Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Problemy z połykaniem a nerwica

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Tomek1989
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 5 października 2018, o 21:04

9 października 2018, o 17:41

I jak to wyglądało u Ciebie? Przeszło Ci? :)
Madame.Kot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 15 listopada 2017, o 17:20

8 listopada 2018, o 22:25

Dla zainteresowanych podaję kilka informacji o moim aktualnym stanie:
- z jedzeniem nie mam już większych problemów, jem normalnie w pracy, nikt nie zauważa niczego podejrzanego. Kiedyś nie byłabym w stanie przełknąć niczego, gdy byłam wśród obcych ludzi. Jadłam tylko w domu i to w obecności kogoś z rodziny bo byłam przekonana że się udławię. Teraz jem oczywiście powoli i wolniej od innych, ale hej, jedzenie to nie wyścigi. Nie przeszkadza mi to. Gęste zupy też już powoli zjadam, a jeszcze jak zagryzę pieczywem to przełyka się o wiele łatwiej.
- niestety nie jest tak kolorowo z piciem - jestem już w stanie wypić na dzień nawet 2 litry, ale kubek płynu "sączę" 15 min. i nie ma szans żeby dało się szybciej bo nie mogę wziąć większego łyka tylko takie mikro-łyczki. Mimo to nawet wśród obych ludzi jak poszłam do nowej pracy byłam w stanie wypić nawet 3 szklanki wody i nikt nie zauważył do dziś, że coś ze mną nie halo.
- półtorej roku męczę się z tym chole*stwem. Widzę już duży postęp, czasem załamuję się totalnie, potem ocieram łzy, wstaję i biorę się w garść. Skoro przez tyle czasu się nie zakrztusiłam, to raczej nie ma szans żeby umrzeć podczas picia, no nie? : >

Jeśli czytasz tą wiadomość i też masz taki problem - zachęcam do dzielenia się swoją historią i walką : )
If you take everything personally,
you'll remain offended for the rest
of your life.
What other people do
is often because
of them,
not you.
Awatar użytkownika
Anya38
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 20:02

30 listopada 2018, o 21:53

Właśnie przechodzę przez to samo ( po raz kolejny - miałam rok normalności ) jedzenie ok, tzn w miarę, żuje wszystko jak żółw :-) ale napić się to tragedia, zawsze piłam dużo a teraz „gryzę wodę” - dosłownie (!) biorę łyk wody i blokada, nie wiadomo dlaczego, trzymam jak chomik :-) jakbym zapomniała jak się przełyka. Zła jestem na siebie, bo mam chwile, ze wszystko chwilowo jest ok...
Żyj, chociaż ciężko żyć
Pokochaj siebie, choć ciężko kochać
Jest nadzieja ❤️
Awatar użytkownika
monika78
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 20 sierpnia 2018, o 11:59

4 grudnia 2018, o 17:24

Przerabiałam to dawno temu, katorga: pamiętam jak na wakacjach kroiłam szaszłyka an 500 minikawałków i każdy żułam dluuuuugo :). Znajomi mieli ze mnie niezly ubaw. Przejdzie Wam! Ja co prawda do tej pory mam lęki np przy ciągnącym się serze na pizzy czy w tostach ale to juz pestka. Kwestia czasu :)
BonnyBear
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 17 stycznia 2019, o 21:52

18 stycznia 2019, o 09:00

Założyłem tu konto bo również mam ten sam problem. Pojawił się około 2,5 roku temu. Jakoś to sobie leciało, nawet bardzo sie nie przejmowałem bo nie było to tak silne jak niektórzy tu piszą. W okresie maj-wrzesien 2018 dość mocno się polepszyło. Myslałem, że to powrót do normalności... do czasu. Na poczatku września jakiś ocet ze śledzia wleciał mi... gdzieś, i przez kilka s w ogóle nie mogłem oddychac. Wtedy wszystko wróciło. Może gdybym po tym jakoś szybko zapomniał to byłoby lepiej. Niestety zacząłem się martwić, nakręcać w sobie strach i do teraz jest średnio.

