Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Problemy z połykaniem a nerwica

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
malina123
Świeżak na forum
Posty: 6
Rejestracja: 3 maja 2016, o 22:27

12 marca 2017, o 04:51

tez mam taki prolem z przełknieciem jedzenie,zastanawiam sie czemu rano jak wstane moge normalnie jesc az do połodunia a wieczorem juz mam blokade, to dlatego że lęk jest wiekszy ?
Awatar użytkownika
monika98
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 245
Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26

12 marca 2017, o 10:02

Akce z przełykiem miałam jakiś czas temu i nie raz byłam przez nie bliska ataku paniki... To było coś z czym trudno było mi się ogarnąć... Uczucie zalegania pokarmu w przełyku, że poszło nie tam gdzie powinno przy tym kaszel odkrztuszanie, gula w gardle, ściśnięte gardło... Wszystko mi minęło kiedy miałam już dosyć i doszłam do wniosku, że trudno najwyżej się uduszę czy co tam... Przestałam przywiązywać te objawy jakimś innym chorobom, zaczęłam wierzyć, że to też nie dlatego że źle jem czy piję tylko to następny objaw nerwicy. Przyzwyczaiłam się, że po zjedzeniu czuję to jedzenie w przełyku i trudno....
malina123
Świeżak na forum
Posty: 6
Rejestracja: 3 maja 2016, o 22:27

17 marca 2017, o 00:30

ja wlasnie nie mam tak ze po zjedzeniu czuje te jedzenie w przełyku tylko jak juz zamierzam przełknać pokarm to juz jest obawa, nie pomaga ogladanie telewizji czy zajecie sie czyms innym podczas jedzenia,caly czas skupiam sie na tym, :(
Darka11
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 14 lipca 2017, o 15:26

18 lipca 2017, o 16:14

malina123 pisze:
17 marca 2017, o 00:30
ja wlasnie nie mam tak ze po zjedzeniu czuje te jedzenie w przełyku tylko jak juz zamierzam przełknać pokarm to juz jest obawa, nie pomaga ogladanie telewizji czy zajecie sie czyms innym podczas jedzenia,caly czas skupiam sie na tym, :(
A może spróbuj poczekać aż zglodniejesz,ale tak naprawdę. Ja mam problemy z przelykaniem jedzenia i też baaardzo drobno wszystko gryze. Unikam orzechów i rzeczy,których okruszki mogłyby mi stanąć w gardle. Z jedzeniem jednak nie jest tak źle. Tzn poprawilo mi się. Bo na początku nie jadłam prawie nic. Po dwóch tyg (to było ok rok temu) przeszło mi na problemy z lykaniem płynów:) był czas że przez dwa dni nie mogłam przełknać nic. Teraz wypracowalam system,że łyk wody czy czegokolwiek trzymam w ustach tak długo aż mi się odpowiednio "ułoży" i daje rade przełknać albo też prawie wszystko pije przez słomke. Zauważyłam też że jak jestem baaardzo spragniona to przychodzi mi to lykanie łatwiej. Może spróbuj zglodniec? Powodzenia
Lossy1986
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 11 lipca 2017, o 20:59

