Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Sport, wysiłek a nerwica/problemy

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

23 maja 2017, o 11:53

Halina pisze:
1 maja 2017, o 09:41
ja staram sie isc na sale sportowa dwa, trzy razy w tygodniu. W dosc silnych fazach nerwicowych uprawialam sport codziennie, nawet po 1H. Szlam np 12 km pieszo do pracy. Ale wtedy nie wiedzialam, ze mozna swiadomie podejsc do nerwicy i nie znalam forum. Myslalam, ze tylko sport moze mnie wybawic z obsesji. I tak bylo. Pokonalam nieswiadomie nerwice dzieki wysilkom sportowym.
NIestety, bez znajomosci mechanizmow nerwicy, za dwa miesiace od konca meki, natrectwa wystraszyly mnie z podwojna sila ;)
Takze, sport jest doskonaly, ale nie nalezy go traktowac jako sposobu na nerwice :) tylko jako narzedzie, pomocne do wychodzenia swiadomego z nerwicy, podobnie jak inne typy relaksacji :) Pamietam, jak bralam kijki, strasznie zmeczona, i zapieprzalam do pracy pieszo "tylko, zeby natrety minely, zeby lek oslabl, niech miina". Szlam szybko bardzpo, bo im szybciej tym lepiej . NIe, no masakra jakas. :)Efekt terapii behawioralnej. Jak widac, mozna zwijac kase i wprowadzic nerwicowca w blad :) Jeden plus: jestem bardzo umiesniona ;)
No właśnie jak ćwiczyć skoro się mecze jak cholera od razu w głowie zaczyna mi się kręcić nie wspomnę o sercu...
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

23 maja 2017, o 11:53

Halina pisze:
1 maja 2017, o 09:41
ja staram sie isc na sale sportowa dwa, trzy razy w tygodniu. W dosc silnych fazach nerwicowych uprawialam sport codziennie, nawet po 1H. Szlam np 12 km pieszo do pracy. Ale wtedy nie wiedzialam, ze mozna swiadomie podejsc do nerwicy i nie znalam forum. Myslalam, ze tylko sport moze mnie wybawic z obsesji. I tak bylo. Pokonalam nieswiadomie nerwice dzieki wysilkom sportowym.
NIestety, bez znajomosci mechanizmow nerwicy, za dwa miesiace od konca meki, natrectwa wystraszyly mnie z podwojna sila ;)
Takze, sport jest doskonaly, ale nie nalezy go traktowac jako sposobu na nerwice :) tylko jako narzedzie, pomocne do wychodzenia swiadomego z nerwicy, podobnie jak inne typy relaksacji :) Pamietam, jak bralam kijki, strasznie zmeczona, i zapieprzalam do pracy pieszo "tylko, zeby natrety minely, zeby lek oslabl, niech miina". Szlam szybko bardzpo, bo im szybciej tym lepiej . NIe, no masakra jakas. :)Efekt terapii behawioralnej. Jak widac, mozna zwijac kase i wprowadzic nerwicowca w blad :) Jeden plus: jestem bardzo umiesniona ;)
No właśnie jak ćwiczyć skoro się mecze jak cholera od razu w głowie zaczyna mi się kręcić nie wspomnę o sercu...
Awatar użytkownika
Szembek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 4 stycznia 2017, o 21:20