Od pazdziernika do grudnia było znośnie. Później ubzdurałem sobie, że znów coś gorzej mi się zajada no i do teraz jest słabo. Niestety doszedłem do takiego punktu, w którym patrzę na czas, ile coś zjadam, w którym mam cały plan dnia, o której coś jem. Robię to po to by jakkolwiek zjesc potrzebne kalorie i by nie chudnąć, choc różnie się to udaje. Nie potrafię o tym nie myśleć. Praktycznie cały dzień jest ułożony pod mój problem z jedzeniem.

Mam dni gdy łapię mnie dość mocny smutek i bezradność, jakakolwiek radość i chęć jedzenia uleciała już dawno. Teraz codziennie jem to samo (to co jakkolwiek przechodzi mi przez gardło) , i traktuje to tylko jako coś potrzebne do przeżycia.

Od tych kilku miesięcy nie bardzo potrafię się od tego uwolnić, a wiem, że wszystko siedzi gdzieś w głowie. Bywają chwile gdy się czymś zajmę albo są we mnie jakieś pozytywne emocje, podekscytowanie czy nawet adrenalina. Wtedy na chwilę wszystko słabnie i potrafi być ok. Niestety gry wraca codzienność, wraca też problem.

Jakby kiedykolwiek jakaś nowa osoba z tym problemem potrzebowała chociaż chwili rozmowy może napisać na email jarek-kol1@wp.pl
Nati90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 25 lutego 2019, o 12:02

26 lutego 2019, o 16:25

Hej czy ktoś jeszcze ma z tym problem? Czy da się to wyleczyć? Od miesiąca na to cierpię, boję się już cokolwiek jeść, codziennie bóle brzucha nudności i ciągły lęk że będę musiała coś jeść A gdy tylko próbuje coś przełknąć to już atak paniki, robi się słabo. Staram się jeść ale jest ciężko każde jedzenie to męczarnia od paru dni jest gorzej bo do tego doszły ciągłe bole brzucha i ciągły lęk już tracę nadzieję że to przejdzie . A jak jest u Was ?
Awatar użytkownika
Myszka21
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 73
Rejestracja: 8 grudnia 2016, o 13:48

26 lutego 2019, o 16:57

Nati90 pisze:
26 lutego 2019, o 16:25
Hej czy ktoś jeszcze ma z tym problem? Czy da się to wyleczyć? Od miesiąca na to cierpię, boję się już cokolwiek jeść, codziennie bóle brzucha nudności i ciągły lęk że będę musiała coś jeść A gdy tylko próbuje coś przełknąć to już atak paniki, robi się słabo. Staram się jeść ale jest ciężko każde jedzenie to męczarnia od paru dni jest gorzej bo do tego doszły ciągłe bole brzucha i ciągły lęk już tracę nadzieję że to przejdzie . A jak jest u Was ?
A mniejsze porcje? Może to pomoże? Jeśli nie masz łaknienia to się też nie zmuszaj bo to pogarsza sprawę
PatkaPatka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 3 lutego 2019, o 09:05

26 lutego 2019, o 17:34

Niech mi ktos wyjasni skad sie biora te symptomy od gardla? Ten scisk, gula, ciezkie oddychanie? Przez stres miesnie karku, szyi sa napiete czy jak i stad to?
BonnyBear
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 17 stycznia 2019, o 21:52

26 lutego 2019, o 18:53

Nati90 pisze:
26 lutego 2019, o 16:25
Hej czy ktoś jeszcze ma z tym problem? Czy da się to wyleczyć? Od miesiąca na to cierpię, boję się już cokolwiek jeść, codziennie bóle brzucha nudności i ciągły lęk że będę musiała coś jeść A gdy tylko próbuje coś przełknąć to już atak paniki, robi się słabo. Staram się jeść ale jest ciężko każde jedzenie to męczarnia od paru dni jest gorzej bo do tego doszły ciągłe bole brzucha i ciągły lęk już tracę nadzieję że to przejdzie . A jak jest u Was ?

