Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Problemy z połykaniem a nerwica

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
malutka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 4 sierpnia 2015, o 16:18

30 września 2015, o 00:07

kasiaka, prawdopodobnie nic to nie jest, jedynie Twój lęk. Przeszło Ci?
kasiaaaaka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 289
Rejestracja: 13 marca 2015, o 19:36

30 września 2015, o 11:37

Mam to od jakiegos czasu. Nie wiem czy to lęk. Mialam badania krwi, OB, całą biochemię w marcu i wszystko było idealne. Nie wiem co to może być. Już wygoglowałam,że to może być rozlany skurcz przełyku.
Awatar użytkownika
TheNiczi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 18 lipca 2014, o 21:24

1 października 2015, o 19:26

A masz może do tego odbijania częste i zgagę czasami? ja miałam problemy z przełykiem, badania robiłam i wyszło mi w gastroskopii, że mam mały refluks żołądkowy i niby właśnie od stresu. Wydaje mi się że u Ciebie to nerwica ale nie zaszkodzi tego zbadać :)
" Tylko ludzie ogarnięci obsesją przejmują się obsesjami "
malutka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 4 sierpnia 2015, o 16:18

1 października 2015, o 23:14

A ja nie mam kompletnie żadnych innych dodatkowych objawów jak jedynie brak odruchu połykania i strach przed połknięciem. Więc chyba nawet nie ma co sobie wkręcać...
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

2 października 2015, o 07:23

Hej, wszystko co opisujecie przeszłam :) nie mogę teraz więcej napisać ale poza bólem zębów to był najgorszy z możliwych objawów nerwicy jakie miałam. Zresztą od niego się zaczęło już dawno dawno temu. To,co piszecie o etapach jest jak najbardziej na miejscu :) to się tak dzieje, że wraca falami, takie kryYsy, wtedy trzeba pamiętać najbardziej o co w tym wszystkim chodzi i utrzymywać swoje nastawienie , a to odpuszcza :) Kasia, też miałam takie samowolne zaciskanie się gardła, do tego momentalnie dochodziły duszności, to jest nerwica. I mam dobra wiadomosc- mija :) nie powoli, bo potrzeba na go czasu, ale mija.
To jest wszystko bujda!
malutka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 4 sierpnia 2015, o 16:18

2 października 2015, o 13:11

Miesinia dzięki za tego posta, dajesz nadzieję na wyjście z tego, bo ja czasami przestaję już wierzyć, że kiedyś jeszcze będę jeść i pić normalnie... nie ma nic lepszego niż usłyszeć, że ktoś miał identycznie i mu przeszło :)
kasiaaaaka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 289
Rejestracja: 13 marca 2015, o 19:36

2 października 2015, o 17:11

Dokładnie to jest takie zaciskanie się gardła. Ale czasami naprawdę mam to kiedy jestem zupełnie myślami gdzie indziej. Malutka, a Ty sie boisz uduszenia ? Ja się tego boję najbardziej. Że jedzenie mi tak utknie że zacznę sie dusić i nikt mi nie pomoże.
malutka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 4 sierpnia 2015, o 16:18

2 października 2015, o 19:08

Tak, ja się tego boję i dlatego wypycham dla bezpieczeństwa te jedzenie przed zęby zanim połknę odrobinę. Boję się głównie przez to, ze często zanika mi odruch połykania i wtedy np. jedzenie staje mi w gardle. Co prawda są to małe kawałeczki, bo wszystko miele w drobny mak i nie duszę się centralnie, ale jest to mega nieprzyjemne uczucie, że coś stoi w przełyku a Ty nie możesz tego ani odchrząknać ani połknąć i wtedy wpadam w panikę. Najczęściej tak mam jak ktoś mi w trakcie jedzenia przyjdzie i zacznie coś gadać albo się patrzy jak jem to wtedy mam problem. Albo jak raz chciałam spróbować się normalnie napić jak kiedyś to się tylko zakrztusiłam i zaczęłam kaszleć. Zastanawiam się czy mam jeszcze czekać czy już próbować normalnie łykać, ale po tym incydencie z krztuszeniem się stwierdziłam, że jednak muszę poczekać. Ciekawa jestem czy faktycznie z dnia na dzień, nie wiedząc nawet kiedy, zacznę znowu normalnie łykać, czy do końca życia będę już się pilnować i kontrolować ten przecież automatyczny odruch. Ciężko mi stwierdzić czy robię coś źle czy mam czekać. Masz podobnie coś?
kasiaaaaka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 289
Rejestracja: 13 marca 2015, o 19:36