8 sierpnia 2017, o 11:41

Cześć,
Jestem nowa na tym forum, od miesiąca czytam Wasze różne posty i próbuję zebrać się na odwagę żeby wreszcie coś napisać.
4 lata temu pewnego dnia wstałam i nie mogłam nic przełknąć, totalny brak odruchu połykania, nawet okruszka chleba, nawet wody, totalnie nic. Poczekałam trzy dni i poszłam do lekarza. Zbadała mnie i powiedziała, że wszystko jest dobrze. Zasugerowała nerwicę i pójście do psychiatry. Ja spojrzałam na nią jak na wariatkę i pomyślałam, że kobieta jest nieogarnięta, odbiło jej i jest zupełnie niekompetentna. A mój problem trwał nadal. Mimo prób jedzenia wszystkiego, słodyczy, moich ulubionych potraw zupełnie nic. Kompletna blokada. Poszłam do innego lekarza, który wysłał mnie na gastroskopię, RTG przełykania, zrobił wymaz z gardła, wszelkie niezbędne badania i powiedział, że jestem zdrowa. Po tym wszystkim wysłał mnie do psychiatry i neurologa i dał tabletki na uspokojenie na receptę, które mi pomogły. Nie jadłam nic dwa tygodnie, wylądowałam w szpitalu na kroplówkach. Sama się dziwie, że nie padłam... Psychiatra zdiagnozował nerwicę lękową z somatyzacją. Był to wówczas bardzo cięzki okres w moim życiu, więc teraz nie dziwię się, że wtedy nerwica pokazała co potrafi i zaatakowała. Zaczęłam czytać ksiązki o nerwicy, poszłam na terapię indywidualną która trwała prawie 2,5 roku. Brałam też xetanor. I pomogło!!! Byłam szczęśliwa i zdrowa w 90%. Wyszłam szczęśliwie za mąż i postanowiliśmy mieć dziecko. Odstawiłam tabletki i kiedy byłam w 7 miesiącu ciązy nerwica znów się pojawiła. Byłam zdruzgotana gdyż martwiłam się o swoje maleństwo, co mu będzie jak nie potrafię jeść! Jak odczuje te moje wszystkie nerwy:(
Maleństwo urodziło się zdrowe i szczęśliwe.
A ja znów biorę tabletki na nerwicę, rozpoczęłam terapię grupową.
Najgorsze jest, że boje się znowu spotkać z przyjaciółmi, odsuwam się od rodzinnych obiadów, ponieważ nie umiem normalnie jeść. Raz jest lepiej a raz gorzej. Tak gdybym zapomniała jak się połyka:( Gryzę i żuję posiłek aż zdecyduję się wreszcie połknąć mając policzki pełne jedzenia, wyglądam jak chomik. To jest tak pozytywna strona. A ta negatywna wygląda tak, że rezygnuję z jedzenia bo mam problem nawet przy jedzeniu serka Danio.

Psycholog uważa, że mam problem z wyrażaniem emocji. Ale ja nie wiem jak to robić.
Czytam też o zaakceptowaniu objawów, ale też nie mam pojęcia jak to zrobić.
Może ktoś mi pomoże w tej kwestii. Lub jest ktoś kto chciałby na przykład pomailować ze mną ponieważ tez ma takie problemy.

Dziękuje za wytrwałość w czytaniu posta:)

Pozdrawiam.
Madame.Kot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 15 listopada 2017, o 17:20

24 listopada 2017, o 21:06

Cześć!

Jestem kolejną osobą, której dosłownie “zanikł” odruch połykania. Zaczęło się to w najbardziej stresującym momencie mojego życia, byłam po superciężkich egzaminach a kilka dni po nich zaczynałam nową pracę, na której mi bardzo zależało. Zaczęło się od tego, że w przeciągu 2 tygodni 2 razy się zakrztusiłam w nowej pracy. Kolejnego tygodnia zakrztusiłam się już w domu i przy tym poczułam ogromny przypływ panicznego lęku – taki jak przed egzaminami. Nie rozumiałam co się ze mną dzieje. W przeciągu kolejnych 3 tygodni odruch zanikł kompletnie, język, gardło zablokowało się, nie byłam w stanie zrobić ani jednego normalnego łyka, krztusiłam się za każdym razem jak próbowałam normalnie jeść. Tak samo z pokarmami stałymi. Rzuciłam pracę a było to 6 miesięcy temu i do dziś uczę się jeść.
Widzę jednak dużą poprawę w połykaniu bo przynajmniej mogę coś zjeść w miarę normalnie. Łykam dalej pokracznie, ale może z czasem to minie? Pozdrawiam wszystkich znerwicowanych. Fajnie by było gdyby ktoś kto się z tego wyleczył, napisał tu coś dla pokrzepienia ducha ; )
Awatar użytkownika
Polonek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 15 marca 2018, o 10:47

