natrętne bo potrafiłem się rano obudzić i była to moja pierwsza myśl a potem przez cały dzień sobie to tłumaczyłem i nawet jak doszedłem do wniosku że to nie był grzech to i tak te natręty były na tyle silne że dalej o tym myślałem, miałem wtedy duże poczucie winy i grzeszności, o ile w okresie między spowiedzią było spoko bo można powiedzieć że wtedy miałem taką remisje tego bo o tym nie myślałem to przed spowiedzią znowu to wracało i tak w kółko póki nie odszedłem od kościoła i wtedy jak ręką odjął już mi to więcej się nie powtórzyło. Boję się że to była depresja psychotyczna, teraz znowu się czuję jakby mi depresja wracała ale już nie z powodów religijnych tylko niskiej samooceny, i do tego teraz dochodzi strach że dostanę depresji psychotycznej.
Dominik.O
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 301
Rejestracja: 11 września 2016, o 10:05

7 października 2018, o 14:26

Fadam pisze:
7 października 2018, o 14:21
Witam, ostatnio mam strach przed depresją psychotyczną, strasznie się boję że ją miałem i może mi wrócić. Ogólnie kiedyś byłem takim religijnym perfekcjonistą co doprowadziło mnie do depresji bo ciągle miałem wątpliwości w stylu "A co jeżeli się z tego nie wyspowiadałem i poszedłem do komunii i teraz mam jeszcze większy grzech" i takie rozkminy były u mnie strasznie natrętne bo potrafiłem się rano obudzić i była to moja pierwsza myśl a potem przez cały dzień sobie to tłumaczyłem i nawet jak doszedłem do wniosku że to nie był grzech to i tak te natręty były na tyle silne że dalej o tym myślałem, miałem wtedy duże poczucie winy i grzeszności, o ile w okresie między spowiedzią było spoko bo można powiedzieć że wtedy miałem taką remisje tego bo o tym nie myślałem to przed spowiedzią znowu to wracało i tak w kółko póki nie odszedłem od kościoła i wtedy jak ręką odjął już mi to więcej się nie powtórzyło. Boję się że to była depresja psychotyczna, teraz znowu się czuję jakby mi depresja wracała ale już nie z powodów religijnych tylko niskiej samooceny, i do tego teraz dochodzi strach że dostanę depresji psychotycznej.
To,co opisujesz jest nerwicą natręctw a nie żadną depresją psychotyczną . Jeżeli odszedłeś od Kościoła z powodu tych natręctw,to duży błąd,bo zdrowa wiara z natręctwami nie ma nic wspólnego.
"Pamiętaj,że mamy do czynienia jedynie z myślami a myśli mogą zostać zmienione.Gdy zmieniamy nasze myślenie,zmieniamy naszą rzeczywistość"
Fadam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 15 lipca 2018, o 16:07

7 października 2018, o 16:27

Dominik.O pisze:
7 października 2018, o 14:26
Fadam pisze:
7 października 2018, o 14:21
Witam, ostatnio mam strach przed depresją psychotyczną, strasznie się boję że ją miałem i może mi wrócić. Ogólnie kiedyś byłem takim religijnym perfekcjonistą co doprowadziło mnie do depresji bo ciągle miałem wątpliwości w stylu "A co jeżeli się z tego nie wyspowiadałem i poszedłem do komunii i teraz mam jeszcze większy grzech" i takie rozkminy były u mnie strasznie natrętne bo potrafiłem się rano obudzić i była to moja pierwsza myśl a potem przez cały dzień sobie to tłumaczyłem i nawet jak doszedłem do wniosku że to nie był grzech to i tak te natręty były na tyle silne że dalej o tym myślałem, miałem wtedy duże poczucie winy i grzeszności, o ile w okresie między spowiedzią było spoko bo można powiedzieć że wtedy miałem taką remisje tego bo o tym nie myślałem to przed spowiedzią znowu to wracało i tak w kółko póki nie odszedłem od kościoła i wtedy jak ręką odjął już mi to więcej się nie powtórzyło. Boję się że to była depresja psychotyczna, teraz znowu się czuję jakby mi depresja wracała ale już nie z powodów religijnych tylko niskiej samooceny, i do tego teraz dochodzi strach że dostanę depresji psychotycznej.
To,co opisujesz jest nerwicą natręctw a nie żadną depresją psychotyczną . Jeżeli odszedłeś od Kościoła z powodu tych natręctw,to duży błąd,bo zdrowa wiara z natręctwami nie ma nic wspólnego.
Rzeczywiście nerwice natręctw wtedy też miałem i to okropną ale co jeżeli do tego jednocześnie miałem tą depresję psychotyczną? Odszedłem od kościoła bo już nie dawałem rady, jak się wyspowiadałem ze wszystkiego to znowu mi się coś przypomniało sprzed 2 lat że wtedy coś zrobiłem i się z tego nie wyspowiadałem i tak w kółko i jeszcze to ogromne poczucie winy bo wiara wtedy była dla mnie najważniejsza. To ogromne poczucie winy i grzeszności mnie właśnie nie pokoi bo w depresji psychotycznej przecież też ono występuje.
Dominik.O
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 301
Rejestracja: 11 września 2016, o 10:05