23 maja 2017, o 17:59

ble34 pisze:
23 maja 2017, o 11:19
mam tak samo jak Ty.
dokładnie mam tak samo, muszes robić przerwy w treningach przez brak regeneracji przez brak snu, a kiedy mój organizm znowu się 'wycisza' i śpie dobrze to znowu ogień na treningach- po prostu lubię to i wtedy czuje że żyje.
I potem koło się zaczyna na nowo.
W takim przypadku nie wiem czy jest sens stosować np trittico na sen, czy po prostu odpuścić treningi mocne czyli coś co lubię.
A Ty brałeś jakieś pomocne srri? czy tylko zmniejszyłeś intensywność treningów?
chodzi też oto że na koniec wakacji mam ważne zawody do których się przygotowywałem praktycznie cały rok, i chciałbym do wakacji jeszcze potrenować potem sobie odpuścić i zwolnić już na dobre.
Ma ktoś jakąś rade na to? kiedy z jednej strony wiem że powinienem odpuścić treningi ale z drugiej cały rok się przygotowywałem na zawody i nie chce miesiąc wcześniej odpuszczać(może też te zawody są u mnie jakimś powodem presji itp i stąd też te objawy nerwicowe)
btw masz linka do tego wpisa kretu?
Wydaje mi się, że odpuszczenie treningów w niektórych sytuacjach będzie nieuniknione. Nie da się tego "oszukać" w jakiś inny sposób - suplementacja, sen, dieta - to wszystko będzie uzupełnieniem czy dodatkiem do dobrego samopoczucia czy odpoczynku organizmu. Ale jeśli w stanach zakłóceń emocjonalnych dorzucisz do tego mega dawkę stresu jakim jest dla organizmu mocny trening nic nie pomoże. A do tego że wystąpi jeszcze ta zmiana, że po dawce endorfin czujesz się lepiej więc tym bardziej spadek w dół musi być boleśniejszy.

Jeśli chodzi o lekarstwa - ja ponad 3 lata brałem srri, najpierw wenlafeksynę, potem serotoninę, trenowałem przy tym i startowałem w zawodach nie wchodząc w szczegóły ich wpływu na trening. Choć jak teraz się nad tym zastanawiam to zapewne obniżały one moje możliwości treningowe. Ale wcześniej po prostu żyłem w nieświadomości. Dopiero kilka miesięcy temu po mocnym nawrocie dolegliwości i wpisie Kretu zmieniłem swoje nastawienie treningowe, a teraz z powodu depresji musiałem dodatkowo wrócić do leków.
Tak więc trenować za mocno i nie mogę i po prostu nie mam sił. Ale nie porzuciłem aktywności. Zamiast biegu np. 10 km w tempie 5km/h robię 6-8 w tempie 6:30/h. I też jest fajnie. Zamiast szosy 70-80 km robię niespełna 20 km. I też czuję ten "wiatr we włosach". Staram się nie przekraczać 45-50 minut treningu, dłuższe robię tylko spacery żwawym krokiem. Raz na jakiś czas "zaszaleję" i coś sobie szybciej pobiegnę, głównie na biegach ulicznych.
I jestem pewien, że to wszystko pozwala mi utrzymać niezłą dyspozycję, i poniżej pewnego poziomu nie zejdę.

Dlatego myślę, że mógłbyś zrobić podobnie. Skoro przygotowywałeś się do tego startu prawie cały rok to na pewno już masz moc. Jeśli odpuścisz mocne treningi, a zrobisz tylko podtrzymujące wiele nie stracisz z formy o ile w ogóle coś stracisz. Zapewne na początku pojawią się u Ciebie jakieś wyrzuty sumienia, że coraz bliżej do startu a Ty nie trenujesz, ale olej to, podświadomość wmawia Ci nieprawdę. :)

Mi się tak zdarzyło bodaj 3 lub 4 razy, że po takim epizodzie i odpuszczeniu treningów biłem swoje życiówki na 5 czy 10km. Jak widać mój organizm potrzebował zluzowania. Czasem wręcz przez kilka dni nie robiłem nic, a i tak forma była dobra.