Hej. A jak idize Ci picie płynów lub rzeczy pół płynnych? Są jakieś dania, które przełykasz lepiej? I jeszcze jedno, gdy budzisz się rano i po nocy próbujesz coś zjeść, nie jest choć na chwile lepiej?
Nati90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 25 lutego 2019, o 12:02

26 lutego 2019, o 20:29

BonnyBear pisze:
26 lutego 2019, o 18:53
Nati90 pisze:
26 lutego 2019, o 16:25
Hej czy ktoś jeszcze ma z tym problem? Czy da się to wyleczyć? Od miesiąca na to cierpię, boję się już cokolwiek jeść, codziennie bóle brzucha nudności i ciągły lęk że będę musiała coś jeść A gdy tylko próbuje coś przełknąć to już atak paniki, robi się słabo. Staram się jeść ale jest ciężko każde jedzenie to męczarnia od paru dni jest gorzej bo do tego doszły ciągłe bole brzucha i ciągły lęk już tracę nadzieję że to przejdzie . A jak jest u Was ?

Hej. A jak idize Ci picie płynów lub rzeczy pół płynnych? Są jakieś dania, które przełykasz lepiej? I jeszcze jedno, gdy budzisz się rano i po nocy próbujesz coś zjeść, nie jest choć na chwile lepiej?
Z piciem różnie bywa czasem mam gorsze chwilę ale ogólnie jak piję ze szklanki to udaje mi się normalnie wszystko przelykac. Z pokarmem to nie mam właśnie żadnego takiego który mi się lepiej przelyka ogólnie z każdym mam problem i się mecze do tego często to wszystko mam wrażenie że stoi mi w gardle. I uczucie jak byl nie umiala przelykac i ze zaraz sie udusze.Rano to budzę się z bólem brzucha bo wiem że wstanę i trzeba będzie jeść ogólnie jedzenie już powoduje u mnie wielki lęk.
Nati90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 25 lutego 2019, o 12:02

26 lutego 2019, o 20:31

Myszka21 pisze:
26 lutego 2019, o 16:57
Nati90 pisze:
26 lutego 2019, o 16:25
Hej czy ktoś jeszcze ma z tym problem? Czy da się to wyleczyć? Od miesiąca na to cierpię, boję się już cokolwiek jeść, codziennie bóle brzucha nudności i ciągły lęk że będę musiała coś jeść A gdy tylko próbuje coś przełknąć to już atak paniki, robi się słabo. Staram się jeść ale jest ciężko każde jedzenie to męczarnia od paru dni jest gorzej bo do tego doszły ciągłe bole brzucha i ciągły lęk już tracę nadzieję że to przejdzie . A jak jest u Was ?
A mniejsze porcje? Może to pomoże? Jeśli nie masz łaknienia to się też nie zmuszaj bo to pogarsza sprawę
Juz wlasnie mniej przez to jem i właśnie nawet jak mam.ten lęk i mi niedobrze to się zmuszam żeby cokolwiek przełknąć A później jeszcze większy lęk bo wszystko staje w gardle
BonnyBear
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 17 stycznia 2019, o 21:52

27 lutego 2019, o 16:13

Nati90 pisze:
26 lutego 2019, o 20:29
BonnyBear pisze:
26 lutego 2019, o 18:53
Nati90 pisze:
26 lutego 2019, o 16:25
Hej czy ktoś jeszcze ma z tym problem? Czy da się to wyleczyć? Od miesiąca na to cierpię, boję się już cokolwiek jeść, codziennie bóle brzucha nudności i ciągły lęk że będę musiała coś jeść A gdy tylko próbuje coś przełknąć to już atak paniki, robi się słabo. Staram się jeść ale jest ciężko każde jedzenie to męczarnia od paru dni jest gorzej bo do tego doszły ciągłe bole brzucha i ciągły lęk już tracę nadzieję że to przejdzie . A jak jest u Was ?

