Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Lęk przed CHAD

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
KETAL
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 30 października 2014, o 17:46

30 października 2014, o 18:26

Witam,

Zdecydowałem się zalozyć temat od pewnego czasu dręczy mnie to czy wszystko z moją psychiką jest OK. Ostatnio jednak skłaniam się ku temu, czy nie mam zaburzeń afektywno dwubiegunowych. Ciężko mi w ogóle byłoby przyznać przed samym sobą taką wątpliwość, ale rozkminianie doprowadza mnie do lęku, a ja lubie dużo myśleć.
Mianowicie zacznę od tego, że mam 18 lat. Odkąd skończyłem 15 lat, no to chyba wtedy zacząłem dojrzewać i odkrywać własną tożsamość, duże zmiany w życiu nastąpiły itp.
Ogólnie nie było to proste, bo wielokrotnie odczuwałem przy tym frustracje, ale też zapał... nie wiedziałem kim do końca jestem, jak mnie odbierają inni itp itd próbowałem się w tym odszukać, wiadomo :^ Zmieniło się to w taką piłeczkę pingpongową, która sprawiała, że raz czułem się super a raz źle, zależnie od tego co się tam w życiu działo (poznanie ciekawych ludzi, dziewczyny, odrzucenie itp) Traktowałem to jako objaw dojrzewania i chyba słusznie do póki nie dorosłem.
Teraz mam 18 lat, jestem w klasie maturalnej, mam wrażenie, że te epizody utrzymały mi się nadal, ale są trochę silniejsze? W życiu generalnie się dużo dzieje, próbuje się w nim odszukać i ogarnąć. Dużo przy tym stawiam sobie celów i wiem do czego dążę, ale męczy mnie ta skrajność emocjonalna. Nie które działania wywołują na mnie duży opór psychiczny... czasami przez to łapie różne zaburzenia lękowe i stres. Wszystko byłoby okej, gdyby nie to, że czasami przeradza się to w depresję (rezygnację), albo napady manii, kiedy czuje się bardzo pobudzony i gotowy do działania, rozwijania się i stawania coraz lepszym - to wtedy najlepiej mi się wyznacza cele i patrzy na życie trochę z lepszej strony. Taka skrajność mnie czasami męczy i zacząłem obawiać się, że to CHAD ;brr Nie wiem co o tym myśleć, to byłoby przerażające, przede mną duże zmiany w życiu, kończę LO i chciałbym w pewnym sensie od tego wszystkiego uciec i zacząć żyć ze spokojem na studiach w nowym środowisku, bez żadnych obecnych stresów... ale jeśli to CHAD, to będę w dupie ;oh
Mogę napisać, że żyję trochę na pograniczu tego, czego pragnę, a tym co obecnie mam... i to jak by wywoływało silne huśtawki. Dużo też fantazjuje o przyszłości i staram się ją realizować. Właśnie lubie analizować wiele spraw.
Czasami oczywiście są epizody, kiedy jest emocjonalny spokój, ale ja i tak dużo myślę, działam i to powoduje nawrót. Używki też mają na to wpływ, a nawet sama muzyka jest w stanie doprowadzić mnie do manii pozytywnego myślenia, a sport i rozwijanie się to już dopiero :D
Jednak jeśli chodzi o same używki to jednak nie odgrywają w moim życiu ważnej roli. (Alkohol bardzo rzadko, papierosy zaczałem znowu popalac ale zamierzam przestać, póki jeszcze nie jestem w silnym nałogu). Jest jeszcze zioło, która sprawia, że przez pare dni po paleniu, jestem zdystansowany i czuje spokój.. ale nie pale często, bo ma to inne złe strony, więc nie chciałbym się od tego jakoś uzależniać, choć to lubie.

Napiszcie mi, czy możliwe, żeby to było CHAD? Czy w tym wieku takie zaburzenia emocjonalne mogą wskazywać chorobe? 'smuteq
Ogólnie jak bym całe życie czuł ten dystans i spokój to może byłoby lżej, ale czasami łapie skrajne emocje i zaczyna mnie to na tyle niepokoić, że tracę już granicę pomiędzy tym co się dzieje w mojej głowie a co w życiu osobistym.......

