Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Rak jajnika

Forum dla osób, które chcą zapytać czy pożalić się z uwagi na jakiś inny problem zdrowotny.
Choćby problemy z kręgosłupem czy innymi sprawami, które również ci dokuczają.
A może chcesz zapytać o jakieś medyczne badanie, jak wygląda itp.?
ODPOWIEDZ
Karenina91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 19:41

26 czerwca 2016, o 18:17

Ostatni mój post był pełen radości po wygranej walce z depresją i przezwyciężeniem nerwicy. Teraz kiedy miałam iść do pracy przyczepil się do mnie dużo gorszy przeciwnik niż w.w. zaburzenia -rak. Jesyem załamana bo nikt w mojej rodzinie nie chorował na nowotwory układu płciowego. Zawsze jako pielegniarka opiekowalam się chorymi na raka a teraz sama i to mając 24lata muszę zawalczyć z tym skurwysynem. Robiłam usg jajników i zamarlam kiedy ginekolog powiedziała "nie podoba mi się prawy jajnik. Ma Pani guza 5na 3cm". Czas stanął w miejscu... dostałam skierowanie do szpitala a w szpitalu kazano mi wykonać markery i jak wyjdą źle to na cito na zabieg a potem albo chemia albo opieka paliatywna a jak dobrze to operacja we wrześniu. Mąż i rodzice namawiają mnie żeby zabieg wykonać prywatnie ale ma to ten minus ze ewentualną chemioterapie czy radioterapie będę musiała robić za pieniądze. Mam wsparcie w mężu, rodzicach, przyjaciółce i rodzinie męża. Matka codziennie płacze ze nie może mnie stracić. Boże tak chciałam pracować i urodzić dzieci. Jestem przerażona ze mogę mieć przerzuty bo pobolewa mnie w klatce piersiowej a ten śmieć z jajnika lubi przerzuty do płuc lub mózgu. Od tygodnia jestem na diecie dr Budwig ale też codziennie piję i biorę xanax bo nie mogę się uspokoić. Tak bardzo chciałabym dożyć chociaż 40lat. Czemu mnie to spotyka? Przeszłam 2depresje, nerwicr, choruje na serce, na hashimoto a teraz rak. Kuzwa mam 24lata i nie mogę skończyć życia tak wcześnie. Postanowiłam ze zgodzę się na ewentualną chemię i będę w jej trakcie palić marihuanę hodowana przez siostrę przyjaciółki w Holandii żeby mieć apetyt, jak będę mieć przerzuty do mózgu tp też bo maryska niszczy raka mózgu, będę brać kurkumę krzem i tony lnu swiezomielonego i oleju lnianego. Jeśli będę się kwalifikowav na leczenie paliatywne tp rzucam wszystko i jadę z mężem i rodzicami do Australii i tam gdzieś skonam albo jak nie wytrzymam bólu to zapije luminal wódka :( nie bierzcie do siebie tego co pisze bo niewiele osób w tak młodym wieku i bez skłonności genetycznyvh może mieć raka jajnika III lub IV stopnia :( najbardziej boli mnie co się stanie z mężem który kocha mnie wręcz do szaleństwa i z rodzicami. Jakbym miała dzieci to wiefzialabym ze byłyby one częścią mnie, żywa pamiątka która opiekowaliby się i która by przypominała im mnie i pomagała podnieść się po stracie. Wiem ze może źle robię ze to pisze tutaj ale jestem tak załamana a to jedyne forum na którym można spotkać wsparcie. I ogromny apel do dziewczyn RAZ DO ROKU OBOWIAXKOWO CYTOLOGIA MAMMOGRAFIA I USG MIEDNICY MNIEJSZEJ. Nawet jak nie macie skłonności genetycznych, nie dajcie się zwieść temu tak jak ja. Mnie być może czeka śmierć ale wiele z Was moxe się uratować :(

-- 26 czerwca 2016, o 18:17 --
Najbardziej boli kiedy opuszcza się kochane osoby, kiedy jest się kochanym. Nie boję się śmierci bo wierzę w reinkarnacje ale boję się o swoich bliskich. Mąż na samą wieść ze odejdę płacze i to bardzo. Matka powtarza mi ze odebrano jej siostrę, matkę a teraz mnie. Mam dla kogo żyć i żyć muszę, przynajmniej jeszcze te 15lat ale słabo mi wiara wychodzi. A najbardziej bolą łzy bliskich. Czulabym się lepiej gdybym była niekochana :(
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

