Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Pytanie do odburzonych i odburzających się

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ania0704
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 10 stycznia 2014, o 10:40

13 lipca 2018, o 12:49

Victor pisze:
12 lipca 2018, o 15:43
ania0704 pisze:
12 lipca 2018, o 08:00
Victor pisze:
12 lipca 2018, o 01:32


1. Doceniać pracę, którą do tej pory się wykonało. Doceniać małe kroki i kroczki.
Mało kto zdaje sobie sprawę, czym "nerwica" jest dla Naszego umysłu emocjonalnego. Jest to stan porównywalny do momentu kiedy człowiek realnie zagrożony uświadamia sobie, że zaraz zginie. Tylko w tym wypadku realnie zagrożenia nie ma ale stan emocjonalny dokładnie tak to odczuwa. A co gorsza sprawa się przeciąga w czasie i dochodzi analizowanie.
A więc w środku Nas wszystko buzuje, tam się dzieje chaos i totalny szok, ciągła gonitwa impulsów, neuronów i przetwarzania informacji i ciągłe wyczekiwanie na cios ostateczny od jakiegoś zagrożenia.
Dlatego zdanie: "Niby nie boję sie lęku, nie mam lękowych myśli, robię wszystko i lęk mnie nie ogranicza, wiem że to emocje" Powinno najpierw zostać docenione :)

2. A kiedy już wiemy jaki to szok dla Naszego umysłu, to można spróbować z nim czasem pogadać :)
Umysł emocjonalny w nerwicy jest jak dziecko i żeby on się uspokoił trzeba zapewniać mu poczucie, że wszystko jest okey. Możemy to robić zachowaniem czyli mimo obaw objawów myśli itd, robić swoje, przyzwalać na to, akceptować złe samopoczucie itd itd. Bo to wysyła sygnał do podświadomości - "Hej Ty tak cierpisz a ja zobacz robię wszystko jak dawniej, a przynajmniej staram się robić, tu nic złego Cię nie czeka".
Ale to są procesy i potrzeba czasu.
Dlatego możemy wspomóc to i dopuszczać do siebie fakt, że coś Nam nadal siedzi z tyłu głowy.
Bo kiedy się tym frustrujemy to już inny sygnał wysyłamy ;)

Można pogadać z Naszym umysłem czasem. "Wiem, zę się jeszcze boisz ale wkrótce Ci to minie, bo tu nic się złego nie dzieje". Dialogowanie tego rodzaju ma też pewien sens, oczywiście jeśli nie zaczyna za chwilę być robione 24 na dobę, byle tylko "już za chwilę się dobrze poczuć CAŁKIEM". ;)
Dziękuję za odpowiedź... chyba szkopuł w tym że za bardzo chciałabym zapomnieć o tym, a to będzie wracać bo żyje już długo z tym szajsem. I tak jak wyżej napisano odburzenie nie równa się zapomnienie tylko nie nadawanie znaczenia. Trzeba popracować żeby się z tym pogodzic, dla perfekcjonisty to trudne ale na pewno przy odpowiednim podejściu wykonalne.
Przede wszystkim to może wpłynąć także na sam poziom perfekcjonizmu. Odkładanie czegoś w czasie, co nie jest idealne :)
Aby potrafić inaczej reagować niż zawze, trzeba czasem zacząć najpierw inaczej reagować na siłę :)
Na tym polega poznanie i zmiana reakcji.
Nie wiem jak inni odburzajacy się ale uświadomiłam sobie właśnie po napisaniu tego wcześniejszego postu że w moim życiu cały czas coś się dzieje i są normalne stresy a ja nie wiąże tych gorszych chwil z normalną reakcja życiową na problemy tylko zawsze z nerwica.
Przecież odburzajac się nie gwarantujemy sobie ze nie będzie mocniejszego bicia serca, spoconych rąk gdy idziemy na większe spotkanie w pracy itp. To nie od razu przeciez nerwica. Chociaż te wytarte w mózgu ścieżki od razu kierują nasze mysli w tą stronę
Awatar użytkownika
GaunterODim
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 302
Rejestracja: 13 marca 2017, o 23:04

