Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Rozterka dot. studiów

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
ODPOWIEDZ
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

22 października 2019, o 07:48

Tak w skrócie studiowałem kierunek który nie specjalnie mi sie spodobał i żałowałem że go wybrałem i że studiowałem do końca....
Już pracując wzialem drugi kierunek który mi się strasznie podobał też go skończyłem i chcialem robić doktorat jednak uczelnia nie dawała zadnego stypendium wiec odpuscilem sobie studia i mialem bawic się w samo pisanie pracy. Wtedy też wybuchł u mnie bardzo dlugi epizod (8 miesięczny) nerwicy ktory objawial się anhedonią lekami itp... nie mialem wtedy motywacji zeby to pisać...
Rok później i przez kolejny rok chodzilem na terapię grupową toteż ten temat zszedl zupelnie na bok. Po terapii zaczalem poerwsze przymiarki do tego ale bylem bardziej zafiksowany na bieganie które uwielbiam i tez jakoś nie umialem się zorganizowac. Dopiero ruszylem z tym w maju/czerwcu.
Przy okazji dowiedzialem się ze na innej uczelni jest pewne gwarantowane i nie takie małe stypendium. Zapisalem się tam na studia doktorskie. Uznałem że dorobie trochę w ten sposób i bede mial motywacje do tego doktoratu bo samemu wiadomo ze jest ciężko się do tego zabrać.
Niestety sam nie wiem czy jest to dobra decyzja.
Podjąłem ją z dziewczyną wspólnie. Teraz jednak ona nie kryje niezadowolenia z tej decyzji. Powiedziala ze jej się ten pomysł nie podoba. Rozumiem jej obiekcje.
Studia będą trwaly 4-5 lat. A my nie bediemy przeciez tyle czekali na założenie rodziny. Nie jestesmy juz 20latkami...
Z drugiej strony nie jestem do konca pewny czy uda mi się te studia czasowo pociągnąć a nawet jesli to jak za rok dwa czy trzy pojawi sie dziecko to przecież wtesy na 100% nie dam rady tego robić. Opieka nad dzieckiem to jest ogromny pożeracz czasu. Widzę po znajomych ze ich jedybym sensem istnienia staje się to dziecko i nie ma już nic innego w ich życiu...
My teraz jakos mnóstwo czasu poswiecamy na sprzatanie i gotowanie, mamy male mieszkanie a non stop jest coś do roboty to co dopiero jak bedzie wieksza rodziba w tym male dziecko.
Widzę po znajomych że oni nie maja czasu na nic kompletnie że tylko ich bąbelek i bąbelek. Mnie też przeraża potwornie ten pierwszy rok rodzicielstwa. Ogólnie chce mieć rodzinę chce mieć jedno lub dwójkę dzieci. Ale chcialbym zeby one juz mialy po te 3 lata lub więcej, przeraża mnie ta dwuletnia perspektywa odcięcia od świata przeraża mnie ta koszmarna orka te niepsrzespane miesiace.... no w czyms takim ze studiów będę musial zrezygnować no chyba ze bede na amfie jechal i zrezygnuje calkowocie ze snu.
Inna sprawa że ja nie widzę siebie jako dobrego ojca... mam poczucie że się do tego nie bede nadawał.
I kolejna rzeczy że też nie wiem czy na ten doktorat sie bede nadawał. Znam paru ludzi którzy robia dr lub je maja (również moja dziewczyna). I oni mają takie bardzo światłe te umysły. Bardzo szybko i sprawnie myślą kojarzą i łączą fakty. Są bardzo zaradni i jakoś tsk bije od nich ta inteligencja... no ja niestety ale mam poczucie że trochę mi tego brakuje... że może pcham się w miejsce które nie jest dla mnie że mam takie ambicje i lubię sie uczyć bo od malego miałem w domu tluczone ze nauka jest najważniejsza... a czasem mam wrażenie ze gdybym nie mial takiego az patologicznego nacisku na naukę w dziecinstwie to może teraz bym nawet nie skończył żadnych studiów.
Nie mam też pewności czy ten dr mi się zawodowo do czegoś przyda.
Ale nie chcę też żyć w cieniu dziewczyny która ma bardzo dobrą pracę gdzie pracuje jako naukowiec stale sie rozwija itp. A ja mialbym tylko tkwić w pracy ktora jest przyjemna prosta lekka ale nieambitna lub przeniesc się do ambitniejszej i robic coś czego nie znoszę- bo takie mam jedynie mozliwosci w swojej branży.
Nie wiem kompletnie co zrobić myślę czy te studia maja sens...
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

