Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Prosba o rade - mieszkanie z chlopakiem

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
ODPOWIEDZ
Kredka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 19 lutego 2018, o 09:55

19 lutego 2018, o 16:21

Witam i tutaj.
Chcialam prosic o porade odnosnie jednej kwestii.
Jestem z chlopakiem od przeszlo roku, w wakacje planujemy zamieszkac razem. Moj chlopak wie o mojej nerwicy, wie o atakach paniki, ale nie jest wtajemniczony we wszystko. Stwierdzilam ze nie bede go codziennie zameczac wszystkimi moimi strachami, zreszta spotkania z nim zawsze motywowaly mnie zeby wziac sie w garsc i przestac uzalac sie nad soba. Ostatnio mam gorsze dni - i pojawilo sie w moje glowie pytanie, czy ma to sens? Po pierwsze teraz zawsze jak mam zly dzien moge przyjsc do domu i sie wyplakac, polozyc, zadzwonic do mamy (wyszla z nerwicy wiele lat temu). Nie chce go obciazac tym ciezarem. Wiem ze mam w nim wsparcie, ale ludzie ktorzy tego nie przeszli nigdy do konca nie zrozumieja - ja wczesniej tez nie rozumialam.
Prosze, powiedzcie mi co tym myslicie. Wiem ze martwie sie za wczesnie, zostalo jeszcze kilka miesiecy, moze do tego czasu sie odburze.
Jak Wy sobie z tym radzicie?
Awatar użytkownika
rit
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 265
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 11:51

19 lutego 2018, o 16:34

Kredka pisze:
19 lutego 2018, o 16:21
Witam i tutaj.
Chcialam prosic o porade odnosnie jednej kwestii.
Jestem z chlopakiem od przeszlo roku, w wakacje planujemy zamieszkac razem. Moj chlopak wie o mojej nerwicy, wie o atakach paniki, ale nie jest wtajemniczony we wszystko. Stwierdzilam ze nie bede go codziennie zameczac wszystkimi moimi strachami, zreszta spotkania z nim zawsze motywowaly mnie zeby wziac sie w garsc i przestac uzalac sie nad soba. Ostatnio mam gorsze dni - i pojawilo sie w moje glowie pytanie, czy ma to sens? Po pierwsze teraz zawsze jak mam zly dzien moge przyjsc do domu i sie wyplakac, polozyc, zadzwonic do mamy (wyszla z nerwicy wiele lat temu). Nie chce go obciazac tym ciezarem. Wiem ze mam w nim wsparcie, ale ludzie ktorzy tego nie przeszli nigdy do konca nie zrozumieja - ja wczesniej tez nie rozumialam.
Prosze, powiedzcie mi co tym myslicie. Wiem ze martwie sie za wczesnie, zostalo jeszcze kilka miesiecy, moze do tego czasu sie odburze.
Jak Wy sobie z tym radzicie?
Po pierwsze, nie rób sobie presji "że może zdążę się odburzyć", bo będziesz się tym spinać i nic z tego nie wyjdzie :) Zaakceptuj swój nastrój i stan psychiczny taki, jaki jest teraz. Normalne jest to, że przed każdą większą zmianą w życiu się stresujemy i myślimy 'co będzie'. Ale jeśli chłopak wie o wszystkim i rozumie, to dacie radę :) Wiadomo, są gorsze dni, ale wtedy nic nie będzie stało na przeszkodzie, żebyś też zadzwoniła do mamy po wsparcie, czy wypłakała się w poduszkę. Na początku może być trudno, bo każda para się musi 'dotrzeć' kiedy zaczyna mieszkać ze sobą, ale będzie dobrze :)
„Póki jesteśmy, nie ma śmierci, gdy jest śmierć, nie ma nas” – Epikur
"And anytime you feel the pain, hey Jude, refrain, don't carry the world upon your shoulder."
Kredka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 19 lutego 2018, o 09:55

19 lutego 2018, o 16:48

Bardzo dziekuje rit!
Masz racje. Naprawde staram sie akceptowac ten stan jaki jest (z roznym skutkiem niestety). Sa dni kiedy mysle "jest jak jest i tyle", ale w gorszych wlacza sie petla myslowa pod tytulem "dlaczego nie przechodzi".
Dziekuje jeszcze raz. Czas chyba naprawde jest rozwiazaniem, a i tak bedzie co ma byc.
Awatar użytkownika
Megi.88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 319
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 14:30