2 października 2015, o 20:58

Ja z tym odchrząkiwaniem miałam ten sam problem. Mieliłam to jedzenie w papkę a i tak za każdym razem czułam to jedzenie, jakbym jakąś kluske połkneła. Ja to się też zastanawiam czy zaczne jeść jak kiedyś, nie myśląc o tym czy sie tym razem uduszę. Ja przed nerwicą zawsze jadłam dosyć szybko, ale nie przypominam sobie zebym nawet sie zakrztusiła. Oczywiście jak byłam mała to rodzice klepali mnie po plecach :) A teraz? Przez te lęki ciągle się krztusze. Malutka ja Ci mówiłam że u mnie nawet nie wiem kiedy była poprawa. Ale może ktoś kto miał z tym problem miał na to skuteczny sposób?
malutka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 4 sierpnia 2015, o 16:18

2 października 2015, o 21:00

Chyba nie ma na to sposobu, tylko trzeba uzbroić się w cierpliwość, nie skupiać się na tym (taaa, ciekawe jak:D) i akceptować, że to się ma.
GOSIA92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 24 lipca 2015, o 09:09

11 listopada 2015, o 22:09

po kilki miesiącach zaczęłam jesc... nie pomogły leki, nie pomogła terapia tylko w koncu moj facet sie wkurzył i powiedział "na ch*j ci ta woda" - najpierw nie mogłam przełknąć niczego, a pozniej wodą popijałam wszystko. z dnia na dzien odstawiłam wodę i jem :) da sie ! :)
malutka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 4 sierpnia 2015, o 16:18

16 listopada 2015, o 20:01

Gratuluję:) ja zostałam na etapie przepychania jedzenia przed zęby przed polknieciem i krztuszeniem się nawet wodą jeśli za dużo wezmę. Bylo gorzej ale teraz stoi w miejscu. Nie umiem inaczej. Przełyk tylko w ten sposób funkcjonuje. Trwa to piąty miesiąc i już tracę nadzieję na normalne życie i normalne połykanie. Zazdroszczę ze sama sie odblokowalas :)
Awatar użytkownika
Milya
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 123
Rejestracja: 13 stycznia 2016, o 12:49

13 stycznia 2016, o 13:40

O, widzę tu mój problem...
Ja chyba mam (częściowo potwierdzony przez gastrologa) refluks żołądkowo przełykowy, ale też jakas schize z tym połykaniem, nie połykałam nigdy żadnych tabletem, pierwsze to antykoncepcyjne, bo to trzeba polknac....ale one sa malutkie, wiadomo
ketonal jak musialam brac w 3 turach po operacji kolana to wysypywalam na lyzeczke, az dziw ze mi zoladek nie siadl, choc moze wlasnie siadl bo jest mega wrazliwy teraz...
a to polykanie to tak samo- wszystko jem baardzo dlugo, tabletek nie lykam, masakra
Monikara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 16 stycznia 2016, o 21:02