Pozdrawiam,
Krzysztof. :(
Green
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 267
Rejestracja: 23 września 2013, o 22:32

30 października 2014, o 18:34

Cześć Krzysztof,

Możesz troszkę bardziej opisać jak to wygląda z tą manią ? Bo jednak może to tylko np taka nerwicowa huśtawka nastroju,że raz się człowiek czuje jak totalne zero, a raz ma ochotę zawojować świat :)
Awatar użytkownika
Lipton
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 437
Rejestracja: 26 maja 2014, o 23:24

30 października 2014, o 18:36

Moim zdaniem jesteś mocno rozchwiany emocjonalnie. Sam pisałeś że próbowałeś się odnaleźć, dowiedzieć się kim jesteś. Te stany depresyjne są normalne przy zaburzeniach nerwicowych i nie muszą być spowodowane Chadem. Natomiast te epizody "manii" nie są takie maniakalne jak je określasz ;-)

Często w tej chorobie, szczególnie przy epizodach maniakalnych występuje sporo zaniżenie krytycyzmu. Ty jednak podczas sytuacji w której czujesz gotowość do działania, zastanawiasz się czy wszystko aby na pewno jest ok. A te sytuacje w których nagle czujesz przypływ optymizmu, są jak najbardziej normalne. Mam dni w których czuje że uda mi się wszystko od samego rana, a potem ni z tego ni z owego łapię doła. I na odwrót. Więc myślę że nie masz się czym przejmować ;-)

Jeśli chcesz, możesz się dla pewności skonsultować z psychiatrą żeby się do końca uspokoić ;-)
Najczęstszą przyczyną niepokoju jest poszukiwanie spokoju
KETAL
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 30 października 2014, o 17:46

30 października 2014, o 19:02

Z manią wygląda to tak, że staję się bardzo pewny siebie, mam bardzo optymistyczne wizję i czuję przypływ energii, mam przelot myśli i ciężko się na czymś skupić :)
Depresja zazwyczaj pojawia się przy większej frustracji kiedy mam ochote się poddać, odpuścić se to wszystko, czuje się do dupy itp.
Najbardziej nie pokoi mnie, że to tak dzieje się często, pojawiają się przy tym lęki i stres.
Najlepiej się czuje kiedy jestem zdystansowany całkowicie, a taki stan rzadko osiągam i często przeradza się w pozytywną manie. Czasami ta mania wywołuje we mnie lęki, np. dziś kiedy zacząłem rozkminiać czy to jest wszystko ok, a jeszcze tydzień temu złapałem ostrego doła.

Piszę w tym temacie, bo ja już nie wiem czy to normalne, lekarz chyba mi diagnozy jakiejś super nie da bez wieloletniej obserwacji, a czytając informacje na necie już sam nie wiem. No fakt, dalej nie mogę się w tym wszystkim odnaleźć, krążę między idealnymi marzeniami, a realną interpretacją rzeczywistości, to skłania mnie do wielu analiz i przyczynia się do huśtawki, mam w sumie dopiero 18 lat, może dalej mam siano w głowie i z wiekiem mi to minie?
Miałem swego czasu taką nadzieje, że jak już będe po maturze czy coś, zacznę nowy rozdział w życiu, to to wszystko się skończy... ale jeśli to CHAD, to będę na tym samym etapie błądzenia :/
usunietenaprosbe
Gość

30 października 2014, o 19:02

Najprosciej wybrwc sie do psychiatry. Z tym, ze sadze, iz moga nie dac Ci konkretnej odpowiedzi ze wzgledu na wiek - jeszcze sie ksztaltujesz.
KETAL
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 30 października 2014, o 17:46

30 października 2014, o 19:04

Czyli nie ma opcji przez internet uzyskać konkretnej odpowiedzi? :/
Może są jakieś czynniki, które definitywnie zaprzeczają tej chorobie, albo ją potwierdzają.
usunietenaprosbe
Gość

