Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Problemy z połykaniem a nerwica

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Monikara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 16 stycznia 2016, o 21:02

20 stycznia 2016, o 13:12

Najgorsze jest to,ze sam lekarz rodzinny powiedział,ze w naszym mieście to dobrych psychiatrów nie ma, a naprawde nie chce mi sie co miesiac zapylac do Warszaway. Zostaja jacyś prywatnie o których nie mam żadnych opinii z tym,że teraz przez inne wydatki mam i nie moge sobie na to pozwolic. Wiem,że tylko leki mnie poratuja,ale sami psychiatrzy mówią,ze to jest tylko maskowanie problemu, a co jeśli przestaniemy brac leki? Problem zapewne powróci, u mojego brata powróciła nerwica i teraz znowu jest na lekach. Mam takie dzni,ze rycze i nie chce mi sie już żyć. Mam ochote wyjść z domu i nie wrócic. Zniknąc gdzieś żeby mnie nikt nie znalazł, sama, w innym miejscu, gdzie nikt mnie nie zna, nie wie o moich problemach.
malutka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 4 sierpnia 2015, o 16:18

21 stycznia 2016, o 15:07

Rozumiem co czujesz i Twoje obawy co do leków też są mi bliskie. Ja jednak wyszłam z innego założenia. Ponieważ jestem chuda i ten objaw doprowadzał mnie do wyniszczenia organizmu musiałam działać. I choćby lekarz był na końcu świata byłam gotowa do niego jeździć. Na szczęście w moim mieście jest wiele lekarzy i możliwości, ale wydałam ostatnie oszczędności żeby siebie uratować. Nie życzę Ci takiego nasilenia objawów jak u mnie, ale myślę, że jeśli za wczasu postawisz wszystko na jedną kartę to unikniesz gorszych problemów zdrowotnych, nawet jeśli miałoby Cię to kosztować dojeżdżanie co tydzień do lekarza (często wystarczy raz w miesiącu na kontrolę). To fakt, że leki nie załatwią sprawy, ale w moim przypadku umożliwiły mi rozpoczęcie terapii. Mój organizm ma teraz siłę na to żeby docierać do zaburzeń i zmieniać podejście do życia. Więc myślę, że właśnie po to bierze się leki. Samo ich branie nic nie da, trzeba jeszcze coś robić w kierunku odburzenia.
Monikara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 16 stycznia 2016, o 21:02

22 stycznia 2016, o 17:31

Uwierz mi,ze ja tez jestem w tragicznym stanie przez ta nerwice. Tez jestem chuda jak patyk, mam mnostwo objawow nerwicy,ktorych juz nawet nie chce mi sie wymieniac, bo jest tego tak duzo. Mam dni,ze leze i rycze i nie chce mi sie zyc, bo ta cholera tak wykancza czlowieka, a zadnego zrozumienia wokol. Teraz te problemy z polykaniem. Ja nie mialam szczescia ani do psychiatry ani do psycholog,z ktora mialam mkec psychoterapie. Jam zaczelam jej opowiadac z cxym mam problem to jedyne co powoedziala to: "a czy nie moze pani po prostu przestac myslec o chorobach?" A mi szceka opadla, powiedzialam ze gdybym mogla to by mnie tu nie bylo, wiecej do niej nie poszlam.

-- 22 stycznia 2016, o 17:31 --
Wczoraj udalo mi sie normalnie zjesc zupe, dzisiaj probowalam zjesc spaghetti i dupa. Znowu wrazenie ze stoi mi w gardle, zaczelo mnie drapac i zaczelam kaslac, probowalam zagryzc chlebem i dalej to samo, wrazenie,ze cos stoi mi w przelyku i od czasu do czasu zakaszle. Nie wiem czy mam podrazniony przelyk czy wpadlo mi do oskrzeli. Przy jedzeniu nie kaslalam wiec nie wyglada jakby mialo mi wpasc nie w te dziurke, moze sobie podraznilam przelyk i stad ten kaszel. Druga sprawa,ze ten cholerny refluks moge miec. Za miesiac mam gastro a do tego czasu meczenie sie.
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