Hej. A jak idize Ci picie płynów lub rzeczy pół płynnych? Są jakieś dania, które przełykasz lepiej? I jeszcze jedno, gdy budzisz się rano i po nocy próbujesz coś zjeść, nie jest choć na chwile lepiej?
Z piciem różnie bywa czasem mam gorsze chwilę ale ogólnie jak piję ze szklanki to udaje mi się normalnie wszystko przelykac. Z pokarmem to nie mam właśnie żadnego takiego który mi się lepiej przelyka ogólnie z każdym mam problem i się mecze do tego często to wszystko mam wrażenie że stoi mi w gardle. I uczucie jak byl nie umiala przelykac i ze zaraz sie udusze.Rano to budzę się z bólem brzucha bo wiem że wstanę i trzeba będzie jeść ogólnie jedzenie już powoduje u mnie wielki lęk.

Może póki co próbuj robić sobie takie własnie pół płynne jedzenie? W blenderze możesz sporo rzeczy zmielić, zrobić coś w stylu zupy krem (to akurat mi kiepsko szło) Lub jakies rzeczy mleczne. U mnie było tak, ze po prostu musiałem poczuć, że coś idzie mi lepiej. Nawet jeden posiłek dziennie. Wiadomo, wszystko jest w Twojej głowie i jakieś pozytywne nastawienie dużo pomaga. Spróbuj tez brać magneż. Tylko jakiś lepszej jakości, oby w składzie nie było tlenku magnezu lub węglanu magnezu. Spore ilości. Myslę, że nawet ze 3-4 pastylki dziennie. możesz nawet rozdrobnić i dodać do picia/jedzenia. Czym bardziej się stresujesz tym więcej magnezu potrzebujesz. W dodatku powinien zaczać działać tez na mięśnie, może w tym przypadku troche rozluźni mięśnie przełyku. Nie wiem czy to wszystko na dłuższą metę coś pomoże, najlepiej wybrać sie do psychiatry. Sam dużo zwlekałem, ale w końcu poszedłem. Już drugi tydzień biorę leki przeciwlękowe i chyba coś pomaga. W moim przypadku akurat Mozarin Swift (sam rozpuszcza się w ustach)

A jeszcze jedno, gdy ja czuję, ze coś staje m iw gardle i wpadam w panikę to wypluwam cały pokarm z ust, Wtedy od razu czuje taki luz i daje rade przełknąc. Ostatecznie mam różne tiki, które pomagają, np zasłonięcie ust ręką lub tupanie nogą :D nie wiem skąd to się wzięło, ale pomaga. Jem tez w pozycji lekko pochylonej do przodu. Akurat w przypadku dysfagi takiej nie polecają, ale gdy wynika ze stresu to chyba bez różnicy a przynajmniej zmniejsza szanse, że samo, przypadkiem coś Ci wpadnie do gardła, czasami tak mi się zdarzało.

Wiem, ze łatwo mówic ale musisz przestać o tym myśleć. Sam miałem z tym problem, teraz jest roche lepiej. Gdy kończyłem jeden posiłek i miałem z 2 godz wolnego już myslałem jak pójdzie mi kolejny, ale to tylko nakręca cały lęk. Dobrze jest mieć zajęcia, które przekeirują mysli na coś innego, zajęcia w których skupiasz sie w 100% na nich. Nie wiem jak wygląda Twoje zycie lecz gdy rozmawiałem z innymi osobami to u waszystkich był jeden problem. Monotonia, czesto nic pozytywnego czy nowego nie działo się w życiu. Według mnie to problem i wtedy dużo łatwiej na rozwój jakichś problemów z psychiką.
Madame.Kot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 15 listopada 2017, o 17:20