30 października 2014, o 19:05

Przez internet najpredzej dowiesz sie, ze masz raka...:)
KETAL
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 30 października 2014, o 17:46

30 października 2014, o 19:06

Jak w takim razie można tłumaczyć moje skrajne rozchwianie emocjonalne i błądzenie w myślach?
usunietenaprosbe
Gość

30 października 2014, o 19:07

To nie tylko chad ma takie objawy, co jeszcze, pisac nie chce zeby nie wpedzac uzytkownikow w panike. Spokojnie, idz do lekarza a dowiesz sie co i jak. Trzymam kciuki.
KETAL
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 30 października 2014, o 17:46

30 października 2014, o 19:10

Divam pisze:To nie tylko chad ma takie objawy, co jeszcze, pisac nie chce zeby nie wpedzac uzytkownikow w panike. Spokojnie, idz do lekarza a dowiesz sie co i jak. Trzymam kciuki.
Sugerujesz, że mój problem, może być zwykłym stanem emocjonalnym, który diagnozując można przejaskrawić do tego stopnia, że można przy tym sugerować różne choroby i żadnej nie być pewnym?
Czemu miałoby to wpędzać użytkowników w panike?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

30 października 2014, o 19:30

Jesteś młody i byc moze interpretujesz swoje zachowania, ktore mieszcza sie w normie ale sa mocne z rzeczami ktorych sie naczytales o manii i depresjii.
Abyz diagnozowac chad nie potrzeba wieloletniej obserwacji, moze wystarczyc jeden wywiad z psychiatra. I ogolnie sugerowalbym sie wybrac bo zaczynasz obawiac sie o chad i cala rzecz abys nie wrobil sie w jakies lęki w zwiazku z tym.
Ja osobiscie watpie aby to byl CHAD.
Po prostu z uwagi na pewne sytuacje zyciowe, skrajnie reagujesz na pewne wydarzenia, reagujesz emocjami. jak zle to zle, jak dobrze to lepiej.
Jestes jakby rozchiwany emocjonalnie.
Epozidy manii sa naprawde zwykle mocne, to nie tylko chec do dzialania czy wiecej energii do zmian.
Wydajesz sie by cosoba, ktora po prosty reaguje skrajnie emocjami na rozne wydarzenia w zyciu a cos takiego to nie CHAD.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Lipton
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 437
Rejestracja: 26 maja 2014, o 23:24

30 października 2014, o 22:06

Dokładnie tak jak mówi Vic. Epizody manii są intensywne i nie jest to zwykły przypływ energii, czy optymizmu. Nie będę Ci dokładnie opisywał jak to wygląda, żeby nikogo na objawy nie nakręcić, ale powiem Ci że ja już Chad przeszedłem :DD (mam na mysli oczywiście wkręcanie sobie że to mam :D )

Jesteś w moim wieku, więc powiem Ci, że sam się już takim czymś nie przejmuję, ale wciąż mam takie wahania nastrojów ekstremalne i jest to właśnie efekt tego, że jeszcze młodzi jesteśmy :D
Najczęstszą przyczyną niepokoju jest poszukiwanie spokoju
Laura
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 14 listopada 2014, o 13:06