7 października 2018, o 16:51

Fadam pisze:
7 października 2018, o 16:27
Dominik.O pisze:
7 października 2018, o 14:26
Fadam pisze:
7 października 2018, o 14:21
Witam, ostatnio mam strach przed depresją psychotyczną, strasznie się boję że ją miałem i może mi wrócić. Ogólnie kiedyś byłem takim religijnym perfekcjonistą co doprowadziło mnie do depresji bo ciągle miałem wątpliwości w stylu "A co jeżeli się z tego nie wyspowiadałem i poszedłem do komunii i teraz mam jeszcze większy grzech" i takie rozkminy były u mnie strasznie natrętne bo potrafiłem się rano obudzić i była to moja pierwsza myśl a potem przez cały dzień sobie to tłumaczyłem i nawet jak doszedłem do wniosku że to nie był grzech to i tak te natręty były na tyle silne że dalej o tym myślałem, miałem wtedy duże poczucie winy i grzeszności, o ile w okresie między spowiedzią było spoko bo można powiedzieć że wtedy miałem taką remisje tego bo o tym nie myślałem to przed spowiedzią znowu to wracało i tak w kółko póki nie odszedłem od kościoła i wtedy jak ręką odjął już mi to więcej się nie powtórzyło. Boję się że to była depresja psychotyczna, teraz znowu się czuję jakby mi depresja wracała ale już nie z powodów religijnych tylko niskiej samooceny, i do tego teraz dochodzi strach że dostanę depresji psychotycznej.
To,co opisujesz jest nerwicą natręctw a nie żadną depresją psychotyczną . Jeżeli odszedłeś od Kościoła z powodu tych natręctw,to duży błąd,bo zdrowa wiara z natręctwami nie ma nic wspólnego.
Rzeczywiście nerwice natręctw wtedy też miałem i to okropną ale co jeżeli do tego jednocześnie miałem tą depresję psychotyczną? Odszedłem od kościoła bo już nie dawałem rady, jak się wyspowiadałem ze wszystkiego to znowu mi się coś przypomniało sprzed 2 lat że wtedy coś zrobiłem i się z tego nie wyspowiadałem i tak w kółko i jeszcze to ogromne poczucie winy bo wiara wtedy była dla mnie najważniejsza. To ogromne poczucie winy i grzeszności mnie właśnie nie pokoi bo w depresji psychotycznej przecież też ono występuje.
Ja widzę tutaj tylko skrupuły i natręctwa,pamiętaj,że w depresji psychotycznej występują jeszcze urojenia i halucynacje.Na twoim miejscu poszukałbym kogoś mądrego,kto pomógłby Ci oddzielić zdrową wiarę od zaburzeń,bo to nerwica natręctw jest źródłem twoich problemów a nie wiara,czy Kościół.
"Pamiętaj,że mamy do czynienia jedynie z myślami a myśli mogą zostać zmienione.Gdy zmieniamy nasze myślenie,zmieniamy naszą rzeczywistość"
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