Poniżej link do posta Kretu
post124126.html#p124111
ble34
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 15 maja 2017, o 16:53

23 maja 2017, o 21:16

@szembek widze że mamy bardzo podobnie, bo czytałem tamten temat kretu i z tego co widze też miałeś parcie na pęcherz. Ja właśnie mam parcie na pęcherz nocne i bezsenność do tego.
denerwuje mnie tylko ta sprawa że niektórzy moi znajomi mogą dużo trenować i im nic nie jest a ja jak tyle trenuje to zaraz mam jakieś pogorszenie. nie sprawiediwe xd
Musiałbym też zmienić swoje nastawienie do sportu.

btw zastanawiam się czy trittico brany przez miesiąc jest wogóle tego sens? czy bardziej mógłby zaszkodzić? bo szczerze mówiąc chciałbym spróbować bo nie potrafie na ten miesiąc wcześniej odpuścić szczerze mówiąc.
odpisałem w tamtym temacie bo wydaje się bardzo trafiać w sedno
Awatar użytkownika
Szembek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 4 stycznia 2017, o 21:20

23 maja 2017, o 22:04

ble34 pisze:
23 maja 2017, o 21:16
@szembek widze że mamy bardzo podobnie, bo czytałem tamten temat kretu i z tego co widze też miałeś parcie na pęcherz. Ja właśnie mam parcie na pęcherz nocne i bezsenność do tego.
denerwuje mnie tylko ta sprawa że niektórzy moi znajomi mogą dużo trenować i im nic nie jest a ja jak tyle trenuje to zaraz mam jakieś pogorszenie. nie sprawiediwe xd
Musiałbym też zmienić swoje nastawienie do sportu.

btw zastanawiam się czy trittico brany przez miesiąc jest wogóle tego sens? czy bardziej mógłby zaszkodzić? bo szczerze mówiąc chciałbym spróbować bo nie potrafie na ten miesiąc wcześniej odpuścić szczerze mówiąc.
odpisałem w tamtym temacie bo wydaje się bardzo trafiać w sedno
Mnie również denerwowało, irytowało, a przede wszystkim dołowało, że moi znajomi normalnie trenują, a ja nie mogę. Gorzej, jak się jest członkiem grupy sportowej, nawet amatorskiej. Niby to z jednej strony mobilizuje, ale w takich złych momentach działa na niekorzyść.

Jeszcze jedna ważna rzecz - jeśli mówisz o zmianie nastawienia do sportu to trzeba się przekonać, że to ma pozytywny skutek dla nas, wtedy stan emocjonalny zrozumie, że tak jest lepiej i przestanie się zadręczać wyrzutami sumienia itd.
No i przede wszystkim trzeba zakładać, że ta zmiana nastawienia jest czasowa. Że po odburzeniu, które musi też oznaczać większą równowagę hormonów w mózgu, będziemy mogli znowu sobie pozwolić na to, żeby trenować więcej i mocniej. Rzecz chyba w tym, żeby do większej intensywności wracać stopniowo, z wyczuciem i rozważnie, bo wtedy też będziemy się do tego mogli przystosować płynnie, a nie że znowu wyjdzie z tego terapia szokowa dla organizmu.
RDQ90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 5 listopada 2015, o 21:44

7 listopada 2017, o 08:09

Ja np jak biegam, to już jak przebiegnę jakiś dystans to czuję, że mnie łapie ścisk z tyłu głowy, gorzej mi się oddycha , przez co wydolność jest mniejsza :(
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

7 listopada 2017, o 12:38

Ja chodzić nie mogę takie mam wszystko słabe ,obolałe,a co dopiero sport ,oddychanie sprawia problem :roll: jestem ciągle zmęczona ,wykończona powiedziałabym samym istnieniem :(( ;)
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
ecleik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 27 października 2017, o 15:37

7 listopada 2017, o 18:51

Celine Marie pisze:
7 listopada 2017, o 12:38
Ja chodzić nie mogę takie mam wszystko słabe ,obolałe,a co dopiero sport ,oddychanie sprawia problem :roll: jestem ciągle zmęczona ,wykończona powiedziałabym samym istnieniem :(( ;)
No ale wcale nie wychodzisz? Świeże powietrze też pomaga,a jutro ma świecić słońce. :))
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

