Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Rodzinka

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
ODPOWIEDZ
Notfound
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 127
Rejestracja: 27 marca 2019, o 21:08

1 czerwca 2020, o 18:52

Siemkaa, postaram się opisać relacje ja+rodzina a więc, mam trójkę rodzeństwa, jesteśmy już wszyscy w wieku +18, moja najmłodsza siostra niedawno świętowała swoją osiemnastkę, starszy brat trzy lata, mieszka w Anglii w domu zostałem tylko ja i siostra 22lata z dzieckiem no i oczywiście rodzice. Jak to w co którejś rodzinie mam dwojke alkoholików mianowicie ojciec, no i mama trochę mniej tak do dwóch piwek dziennie.. co mnie martwi moje relacje z nimi nie są ,,żadne,, nigdy nie potrafiłem znaleźć wspólnego języka z rodzeństwem które między sobą jakoś umieją żyć rozmawiać. Ja jestem od nich odsunięty, do niedawna wszystko zwalalem na derealizację która mnie dopadła, ale nawet przed dd nasze stosunki były albo konflikowe albo nie odzywamy się. Tak jakby ją sobie żyje w tym innym świecie zwanym stanem dd. Też mnie nadchodzi taką myśl czym jest to spowodowane, czy ja jestem taki toksyczny czy to właśnie w mojej rodzinie jest coś nie teges 🤣mam dwadzieścia lat czuje się gorzej niż 15latek. Nie wiem jaki jestem tak w sumie.. ostatnio chciałem się wyprowadzić i spróbować żyć na własną rękę, bo jak na razie to siedzę w domu bez szkoły i pracy.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

4 czerwca 2020, o 01:57

Wiesz co, najlepiej to spróbować w takiej sytuacji i przede wszystkim momencie życia jakiś doświadczeń, które mogłyby Cię popchnąć w stronę dorosłości/dojrzałości. Czyli np. chociażby na start rozpoczęcie jakiejś pracy, bo tak widzisz siedzisz głównie w domu, masz problemy emocjonalne, czujesz się jak nastolatek a w domu relacje nie są do końca okey, co może wynikać z setki powodów.
Najlepiej zazwyczaj na jakiś czas to zostawić, te rodzinki (z tego co wiem to chodzisz na terapię, więc to ewentualnie miejsce na to) a spróbować czegoś nowego, innego, co nauczy jakiś nowych doświadczeń i da być może jakieś informacje zwrotne. Mówiąc krótko coś zmienić, a może z tego wyjść coś dobrego.
Bo tak to widzimy tylko to samo i skupiamy się na tym samym, a jesteś młody gość a nie emeryt.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
12Darek90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 11 listopada 2018, o 14:20

4 czerwca 2020, o 10:26

Cześć, myślę że właśnie takie wyjscie do pracy by ci pomogło. Moze sprobuj w maku na poczatek. Tam mozna ustalic dyspozycyjnosc to bys sobie zaznaczyc kiedy chcesz wolne żebys mógł na terapie tez sobie chodzic. Np pół etatu to jakies 80 godzin to tez mialbys sporo wolnego :) pozdrawiam
Notfound
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 127
Rejestracja: 27 marca 2019, o 21:08