14 listopada 2014, o 13:14

Witam wszystkich.
Pozwoliłam sobie założyć osobny temat, choć istnieje jeden zbiorczy, który dotyczy lęku przed chorobami psychicznymi i szaleństwem. Problem polega tylko na tym, że w większości jest tam omawiana kwestia schizofrenii i psychozy jako takiej. A ja boję się choroby afektywnej dwubiegunowej, na którą cierpiała moja mama. Sama mam nerwicę lękową i zapewne jest to tylko kolejna tzw. wkrętka, a jednak - trochę nie daje mi spokoju.
Wiem jak w praktyce wygląda stan maniakalny, bo przechodziłam to z mamą. Problem pojawia się przy tzw. stanie hipomaniakalnym, który do złudzenia przypomina funkcjonowanie normalnego, pełnego życia człowieka. Bo cóż jest dziwnego w tym, że ktoś jest wesoły, gadatliwy, pełen energii, zarywa nieraz noce, jest towarzyski?
I tutaj pojawia się moja obawa. Skąd mam wiedzieć, że kiedy poczuję się lepiej, kiedy wróci mi radość życia to będzie to oznaczało zdrowie, a nie przejście w stan maniakalny? Wszyscy zgodnie twierdzą, że mając nerwicę nie można zachorować na schizofrenię i to się wyklucza. No dobrze, a co z CHAD?
Tak, wiem, jestem analityczna i boję się tego, więc teoretycznie mi to nie grozi, ale przecież wiem po sobie, że kiedy funkcjonowałam normalnie, mój stan można byłoby podciągnąć pod hipomanię. Mój i zapewne wielu wesołych, zdrowych ludzi.
I dlatego pozwoliłam sobie założyć ten temat i poprosić o radę :)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

14 listopada 2014, o 13:37

Niestety ale nie wierze w to, ze osoba z Chadem jest po prostu zadowolona z życia i szczęsliwa ;)
Trochę swoje słowa opieram na tym, że odbvywałem kiedyś przez rok czasu wolontariat na oddziale chorób psychicznych w szpitalu. Było wiele osób z chorobą dwubiegunową.
Owszem człowiek w manii jest szczęsliwy ale sądzę, że z uwagi na to, iż masz nerwicę lękową to jak wszyscy w nerwicy dopatrujesz się w danej chorobie tylko wybranych elementów na podstawie, których możez tej choroby sie obawiać.
Ludzie z nerwicą zawsze to czego się boją traktują wybiórczo, wyłapując tylko te elementy, które im pasują i odpowiadjaa do tego aby zyc strachami ;) I uważam, ze ty tak samo robisz porównując swoje obawy do choroby matki.

Bowiem człowiek z mianią to człowiek odczuwający szczęście, to prawda, to człowiek zadowolony z życia, to prawda, człowiek mający mnóstwo pomysłów to prawda ale... zapominasz o czymś takim jak nieadekwatność radości do określonych sytuacji, często ludzie obcy zauważają nadmierną radość, która jest nieadekwatna do chwili, zapominasz o tak dużym nakeceniu, ze osoby z chadem potrafią nie spać przez 7 dni pod rzad nie odczuwając przy tym ani grama zmęczenia.
Zapominasz o ryzykownych zapędach ludzi w manii, gdzie są zachowania jak np jazda pod prad samochodem na ulicy? Zaciąganie olbrzymich pożyczek pod genialne ( genialne tylko w wyobraźni) pomysły na biznes, zapominasz o mega pewności siebie gdzie budzi się czasme wrecz agresja u chorych jesli tylko ktoś spróbuje się im sprzeciwić.
Wymieniac by można wiele ale mania to na pewno nie jest stan zwyklego szczęścia i radości.
A na koniec nie zapomnijmy, że często mania nagle zmienia się w epizody depresji, które nie są "wahaniem nastroju", gorszym samopoczuciem, czy gorszym dniem. tylko powazną często depresją powodującą taka apatię, ze przy wypowiadaniu słów ludzie nie moga wypowiedzieć zdania.

Widziałem wiele osób z tą chorobą w tamtym okresie i prawie za kazdym razem tak to wyglądało.

Co do samego Chadu to jest to choroba psychiczna, nie zmienia się z nerwicy. Zachorowac na nia moga ludzie jak i z nerwica tak i bez nerwicy, nic w nic się nie przemienia, choroba jest jak to choroba, po prostu moża być chorym. Jak i np na raka chociaż akurat choroby psychiczne mają duże mniejsze prawdopodobieństwo.