7 czerwca 2019, o 21:10

BonnyBear pisze:
18 stycznia 2019, o 09:00


Od pazdziernika do grudnia było znośnie. Później ubzdurałem sobie, że znów coś gorzej mi się zajada no i do teraz jest słabo. Niestety doszedłem do takiego punktu, w którym patrzę na czas, ile coś zjadam, w którym mam cały plan dnia, o której coś jem. Robię to po to by jakkolwiek zjesc potrzebne kalorie i by nie chudnąć, choc różnie się to udaje. Nie potrafię o tym nie myśleć. Praktycznie cały dzień jest ułożony pod mój problem z jedzeniem.
Cześć BonnyBear - a co powiedział Ci psychiatra jak mu opowiedziałeś o problemie? Mówił coś o przyczynie problemów z połykaniem?

Jak u reszty aktywnych w tym wątku? Jest jakaś poprawa? Ja jestem teraz na etapie picia na 'chomika', jak wezmę pełne usta herbaty to tak mi się najłatwiej przełyka, ale po małym łyczku. Dziwnie to wygląda, ale co na to poradzić. Przynajmniej jak jem to nie muszę już myśleć nad każdym kęsem. Teraz wydaje mi się to niemożliwe, jak można było mieć problem z przełknięciem nawet kawałka suchej bułki! A tak ściśnięte było wszystko w przełyku... Jestem ciekawa kiedy to przejdzie...
If you take everything personally,
you'll remain offended for the rest
of your life.
What other people do
is often because
of them,
not you.
Nati90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 25 lutego 2019, o 12:02

13 czerwca 2019, o 21:19

Madame.Kot pisze:
7 czerwca 2019, o 21:10
BonnyBear pisze:
18 stycznia 2019, o 09:00


Od pazdziernika do grudnia było znośnie. Później ubzdurałem sobie, że znów coś gorzej mi się zajada no i do teraz jest słabo. Niestety doszedłem do takiego punktu, w którym patrzę na czas, ile coś zjadam, w którym mam cały plan dnia, o której coś jem. Robię to po to by jakkolwiek zjesc potrzebne kalorie i by nie chudnąć, choc różnie się to udaje. Nie potrafię o tym nie myśleć. Praktycznie cały dzień jest ułożony pod mój problem z jedzeniem.
Cześć BonnyBear - a co powiedział Ci psychiatra jak mu opowiedziałeś o problemie? Mówił coś o przyczynie problemów z połykaniem?

Jak u reszty aktywnych w tym wątku? Jest jakaś poprawa? Ja jestem teraz na etapie picia na 'chomika', jak wezmę pełne usta herbaty to tak mi się najłatwiej przełyka, ale po małym łyczku. Dziwnie to wygląda, ale co na to poradzić. Przynajmniej jak jem to nie muszę już myśleć nad każdym kęsem. Teraz wydaje mi się to niemożliwe, jak można było mieć problem z przełknięciem nawet kawałka suchej bułki! A tak ściśnięte było wszystko w przełyku... Jestem ciekawa kiedy to przejdzie...
Hej
U mnie jest poprawa jedynie z piciem bo czasem były takie momenty że nawet z tym był problem A teraz już normalnie piję, niestety z jedzeniem dalej jest źle...Też jestem ciekawa jak u innych może już z tego wyszli dlatego już tu nie wchodzą
Madame.Kot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 15 listopada 2017, o 17:20

15 czerwca 2019, o 15:49

Nati90 pisze:
13 czerwca 2019, o 21:19
Hej
U mnie jest poprawa jedynie z piciem bo czasem były takie momenty że nawet z tym był problem A teraz już normalnie piję, niestety z jedzeniem dalej jest źle...Też jestem ciekawa jak u innych może już z tego wyszli dlatego już tu nie wchodzą

Hej Nati!

Może faktycznie u innych problem już znikł, poczekamy, zobaczymy. Tego Wam wszystkim i samej sobie oczywiście z całego serca życzę. Bo jest to koszmarna przypadłość...
If you take everything personally,
you'll remain offended for the rest
of your life.
What other people do
is often because
of them,
not you.
ODPOWIEDZ