18 marca 2018, o 21:26

Hej,

Bardzo się cieszę, że natknęłam się na ten temat, bo jest to najgorszy objaw nerwicy i taki, z którym najdłużej się męczę i który za nic nie chce przejść, choćbym próbowała najróżniejszych sposobów. Zaczęło się jakieś sześć lat temu, kiedy zaczęłam chorować z żołądkiem, chorobę wyleczyłam, jednak zaczął pojawiać się problem z połykaniem. Wszystko stawało mi w gardle i się krztusiłam. Najpierw zaczęło się od pokarmów stałych i aż po tylu latach skończyło się na tym, że praktycznie wszystko muszę popijać, inaczej nic nie przejdzie mi przez gardło. Nawet zupę czy kisiel czy jogurt - nie ma szans, żeby się udało bez popicia. Próbowałam na siłę zmusić się, żeby przełknąć coś bez popicia - nie udawało się, od razu się krztusiłam lub musiałam wszystko wypluć, bo odruch połykania nie działał. Nawet leki uspokajające nie pomagały. Wydaje mi się, że po tylu latach zrobiło mi się jakieś natręctwo z tym popijaniem wszystkiego i jakby odruch połykania trochę zaniknął. Terapia psychodynamiczna grupowa niestety z tym także nic nie pomogła i już sama nie wiem, co robić i jak sobie pomóc. Przy innych osobach już w ogóle nie jestem w stanie nic przełknąć, a nawet napić się wody, czasami mam też schizy, że krztuszę się własną śliną...
Może macie jeszcze jakieś sposoby, które mogłyby pomóc w tej kwestii?
Przyjmę każdą radę :)
nonii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 17 października 2014, o 22:17

31 marca 2018, o 19:39

Witajcie. Mam ten sam problem od 4 lat w tzm 1,5 roku mialam spokoj a wrecz jadlam non stop, znowu wrocilo w tamtym roku. u mnie jest to na tle emocjonalnym. wiem, ze nie nalezy sie skupiac ale jest to czasami silniejsze... Terapie tez mialam ale to nie zawsze pomaga.
Czemu to akurat u nas w tzm miejscu sie usadowilo?
Ma23dziara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 19 listopada 2017, o 21:45

31 marca 2018, o 19:46

Mi na potknięcia serduszka pomagał Aspargin (maGnez +potas) 3x dziennie po 2 tabletki 😊
Dopóki walczysz jesteś zwycięzca ;witajka

Nie bój się jutra-niech jutro boi się Ciebie ;col
Madame.Kot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 15 listopada 2017, o 17:20

20 kwietnia 2018, o 22:08

Polonek pisze:
18 marca 2018, o 21:26
Hej,

Bardzo się cieszę, że natknęłam się na ten temat, bo jest to najgorszy objaw nerwicy i taki, z którym najdłużej się męczę i który za nic nie chce przejść, choćbym próbowała najróżniejszych sposobów. Zaczęło się jakieś sześć lat temu, kiedy zaczęłam chorować z żołądkiem, chorobę wyleczyłam, jednak zaczął pojawiać się problem z połykaniem. Wszystko stawało mi w gardle i się krztusiłam. Najpierw zaczęło się od pokarmów stałych i aż po tylu latach skończyło się na tym, że praktycznie wszystko muszę popijać, inaczej nic nie przejdzie mi przez gardło. Nawet zupę czy kisiel czy jogurt - nie ma szans, żeby się udało bez popicia. Próbowałam na siłę zmusić się, żeby przełknąć coś bez popicia - nie udawało się, od razu się krztusiłam lub musiałam wszystko wypluć, bo odruch połykania nie działał. Nawet leki uspokajające nie pomagały. Wydaje mi się, że po tylu latach zrobiło mi się jakieś natręctwo z tym popijaniem wszystkiego i jakby odruch połykania trochę zaniknął. Terapia psychodynamiczna grupowa niestety z tym także nic nie pomogła i już sama nie wiem, co robić i jak sobie pomóc. Przy innych osobach już w ogóle nie jestem w stanie nic przełknąć, a nawet napić się wody, czasami mam też schizy, że krztuszę się własną śliną...
Może macie jeszcze jakieś sposoby, które mogłyby pomóc w tej kwestii?
Przyjmę każdą radę :)
Hej!