22 stycznia 2016, o 17:39

Nie koniecznie mozesz miec cos z przelykiem . Nerwica polega na tym ze czlowiek jest zadzczuty lekiem . Gdy ty poswiecasz uwage na to czy akurat ci nie stanie w gardle to samo w sobie moze wywolywac efekt kaszlu organizm nirmalnie reaguje w taki sposob gdybsie czyms zakrztusimy . Odraxu w sekunde czlowiek ma przed oczami ze udusi sie to psychika ratuje sie jak moze np po przez kaszel . Problemem nie jest to ze ty masz uczucie ze cos staje w gardle itd . Problem polega na tym ze ty bardzo sie tym przejmujesz a to spowodowane jest nerwica gdy b3dziesz sie z tym oswajac powoli i powoli pomimo kaszlu i leku bedziesz jadla to to zacznie znikac i wkoncu bedziesz jadla bez myslenia o uduszeniu sie kawalkami jedzenia to trzeba przepracowac
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Monikara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 16 stycznia 2016, o 21:02

22 stycznia 2016, o 22:45

Serio z tym kaszlem tak jest? Ale w takim razie dlaczego nieraz po jedzeniu, kiedy mam wrażenie,ze gdzieś mi sie zatrzymało albo wpadło nie w te dziurke, to kaszel utrzymuje mi sie pól dnia? Niekiedy przechodzi dopiero nastepnego dnia. Jest taki tchawiczy (wiem jak wygląda tchawiczy,bo jesienia miałam zapalenie tchawicy). Czy to przez jakieś podraznienie czy rzeczywiście tkwia mi te resztki gdzies? Dwa dni temu już zaczelam jesc w miare normalnie tyle,ze powoli, nawet dosyc spora tabletke połkneła tyle,ze czułam całą jej droge przez przełyk co skończyło sie bólem za mostkiem,a dzisiaj to spaghetti i chleb mi wszystko zepsuły. Jeszcze ta kulka chleba porzadnie utknela mi w przełyku (tym razem to nie było wrazenie,bo az mnie przydusiło), musiałam popic woda i znowu sie wystraszyłam więc znowu do miksowania wroce. Bez tych cholernych leków się nie obedzie. Ale na psychiatre moge sobie pozwolic dopiero w marcu. A ztym kaszlem to czytałam dzisiaj artykuł co prawda dotyczący dzieci: "Suchy kaszel szczekający, krtaniowy lub tchawiczy („foczy”) u nastolatka może mieć podłoże psychogenne lub nawykowe. Często zaczyna się po przebyciu infekcji dróg oddechowych, ale utrzymuje przewlekle po ustąpieniu innych cech zakażenia. Ulega nasileniu w okresie stresu lub koncentracji uwagi otoczenia na dziecku, a zanika podczas snu lub skupienia uwagi dziecka. Pozorna łatwość rozpoznania skomplikowana jest przez fakt, że ostateczne rozpoznanie wymaga wykluczenia innych możliwych przyczyn dolegliwości. Leczenie może być trudne i zwykle wymaga współpracy z psychologiem."
A z przełykiem i tak coś mam, laryngolog jak oglądał w lusterku moja krtań to powiedział,ze wygląda jak przy refluksie, Helicobacter w krwi dodatni wiec pewnie jakis stan zapalny/nadżerki, do tego podejrzenie przepukliny rozworu przełykowego, no ale to wszystko wyjdzie w praniu. Jka zwykle sie rozpisałam,ale kto mnie lepiej zrozumie niż osoby z podobnymi problemami.
kasiaaaaka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 289
Rejestracja: 13 marca 2015, o 19:36

25 stycznia 2016, o 17:20

Ale masz podejrzenie tych chorób spowodowanych wlasnie takim jedzeniem? Ja to od roku tak zaciskam gardlo przy jedzenie ze boje sie ze tez sie czegos nabawilam. Dodatkowo drapie mnie w gardle caly dzien, i musze co chwile przelykac sline. W ogole bardzo czesto mam potrzebe polykania sliny, inaczej mam wrazenie ze nie moge oddychac. To uczucie mi mija jak spie lub o tym nie mysle. A co do tego jedzenie to doskonale wiem co czujesz. Jak ja mialam bardzo duze problemy z jedzeniem to moj chlopak byl taki kochany ze jak bylam w pracy to robil mi zupy krem. Strasznie wtedy schudlam.
Monikara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 16 stycznia 2016, o 21:02

27 stycznia 2016, o 13:43

We krwi mi wyszedl Helicobacter wiec lekarze powiedzieli,ze zapewne stan zapalny zoladka ale potrzebna gastroskopia. Do tego podejrzewaja przepukline rozworu przelykowego, bo mam typowe objawy (mozwsz sobie o tym poczytac) no i laryngolog stwierdzil,ze moja krtan wyglada jak przy refluksie, do tego chrypka. U mnie z jedzeniem juz troche lepiej. Tez miksowalam przez kilka dni zupy teraz jem normalne,ale powoli.
pixels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 157
Rejestracja: 14 marca 2014, o 16:46