7 października 2018, o 17:32

Fadam pisze:
7 października 2018, o 16:27
Dominik.O pisze:
7 października 2018, o 14:26
Fadam pisze:
7 października 2018, o 14:21
Witam, ostatnio mam strach przed depresją psychotyczną, strasznie się boję że ją miałem i może mi wrócić. Ogólnie kiedyś byłem takim religijnym perfekcjonistą co doprowadziło mnie do depresji bo ciągle miałem wątpliwości w stylu "A co jeżeli się z tego nie wyspowiadałem i poszedłem do komunii i teraz mam jeszcze większy grzech" i takie rozkminy były u mnie strasznie natrętne bo potrafiłem się rano obudzić i była to moja pierwsza myśl a potem przez cały dzień sobie to tłumaczyłem i nawet jak doszedłem do wniosku że to nie był grzech to i tak te natręty były na tyle silne że dalej o tym myślałem, miałem wtedy duże poczucie winy i grzeszności, o ile w okresie między spowiedzią było spoko bo można powiedzieć że wtedy miałem taką remisje tego bo o tym nie myślałem to przed spowiedzią znowu to wracało i tak w kółko póki nie odszedłem od kościoła i wtedy jak ręką odjął już mi to więcej się nie powtórzyło. Boję się że to była depresja psychotyczna, teraz znowu się czuję jakby mi depresja wracała ale już nie z powodów religijnych tylko niskiej samooceny, i do tego teraz dochodzi strach że dostanę depresji psychotycznej.
To,co opisujesz jest nerwicą natręctw a nie żadną depresją psychotyczną . Jeżeli odszedłeś od Kościoła z powodu tych natręctw,to duży błąd,bo zdrowa wiara z natręctwami nie ma nic wspólnego.
Rzeczywiście nerwice natręctw wtedy też miałem i to okropną ale co jeżeli do tego jednocześnie miałem tą depresję psychotyczną? Odszedłem od kościoła bo już nie dawałem rady, jak się wyspowiadałem ze wszystkiego to znowu mi się coś przypomniało sprzed 2 lat że wtedy coś zrobiłem i się z tego nie wyspowiadałem i tak w kółko i jeszcze to ogromne poczucie winy bo wiara wtedy była dla mnie najważniejsza. To ogromne poczucie winy i grzeszności mnie właśnie nie pokoi bo w depresji psychotycznej przecież też ono występuje.
"TEŻ ONO WYSTĘPUJE." Tylko, ze występuje w niej również jeszcze 30 innych rzeczy ;p Których na szczęście nie możesz wyczytać bo TO trzeba mieć :)
Do tego druga ważna sprawa, ze to poczucie winy i grzeszności jakie opisujesz nijak się ma do tego występującego w depresji psychotycznej.
Wygląda to ZUPEŁNIE inaczej. U ciebie widać, iż jest to powiązane z zaburzeniem lękowym, które poprzez mechanizmy lękowe zmusiło CIę do pewnej decyzji z uwagi na strach i obawy.
To nie ma nic wspólnego z depresją psychotyczną.

A trzecia sprawa to taka i żeby tu była jasna sprawa - nigdy nie dojdziesz do końca nerwicy i to prawdziwego końca - szukając informacji o depresji psychotycznej.
Żebyś się potem nie dziwił, że to trwa, wraca itp.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Fadam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 15 lipca 2018, o 16:07

7 października 2018, o 20:28

Victor pisze:
7 października 2018, o 17:32
Fadam pisze:
7 października 2018, o 16:27
Dominik.O pisze:
7 października 2018, o 14:26