9 listopada 2017, o 00:52

Celine Marie pisze:
7 listopada 2017, o 12:38
Ja chodzić nie mogę takie mam wszystko słabe ,obolałe,a co dopiero sport ,oddychanie sprawia problem :roll: jestem ciągle zmęczona ,wykończona powiedziałabym samym istnieniem :(( ;)
ej ej, to nie tak/ Sukcesem jest przelamanie lekow i mysli depresyjnych. Pamietam jak bawilam sie nieraz w wojsko: robilam wszystko na rozkaz. Mialam wraznie ze tysiace magnesow mnie odciaga od zycia. Silowalam sie z nimi, by wstac i isc umyc zeby. Zdarza mi sie to jeszcze, ale coraz bardziej umiem zabawiac sie w to wojsko. Smieszna zabawa, ale wiele dobrego mi przyniosla.
A ty chcesz z tego wyjsc czy nie? Jesli tak, to przestan w koncu marudzic :friend: i zacznij stosowac sie do tego, co podpowiadaja ci ludzie, ktorzy tez mieli TAK SAMO JAK TY i jeszcze maja, ale coraz rzadziej i ktorzy tez tak jak ty MAJA NERWICE, DD, OCD, depresje od 20 lat !!! Przestan sie nad soba uzalac. Nie mow mi, ze nie mozesz wyjsc na dluzszy spacer, szybszym krokiem, bo nie uwierze. Wymowki n alezy schowac do kieszeni. chcesz walczyc ? Podejmij ta decyzje! DA SIE TO POKONAC!
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

9 listopada 2017, o 08:03

Powiem Wam że za czasów szkolnych dużo ćwiczyłam.Biegalam,w siatkę uwielbiałam grać,W noge i kosza.
W bursie będąc chodziłam na strzelnicę.Bylam w 3ce najlepszych w woj.lubelskim. I byłam dumna że robię coś co sprawia mi przyjemność.Silownia też trudu mi nie sprawiała.........
A teraz Co? Pobiegam czy nawet podczas porządków na dworze jak grabienie liści czy przyniesienie sobie pod górkę skrzynki z drzewem daje mi taką zadyszke i walenie serducho że ciężko mi unormować oddech uhuhuh
Ciężko mi bo szybko się męczę ;oh

A Wy tez tak macie z tym wysiłkiem??
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
Yayatoure
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 266
Rejestracja: 12 lutego 2014, o 15:29

9 listopada 2017, o 08:35

Iwona29 pisze:
9 listopada 2017, o 08:03
Powiem Wam że za czasów szkolnych dużo ćwiczyłam.Biegalam,w siatkę uwielbiałam grać,W noge i kosza.
W bursie będąc chodziłam na strzelnicę.Bylam w 3ce najlepszych w woj.lubelskim. I byłam dumna że robię coś co sprawia mi przyjemność.Silownia też trudu mi nie sprawiała.........
A teraz Co? Pobiegam czy nawet podczas porządków na dworze jak grabienie liści czy przyniesienie sobie pod górkę skrzynki z drzewem daje mi taką zadyszke i walenie serducho że ciężko mi unormować oddech uhuhuh
Ciężko mi bo szybko się męczę ;oh

A Wy tez tak macie z tym wysiłkiem??
Przy silnej nerwicy faktycznie może spadać wydolność, ale to raczej kwestia tego wewnętrznego napięcia i myśli które nam towarzyszą. Wiele razu podczas biegania tak miałem, że po 2-3 kilometrach miałem dość, serce waliło, brakowało tchu, ale po przełamaniu, czyli dalszym biegu mijało, głowa robiła się świeża i można było biec przez kolejne 8-12 km, a jaka radocha była później.