13 lipca 2018, o 13:19

ania0704 pisze:
13 lipca 2018, o 12:49
Victor pisze:
12 lipca 2018, o 15:43
ania0704 pisze:
12 lipca 2018, o 08:00

Dziękuję za odpowiedź... chyba szkopuł w tym że za bardzo chciałabym zapomnieć o tym, a to będzie wracać bo żyje już długo z tym szajsem. I tak jak wyżej napisano odburzenie nie równa się zapomnienie tylko nie nadawanie znaczenia. Trzeba popracować żeby się z tym pogodzic, dla perfekcjonisty to trudne ale na pewno przy odpowiednim podejściu wykonalne.
Przede wszystkim to może wpłynąć także na sam poziom perfekcjonizmu. Odkładanie czegoś w czasie, co nie jest idealne :)
Aby potrafić inaczej reagować niż zawze, trzeba czasem zacząć najpierw inaczej reagować na siłę :)
Na tym polega poznanie i zmiana reakcji.
Nie wiem jak inni odburzajacy się ale uświadomiłam sobie właśnie po napisaniu tego wcześniejszego postu że w moim życiu cały czas coś się dzieje i są normalne stresy a ja nie wiąże tych gorszych chwil z normalną reakcja życiową na problemy tylko zawsze z nerwica.
Przecież odburzajac się nie gwarantujemy sobie ze nie będzie mocniejszego bicia serca, spoconych rąk gdy idziemy na większe spotkanie w pracy itp. To nie od razu przeciez nerwica. Chociaż te wytarte w mózgu ścieżki od razu kierują nasze mysli w tą stronę
Świetnie dokładnie tak :) właśnie naszym problemem nie są objawy, bo one zawsze nam będą towarzyszyć kiedy się stresujemy, a nasz stosunek do nich. Normalna osoba nie zwraca z reguły uwagi kiedy zaczyna jej bić bardziej serce albo ja na chwilę odetnie.
hetman999
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 22 marca 2016, o 13:55

13 lipca 2018, o 13:27

Powiedzcie jeszcze 1. Czy to możliwe, żeby bać się wszystkiego? Trzaśnięcie drzwiami, głośny śmiech, burza za oknem? Nawet moje reakcje na codzienne kontakty z ludźmi też przejmuje nerwica. No zaraz idzie za tym fala myśli, że nigdy z tego nie wyjdę, bo teraz boję się już niemal wszystkiego, a kryzys trwa już 2 miesiące :/

Mam wrażenie, że szukam dna.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

13 lipca 2018, o 13:31

GaunterODim pisze:
13 lipca 2018, o 13:19
ania0704 pisze:
13 lipca 2018, o 12:49
Victor pisze:
12 lipca 2018, o 15:43


Przede wszystkim to może wpłynąć także na sam poziom perfekcjonizmu. Odkładanie czegoś w czasie, co nie jest idealne :)
Aby potrafić inaczej reagować niż zawze, trzeba czasem zacząć najpierw inaczej reagować na siłę :)
Na tym polega poznanie i zmiana reakcji.
Nie wiem jak inni odburzajacy się ale uświadomiłam sobie właśnie po napisaniu tego wcześniejszego postu że w moim życiu cały czas coś się dzieje i są normalne stresy a ja nie wiąże tych gorszych chwil z normalną reakcja życiową na problemy tylko zawsze z nerwica.
Przecież odburzajac się nie gwarantujemy sobie ze nie będzie mocniejszego bicia serca, spoconych rąk gdy idziemy na większe spotkanie w pracy itp. To nie od razu przeciez nerwica. Chociaż te wytarte w mózgu ścieżki od razu kierują nasze mysli w tą stronę
Świetnie dokładnie tak :) właśnie naszym problemem nie są objawy, bo one zawsze nam będą towarzyszyć kiedy się stresujemy, a nasz stosunek do nich. Normalna osoba nie zwraca z reguły uwagi kiedy zaczyna jej bić bardziej serce albo ja na chwilę odetnie.
No nie do końca bo ja nigdy wcześniej podczas stresu ,aż tak nie cierpiałam,ba nawet w 1%
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
GaunterODim
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 302
Rejestracja: 13 marca 2017, o 23:04