19 stycznia 2016, o 00:28

Witam wszystkich.
I mnie to dopadlo. Az nie wierze, bo to jest po prostu glupie. Choruje na nerwice od 5 lat, lekow zadnych nie biore, bo psychiatra z mojego miasta dala mi Citabax, ktory w ogole nie tlumil moich lekow i ona poewiedziala,ze w takim razie nie wie co mi dac, bo to jest jedyny nie uzalezniajacy i innych mi nie da. Tak sie skonczyla moja przygoda z psychiatrami. A ja w chwilach duzej paniki ratuje sie hydroksyzyna, ktora tak naprawde juz chyba malo na mnie dziala. Nerwica sie bardzo nasilila. Teraz doszedl wlasnie lek przed polykaniem. A zaczelo sie od tabletki, ktora stanela mi w przelyku, bo woda przeleciala, a tabletka poszla na sucho. Od razu panika, uczucie stania jej w gardle minelo dopiero nastepnego dnia. Od tamtej pory przestalam lykac tabletki, lykam tylko te male, jak trzeba bedzie brac antybiotyk to prosze w zawiesinie, bo nie dam rady polknac takiej wielkiej tabletki. Teraz doszedl problem z lykaniem pokarmow stalych nir wiem nawet dlaczego. Po prostu z dnia na dzien, poczulam jak zaciska mi sie przelyk i jedzenie zatrzymuje sie po drodze. Poszlam do rodzinnego dostalam skoerowanie na gastroskopie i pojde na nia ocxywiscie w uspieniu, ale wiem, ze priblem jest glownie w mojej psychice. Zupy miksuje, kanapki gryze jak wrobelek i memlam w buzi na papke, nie najadam sie a i tak jestem juz chuda wiec teraz to juz nie wiem. Nie wiem skad sie wzial ten strach przed polykaniem. W dziecinstwie duzo sie napatrzylam na mojego tate,ktory wiecxnie sie krztusil i krztusi so tej pory, raz naprawde bylo juz powaznie,bo zakrztusil sie u znajomych kawalkiem glaba od kapusty i pamietam jak nie mogl oddychac i byl purpurowy, nikt nie wiedzial co robic, on sam jakos wyciagnal to sobie z gardla,ale leku po tym zadnego nie mialam wobec siebie. Synka ratowalam dwa razy jak sie krztusil, ale jak mam ratowac siebie gdybym sie zakrztusila a bylabym sama w domu? Kompletnie nie wiem co wtedy robic, wpadlabym w koszmarna panike. Gastroskopie bede miala prawdopodobnie w lutym, jak tu wyjdzie ok no to wtedy psychiatra, a do tej pory zostaje mi miksowanie i memlanie. Jestem zalamana, moj maz nie moze patrzec jak sie mecze jedzac, nie wie jak mi pomoc. Ja gdyby nke bole zoladka po wypiciu alkoholu to bym chyba w alkoholizm popadla zeby zapomniec, zeby sie rozluznic. Ta choroba mi nie daje normalnie zyc, zzera mnie od srodka:-(

-- 19 stycznia 2016, o 00:28 --
Teraz mi doszedl kolejny objaw,a mianowicie kaszel podczas przelykania. Jak memlam np kanapke w buzi na papke to mam wrazenie,ze te male drobinki jedzenia mi sie gdzies do krtani i tchawicy przedostaja i zaczynam kaslac, ale nie tsk raz za razem tylko czuje takie jakby drapanie w gardle i musze kaszlnac. Potem towarzyszy mi ciagle uczucie zalegania czegos w przelyku wiec tez kaszle i bol za mostkiem. Natknelam sie na artykul o dysfagii i moje objawy pasuja do dysfagii II i III fazy. Nie wiem juz co to jest, kazdego dnia probuje na nowo zazac normalnie jesc i koncxy sie tym samym, cxyli czuje zalegajace jedzenie gdzies w przelyku albo ze dostaje mi sie do drog oddechowych i stad ten kaszel. Jeszcze kilka dni temu normalnie jadlam, a teraz takie rzeczy mi sie dzieja. Napiszcie czy ktos z tego wyszedl? Jak sobie radzicie z tym? Moze sa jakies cwiczenia rozluzniajace przelyk? Mnie juz szczeka i jezyk bola od tego memlania i spinania.
malutka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 4 sierpnia 2015, o 16:18

19 stycznia 2016, o 22:25

Jak ja miałam możesz poczytać w moich wcześniejszych wpisach. Od sierpnia się meczylam okropnie, bo zanikal mi odruch połykania, nawet z piciem był problem. Nie przeszło zupełnie, ale jest o niebo lepiej bo jem i pije bez krztuszenia. Pomógł mi właśnie citabax. Ja bym mimo wszystko próbowała z lekami zanim się wykonczysz. Idź do innego psychiatry bo dobry lekarz będzie Ci tak długo dobieral leki az któryś Ci pomoże. To nie prawda, że tylko citabax nie uzależnia.
ODPOWIEDZ