Jeśli miałbym coś radzić to zaplanuj sobie 3-4 razy w tygodniu sport i niezależnie od tego jak się czujesz musisz zrealizować plan, z czasem wejdzie Ci to w nawyk
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

9 listopada 2017, o 09:10

Yayatoure pisze:
9 listopada 2017, o 08:35
Iwona29 pisze:
9 listopada 2017, o 08:03
Powiem Wam że za czasów szkolnych dużo ćwiczyłam.Biegalam,w siatkę uwielbiałam grać,W noge i kosza.
W bursie będąc chodziłam na strzelnicę.Bylam w 3ce najlepszych w woj.lubelskim. I byłam dumna że robię coś co sprawia mi przyjemność.Silownia też trudu mi nie sprawiała.........
A teraz Co? Pobiegam czy nawet podczas porządków na dworze jak grabienie liści czy przyniesienie sobie pod górkę skrzynki z drzewem daje mi taką zadyszke i walenie serducho że ciężko mi unormować oddech uhuhuh
Ciężko mi bo szybko się męczę ;oh

A Wy tez tak macie z tym wysiłkiem??
Przy silnej nerwicy faktycznie może spadać wydolność, ale to raczej kwestia tego wewnętrznego napięcia i myśli które nam towarzyszą. Wiele razu podczas biegania tak miałem, że po 2-3 kilometrach miałem dość, serce waliło, brakowało tchu, ale po przełamaniu, czyli dalszym biegu mijało, głowa robiła się świeża i można było biec przez kolejne 8-12 km, a jaka radocha była później.

Jeśli miałbym coś radzić to zaplanuj sobie 3-4 razy w tygodniu sport i niezależnie od tego jak się czujesz musisz zrealizować plan, z czasem wejdzie Ci to w nawyk
Postaram się tylko dużo nie mogę bo boję się że za bardzo wpłynie na mój wygląd tzn jestem szczupła i strasznie spalam to co zjem bo metabolizm mam szybkie i nerwy dodatkowo mnie susza.

Przerobione jestem i nerwy mnie dodatkowo przez to rekreacja bo chce dużo zrobić w domu i na biegu do pracy czy po pracy.Nie mogę się z tej karuzeli wyrwać i wolniej żyć. Kurna no nie potrafię żeby wyciszyć się potem i mieć dla siebie chwilę czasu.

Zaraz mam wyrzuty że czegoś nie zrobiłem a zajęłam się sobą....🤧😓
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
Yayatoure
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 266
Rejestracja: 12 lutego 2014, o 15:29

9 listopada 2017, o 09:14

Iwona29 pisze:
9 listopada 2017, o 09:10
Yayatoure pisze:
9 listopada 2017, o 08:35
Iwona29 pisze:
9 listopada 2017, o 08:03
Powiem Wam że za czasów szkolnych dużo ćwiczyłam.Biegalam,w siatkę uwielbiałam grać,W noge i kosza.
W bursie będąc chodziłam na strzelnicę.Bylam w 3ce najlepszych w woj.lubelskim. I byłam dumna że robię coś co sprawia mi przyjemność.Silownia też trudu mi nie sprawiała.........
A teraz Co? Pobiegam czy nawet podczas porządków na dworze jak grabienie liści czy przyniesienie sobie pod górkę skrzynki z drzewem daje mi taką zadyszke i walenie serducho że ciężko mi unormować oddech uhuhuh
Ciężko mi bo szybko się męczę ;oh

A Wy tez tak macie z tym wysiłkiem??
Przy silnej nerwicy faktycznie może spadać wydolność, ale to raczej kwestia tego wewnętrznego napięcia i myśli które nam towarzyszą. Wiele razu podczas biegania tak miałem, że po 2-3 kilometrach miałem dość, serce waliło, brakowało tchu, ale po przełamaniu, czyli dalszym biegu mijało, głowa robiła się świeża i można było biec przez kolejne 8-12 km, a jaka radocha była później.