13 lipca 2018, o 13:37

Celine Marie pisze:
13 lipca 2018, o 13:31
GaunterODim pisze:
13 lipca 2018, o 13:19
ania0704 pisze:
13 lipca 2018, o 12:49

Nie wiem jak inni odburzajacy się ale uświadomiłam sobie właśnie po napisaniu tego wcześniejszego postu że w moim życiu cały czas coś się dzieje i są normalne stresy a ja nie wiąże tych gorszych chwil z normalną reakcja życiową na problemy tylko zawsze z nerwica.
Przecież odburzajac się nie gwarantujemy sobie ze nie będzie mocniejszego bicia serca, spoconych rąk gdy idziemy na większe spotkanie w pracy itp. To nie od razu przeciez nerwica. Chociaż te wytarte w mózgu ścieżki od razu kierują nasze mysli w tą stronę
Świetnie dokładnie tak :) właśnie naszym problemem nie są objawy, bo one zawsze nam będą towarzyszyć kiedy się stresujemy, a nasz stosunek do nich. Normalna osoba nie zwraca z reguły uwagi kiedy zaczyna jej bić bardziej serce albo ja na chwilę odetnie.
No nie do końca bo ja nigdy wcześniej podczas stresu ,aż tak nie cierpiałam,ba nawet w 1%
No bo to wszystko było dla ciebie wtedy normalne. Nie byłaś w błędnym kole lekowym.
ozz87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 127
Rejestracja: 8 marca 2018, o 14:44

22 sierpnia 2018, o 13:45

ania0704 pisze:
12 lipca 2018, o 08:00

Nie wiem jak inni odburzajacy się ale uświadomiłam sobie właśnie po napisaniu tego wcześniejszego postu że w moim życiu cały czas coś się dzieje i są normalne stresy a ja nie wiąże tych gorszych chwil z normalną reakcja życiową na problemy tylko zawsze z nerwica.
Przecież odburzajac się nie gwarantujemy sobie ze nie będzie mocniejszego bicia serca, spoconych rąk gdy idziemy na większe spotkanie w pracy itp. To nie od razu przeciez nerwica. Chociaż te wytarte w mózgu ścieżki od razu kierują nasze mysli w tą stronę
no dokładnie, nerwica pokonana jest jak nie ma objawów somatycznych, ciągłęgo napięcia i lęku, nie da się jak głaz podchodzić do stresów życia codziennego. Sam mam teraz stresy, oblewa mnie, podwyższone ciśnienie itd. się zdarza. Jak mamy przekonanie, że to reakcja to nie wpadamy w błędne lękowe, nerwicowe. Każdy czuje skutki stresu jeden mocniej drugi mniej mocno - jesteśmy tylko ludźmi, z założenia istotami niedoskonałymi ;)
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

24 sierpnia 2018, o 00:21

hetman999 pisze:
13 lipca 2018, o 13:27
Powiedzcie jeszcze 1. Czy to możliwe, żeby bać się wszystkiego? Trzaśnięcie drzwiami, głośny śmiech, burza za oknem? Nawet moje reakcje na codzienne kontakty z ludźmi też przejmuje nerwica. No zaraz idzie za tym fala myśli, że nigdy z tego nie wyjdę, bo teraz boję się już niemal wszystkiego, a kryzys trwa już 2 miesiące :/

Mam wrażenie, że szukam dna.
Tak, to możliwe, pewnie wiąże się z tym, co Twoja nerwica chce osiągnąć plus osobista nadwrażliwość. A fala myśli "nigdy z tego nie wyjdę" to nasza wspólna cecha, każdy tego się boi. A mi na dodatek tak zasugerował psychiatra ;) To wszystko co podałeś kojarzy się z hałasem, może masz jakiegoś konika hałasowego, może jakieś wspomnienie złe, coś co dało Ci nawyk bania się czegoś głośnego, a teraz to się po prostu bardzo nasiliło. Ale nie martw się - bardzo powolutku wyjdziesz z tego!
ODPOWIEDZ