Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

ROCD

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
koral121
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 4 marca 2021, o 09:34

17 marca 2021, o 14:37

Hej kochani.
Pisze tutaj na forum bo sam nie wiem co już robić.
Zmagam się z nerwicą lekową od 10 lat, zaczeło się tak naprawde od mojego pierwszego związku w którym byłem 6 lat wtedy własnie zaczeły się wszytskie wątpliwosci co do związku itd.
Związek przebiegał burzliwie gdzie to ja od samego pcozątku zrywałem i wracałem do partnerki, w 6 roku zostawiła mnie ona przez zdrade dla innego gościa co uwazam za sluszne z jej strony, bo nikt nie chciałby być na hustawce przez cale zycie.
Od tamtego czasu spotykałem się z różnymi dziewczynami przez ten czas. Jedne mnie chciały drugie nie, suma suamrum sytuacja zasze powtarzała się jak w pierwszym związku. Schemat wygląda tak, że jeśli dana dziewczyna się mna interesuje to ja zaczynam mieć wątpliwości i uciekam z takiej relacji albo dorowadzam d o jej rozpadu, później są roztaniai powroty i tak w kółko. Zawsze keidy te wątpliwości pojawiały sie na poczatku relacji ja zastanawiałem sie czy to 'to" , że dlugo byłem sam próbowałem spróbować myśląć ze bedzie inaczej niż dotychczas. Spotykając jakąś kobiete i widząć jej zainteresowanie od początku miałem dużą presje żebu czuć i aby wyszło, jeśli musiałem zdobywać i nie wiedziałem zaangażowania było wszytsko okey.
4 miesiące temu poznalem dziewczyne i sytuacja sie powtórzyła, to ona zainteresowałą się mną ja troche się bałem ze nie wyjdzie że chyba to nie "to", narzuciłem duza presje zeby wyszło i zaczałem sie z nia spotykać. Od poczatku było pod górke jednak zaczałem sie przywiązywać do niej i chyba troszke uzależniać. Jak czułem się zle z tymi myslami czym predzej do niej jechalem i sie przytulałem aby sie uspokoic, jednak po 10 minutach już chciałem jechac do domu, juz ta bliskośc mnie przytłaczała i kazała uciekac do domu. Zaczeło się szukanie po internetach, trafianie na jakieś artykuły o miłosci i było tylko gorzej. Kiedy dziewczyna mnie dystansowała nagle zacząlem panicznie bac sie odrzucenia i latałem za nią, ale keidy się zbliżała znowu czułem ze to nie ""to". Wiem że brzmi to smiesznie i niedorzecznie ale ja mam dosyć takich relacji już, meczy mnie to i nie chce nikogo krzywdzić napewno. Niekiedy przychodzi myśl "nie chce z nią byc", "nie chce walczyc" "nie kocham jej" "to nie to" "oszukujesz sam siebie". Kieedy podejmuje decyzje o rozstaniu wpadam w panike i troszke sie uspokajam i nagle zaczyna mi bardziej zależeć ale to krotkotrwałe. Chciałbym obalić schemat tego i wyjsc na przeciw. Tylko nie wiem który schemat mam obalać.
1-ROCD i musze walczyc z tym
2- pakuje sie na siłe w nieodpowiednie relacje z lekiem przed samotnoscia.
Do tej port nie miałem watpliwosci tylko z kobietami które od pcoątku stawiały niejasne.
Od 4 miesiecy chodze z stanam depresyjnymi i nie mam motywaci do niczego.
Czuje ze ta dziewczyne zwodze ponieważ ona ma dziecko a ja unikam tego dziecka, unikam aby ludzie dosiwaywali sie ze jestesmy razem, ronie taki stan zawieszenia bez sensu.
Na myśl ze moge ja stracic jest mi straszne przykro i zle bo chciałbym aby to się udało...nawet pisząc teraz chciałbym mam w głowie (nie chcesz tego, oszukujesz sam siebie"
Dodam ze ta dziewczyna jest naprawde super kobieta i miałbym z nią dobrze nastomiast boje się ze po roku powiem jej ze nie czuje nic do niej i zmarnuje jej rok życia w ktorymmoglaby poznac gościa który jest zajebsty. Ona chce mi pomóc a ja to odrzucam bo boje się że ją zrobie w bambuko. Sam nie wiem czy to ROCD czy poprostu jej nie kocham. Wiem ze rocd ujawnia się w zwizku w którym wszystko było ok i potem coś sie zaczeło, u mnie było to od poczatku. Boje się ze strace fajna dziewczyne i bde tego bardzo załował z drugiej strony nie chce robic na niej prób. Czy miał ktoś podobny problem?
ODPOWIEDZ