Jeśli miałbym coś radzić to zaplanuj sobie 3-4 razy w tygodniu sport i niezależnie od tego jak się czujesz musisz zrealizować plan, z czasem wejdzie Ci to w nawyk
Postaram się tylko dużo nie mogę bo boję się że za bardzo wpłynie na mój wygląd tzn jestem szczupła i strasznie spalam to co zjem bo metabolizm mam szybkie i nerwy dodatkowo mnie susza.

Przerobione jestem i nerwy mnie dodatkowo przez to rekreacja bo chce dużo zrobić w domu i na biegu do pracy czy po pracy.Nie mogę się z tej karuzeli wyrwać i wolniej żyć. Kurna no nie potrafię żeby wyciszyć się potem i mieć dla siebie chwilę czasu.

Zaraz mam wyrzuty że czegoś nie zrobiłem a zajęłam się sobą....🤧😓
Ja mam podobnie, bo chciałabyś wszystko perfekcyjnie :) Trzeba chwili czasu aby to zmienić. Polecam Ci zacząć od tego, że rób to co robiłaś, ale wolniej, powoli skupiaj się na tym co właśnie robisz, nie spiesz się. Mi to daje oderwanie się głowy od myśli, a skupiam się na czynności i to uspokaja. Pozwól sobie, żeby w domu był bałagan, nie spinaj się na to co ludzie powiedzą :) Jak patrzę po znajomych to najfajniej żyją Ci którzy mają w d... konwenanse, opinie innych, czyli mają dystans.

To może zamiast bieganie spróbuj basen
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

9 listopada 2017, o 09:25

:DD Kurna jak ja pływać nie umiem.
Kiedyś chciałam się nauczyć ale nie wyszło.
Pewien koleś wepchnął mnie do stawu będąc do niego tyłem.Brat po mnie wskoczył a ja jak głupia wymiotowala bo wody się napiłam.
Mam jakąś traumę przed wejściem do wody.

Z deską jak kiedyś byłam na basenie pływałam ale teraz to kicha.jeszcze jakiś koleś starszy ode mnie dotknął mnie do cycka i wyszłam speszona.I widzisz więcej na nie.
Nawet głupi spacer by był super ale jak upał w lecie to nie ma mowy. Myśli że zemdleje,puls rośnie i w głowie kołowrotek-----Tego stanu i lęku bym chciała się pozbyć bo kiedyś przed nerwą pracowałam na polu i nie przeszkadzało mi tak słońce jak teraz Pojebalo mi się wiele.
Życie do góry kołami 'niemoge
Ale coś muszę zmienić bo mam dość tych ograniczeń.
Dzięki że dajesz alternatywy :friend:
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

9 listopada 2017, o 12:27

Iwona29 pisze:
9 listopada 2017, o 09:25
:DD Kurna jak ja pływać nie umiem.
Kiedyś chciałam się nauczyć ale nie wyszło.
Pewien koleś wepchnął mnie do stawu będąc do niego tyłem.Brat po mnie wskoczył a ja jak głupia wymiotowala bo wody się napiłam.
Mam jakąś traumę przed wejściem do wody.

Z deską jak kiedyś byłam na basenie pływałam ale teraz to kicha.jeszcze jakiś koleś starszy ode mnie dotknął mnie do cycka i wyszłam speszona.I widzisz więcej na nie.
Nawet głupi spacer by był super ale jak upał w lecie to nie ma mowy. Myśli że zemdleje,puls rośnie i w głowie kołowrotek-----Tego stanu i lęku bym chciała się pozbyć bo kiedyś przed nerwą pracowałam na polu i nie przeszkadzało mi tak słońce jak teraz Pojebalo mi się wiele.
Życie do góry kołami 'niemoge
Ale coś muszę zmienić bo mam dość tych ograniczeń.
Dzięki że dajesz alternatywy :friend:
A ja jutro mam wizytę u kardiologa z wynikiem z holtera,jeżeli badanie będzie ok biorę się za ćwiczenia,dość wegetacji.
ODPOWIEDZ