Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Lęk vs Religia

Tutaj filozofujemy. Rozmawiamy o nurtach filozoficznych, religijnych, które mogą pomóc nam poznac siebie, nadać sens życiu i również odburzyć się.
Wstawiamy tutaj także ciekawe linki do stron, a także propozycje książek dotyczących filozofii, religii, (buddyzm, medytacja, joga itp.).
Jednym słowem - oświecenie!
Mała uwaga - jeżeli w stanie nerwicowym nie lubisz zajmować się taką tematyką, powoduje ona u ciebie na razie niepokój.
Wówczas po prostu nie czytaj tego działu, bo trzeba to robić z DYSTANSEM.

RaperJanczar
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 25 października 2020, o 14:41

17 listopada 2020, o 12:20

Aaaa Śmiem Wątpić, Lupa Sceptyka i Stacja Ateizm to 3 moje ulubione kanały, chociaż Łukasz czasami nie potrzebnie wszystko komplikuje wywodami z dziedziny matematycznej logiki :)
Awatar użytkownika
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

17 listopada 2020, o 12:33

Matematyka to bardzo ważna sprawa ;p
amasinger
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: 31 lipca 2014, o 16:50

19 listopada 2020, o 16:20

Też jestem sceptyczny co do tego ,że Bóg jak go przedstawia kościół istnieje . Mimo , że chodziłem jeszcze do 20 roku życia do kościoła to nie potrafiłem w te nauki uwierzyć , nie były ze mną zgodne . Dopiero później uznałem , że najbliżej mi do agnostycyzmu . U mnie problem narodził sie później gdy dostałem ataku lęku i pojawiły się myśli co jest w zasadzie sensem naszego istnienia oprócz rozmnażania się . I tutaj pojawił sie konflikt bo chciałbym żeby Bóg istniał i coś było po śmierci , a z drugiej strony nie jest to zgodne z moimi przekonaniami ... Wisze tak pomiędzy i powoduje to co jakiś czas u mnie analizę i zarazem napięcie psychiczne.
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

20 listopada 2020, o 15:19

Ahh, odwieczny konflikt człowieka, między chęcią życia i świadomością nieuchronnej śmierci, czyli jednak z przyczyn rozmyślań nerwicowca :)
Tak naprawdę, w co by każdy nie wierzył, dalej jest to tylko wiara, która nigdy nie jest pewnikiem (bo inaczej byłby to fakt). Najlepiej w waszej sytuacji, jako osób z nerwicą, po prostu odstawić te tematy i je przepuszczać w celu zaniku napięcia, bo tak szczerze jest to temat, który krąży w kółko. Oczywiście temat pozostaje tematem, ale ważniejsze od tych rozmyślań, ważniejsze jest to co tu i teraz. Gdy tylko temat zniknie, a wtedy nawet człowiek nie orientuje się, że znikł, co jest logiczne, gdy pojawi się wyrywkowo w jakimś momencie później, orientuje się, że same jego rozmyślania, były bez sensu, bo wszystkie dane, które już rozmyślił, zostały przeanalizowane i została tylko decyzja wiary na 99% w to, co do niego najbardziej trafia. I tyle. Można dalej żyć swoim życiem i uznać temat za zakończony, przynajmniej do czasu zmiany swojego światopoglądu.
Temat życia po śmierci, tego co potem i czy w ogóle jest coś potem, jest tematem, który nie da się rozwiązać rozmyślaniem, a na pewno nie w nerwicy. Takie rozmyślania nie dość, że do niczego nie powadzą, to jeszcze zabierają życie.
Dobry paradoks :DD
dziuplawiewiorki
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 21 września 2016, o 18:57

24 listopada 2020, o 14:42

Nie chcę nikogo gorszyć tym, co napiszę!

O mnie ponad 10 lat temu nauczycielka ze szkoły średniej powiedziała, że jestem "okaleczony przez religię". Miałem wtedy skrupuły, nerwicę natręctw na tle religijnym (i raczej mam do dziś). Miałem diagnozę zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych od psychiatry i miałem przepisane leki. Teraz jest tak samo.

Bardzo nie chcę doświadczyć wiecznego potępienia, niekończącej się męczarni, anihilacji czy nawet czasowej tortury. Moja natura wściekle nienawidzi większego cierpienia, bardziej jej się ono nie podoba niż np. bałwochwalstwo, ateizm czy praktyki homoseksualne.

Przez ponad 6,5 miesiąca nie byłem u komunii i spowiedzi. Wiara katolicka jest dla mnie naprawdę trudna. Muzułmańska czy mojżeszowa też byłaby naprawdę trudna dla mnie. Moja psychika wytworzyła dziwaczne poglądy zaprzeczające wszystkim religiom abrahamowym, szczególnie mocno nie wierzy ona w jakiekolwiek wieczne potępienie czy karanie torturami przez Boga. Istnienie jedynego Boga i nieśmiertelność duszy mimo tego jawią mi się jako naturalne i logiczne.