Natomiast wcale nie trzeba zachorować, a tu już do nas nalezy wybór czy chcemy poświęcac lata życia czekając i bojąc się zachorowania, analizując czytając ( choć i tak to nic nie zmieni jeśli za 20 lat na coś mamy być chorzy) czy żyjąc, po rpostu żyjąc i zajmując się tym co nasze życie rozwinie i da nam radość potem, że naprawdę żylismi i staralismy się.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
annnna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 21 listopada 2014, o 14:45

21 listopada 2014, o 16:49

Witajcie ,
w sumie to pierwszy raz wypowiadam się na jakimkolwiek forum ;p ogólnie staram nie nakręcac się objawami:)
Mam dokładnie taki sam problem. Victor Twoje posty czytałam już duzo, duzo wczesniej i próbowałam w nich znaleśc odpowiedz jak sobie pomóc w walce z nerwica lękową. W skrócie ;p myśle że nerwice już miałam w dzieciństwie ( nerwica natręctw) ale nie wiedzialam że to nerwica i nie przeszkadzalo mi to w funkcjonowanniu. Wszystko zmieniło się jak moja przyjaciólka zachorowała na schizofrenię parę lat temu. Bylismy cala ekipa na wyjezdzie kiedy dostała ostrego epizodu psychotycznego po raz pierwszt raz w zyciu. W tym urojenia, halucynacje, glosy, agresja chyba wszystko co zaliczałoby sie do psychozy. Na prawdę było ciężko to ogarnac.. Pare miesiecy po tym zaczełam sie dziwnie czuc, oczywiscie nie widzialam że to nerwica, pierwszy atak paniki i taki lęk że nie wiedziałam co się dzieje. Miałam derealizacje i depresonalizacje, ale myslalam ze mam coś nie tak z oczyma ;p myslałam że wariuje, że zwariuje jak nasza znajoma i trafie do szpitala psychiatrycznego ,a objawy nerwicy (deralizacji) jeszcze bardziej to wzmacniały, tym bardziej że nie widziałam co to jest. Mysle nerwica towarzyszyła mi jeszcze przed 1,5 roku od tego czasu i odpuściła. Nie wiem jak to sie stało ale chyba nieswiadomosc choroby, nie czytanie ,nie skupianie sie na objawach, odwrocenie uwagi i skupienie sie poprostu na zyciu wycofalo ją. No ale nie na długo dwa lata temu zaczeło sie od nowa, ale tym razem nawrotowi towarzyszyl mega lek, zapalnikiem była mega stresyjąca sytuacja w pracy. Wczesniej miewałam tez objawy somatyczne, no ale sie wie.. mysałam ze to problemu zdrowotne, jak szłam do lekarza oczywiscie wszystko bylo w 100% w porządku,( mysłalam ze mam bolerioze, jakas powazna chorobę, a to poprostu byly nerwobole, napiecie plus panika). W koncu poszłam do lekarza psychiatry , ( tam na wstepie rozmowa z psychologiem, testy i psychoedukacja) psychiatra stwierdzil, ze to zaburzenie lekowe, jednak ja bylam przekonana, ze to na pewno choroba psychiczna, a juz na pewno schizofrenia po tym jak przeczytalam caly internet! i miałam dokladnie wszystkie objawy po przeczytaniu. Poziom lęku był starsznie wysoki uwierzcie, jak o tym mysle teraz to odczuwam napięcie. Stwierdził ,że nie wymagam farmakoterapi tylko psychoterapii. Z czego choc z tego sie cieszyłam, przerazliwie bałam się przyjmowac jakichkolwiek tego typu leków, chcialam sama poradzic sobie z nerwicą, a nie że nerwica będzie silniejsza. Terapia psychodynamiczna nie, jeszcze raz nie dla mnie, jeszcze bardziej się zakleszcylam , bo mysłalam ze jak nie znajdę rozwiazania , co jest przyczyna mojej nerwicy bedę ją miec do końca życia...a ograniczały mnie srodki finansowe bo terapia byla prywatna. Ukryta symbolika, skojarzenia , przeniesienia nie pomogly mi w ogole..uwazam że moze i dobra, ale jak ktoś jest wrażliwy i sugestywny nie. Nie za bardzo wiadomo co z tą wiedzą zrobic. I w końcu dochodzę do setna sprawy ( przepraszam, że aż tak sie rozpisałam). Psychoterapeuta z którym miałam terapię, takze był moim psychiatrą. Tłumaczył mi, że lęk przed chorobą psychiczną to objaw nerwicy. Moj tato choruje na Chad( mial do tej pory dwa epizody i ciezka depresje).Muszę wspomniec ze jest kochanym, dobrym czlowiekiem i tym bardziej przeraza mnie choroba psychiczna jaki ma wpływ na życie. Jak dorastałam, miałam 15lat , miał bardzo silne dwa epizody maniakalne, nie chcę sie rozpisywac, ale nie rozumiałam choroby, nienawidziłam go za to, musiałam pomóc mamie bo nie radziła sobie już , tato był agresywny, nie spał, nie bylo w domu na noc , poprostu cieżka psychoza maniakalna, zawsze ja musialam dzwonic żeby tatę zabrali i patrzec na przebieg jego choroby. Wiec moj lekardz/psychoterapeuta sie zapytał czemu ja sie tak przerazliwie boje schizofreni, skoro od strony organicznej bardziej powinnam bac sie chad?? I ziarno niepewnosci i niepokoju zostało zasiane. Oczywiscie nie miał zamiaru mnie przestraszyc ale wiadomo nerwica plus sugestywnac i sie zaczelo teraz boje sie skrajnie depresjii i manii. Jak zakonczylam terapiie u niego chiałam nadal nie dac za wygrana i sobie pomóc. Udało mi sie rozpocząc terapie Gestalt , na nfz. W kilinice musiałam dostac skierowanie od psychiatry, wiec kolejna wizyta, ogromne napiecie lek, pani doktor zapewnia ze to nerwica nie choroba psychiczna , a ja juz zupelnie przekonana ze beda miec chad i skyrzywdze rodzine , nieswiadomie jak tato. Psychoterapia pomogła zrozumiec, duzo zrozumiec, spojrzec na siebie z innej perspektywny, skupic sie na tym tu i teraz. Oprócz tego duzo czytałam, probowałam zrozumiec mechanizm nerwicy, mechanizm walcz lub uciekaj. Polecam dr Claire Weeks, kompletna samopomoc dla twoich nerwów oraz ksiazkę Pokonalem Nerwicę oraz bloga Grzegorza autora tej ksiązki, wiele wyjasniaja jak i tutaj na forum. Akceptacja jest kluczem do wydrowienia. Staram sie akceptowac, zeby nie wpasc w błedne koło lęku. Jest prosto powiedziec, ale nie jest to proste zadanie. U mnie jest to typowy lęk przed lękiem. Są też pozytywne aspekty, nerwica mnie nauczyła pokory i przez nią zycie po częsci staje sie piękniejsze, bo bardziej doceniamy to co mamy wokoł siebie. Lęk jest czescia nas, tylko musi byc zachowany balans. Czasem sie boję ze lek wróci, a nie chcę zyc w lęku, chialabym osiagnac spokój wewnetrzny.Udało mi sie zaakceptowac, derealizacje , depersonalizacje, objawy somatyczne,a było to przechodzenie przez piekło ale na prawde objawy wygaszają jak przestajemy sie ich bac. I własnie tu jest moj problem ja sie tego boję czasem najbardziej, ze jak przestane się bac, stracę kontrolę i dostanę manii lub depresjii. Kontroluje się czy nie popadam w manię lub depresje, a kontrolując buduje napiecie i lek przed tym. Czyli nerwica bedzie sie tym karmic .W moim przypadku, chyba przez chorobe taty i znajomej , doswiadczenie tego co sie z nimi dzialo, powoduje lek, ze jak porzucę kontrolę i przestane sie bac to moge zachorowac a nie chcę zyc w strachu i błędne koło. Długi post sie z tego zrobił , ale dziękuje za przeczytanie i pozdrawiam!!!!! (przepraszam z interpunkcje). ;)
ODPOWIEDZ