Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

DD co robić po takim czasie ?

Dział dla osób, które zażywaniem narkotyków, np. marihuany, dopalaczy, mefedronu, amfetaminy doprawili się stanów lękowych, czy też depresyjnych.
Jeżeli Twoim głównym problemem jest odrealnienie po "narksach" to dział o derealizacji znajduje się Tutaj
ODPOWIEDZ
zakap5
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 30 września 2017, o 15:05

9 lutego 2019, o 14:13

W czerwcu 2016 r. była impreza, alkohol pomieszany no i trawka, może to było moje 3 albo 4 palenie w życiu no ale cóż wystarczyło. Ogólnie to nie paliłem a jak już to z rocznymi przerwami w sensie po 1 razie taka przerwa. No więc wtedy tej imprezy się mocno przestraszyłem, wiadomo serce nawalalo jak najmocniej, czułem się jakbym był nie w sobie a zza tak jak w grach 3 os. Nastepnego ranka obudziłem się i już czułem się tak powiedzmy zza 3 os cały czas. W domu po 2 dniach powiedziałem mamie, dała mi hydroksyzyne pomogło ale no pozniej wszystko wróciło. Po jakimś czasie się uspokoiło ale postanowiłem sobie zwykle fajki zapalić bo impreza no i alkohol. Bylo wszystko dobrze, dopiero po kilku dniach zaczęło się kołatanie serca, nie wiadomo co ze sobą zrobić, męty w oczach. W nocy budziłem się mokry z kołataniem serca. W sierpniu 2016r. Postanowiłem pójść do psychiatry dala neuroleptyki, wzialem może z 3 i już nie brałem bo mowie to nie pomoże. Pozniej psychoterapia na ktorej bylem z 5 razy tez odpuściłem. W listopadzie 2017r. postanowilem pójść do psychiatry raz jeszcze ale prywatnie, przepisał depralin po którym bolała głowa, zmieniliśmy na prefaksyne ktora brałem prawie rok w dawce 150mg. Odrzuciłem ją w grudniu 2018 r. ale wiadomo stopniowo 37.5 mg mniej co 2 tyg. Skutki uboczne były straszne, pisk w uszach prądy ale minęło. Stwierdziłem że będzie już okej lecz się mylilem.

W 2016r. W listopadzie poznałem moją dziewczynę z ktora jestem do teraz. Pech chciał ze 2 tyg jak byliśmy razem spotkałem się z inną ale tylko spotkanie, nie mowilem jej o tym lecz po pol roku nagle sobie o tym przypomniałem i się tym zadreczalem ze muszę jej powiedziec itd ale nie moge. Męczyłem się tak z ponad rok i w listopadzie 2018 r. jej o tym powiedziałem, bardzo mi ulzylo ona też z czasem zrozumiała. Ale wynikło coś innego bo myślałem że już problemów nie będę miał bo mając na myśli tamta dziewczynę nie myślałem o lęku co pomagało wiec myślałem że powiem to nie będę się niczym zadręczać. Od stycznia 2019r. Ciągle myślę że może jej nie kocham itd. Dziwne w tym wszystkim jest to ze bardzi podobają mi się inne dziewczyny ale no wiadomo nie moge zagadać ani napisać bo to już przesada ale zadreczam się tym czy ją kocham czy nie, ona też zauważyła że mam na nią wywalone itd ale przeczytałem że może to być anhedonia. Ogólnie to nie wiem co mam zrobić teraz :/ mam chęć do napisania do innych a z nią pisze bo pisze a no i mieszkamy razy ( studenci) i nie wiem czy coś do niej czuje. Raz jest lepiej raz gorzej. Mety oczne są cały czas, szumy trochę się uspokoiły, ale za to mam mało chęci do życia, nie chcę mi się nic, dd też występuje, nie czuję jakbym twardo stał na ziemi a latal - mam na myśli psychicznie, umyslowo, nie wiem czy psycholog by coś pomógł, leków nie chce bo strasznie zobojetniaja :( ale najgorsze to to zastanawianie czy ją kocham i dlaczego bardzo podobają mi się inne skoro kiedyś tylko zwracałem uwagę na swoją lube :(
Awatar użytkownika
Myszka21
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 73
Rejestracja: 8 grudnia 2016, o 13:48