To,co opisujesz jest nerwicą natręctw a nie żadną depresją psychotyczną . Jeżeli odszedłeś od Kościoła z powodu tych natręctw,to duży błąd,bo zdrowa wiara z natręctwami nie ma nic wspólnego.
Rzeczywiście nerwice natręctw wtedy też miałem i to okropną ale co jeżeli do tego jednocześnie miałem tą depresję psychotyczną? Odszedłem od kościoła bo już nie dawałem rady, jak się wyspowiadałem ze wszystkiego to znowu mi się coś przypomniało sprzed 2 lat że wtedy coś zrobiłem i się z tego nie wyspowiadałem i tak w kółko i jeszcze to ogromne poczucie winy bo wiara wtedy była dla mnie najważniejsza. To ogromne poczucie winy i grzeszności mnie właśnie nie pokoi bo w depresji psychotycznej przecież też ono występuje.
"TEŻ ONO WYSTĘPUJE." Tylko, ze występuje w niej również jeszcze 30 innych rzeczy ;p Których na szczęście nie możesz wyczytać bo TO trzeba mieć :)
Do tego druga ważna sprawa, ze to poczucie winy i grzeszności jakie opisujesz nijak się ma do tego występującego w depresji psychotycznej.
Wygląda to ZUPEŁNIE inaczej. U ciebie widać, iż jest to powiązane z zaburzeniem lękowym, które poprzez mechanizmy lękowe zmusiło CIę do pewnej decyzji z uwagi na strach i obawy.
To nie ma nic wspólnego z depresją psychotyczną.

A trzecia sprawa to taka i żeby tu była jasna sprawa - nigdy nie dojdziesz do końca nerwicy i to prawdziwego końca - szukając informacji o depresji psychotycznej.
Żebyś się potem nie dziwił, że to trwa, wraca itp.
Dzięki za wsparcie, u mnie jest dramat z tym nakręcaniem się na choroby bo po 3 miesiącach nakręcania się na schize zrozumiałem że jej nie mam więc znalazłem sobie inną chorobę. I tak jak piszesz takim podejściem nigdy nie wyjdę z zaburzenia, właśnie się wybieram się do psychiatry i zobaczę co powie
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

8 października 2018, o 11:17

Fadam pisze:
7 października 2018, o 20:28
Victor pisze:
7 października 2018, o 17:32
Fadam pisze:
7 października 2018, o 16:27


Rzeczywiście nerwice natręctw wtedy też miałem i to okropną ale co jeżeli do tego jednocześnie miałem tą depresję psychotyczną? Odszedłem od kościoła bo już nie dawałem rady, jak się wyspowiadałem ze wszystkiego to znowu mi się coś przypomniało sprzed 2 lat że wtedy coś zrobiłem i się z tego nie wyspowiadałem i tak w kółko i jeszcze to ogromne poczucie winy bo wiara wtedy była dla mnie najważniejsza. To ogromne poczucie winy i grzeszności mnie właśnie nie pokoi bo w depresji psychotycznej przecież też ono występuje.
"TEŻ ONO WYSTĘPUJE." Tylko, ze występuje w niej również jeszcze 30 innych rzeczy ;p Których na szczęście nie możesz wyczytać bo TO trzeba mieć :)
Do tego druga ważna sprawa, ze to poczucie winy i grzeszności jakie opisujesz nijak się ma do tego występującego w depresji psychotycznej.
Wygląda to ZUPEŁNIE inaczej. U ciebie widać, iż jest to powiązane z zaburzeniem lękowym, które poprzez mechanizmy lękowe zmusiło CIę do pewnej decyzji z uwagi na strach i obawy.
To nie ma nic wspólnego z depresją psychotyczną.

A trzecia sprawa to taka i żeby tu była jasna sprawa - nigdy nie dojdziesz do końca nerwicy i to prawdziwego końca - szukając informacji o depresji psychotycznej.
Żebyś się potem nie dziwił, że to trwa, wraca itp.
Dzięki za wsparcie, u mnie jest dramat z tym nakręcaniem się na choroby bo po 3 miesiącach nakręcania się na schize zrozumiałem że jej nie mam więc znalazłem sobie inną chorobę. I tak jak piszesz takim podejściem nigdy nie wyjdę z zaburzenia, właśnie się wybieram się do psychiatry i zobaczę co powie
A co ma powiedzieć? :D Da Ci leki i przy odrobinie szczęścia wyśle na terapię :DD
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Fadam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 15 lipca 2018, o 16:07

15 października 2018, o 22:34

ddd pisze:
8 października 2018, o 11:17
Fadam pisze:
7 października 2018, o 20:28
Victor pisze:
7 października 2018, o 17:32


"TEŻ ONO WYSTĘPUJE." Tylko, ze występuje w niej również jeszcze 30 innych rzeczy ;p Których na szczęście nie możesz wyczytać bo TO trzeba mieć :)
Do tego druga ważna sprawa, ze to poczucie winy i grzeszności jakie opisujesz nijak się ma do tego występującego w depresji psychotycznej.
Wygląda to ZUPEŁNIE inaczej. U ciebie widać, iż jest to powiązane z zaburzeniem lękowym, które poprzez mechanizmy lękowe zmusiło CIę do pewnej decyzji z uwagi na strach i obawy.
To nie ma nic wspólnego z depresją psychotyczną.