A możesz opisać w którym miejscu w gardle masz wrażenie że jedzenie się zatrzymuje? Masz jeszcze jakieś inne objawy poza tymi z przełykaniem? Ja też często miałam problemy z przełknięciem własnej śliny! Masakra totalna...Jak radzisz sobie w pracy?

Pozdrawiam! : )
If you take everything personally,
you'll remain offended for the rest
of your life.
What other people do
is often because
of them,
not you.
Madame.Kot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 15 listopada 2017, o 17:20

20 kwietnia 2018, o 22:11

nonii pisze:
31 marca 2018, o 19:39
Witajcie. Mam ten sam problem od 4 lat w tzm 1,5 roku mialam spokoj a wrecz jadlam non stop, znowu wrocilo w tamtym roku. u mnie jest to na tle emocjonalnym. wiem, ze nie nalezy sie skupiac ale jest to czasami silniejsze... Terapie tez mialam ale to nie zawsze pomaga.
Czemu to akurat u nas w tzm miejscu sie usadowilo?
Cześć nonii, a Ty masz problem z przełykaniem pokarmów stałych czy również z piciem? Jak myślisz, co takiego się stało że Ci 'puściło' na 1,5 roku? Terapia może? Albo sama zmieniłaś coś ważnego w swoim życiu?
If you take everything personally,
you'll remain offended for the rest
of your life.
What other people do
is often because
of them,
not you.
Rins
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 7 kwietnia 2018, o 14:38

16 maja 2018, o 18:41

W tym połykaniu najśmieszniejsze jest to, że jeżeli w danym momencie nie myślicie o tym objawie, możecie jeść z radościa, natomiast gdy egocentryzm rośnie, nawet ślina może stanąc w gardle. Ja od 8 lat mam ten problem, że mogę normalnie jeść, ale tylko wtedy gdy w pobliżu jest woda, inaczej nie zabieram się za jedzenie. Oczywiście od jakiegoś czasu z tym walczę i przynosi to efekty. Polecam pojechać na całego i powiedzieć sobię, że albo udławię się teraz albo do końca życia będę jadł papki. Wszystko powolutku, ja sam nie potrafię jeszcze zjeść na mieście bez obecności wody, ale przynajmniej już po nią nie sięgam. W momencie jedzenia zajmijcie się czymś, pomoże.
Awatar użytkownika
Heimdall
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 384
Rejestracja: 23 lutego 2017, o 13:50

25 maja 2018, o 21:42

Odkąd mam nerwice, to nie moge połknąć piłki do tenisa :(
Czy to normalne?
Tomek1989
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 5 października 2018, o 21:04

7 października 2018, o 12:22

Siema, jestem tu nowy choć wydaje mi się że już od dawna mam opisywane przez was "dolegliwości", zaczęło się od szybkiego tętna, ogólnego leku, bólów stawów itp, jakieś 3 miesiące temu doszły zaburzenia przełykania ale było to znosne, od 2 tygodni praktycznie ciężko przełknąć mi cokolwiek, laryngolog powiedział że nie widzi w gardle niczego podejrzanego, jak sądzicie, może to być spowodowane nerwica? :/
Lossy1986
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 11 lipca 2017, o 20:59

8 października 2018, o 23:51

Jeśli lekarz Cię badał i nic nie zauważył to nerwica. Ja też miałam kilka badań związanych z tym faktem, ale okazało się, że nerwica.
ODPOWIEDZ