Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

co robic

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
TheNiczi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 18 lipca 2014, o 21:24

11 lipca 2016, o 20:49

Zacznę od tego ze jestem z moim chłopakiem od 3 lat, a mieszkamy razem od roku. Od zawsze bylam znerwicowana i mialam sklonnosci hipochondryczne. Dopiero pod koniec 1 roku studiów lęki zaczęły sie strasznie nanasilą.Pod koniec 1 roku zaczęłam być z moim chłopakiem a nerwica dala pełne objawy po 6 msc związku. Chłopak namówił mnie na terapię , która nawiasem mówiąc nic nie dala, i psychiatrę. Leki pomogły w związku było okej ale glupia ja zaczęłam te leki odstawiać no wiec moje leki wróciły a wraz z nimi zaczęły się kłótnie z chłopakiem. Wrocilam do leków i znowu lekko lepiej. Wzloty i upadki. Problem zaczal sie kiedy zaczelam mieszkać z chłopakiem no i stres spowodował chorbe fizyczna która nasilila hipochondrie czego mój chłopak nie mógł zzrozumieć. Na początku byl już kryzys przez sfery seksualne ale pozniej było okej jeśli sie dobrze czulam. Kiedy zaczynałam mieć swoje fazy, jak to je nazywał automatycznie była kłótnią ze on nie rozumie ze wie co robić .mimo ze mówiłam mu jak mi pomoc to i tak wolal albo nakrzyczec albo czekal aż moja faza minie. Ostatnio zaczal mówić o rozstaniu. Szczerze powiem ze oboje jesteśmy uparci a ja jestem lekko obsesyjno kompulsowna wiec. Oczywiscie kłótnie byly o pierdoly. Nie wiem co myśleć... Z jednej strony mysle ze to moja wina bo jestem taka smutna często a on wieczny optymista plus no wiem ze ciężko u mnie z leczeniem bo nie umiem sie dogadac z żadnym psychiatra a z drugiej strony boje sie ze on i tak odejdzie bo go to wszystko przerosnie albo sie wypali. Przepraszam za taki dlugi wpis ale nie wiem czy zaraz nie wybuchne od myślenia ;)

-- 11 lipca 2016, o 20:49 --
Wybaczcie literowki ale korekta w telefonie mnie pokonała.
" Tylko ludzie ogarnięci obsesją przejmują się obsesjami "
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

11 lipca 2016, o 21:38

Moim zdaniem brać się za siebie od strony emocjonalnej. A czemu terapia nic nie dała? A czego od terapii oczekiwałaś?
Ja jestem zdania, że jeżeli ktoś ma problemy emocjonalne, a zaburzenia zwykle na to wskazują, to dobrze żeby robił kroki w kierunku poprawy tego i to mocno sumiennie :) Wtedy związki wyglądają inaczej i w ogóle życie.

A w związku nie można się otaczać murami upartości, podstawowym czynnikiem podtrzymujący każdy związek jest umiejętność pójścia na kompromisy. Kiedy jedna strona jest uparta, druga uparta i wzajemnie przerzuca się błotem i to zwykle coraz bardziej zaciekle to psuje to intymność w związku. Co po pewnym czasie (indywidualnym dla każdego związku) przyczynia się do ogólnego niezadowolenia z niego.
Tak więc...czeka emocjonalna robota.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
ODPOWIEDZ