26 czerwca 2016, o 18:29

Karenina91 ale guz na jajniku to nie od razu rak, to może być torbiel , cysta jakaś narośl w ogóle nic złośliwego, a Ty od razu jak wszystko już wiesz i sobie w głowie po kolei wymyśliłałaś co będzie .
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Awatar użytkownika
boniasky
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 14 lutego 2016, o 16:36

26 czerwca 2016, o 18:55

Nie jestem specjalistą w tym temacie, ale mam przyjaciółkę która miała identyczny objaw, czyli guz na jajniku. Też musiała zrobić markery i wszystkie badania. I okazało się że to zwykła torbiel. Zrobili jej zabieg, wycieli guza i po tygodniu była jak nowo narodzona :). Do tej pory czuje się świetnie, a mineło już dobre pół roku albo i więcej. Także głowa do góry, przeżyjesz jeszcze nas wszystkich :). Mój szaman z mojej wioski już odprawia modły za Ciebie :D
szpagat
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30

26 czerwca 2016, o 19:33

Moja mama miala guza 13 cm i nie okazal sie zlosliwy.SStres jak cholera. Robilismy markey, nie wyszly podwyzszone, jednak dla bezpieczenstwa wycieto cala macice, bo zarowna tam jak i na jajnikachbyly guzy, miesniaki, torbiele i inne gowna. Przy odbiorze wyniku histopa o malo nie padlismy na zawal, a lekarz nie mogl uwierzyc, ze zadna ze zmian nie jest zlosliwa, bo mama miala tam doslownie wszystko co mozliwe. Jest rok po operacji i w sumie o stresie juz nie pamietamy. Bedzie dobrze-trzymaj sie!
Karenina91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 19:41

27 czerwca 2016, o 09:20

Dziękuję Wam za dobre słowa. Torbiel to raczej nie jest bo ginekolodzy którzy to oglądali stwierdzili że na usg ma to strukturę lita i jest unaczynione a ja głupia wyczytałam ze złośliwe są i lite i unaczynione :( dziś byłam uczciwie z oddziałowa porozmawiać żeby nie zrobić z mordy cholewy i nie odejść jej po tygodniu pracy żeby musiała się bujać z grafikiem bo potem będę mogła do nich wrócić. Rok temu jak dopadła mnie nerwica i depresja to myślałam ze to mój najgorszy okres w życiu ale teraz to się czuję jakbym grała w rosyjską ruletke -albo przeżyje albo kula w łeb. Tylko czekanie na przeklęte markery a potem szpital lub onkologia. Najgorsze jest kłócie w klatce piersiowej bo zaraz sobie wkrecam przerzuty do płuc a to dowód ze wciąż jestem znerwicowana a na forach onko nie mogę siedzieć bo tam ciągle jak nie nastolatka z rakiem 9cm to młoda matka z guzem i przerzutami do płuc czy mózgu :( tak bardzo się boję, za każdym razem jak się budzę to mi się to przypomina. Chciałam zrobić rezonans ale każdy mi odradza ze to strata pieniędzy będzie a ja drze czy nie mam przerzutow do mózgu, wątroby czy płuc
malutka789
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 16 sierpnia 2018, o 12:08

19 sierpnia 2018, o 15:31

Proszę się trzymać, najważniejsza jest nadzieja i wiara, że się uda pokonać raka. Wiem, że nie jest to wszystko takie proste, że jest to rak i każdy wie, co za tym idzie. Mimo wszystko ma Pani dla kogo żyć... U mnie w rodzinie mama miała raka jajnika i udało jej się wygrać z chorobą. Wszystko dlatego, że został on w miarę szybko wykryty. Ja teraz planuje profilaktycznie wykonać sobie badania genetyczne Medistore, żeby sprawdzić czy czasem u mnie coś się nie rozwija.
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