22 października 2019, o 08:12

Moim zdaniem powinieneś usiąść i przeczytać ten swój post, ale nie z myślą, że to twój tylko jakbyś czytał problemy kogoś innego. I spróbował doradzić tej osobie.
Dużo piszesz co inni, jak inni. Boisz się na zapas, a to najgorsza sprawa jaką możemy sobie robić. Oglądnij na YT Ajahna Brahma spokój to największe szczęście. Tam masz odpowiedź na swoje pytania. Inne wykłady jego też posłuchaj. Widzę, że całe życie wszyscy tylko ci "dobrze" doradzali, mówili jak masz żyć i przez to teraz nie potrafisz podjąć decyzji. Kazali ci się uczyć, ale teraz widzisz, że ta wiedza nie jest ci potrzebna, bo co z tego, że ją masz jak nikt nie nauczył Ciebie myślenia logicznego, podejmowania decyzji.
A co do dzieci to nie jest to, aż tak straszna decyzja jak opisujesz. Choć jak nie jesteś jeszcze na nią gotowy to daj sobie czas. Nie rób tego, bo inni uważają, że to czas najwyższy, bo dziewczyna by chciała itd itp......
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

24 października 2019, o 18:07

życie pisze:
22 października 2019, o 08:12
Moim zdaniem powinieneś usiąść i przeczytać ten swój post, ale nie z myślą, że to twój tylko jakbyś czytał problemy kogoś innego. I spróbował doradzić tej osobie.
Dużo piszesz co inni, jak inni. Boisz się na zapas, a to najgorsza sprawa jaką możemy sobie robić. Oglądnij na YT Ajahna Brahma spokój to największe szczęście. Tam masz odpowiedź na swoje pytania. Inne wykłady jego też posłuchaj. Widzę, że całe życie wszyscy tylko ci "dobrze" doradzali, mówili jak masz żyć i przez to teraz nie potrafisz podjąć decyzji. Kazali ci się uczyć, ale teraz widzisz, że ta wiedza nie jest ci potrzebna, bo co z tego, że ją masz jak nikt nie nauczył Ciebie myślenia logicznego, podejmowania decyzji.
A co do dzieci to nie jest to, aż tak straszna decyzja jak opisujesz. Choć jak nie jesteś jeszcze na nią gotowy to daj sobie czas. Nie rób tego, bo inni uważają, że to czas najwyższy, bo dziewczyna by chciała itd itp......
Też oglądam Ajahna Brahma 😂
Awatar użytkownika
Sasuke
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 481
Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11

