Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Psychoterapia na fotelu u dentysty ;)

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
ozz87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 127
Rejestracja: 8 marca 2018, o 14:44

13 grudnia 2018, o 09:41

jak wiemy, ekspozycja na lęk czyli ryzykowanie to taka kropka nad i, której u mnie w dużym stopniu brakowało. Ale powiem wam, że to jest najlepsza forma leczenia zaburzenia ale najbardziej agresywna więc trzeba na nią być przygotowany mentalnie.
Miałem ostatnio sytuacje, w których musiałem być wystawiony na ekspozycje - wywiad w TV live ok. 20 minut na tematy zawodowe oraz fotel u dentysty. Czyli dla nerwicowca najgorsze co może być: brak kontroli, siedzisz rozbrojony na fotelu, nie masz kontroli, ktoś Ci dłubie w zębach wsadza różne rzeczy. Ponadto, live to trzeba przetrwać rozmawiać być skupionym - a jakaś tętnica mi puslowała - nawet nie wiem co to było :D Był taki moment że lęk kazał mówić - przerwij wywiad coś się stanie, pulsowanie się nasiliło - i tyle to było granicą lęku - tyle lęk może tylko zrobić człowiekowi :)
Ale opiszę moje podejście (może komuś się przyda) do leczenia stomatologicznego, które btw. okazało się świetną metodą terapii ;)
Pierwsza wizyta, kłade się spokojnie mówie chu..,co ma być to będzie dawaj lęku, no to serce wali, czy tętnica nie wiem, pojawiają się myśli. Druga wizyta to samo, nawet gorzej, spanikowałem, zroblismy przerwę, nakręciłem się sercem że nie wytrzyma itd. (znamy to). Wziąłem hydro, które gówno dało :D Dopiero, trzecia wizyta - pełna akceptacja, dawaj, no to tętnica czy serce (nawet nie wiem) coś tam skacze coś się dzieje. Nagle błysk po jakimś czasie, mózg mówi mi nie ma czego się bać w zasadzie, nagle zaczęło się uspokajać, bariera lęku opadła. Oczywiście, w międzyczasie myślałem że zemdleje idąc na RTG, ale wytłumaczyłem racjonalnie że nie ma szans, mimo że czułem że może ciśnienie mam niższe.
Okazało się to bardzo oczyszczającym doświadczeniem i leczącym. Także polecam takie działanie, oczywiście z odpowiednim podejściem, jak już lęk jest zmniejszy, a pomaga to w leczeniu. Okazuje, się że nasza psychika tak szybko dochodzi do równowagi, że nawet nie zdajemy sobie sprawę. Bariera lęku jest przerażająca ale za nią nic nie ma, tylko spokojny i normalny stan. A wyleczenie jest prawie na wyciągnięcie ręki.
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

18 grudnia 2018, o 02:50

Super, też kiedyś pójdę do dentysty brrrr...
"Bariera lęku jest przerażająca ale za nią nic nie ma, tylko spokojny i normalny stan." Piękne słowa ;)
Ewellla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 22 października 2018, o 17:20

18 grudnia 2018, o 11:17

Ja też jestem już coraz bardziej pewna, że za tym lękiem jest normalny stan. Tylko to puszczanie kontroli w silnym lęku szczególnie gdy dotyczy to natrętnych myśli jest mocno utrudnione ;p
Im więcej tu opisów przełamywania granicy tym lepiej! ^^
Nelkalenka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 313
Rejestracja: 6 maja 2018, o 22:45

18 grudnia 2018, o 22:50

Ewellla pisze:
18 grudnia 2018, o 11:17
Ja też jestem już coraz bardziej pewna, że za tym lękiem jest normalny stan. Tylko to puszczanie kontroli w silnym lęku szczególnie gdy dotyczy to natrętnych myśli jest mocno utrudnione ;p
Im więcej tu opisów przełamywania granicy tym lepiej! ^^
Dokladnie,bo niestety nerwica sie broni i dlatego jest takie trudne puszczenie kontroli.
Ewellla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 22 października 2018, o 17:20

18 grudnia 2018, o 23:27

Nelkalenka pisze:
18 grudnia 2018, o 22:50
Ewellla pisze:
18 grudnia 2018, o 11:17
Ja też jestem już coraz bardziej pewna, że za tym lękiem jest normalny stan. Tylko to puszczanie kontroli w silnym lęku szczególnie gdy dotyczy to natrętnych myśli jest mocno utrudnione ;p
Im więcej tu opisów przełamywania granicy tym lepiej! ^^
Dokladnie,bo niestety nerwica sie broni i dlatego jest takie trudne puszczenie kontroli.
Tak . Ja niedawno zaczęłam to mam wrażenie jakby duży tłusty wielki facet trzymał się mnie rękoma i nogami hihih :P Cieżko jest bardzo momentami i mam ochotę beczeć ale trzeba wierzyć!
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

19 grudnia 2018, o 14:00

Ewellla pisze:
18 grudnia 2018, o 23:27
Nelkalenka pisze:
18 grudnia 2018, o 22:50
Ewellla pisze:
18 grudnia 2018, o 11:17
Ja też jestem już coraz bardziej pewna, że za tym lękiem jest normalny stan. Tylko to puszczanie kontroli w silnym lęku szczególnie gdy dotyczy to natrętnych myśli jest mocno utrudnione ;p
Im więcej tu opisów przełamywania granicy tym lepiej! ^^
Dokladnie,bo niestety nerwica sie broni i dlatego jest takie trudne puszczenie kontroli.
Tak . Ja niedawno zaczęłam to mam wrażenie jakby duży tłusty wielki facet trzymał się mnie rękoma i nogami hihih :P Cieżko jest bardzo momentami i mam ochotę beczeć ale trzeba wierzyć!
Tłusty facet :hehe:
Ja jak muszę i mogę to ryczę, jakoś trochę wtedy puszcza to napięcie, więc chwilowa ulga na wagę złota ;) A że zawsze płacz dusiłam, bo się ze mnie wyśmiewano za tę płaczliwość, to teraz sobie popuszczam wodzy :)
ODPOWIEDZ