7 czerwca 2020, o 13:42

Victor pisze:
4 czerwca 2020, o 01:57
Wiesz co, najlepiej to spróbować w takiej sytuacji i przede wszystkim momencie życia jakiś doświadczeń, które mogłyby Cię popchnąć w stronę dorosłości/dojrzałości. Czyli np. chociażby na start rozpoczęcie jakiejś pracy, bo tak widzisz siedzisz głównie w domu, masz problemy emocjonalne, czujesz się jak nastolatek a w domu relacje nie są do końca okey, co może wynikać z setki powodów.
Najlepiej zazwyczaj na jakiś czas to zostawić, te rodzinki (z tego co wiem to chodzisz na terapię, więc to ewentualnie miejsce na to) a spróbować czegoś nowego, innego, co nauczy jakiś nowych doświadczeń i da być może jakieś informacje zwrotne. Mówiąc krótko coś zmienić, a może z tego wyjść coś dobrego.
Bo tak to widzimy tylko to samo i skupiamy się na tym samym, a jesteś młody gość a nie emeryt.
Dziękuję że się wypowiedziałes, ale z natury jestem raczej leniwy 😬😬 No tak jestem młodym rencistą , a nie emerytem.. to trochę wstydliwe ale wszystkie sprawy zawsze załatwiała za mnie mama...a z tą terapia ta taka lipa wychodzi przez pandemię, no bo jak tutaj się odburzac telefonicznie, no mam nadzieję że kolejna wizyta będzie już w cztery oczka.
12Darek90 pisze:
4 czerwca 2020, o 10:26
Cześć, myślę że właśnie takie wyjscie do pracy by ci pomogło. Moze sprobuj w maku na poczatek. Tam mozna ustalic dyspozycyjnosc to bys sobie zaznaczyc kiedy chcesz wolne żebys mógł na terapie tez sobie chodzic. Np pół etatu to jakies 80 godzin to tez mialbys sporo wolnego :) pozdrawiam
Co do roboty w np. maczku to u mnie w miasteczku nie ma czegoś takiego 😅ciężko mi się przełamać i zacząć coś nowego, nie wiem, jakieś niepewnosci strachy dzikie węże 🤣mógłbym co prawda przejść się do zakładu w którym miałem praktyki (nieskończone,rzucone) i spróbować pracować teraz za normalną pensje i robić ..
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

11 czerwca 2020, o 00:49

Notfound pisze:
7 czerwca 2020, o 13:42
Victor pisze:
4 czerwca 2020, o 01:57
Wiesz co, najlepiej to spróbować w takiej sytuacji i przede wszystkim momencie życia jakiś doświadczeń, które mogłyby Cię popchnąć w stronę dorosłości/dojrzałości. Czyli np. chociażby na start rozpoczęcie jakiejś pracy, bo tak widzisz siedzisz głównie w domu, masz problemy emocjonalne, czujesz się jak nastolatek a w domu relacje nie są do końca okey, co może wynikać z setki powodów.
Najlepiej zazwyczaj na jakiś czas to zostawić, te rodzinki (z tego co wiem to chodzisz na terapię, więc to ewentualnie miejsce na to) a spróbować czegoś nowego, innego, co nauczy jakiś nowych doświadczeń i da być może jakieś informacje zwrotne. Mówiąc krótko coś zmienić, a może z tego wyjść coś dobrego.
Bo tak to widzimy tylko to samo i skupiamy się na tym samym, a jesteś młody gość a nie emeryt.
Dziękuję że się wypowiedziałes, ale z natury jestem raczej leniwy 😬😬 No tak jestem młodym rencistą , a nie emerytem.. to trochę wstydliwe ale wszystkie sprawy zawsze załatwiała za mnie mama...a z tą terapia ta taka lipa wychodzi przez pandemię, no bo jak tutaj się odburzac telefonicznie, no mam nadzieję że kolejna wizyta będzie już w cztery oczka.
12Darek90 pisze:
4 czerwca 2020, o 10:26
Cześć, myślę że właśnie takie wyjscie do pracy by ci pomogło. Moze sprobuj w maku na poczatek. Tam mozna ustalic dyspozycyjnosc to bys sobie zaznaczyc kiedy chcesz wolne żebys mógł na terapie tez sobie chodzic. Np pół etatu to jakies 80 godzin to tez mialbys sporo wolnego :) pozdrawiam
Co do roboty w np. maczku to u mnie w miasteczku nie ma czegoś takiego 😅ciężko mi się przełamać i zacząć coś nowego, nie wiem, jakieś niepewnosci strachy dzikie węże 🤣mógłbym co prawda przejść się do zakładu w którym miałem praktyki (nieskończone,rzucone) i spróbować pracować teraz za normalną pensje i robić ..
Nie jest to wstydliwe, jako dzieci nie zawsze wiemy co jest dla nas dobre a co nie. Teraz jednak krok po kroku fajnie by trochę spraw zacząć załatwiać samemu. Nie trzeba wszystkiego na hurra, ale powoli, aby się wdrożyć.
Bo widzisz, odburzanie potrzebuje też w pewien sposób rozwoju siebie w życiu (mam na myśli tu zwykły naturalny rozwój, nie zaraz paralotnię i misję pokojową w Kongo).
Dlatego w kwestii lenistwa to pozostaje zadać pytanie, czy chcę coś w życiu zmienić, czy też nie chcę? ;p
Jeśli nie chcę, no to nie zmieniam. Jeśli chcę, to mimo wężów, druidów, może spróbuję tam gdzie były praktyki? Cóż do stracenia? ;p
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Notfound
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 127
Rejestracja: 27 marca 2019, o 21:08