9 lutego 2019, o 15:14

Wiesz widać że masz też to dd powiązane z nerwicą. Ja po sobie wiem że najlepiej to zapoznać się z materiałami forumowymi (zapoznałeś się?) i potem siebie pytać co zrobiłam aby to minęło a co nie. Bo zanim pytasz co dalej to musisz sam wiedzieć co zrobiłeś do tej pory z tym stanem. Ale tak naprawdę a nie że tylko sobie raz na tydzień jak ci się przypomniało mówiłeś że akceptuje że to mam. A jak sam nie ogarniasz to zainwestuj w terapię bo nerwice też masz.
mickey27
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 109
Rejestracja: 21 kwietnia 2015, o 21:59

12 lutego 2019, o 23:51

zakap5 pisze:
9 lutego 2019, o 14:13
W czerwcu 2016 r. była impreza, alkohol pomieszany no i trawka, może to było moje 3 albo 4 palenie w życiu no ale cóż wystarczyło. Ogólnie to nie paliłem a jak już to z rocznymi przerwami w sensie po 1 razie taka przerwa. No więc wtedy tej imprezy się mocno przestraszyłem, wiadomo serce nawalalo jak najmocniej, czułem się jakbym był nie w sobie a zza tak jak w grach 3 os. Nastepnego ranka obudziłem się i już czułem się tak powiedzmy zza 3 os cały czas. W domu po 2 dniach powiedziałem mamie, dała mi hydroksyzyne pomogło ale no pozniej wszystko wróciło. Po jakimś czasie się uspokoiło ale postanowiłem sobie zwykle fajki zapalić bo impreza no i alkohol. Bylo wszystko dobrze, dopiero po kilku dniach zaczęło się kołatanie serca, nie wiadomo co ze sobą zrobić, męty w oczach. W nocy budziłem się mokry z kołataniem serca. W sierpniu 2016r. Postanowiłem pójść do psychiatry dala neuroleptyki, wzialem może z 3 i już nie brałem bo mowie to nie pomoże. Pozniej psychoterapia na ktorej bylem z 5 razy tez odpuściłem. W listopadzie 2017r. postanowilem pójść do psychiatry raz jeszcze ale prywatnie, przepisał depralin po którym bolała głowa, zmieniliśmy na prefaksyne ktora brałem prawie rok w dawce 150mg. Odrzuciłem ją w grudniu 2018 r. ale wiadomo stopniowo 37.5 mg mniej co 2 tyg. Skutki uboczne były straszne, pisk w uszach prądy ale minęło. Stwierdziłem że będzie już okej lecz się mylilem.

W 2016r. W listopadzie poznałem moją dziewczynę z ktora jestem do teraz. Pech chciał ze 2 tyg jak byliśmy razem spotkałem się z inną ale tylko spotkanie, nie mowilem jej o tym lecz po pol roku nagle sobie o tym przypomniałem i się tym zadreczalem ze muszę jej powiedziec itd ale nie moge. Męczyłem się tak z ponad rok i w listopadzie 2018 r. jej o tym powiedziałem, bardzo mi ulzylo ona też z czasem zrozumiała. Ale wynikło coś innego bo myślałem że już problemów nie będę miał bo mając na myśli tamta dziewczynę nie myślałem o lęku co pomagało wiec myślałem że powiem to nie będę się niczym zadręczać. Od stycznia 2019r. Ciągle myślę że może jej nie kocham itd. Dziwne w tym wszystkim jest to ze bardzi podobają mi się inne dziewczyny ale no wiadomo nie moge zagadać ani napisać bo to już przesada ale zadreczam się tym czy ją kocham czy nie, ona też zauważyła że mam na nią wywalone itd ale przeczytałem że może to być anhedonia. Ogólnie to nie wiem co mam zrobić teraz :/ mam chęć do napisania do innych a z nią pisze bo pisze a no i mieszkamy razy ( studenci) i nie wiem czy coś do niej czuje. Raz jest lepiej raz gorzej. Mety oczne są cały czas, szumy trochę się uspokoiły, ale za to mam mało chęci do życia, nie chcę mi się nic, dd też występuje, nie czuję jakbym twardo stał na ziemi a latal - mam na myśli psychicznie, umyslowo, nie wiem czy psycholog by coś pomógł, leków nie chce bo strasznie zobojetniaja :( ale najgorsze to to zastanawianie czy ją kocham i dlaczego bardzo podobają mi się inne skoro kiedyś tylko zwracałem uwagę na swoją lube :(
O akceptacji się wyedukuj. Tu na forum masz tego trochę. I nagranie i wpisy. A i możesz na PW zagaić bo miałem depersonalizację. Ale materiały studiuj jak biblię.
ODPOWIEDZ