Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Po prostu przeszlo. Zmienilem sie.

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
drakon22
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 14 maja 2014, o 10:08

9 listopada 2014, o 16:59

Jasne Pomarancza, masz racje, bardziej mialem na mysli ze po tej pracy to wszystko po prostu mija i nie ma nic z tych stanow.
Dankan rozmawialismy wiele i wiem ze tez wyjdziesz z tego. W sumie to ja jestem zdania ze kazdy wyjdzie z zaburzenia a jedynie osoby, ktore jednak zbyt czesto ulegaja tym myslom, lekom albo po przerwie i pogorszeniu sranu znowu ulegna na calej lini, to zwyczajnie nie daja sobie szansy bo wkolo powtarzaja to samo i tym sposobem wkolo to samo jest.
Ja w sumie tez nie wiem czy nie dostane jutro czy za tydzien objawu ale jakos czuje juz jak to z latwoscia lekcewazyc a jak po roku siedzenia w tym czytalem o tym to wydawalo sie to zupelnie nierealne. Sadzilem jak kazdy pewnie ze po prostu ja mam to tak silne ze kazdy sobie radzi tylko nie ja, bo tylko ja mam tak strasznie :)
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

9 listopada 2014, o 22:54

U mnie właśnie myśli zaczynają być gorsze...

Generalnie u mnie zaczynające się DD powodowało powstawanie nerwicy i banie się wszystkiego. DD ustępuje, a przynajmniej nie myślę o nim tak magicznie strasznie jak dawniej i są nawet momenty gdzie totalnie nie mam DD'owych myśli,albo są a mam to w dupie. Tylko te natręty ...

... za wszelką cenę chcą mi pokazać negatywną stronę życia i dorosłości. Normalnie czasami mam wrażenie, że jestem 90 letnią babcią, która lezy na łożu śmierci... dosłownie. Martwię się o to, że kiedyś umrą mi rodzice, ba, ja sama umrę - co mnie osobiście mega przeraża ( a dość często mam myśli samobójcze :hehe: paraddoks !) i wiele innych dotyczących przyszłości. Kur.w... gdyby nie one, to powolutku, powolutku, bez pośpiechu bym się odburzała a tak?
Tak jak ty mówisz, znowu wracam do punktu wyjścia - do momentu, aż poczuję, że mam gdzieś te myśli i ... żyję
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Marya
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 24 lutego 2014, o 09:33

10 listopada 2014, o 00:01

Nierealna a czy sytuacje na przyszłość samą w sobie masz jasną? Czy przed zaburzeniem tez bałaś si przyszłości?
Stan nerwicowy jak sama się przekonałam powoduje wiele różnych myśli natrętnych. Ale jeśli rzeczywiście do tego mamy pewne obawy jak np tu o przyszłość to natręctwa zaraz to wyczuwają i dokładają swoje mocne monety :)
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

10 listopada 2014, o 09:53

Generalnie to mam, mam narzeczonego, mam stabilną właściwie sytuację. Przed DD nie miałam nic takiego, nie myślałam o takich rzeczach, żyłam a nie zastanawiałam się jak to świat jest zbudowany, że kończy się tak samo , więc po co... itd. itd.
A o przyszłość się boję,bo to coś właściwie nieznanego, nowego ( jestem jedynaczką, trochę rozpieszczaną, więc mało samodzielna jestem) i powstają różne obawy, a że te obawy są w większości negatywne to jest pożywka dla nerwicy ;)
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
weronia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45

11 listopada 2014, o 22:29

Wiec witak w klubie nierealna, mam mysli identyczne, IDENTYCZNE. Wiec jasne jest przynajmniej, ze to kwestia iscie nerwicowa :)
drakon22
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 14 maja 2014, o 10:08

12 listopada 2014, o 11:45

Dziewczyny ja tez mialem takie natrectwa o przyszlosci i pomoglo mi w tym motywacja jaka poradzil mi chyba wic. Czyli aby nie zwazac na te mysli o przyszlosci i sensie zycia motywowalem sie tym ze jak mina mi te stany dzieki temu, moje zycia stanie sie znowu proste i bede wiedzial na swoj prosty sposob co chce mniej wiecej robic i jakie miec zycie.
Sprawdza sie to ;) Teraz tez mam wiele tak naprawde roznych wahan co do swojego zycia dalej, co robic itp ale nie czuje juz zadnego leku, po prostu sa to dla mnie normalne mysli i nie natretne byle tylko mi dowalic.
Wiec po wyjsciu wszystko jest takie zwykle a nawet teraz mysle sobie ze az dziwne ze sie tym moglem wtedy tak przejmowac i tak tego bac.
Klaudia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 5 maja 2019, o 22:40

30 lipca 2019, o 11:57

drakon22 pisze:
8 listopada 2014, o 01:15
Dzisiaj czytalem wpis dziewczyny i napisala smieszne zdanie :D
pomarancza pisze: Dlatego jeśli ktoś, kto to czyta właśnie użala się nad swoim losem i myśli:to będzie historia, która odmieni moje życie, jest w lekkim błędzie.
I ze mna jest tak samo, nie wiem czy potrafie doradzic cos nowego czy absolutnie zaskakujacego bo ogolnie to mysle ze zaskoczyc nerwice musimy jednak my.
Ogolnie mialem rok nerwice, ataki paniki, dziwne mysli ze moze jestem kobieta XD albo gejem, dzis teraz smieje sie z tego ale bylo wtedy dla mnie to koszmarem. Potem doszla depersonalizacja i derealizacja i ogolnie bardzo sie pogubilem.
Terapia do mnie jakos nie dotarla, nie czulem tego natomiast duzym szczesciem bylo zajrzenie tu na forum gdzie po napisaniu historii user Kamien (chwala ci brachu!) nakierowal mnie na swoja historie, prawie jak moja identyko i posty Victora.
Do dzis nie wiem jak to jest ze wpisy tego goscia http://www.zaburzeni.pl/victor-f83.html nie sa drukowane i rozdawane w przychodniach psychologicznych...bez zbednego gadania nerwica jest wyjasniona calkowicie. Mysle ze do polowy ludzi ogolnie z nerwica te wpisy by trafily, do mnie trafily bezblednie. Poczulem ze to jest to. Nastepnie tematy Divina o niereaktywnosci i nastawieniu normalnosciowym utwierdzily mnie ze naprawde na tym to polega.
http://www.zaburzeni.pl/klucz-odburzeni ... t3695.html
http://www.zaburzeni.pl/taka-moja-rada- ... t3417.html