16 czerwca 2020, o 20:31

Victor pisze:
11 czerwca 2020, o 00:49
Notfound pisze:
7 czerwca 2020, o 13:42
Victor pisze:
4 czerwca 2020, o 01:57
Wiesz co, najlepiej to spróbować w takiej sytuacji i przede wszystkim momencie życia jakiś doświadczeń, które mogłyby Cię popchnąć w stronę dorosłości/dojrzałości. Czyli np. chociażby na start rozpoczęcie jakiejś pracy, bo tak widzisz siedzisz głównie w domu, masz problemy emocjonalne, czujesz się jak nastolatek a w domu relacje nie są do końca okey, co może wynikać z setki powodów.
Najlepiej zazwyczaj na jakiś czas to zostawić, te rodzinki (z tego co wiem to chodzisz na terapię, więc to ewentualnie miejsce na to) a spróbować czegoś nowego, innego, co nauczy jakiś nowych doświadczeń i da być może jakieś informacje zwrotne. Mówiąc krótko coś zmienić, a może z tego wyjść coś dobrego.
Bo tak to widzimy tylko to samo i skupiamy się na tym samym, a jesteś młody gość a nie emeryt.
Dziękuję że się wypowiedziałes, ale z natury jestem raczej leniwy 😬😬 No tak jestem młodym rencistą , a nie emerytem.. to trochę wstydliwe ale wszystkie sprawy zawsze załatwiała za mnie mama...a z tą terapia ta taka lipa wychodzi przez pandemię, no bo jak tutaj się odburzac telefonicznie, no mam nadzieję że kolejna wizyta będzie już w cztery oczka.
12Darek90 pisze:
4 czerwca 2020, o 10:26
Cześć, myślę że właśnie takie wyjscie do pracy by ci pomogło. Moze sprobuj w maku na poczatek. Tam mozna ustalic dyspozycyjnosc to bys sobie zaznaczyc kiedy chcesz wolne żebys mógł na terapie tez sobie chodzic. Np pół etatu to jakies 80 godzin to tez mialbys sporo wolnego :) pozdrawiam
Co do roboty w np. maczku to u mnie w miasteczku nie ma czegoś takiego 😅ciężko mi się przełamać i zacząć coś nowego, nie wiem, jakieś niepewnosci strachy dzikie węże 🤣mógłbym co prawda przejść się do zakładu w którym miałem praktyki (nieskończone,rzucone) i spróbować pracować teraz za normalną pensje i robić ..
Nie jest to wstydliwe, jako dzieci nie zawsze wiemy co jest dla nas dobre a co nie. Teraz jednak krok po kroku fajnie by trochę spraw zacząć załatwiać samemu. Nie trzeba wszystkiego na hurra, ale powoli, aby się wdrożyć.
Bo widzisz, odburzanie potrzebuje też w pewien sposób rozwoju siebie w życiu (mam na myśli tu zwykły naturalny rozwój, nie zaraz paralotnię i misję pokojową w Kongo).
Dlatego w kwestii lenistwa to pozostaje zadać pytanie, czy chcę coś w życiu zmienić, czy też nie chcę? ;p
Jeśli nie chcę, no to nie zmieniam. Jeśli chcę, to mimo wężów, druidów, może spróbuję tam gdzie były praktyki? Cóż do stracenia? ;p
Niby nic nie mam do stracenia, sam nie wiem, jestem też nieprzewidywalny i to akurat chyba dobrze bo w ułamku sekundy sobie coś postanawiam i to robię bez zastanowienia, znaczy nie daje sobie czasu na zastanowienie. Ale od jakiegoś czasu jeżdżę rowerkiem staram się jak najczęściej i jak najdłużej przebywać poza domem, lubię być wśród ludzi, ale cały czas skanuje swoje ciało
ODPOWIEDZ