3 lutego 2016, o 21:21

Powiem tak - znam uczucie spuchniętego, wąskiego gardła, guli, kluski czy jak kto woli. Plus zawsze dochodzi obawa o oddychanie, kontroluję oddech kilka sekund i odpuszczam, wracam do normy. Ale jak mam atak lęku to nie jestem w stanie nic zjeść, potem stopniowo schodzi. Podczas lęku organizm jest nastawiony na obronę a nie na spożywanie jedzenia, tak lekarz mi tłumaczył :) Może kogoś to rozbawi, ale ostatnio mniej dokucza mi gulka a bardziej ciągłe uczucie muszę iść na "dwójkę" :P A to akurat objaw IBS, lecze się u gastro. Trzeba się badać.
Monikara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 16 stycznia 2016, o 21:02

25 lutego 2016, o 22:25

A jak radzicie sobie z polykaniem tabletek? Bo ja duzych (dla mnie duza to wieksza niz np ranigast) nie lykam w ogole, prztszlo mi brac antybiotyk, a jak wiadomo to sa duze piguly i nici:-( musze isc jeszcze raz do lekarza i poprosic o zawiesine, bo nie dam rady przelknac tabletki.
malutka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 4 sierpnia 2015, o 16:18

26 lutego 2016, o 02:58

Ja przez całe życie nie łykam tabletek tylko rozdrabniam na łyżeczce :P nigdy się nad tym nie zastanawiałam, po prostu tak robię i już, nawet z tymi malutkimi ;P
Monikara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 16 stycznia 2016, o 21:02

28 lutego 2016, o 20:07

Ja antybiotykow nie bede dzielic i rozgniatac, bo mam problemy z zoladkiem i nie chce sobie jeszze bardzoej zaszkodzic wiec zostalo mi w zawiesinie. Mogliby wszystkie antybiotyki robic tak jak Duomox zeby mozna bylo rozpuszczac. Koncerny farmaceutyczne w ogole nie mysla o takich ludziach jak my.
aeiouy13
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 26 października 2016, o 09:06

2 listopada 2016, o 17:49

Cześć,

Mam na imię Justyna i jestem tu nowa :-)
Każdy z Nas ma swoją historię. Moja po krótce jest taka, że będąc z dzieckiem z figloraju zakrztusiłam się herbatą. W sumie stanęła mi w gardle. Ni to w prawo ni to w lewo...
No i od tego czasu jem i piję koncentrując się. Przełamuję się i jem. Przy dziecku, przy obcych. Mówię to co radził Viktor. Że ryzykuję. I wiem, że się nie zaduszę. Najwyzej opluję siebie / kogoś jedzeniem i będzie nieestetycznie :P
Natomiast nie jest to jedzenie/picie odruchowe tak jak kiedyś. Czy to zniknie?
Co mam robić?
Pomóżcie mi dobre duszyczki :)

Z góry dziękuję
Justyna
OLX
Zbanowany
Posty: 188
Rejestracja: 13 października 2016, o 13:36

2 listopada 2016, o 17:52

ja mam takie uczucie pomimo tego ze nie mialem takiej historii;)
U mnie wywołane to jest zbytnim skupianiem się na sobie :D także poprostu olej temat, samo przejdzie ;)
"Człowiek to taka maszyna, która potrafi znieść wszystko"
Awatar użytkownika
jacobsen
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20

2 listopada 2016, o 18:15

Gdy przestaniesz sie na tym koncentrować to zaczniec polykac normalnie. Wiem to, bo przez to przechodziłam. Czasem mi to wraca, ja mam problem przede wszystkim z piciem wody. Ja mam tak, ze gdy oglądam cos dla mnie interesującego podczas jedzenia to nie skupiam się tak na polykaniu.
malutka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 4 sierpnia 2015, o 16:18

3 listopada 2016, o 00:49

Ja odkąd zaczęłam mieć problemy z przełykaniem to też się za bardzo skupiam. Nie piję już normalnie i czasem się przez to zakrztuszę. Nie wiem czy to kiedyś przechodzi, mi na razie nie przeszło, mojej koleżance, która miała to kilka lat temu tez nie przeszło. Czasem się człowiek zapomni i połyka odruchowo, ale potem się przypomina i lipa :P
ODPOWIEDZ