Ogolnie odburzalem sie na podstawie tych wpisow tych dwoch chlopakow i trzeba powiedziec ze wy sie dwoje ladnie zgrywacie bo macie inny styl pisania a zarazem mowicie o tym samym i fajnie to pasuje. Strasznie wam dziekuje chlopaki tym wpisem :) Niech swiadomosc ze dzieki wam udalo mi sie bedzie nagroda :D choc jesli trzeba w czyms pomoc a bede mogl na forum to walcie jak w dym :)

Akceptacja jest kluczowa http://www.zaburzeni.pl/podsumowanie-le ... t3862.html akceptacja tego ze mnie to ogolnie dopadlo i tego ze bede cierpial jakis czas. A dalej to juz tylko godzenie sie z tym ze sie musze z tym zmagac a zarazem nie uzalanie sie jak to mi zle bo jak sie uzalasz i gadasz o objawach to nie da sie wtedy z tego wyjsc. Jak sie pogodzisz i skupiasz na czyms innym to po prosut to mija jak i mnie minelo.
Takim kluczowym momentem bylo jak stalem w kasie sklepu jako na poczatku probowania i dostalem mega ataku, cisnienia, walenia serca, glupuich mysli, strachu ze zemdleje i checi ucieczki ze sklepu, a ja zostalem w tym sklepie i doszedlem do kasy i mimo objawow, mysli skupilem sie na mowieniu co mi potrzeba, co mam kupic, i w tym czasie atak zelzal. Wtedy naocznie skumalem moc niereaktywnosci i wiedzialem ze mozna tak ze wszystkim. I rzeczywiscie mozna.
Nie bede ukrywal ze czesto wpadalem na forum i prosilem i uspokojenie bo balem sie roznych objawow ale jednak w ciagu pol roku bardzo mocno i powaznie traktowalem sprawy akceptacji i niereaktywnosci i ryzykowania.
Wiec sadze ze kluczem wychodzenia z nerwicy jest wytrwalosc. Objawy we wrzesniu byly slabsze a od pazdziernika po prostu minely, nawet nie wiem dokladnie kiedy.
Tu jeszcze pare dni temu Victor napisal temat o myslowych krasnalach czy czyms :P i to mi uswiadomilo ze tak bylo ze mna bo na poczatku gadalem uparci z myslami chorymi a potem mi sie znudzilo i zaczelem je olewac czyli niereagowac bo tez naocznie zobaczylem ze to straszaki slepe.

Nie chce sie madrzyc bo ja sie sugerowalem calkowicie wpisami innych, nie mam madrosci swoich :) po prostu chce wam przekazac ze po roku mocnego zaburzenia i pol roku staran minelo mi wszystko. Nie mam strachu juz przed tym.
Balem sie tylko do dzis jeszcze czy na pewno sama akceptacja, przyzwalaniem moge sobie poradzic zawsze, bo kiedys psycholog mi powiedziala ze jestem DDA i tak mi chodzi po glowie czy nie musze miec jakis terapii.
Ale z drugiej strony skoro najgorsze minelo to czym sie w ogole martwie :)
Do tego pokonywanie nerwicy bardzo mnie zmienilo, kiedys martwilem sie duperelkami, teraz sobie mysle, czym sie stresujesz, najpierw zobacz czy sie uda i wtedy sie ciesz a jak sie nie uda, wymyslisz cos innego.
Zyskalem wiekszy pancerz na niepowodzenia w zyciu. Wiekszy luz bo aby wyjsc z nerwicy trzeba umiec dogadac sie z emocjami silnymi bo przeciez leki to nic innego jak mega silna emocja. Wiec jak z ta emocja robilem inne rzeczy i stosowalem niereaktynosc to tak samo robie teraz ze stresem.
Ogolnie podsumowanie jest takie, ze warto sie starac i warto sobie odpuscic cisnienie :)
Pozdrawiam wszystkie osoby angazujace sie w forum, robicie mega robote! Ja takze bede wpadal pocieszac strapionych xd
Miałam podobnie..byłam facetem,trans. Lesbijka,zboczeńcem ,opętana ,teraz mam to w dupie :D
PIOTRR7382
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 207
Rejestracja: 27 listopada 2021, o 19:25

28 grudnia 2021, o 01:09

Ja też, walczę z tym od dwóch miesięcy i są gorsze i lepsze dni. Boje się że jestem trans, kobieta, lub gejem.
Naprawde to jest trudne.
No nic nie poddajemy się!
PIOTRR7382
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 207
Rejestracja: 27 listopada 2021, o 19:25

28 grudnia 2021, o 01:11

Jak myślę i zmianie płci to nie czuję się lepiej, tak samo. Albo czasami mogę wziąć głębszy oddech podczas takiej myśli i odrazu głowa mówi " chcesz tego!" Nie wiem czy serio jestem trans. Nigdy nie miałem predyspozycji. Aktualnie jeszcze dojrzewam(16lat)
ODPOWIEDZ