3 listopada 2019, o 11:15

SCF pisze:
22 października 2019, o 07:48
Tak w skrócie studiowałem kierunek który nie specjalnie mi sie spodobał i żałowałem że go wybrałem i że studiowałem do końca....
Już pracując wzialem drugi kierunek który mi się strasznie podobał też go skończyłem i chcialem robić doktorat jednak uczelnia nie dawała zadnego stypendium wiec odpuscilem sobie studia i mialem bawic się w samo pisanie pracy. Wtedy też wybuchł u mnie bardzo dlugi epizod (8 miesięczny) nerwicy ktory objawial się anhedonią lekami itp... nie mialem wtedy motywacji zeby to pisać...
Rok później i przez kolejny rok chodzilem na terapię grupową toteż ten temat zszedl zupelnie na bok. Po terapii zaczalem poerwsze przymiarki do tego ale bylem bardziej zafiksowany na bieganie które uwielbiam i tez jakoś nie umialem się zorganizowac. Dopiero ruszylem z tym w maju/czerwcu.
Przy okazji dowiedzialem się ze na innej uczelni jest pewne gwarantowane i nie takie małe stypendium. Zapisalem się tam na studia doktorskie. Uznałem że dorobie trochę w ten sposób i bede mial motywacje do tego doktoratu bo samemu wiadomo ze jest ciężko się do tego zabrać.
Niestety sam nie wiem czy jest to dobra decyzja.
Podjąłem ją z dziewczyną wspólnie. Teraz jednak ona nie kryje niezadowolenia z tej decyzji. Powiedziala ze jej się ten pomysł nie podoba. Rozumiem jej obiekcje.
Studia będą trwaly 4-5 lat. A my nie bediemy przeciez tyle czekali na założenie rodziny. Nie jestesmy juz 20latkami...
Z drugiej strony nie jestem do konca pewny czy uda mi się te studia czasowo pociągnąć a nawet jesli to jak za rok dwa czy trzy pojawi sie dziecko to przecież wtesy na 100% nie dam rady tego robić. Opieka nad dzieckiem to jest ogromny pożeracz czasu. Widzę po znajomych ze ich jedybym sensem istnienia staje się to dziecko i nie ma już nic innego w ich życiu...
My teraz jakos mnóstwo czasu poswiecamy na sprzatanie i gotowanie, mamy male mieszkanie a non stop jest coś do roboty to co dopiero jak bedzie wieksza rodziba w tym male dziecko.
Widzę po znajomych że oni nie maja czasu na nic kompletnie że tylko ich bąbelek i bąbelek. Mnie też przeraża potwornie ten pierwszy rok rodzicielstwa. Ogólnie chce mieć rodzinę chce mieć jedno lub dwójkę dzieci. Ale chcialbym zeby one juz mialy po te 3 lata lub więcej, przeraża mnie ta dwuletnia perspektywa odcięcia od świata przeraża mnie ta koszmarna orka te niepsrzespane miesiace.... no w czyms takim ze studiów będę musial zrezygnować no chyba ze bede na amfie jechal i zrezygnuje calkowocie ze snu.
Inna sprawa że ja nie widzę siebie jako dobrego ojca... mam poczucie że się do tego nie bede nadawał.
I kolejna rzeczy że też nie wiem czy na ten doktorat sie bede nadawał. Znam paru ludzi którzy robia dr lub je maja (również moja dziewczyna). I oni mają takie bardzo światłe te umysły. Bardzo szybko i sprawnie myślą kojarzą i łączą fakty. Są bardzo zaradni i jakoś tsk bije od nich ta inteligencja... no ja niestety ale mam poczucie że trochę mi tego brakuje... że może pcham się w miejsce które nie jest dla mnie że mam takie ambicje i lubię sie uczyć bo od malego miałem w domu tluczone ze nauka jest najważniejsza... a czasem mam wrażenie ze gdybym nie mial takiego az patologicznego nacisku na naukę w dziecinstwie to może teraz bym nawet nie skończył żadnych studiów.
Nie mam też pewności czy ten dr mi się zawodowo do czegoś przyda.
Ale nie chcę też żyć w cieniu dziewczyny która ma bardzo dobrą pracę gdzie pracuje jako naukowiec stale sie rozwija itp. A ja mialbym tylko tkwić w pracy ktora jest przyjemna prosta lekka ale nieambitna lub przeniesc się do ambitniejszej i robic coś czego nie znoszę- bo takie mam jedynie mozliwosci w swojej branży.
Nie wiem kompletnie co zrobić myślę czy te studia maja sens...
A możesz przybliżyć z czego chcesz pisać ten doktorat i gdzie lub czym aktualnie się zajmujesz w pracy ?
Tylko śmierć może przynieść ukojenie..
ODPOWIEDZ