A trzecia sprawa to taka i żeby tu była jasna sprawa - nigdy nie dojdziesz do końca nerwicy i to prawdziwego końca - szukając informacji o depresji psychotycznej.
Żebyś się potem nie dziwił, że to trwa, wraca itp.
Dzięki za wsparcie, u mnie jest dramat z tym nakręcaniem się na choroby bo po 3 miesiącach nakręcania się na schize zrozumiałem że jej nie mam więc znalazłem sobie inną chorobę. I tak jak piszesz takim podejściem nigdy nie wyjdę z zaburzenia, właśnie się wybieram się do psychiatry i zobaczę co powie
A co ma powiedzieć? :D Da Ci leki i przy odrobinie szczęścia wyśle na terapię :DD
Miałeś rację :D Dał mi antydepresanty, ale szczęścia nie miałem bo na terapię mnie nie wysłał haha. Ogólnie już gdy powiedziałem że boję się schizofrenii to od razu psychiatra mi odparł " No to o schizofrenii nawet nie mamy co gadać, bo jej na pewno teraz nie masz " :D No to ja oczywiście zacząłem jej mówić "A co jak teraz mam remisje i mam schize?" bo kiedyś pare lat temu coś tam mogłem RAZ usłyszeć ( w sensie omam), na co psychiatra mi odpowiedział że nie jesteśmy zero jedynkowi i umysł czasem płata figle zwłaszcza w okresie rozwoju kiedy układ nerwowy się rozwija, a epizod schizofrenii nie trwa minutę, godzinę, czy nawet dzień tylko parę miesięcy na co ja odpowiedziałem " a co jak coś później też słyszałem tylko o tym nie wiedziałem?" Na co wtedy dostałem odpowiedź że jakby tak było to na pewno ktoś z otoczenia by zauważył. Ogólnie mi powiedziała że widać u mnie lęk neurotyczny bo same obawy i lęk o zdrowie i wgl. Samo to że po marihuane dostałem lęku o własne zdrowie a nie psychozy chyba świadczy o tym że nie mogłem mieć wcześniej schizofrenii.
Fadam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 15 lipca 2018, o 16:07

18 października 2018, o 20:48

Witam, znowu mam strach że mogłem mieć urojenie. Chodzi o taką sytuacją, byłem dzisiaj ze znajomym u jego znajomego i tam też były inne osoby których nie znałem, poszedłem do toalety ,wróciłem i kolega do mnie mówi że mam picie nalane , wypiłem i przyszła mi myśl " A co jak ktoś mi tam czegoś dosypał?" i oczywiście lęk bo panicznie boję się narkotyków a byłem w towarzystwie jednego znajomego i osób które znałem zaledwie 20 minut, oczywiście od razu też mi przyszłym arguemnty czemu niby miałby mi ktoś coś dosypać, to nie ma sensu, a jest mój znajomy obok który by na to nie pozwolił, uspokoiłem się ale dla pewności za 30 minut sprawdziłem źrenice, i było okej. Ale teraz boję się że miałem urojenie
Awatar użytkownika
Halka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 457
Rejestracja: 18 czerwca 2017, o 21:29

18 października 2018, o 21:25

Hej? Jakie urojenia? . Jak dlamnie to normalna myśl , a że pewnie masz nerwice to jej jakąś dużą uwage nadałeś. Była myśl to wiadomo że emocja pojawiła i jak to u lękowców taka mocna ktorej nadało sie dużą uwage. Bardziej to iluzja tylko taka nerwicowa
ODPOWIEDZ