19 sierpnia 2018, o 15:42

Karenina91 pisze:
27 czerwca 2016, o 09:20
Dziękuję Wam za dobre słowa. Torbiel to raczej nie jest bo ginekolodzy którzy to oglądali stwierdzili że na usg ma to strukturę lita i jest unaczynione a ja głupia wyczytałam ze złośliwe są i lite i unaczynione :( dziś byłam uczciwie z oddziałowa porozmawiać żeby nie zrobić z mordy cholewy i nie odejść jej po tygodniu pracy żeby musiała się bujać z grafikiem bo potem będę mogła do nich wrócić. Rok temu jak dopadła mnie nerwica i depresja to myślałam ze to mój najgorszy okres w życiu ale teraz to się czuję jakbym grała w rosyjską ruletke -albo przeżyje albo kula w łeb. Tylko czekanie na przeklęte markery a potem szpital lub onkologia. Najgorsze jest kłócie w klatce piersiowej bo zaraz sobie wkrecam przerzuty do płuc a to dowód ze wciąż jestem znerwicowana a na forach onko nie mogę siedzieć bo tam ciągle jak nie nastolatka z rakiem 9cm to młoda matka z guzem i przerzutami do płuc czy mózgu :( tak bardzo się boję, za każdym razem jak się budzę to mi się to przypomina. Chciałam zrobić rezonans ale każdy mi odradza ze to strata pieniędzy będzie a ja drze czy nie mam przerzutow do mózgu, wątroby czy płuc
Szwagierka miała tak samo. Guz, zwany torbielą został usunięty w kwietniu wraz z częścią jajnika. Robiła też markery nowotworowe, wszystko ok. Nic nie jest przesądzone, trzymam kciuki!!!!
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

19 sierpnia 2018, o 15:47

Co do badań profilaktycznych, wystarczy usg transwaginalne raz w roku. Uciski w klatce piersiowej to objaw nerwicy ( oczywiście nie zawsze). Ja ostatnio mam objawy od strony serca, duszności i takie uciski. Wiem, że to od nerwów, bo w ostatnim czasie jestem wiecznie nakręcona i podminowana. Zlewam to. Trzymam kciuki za pomyślny wynik i nic nie jest przesądzone, pamiętaj o tym.
usunietenaprosbe
Gość

19 sierpnia 2018, o 15:50

agnefka28 pisze:
19 sierpnia 2018, o 15:47
Co do badań profilaktycznych, wystarczy usg transwaginalne raz w roku. Uciski w klatce piersiowej to objaw nerwicy ( oczywiście nie zawsze). Ja ostatnio mam objawy od strony serca, duszności i takie uciski. Wiem, że to od nerwów, bo w ostatnim czasie jestem wiecznie nakręcona i podminowana. Zlewam to. Trzymam kciuki za pomyślny wynik i nic nie jest przesądzone, pamiętaj o tym.
Ten temat ma ponad 2 lata.
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

19 sierpnia 2018, o 15:57

Froom pisze:
19 sierpnia 2018, o 15:50
agnefka28 pisze:
19 sierpnia 2018, o 15:47
Co do badań profilaktycznych, wystarczy usg transwaginalne raz w roku. Uciski w klatce piersiowej to objaw nerwicy ( oczywiście nie zawsze). Ja ostatnio mam objawy od strony serca, duszności i takie uciski. Wiem, że to od nerwów, bo w ostatnim czasie jestem wiecznie nakręcona i podminowana. Zlewam to. Trzymam kciuki za pomyślny wynik i nic nie jest przesądzone, pamiętaj o tym.
Ten temat ma ponad 2 lata.
O kurde, faktycznie...Mam nadzieję, że wszystko ok u autorki posta.
Karenina91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 19:41

3 sierpnia 2022, o 06:31

Jest wszystko ok Kochani :) przepraszam, że tyle lat nie zaglądałam ale pochłonęło mnie trochę problemów życia codziennego i praca. Onkolog stwierdził, że jeśli srodoperacyjnie wyjdzie rak to usuwają wszystko jak leci na co ja wyraziłam zgodę. Tym czasem na badaniu srodoperacyjnym jak i kolejnym wyszło, że to potworniak i nawet jajnika nie straciłam :) dziękuję Wam wszystkim za słowa otuchy, wsparcie i przepraszam za zamęt i histerię, która okazała się niepotrzebna
ODPOWIEDZ