19 lutego 2018, o 17:04

Oglądam filmiki chłopaków z mężem i on teraz dużo rozumie pomimo że tego nie przeżył stwierdził że to co mówią to w sumie rady dla każdego na życie😁A gdy mam gorszy etap już nawet mi ich cytuje i tłumaczy że to ttlko chwilowe. Napewno znajdziesz wsparcie w swoim chłopaku we 2 zawsze raźniej
" I don't feel the way I used to
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try 
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

19 lutego 2018, o 17:12

Miałam bardzo podobna sytuacje do Twojej. Chłopak tez wiedział, ale nie wszystko, bo nie chciałam go zameczac. Przeprowadzka do chłopaka była bardzo dobra decyzja, zdecydowałam się na to praktycznie z dnia na dzień po około roku rozkmin. Na ten moment uwazam, że to była bardzo dobra decyzja:) w gorszych chwilach chlopak bardzo pomaga, ale podchodzi do tego na zasadzie naturalnego wsparcia w związku, a lek jako po prostu moje gorsze dni, które ma każdy człowiek. Na początku po przeprowadzce było mi gorzej, bo wiadomo, stres, nowe mieszkanie i obowiązki, ponadto zaczynałam akurat terapię i to też dołożyło swoje, poza tym to były moje początki z zaburzeniem, potem jeszcze docieranie się. Ale było warto. Dzisiaj wiem, że to była swego rodzaju próba dla naszego związku i mam u boku człowieka, który jest w stanie być ze mną faktycznie na dobre i na złe.
ZlotyKamyk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 65
Rejestracja: 9 grudnia 2017, o 19:11

19 lutego 2018, o 18:12

Kredko, a jeśli się nie odburzysz? Przepuścisz okazję na pomieszkanie z chłopakiem, bo nie jesteś jeszcze idealna? ;) Przedstaw mu jak wygląda Twoja sytuacja i zobacz, jak on to widzi. Przegadajcie temat. A później staraj się go nie zamęczać za bardzo i tyle ;)

K.
czarnula
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 12 marca 2017, o 20:32

19 lutego 2018, o 18:24

Kredka pisze:
19 lutego 2018, o 16:21
Witam i tutaj.
Chcialam prosic o porade odnosnie jednej kwestii.
Jestem z chlopakiem od przeszlo roku, w wakacje planujemy zamieszkac razem. Moj chlopak wie o mojej nerwicy, wie o atakach paniki, ale nie jest wtajemniczony we wszystko. Stwierdzilam ze nie bede go codziennie zameczac wszystkimi moimi strachami, zreszta spotkania z nim zawsze motywowaly mnie zeby wziac sie w garsc i przestac uzalac sie nad soba. Ostatnio mam gorsze dni - i pojawilo sie w moje glowie pytanie, czy ma to sens? Po pierwsze teraz zawsze jak mam zly dzien moge przyjsc do domu i sie wyplakac, polozyc, zadzwonic do mamy (wyszla z nerwicy wiele lat temu). Nie chce go obciazac tym ciezarem. Wiem ze mam w nim wsparcie, ale ludzie ktorzy tego nie przeszli nigdy do konca nie zrozumieja - ja wczesniej tez nie rozumialam.
Prosze, powiedzcie mi co tym myslicie. Wiem ze martwie sie za wczesnie, zostalo jeszcze kilka miesiecy, moze do tego czasu sie odburze.
Jak Wy sobie z tym radzicie?
Moja rada jest taka- nie pozwól nerwicy przejąć kontroli nad swoim życiem. Nie rezygnuj z marzeń planów i miłości tylko dlatego, ze nasuwa ci ona wątpliwości. Jeśli im ulegniesz to pozwolisz na to, aby nerwica wzięła górę, a to Ty tutaj rządzisz! Nie ona! Wiec rób to czego pragniesz, idź do przodu. Zaakceptuj, ze będą gorsze oraz lepsze dni, ale masz wsparcie w chłopaku, który Cie kocha i to powinno dodać Ci otuchy. Poza tym to chyba cudowne mieć przy sobie ukochana osobę i moc się do niej przytulić w trudnych chwilach, prawda ? :D
Trzymam kciuki za Ciebie! :lov:
Kredka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 19 lutego 2018, o 09:55

19 lutego 2018, o 21:27

Bardzo Wam wszystkim dziękuję!
Macie rację. Nie chcę oddać nerwicy kontroli nad swoim życiem. Niech wszystko dzieje się zgodnie z planem :) I jakoś to będzie. Najważniejsze to się nad sobą nie użalać!
:lov:
ODPOWIEDZ