Dla mojej mentalności kara wieczna jest moralnym absurdem, który jawi się jej jako nieskończenie nielogiczny i niesprawiedliwy.

Muszę dodać, że moja psychika i mentalność nie oznaczają mojej woli!
Awatar użytkownika
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

24 listopada 2020, o 14:52

No koncept piekła jest wg mnie bardzo osobliwy. Polecam kanał światowida na yt.
Awatar użytkownika
bunia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 138
Rejestracja: 6 stycznia 2015, o 21:00

27 listopada 2020, o 19:01

Hmm w obecnych czasach religia ogolnie nie jest pozadana? Albo ludzie dochodza do wniosku ze w gruncie rzeczy religia jest powodem podzialow, nienawisci, wojen i innych problemow. Uwazam sie za chrzescijanke ale nauki kosciola do mnie totalnie nie trafiaja- zreszta nie rozumiem czemu obecnie ludzie mieszaja chrzescijanstwo z praktykami poganskimi- swieta "bozego narodzenia", Wielkanoc a teraz jeszcze kosciol zaczyna tolerowac Haloween (moze nie tak w Polsce ale w Irlandii gdzie mieszkam- tak). Tak jakby chrzescijanstwo sie zbrukalo i lajdaczylo z poganskimi wierzeniami dla przyciagniecia wiernych, pojscie na kompromis. Osobiscie bardzo sobie cenie osoby wierzace i swiadome swojej duchowosci, oraz niewstydzace sie tego. Ale tak- logika, w kosciele jej nie znajduje. Kiedys w liceum mielismy wyklad z gosciem ktory byl katolikiem i calkiem madrze mowil- np jak sie zapytalam dlaczego nie buddyzm, Albo inne religie a on powiedzial zebym sobie przestudiowala "historie" powstania tych religii i wierzenia. I tak jak w buddyzmie podobaja mi sie niektore nauki tak otoczka bostw i posagow do mnie nie przemawia. (Dowcip z filmu na temat buddy- jak osoba z otyloscia moze mnie uczyc o samokontroli). Nie wierze w wielki wybuch, wierze w stwarzanie- jezeli DNA to informacja to ktos ja musial zapisac. Jakbysmy pojechali na bezludna wyspe i na skale by bylo napisane "Jozek tu byl, 1989" to bysmy pomysleli- loooo kurla jakis Jozek tu byl w 1989! Jest to informacja, prosta i banalna a wiemy ze ktos ja zapisal, watpie by jakis czlowiek pomyslal ze przypadkowo deszcz wyzlobil litery. A co dopiero "informacje" zawarte w DNA. Ale zastanawiam sie w sumie dlaczego ludzie jak maja zle doswiadczenie z religia to odwracaja sie od samego Boga.
Zalowala myszka zolwia ze w skorupce siedzial.
- mam cie w dupie lajzo glupia- zolw jej odpowiedzial
dziuplawiewiorki
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 21 września 2016, o 18:57

1 grudnia 2020, o 20:18

Dla mojej psychiki problemem nie jest wiara w jedynego Boga, ale w duże zło, np. wieczne potępienie z wyroku Boga. Niekończąca się męka jest skrajnie nielogiczna dla niej. Dla mojego umysłu jedynym logicznym rozwiązaniem wydaje się zbawienie nieskończone wszystkich świadomych istot w wygodzie i rozkoszy. Moja mentalność może szczególnie "najeżdżać" na islam, Koran. W Koranie naprawdę są NIEZWYKŁE zależności liczbowe i literowe! Jak to wyjaśnić? Według Koranu los grzeszników jest straszny. Straszny to za mało powiedziane... Mogę mieć myśli, że tylko Bóg (wszechwiedzący) mógłby napisać tekst Koranu, bo jest w nim tyle "koincydencji". Myśli, że Koran to przesłanie od Ultymatywnej Prawdy. I że katolicyzm to w związku z tym podstęp Szatana. Tak samo wiara w konieczność przestrzegania szabatu co tydzień, bo ludzie Koranu nie mają takiego obowiązku. Moja psychika wolałaby, aby Boga w ogóle nie było i wszyscy ludzie byliby zanihilowani w momencie śmierci, niż aby Koran był prawdziwy i część ludzi cierpiała na wieki w Jahannam. Cierpiała niemało! Wychodzi z założenia: "lepszy rydz niż nic, lepsze nic niż muchomor".
ODPOWIEDZ