Od jakiegoś czasu mam myśli "zostaw partnera, bo jego studia są do dupy i to ci nie odpowiada". Było to silne mocne. Teraz jets lepiej. Lżej. Somatyka i lęki niskie. Myśli nadal się pojawiają. Wiem że to nerwa, ale jak napisała Marinetto ciężko w nie nie wierzyć. Wiara w myśli gdzieś z tyłu głowy spowodowała że zaczęłam się odsuwac od chłopaka. Nie jestem taka sama. Nie jestem sobą. Przestałam przytulać. Całować. Dystans. On też zaczął nabierać dystans. Wczoraj wybuchło. "coś jest nie tak i jak tak dalej pójdzie trzeba by się rozstać, bo ja już nie daje rady z akceptacja twojego zaburzenia I mnie to przerosło" - powiedział mój chłopak. Dodam że mieliśmy. Wplanach kupno domu oraz dziecko. Mam 41 lat. Myśli mnie wybily z tropu gdyż moje uczucia są poddane w wątpliwości. Pomimo że ignoruje I nie analizuje już od dawna.
Nasz związek ma się źle.
Co myślicie. Co robić. Ja nie jestem w stanie mu zagwarantować że jutro będzie już ok.
Dla niego dystans między nami jest oznaką pogorszenia związku.
Tłumacze mu ze to zaburzenie, choć tłumacząc jak wiemy przekonania nie mam, gdyż są cały czas wątpliwości.
Więc czuje się sztucznie jak robót tłumacząc mu coś w co emocje nie pozwalają mi wierzyć.
Zostałam postawiona w sytuacji "bierzesz się mocniej za siebie, dajeszx dajesz, naprawiasz związek I będziemy mieć dziecko jak na nowo się zbliżymy do siebie a jak nie będziemy myśleć za kilka miesięcy czy się rozstać czy nie".
Czy jego reakcja jets prawidłową?
Jesteśmy rok że sobą. I widziały oczy co brały, bo jak się poznaliśmy miałam ostre stany nerwicy natrectw.
On pimagalx zapewniał że dmay radę. 'ZAWSZE był obok. Wczoraj oznajmił że już nie ma siły.
Mam spiąć dupe i pomimo obaw I wątpliwości działać tak jakby nigdy nic. Choć człowiek blokuje się automatycznie i już nie wie jakby się zachował "bez myśli".....
Dzięki za każde info
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Problem w związku. Jak to rozwiązać? SOS
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Hej Aga, myślałam jak sobie z tym radzisz.
Cóż, mając podobną tematykę uważam, że naszym partnerom należy się medal za to, że z nami są. Z drugiej strony, nam należy się medal, że mimo tego z nimi jesteśmy.
Powiedz, czy w ogóle wtajemniczałaś partnera w nerwicę? Poza tym, że wie, że ją masz, czy opowiadasz mu co się z Tobą dzieje, jak cierpisz? On widzisz skutek, czyli wspomniany dystans, ale poza tłumaczeniem, że to zaburzenie, mówisz mu co Ty czujesz i jak Ty jesteś poniewierana przez nerwicę?
Cóż, mając podobną tematykę uważam, że naszym partnerom należy się medal za to, że z nami są. Z drugiej strony, nam należy się medal, że mimo tego z nimi jesteśmy.
Powiedz, czy w ogóle wtajemniczałaś partnera w nerwicę? Poza tym, że wie, że ją masz, czy opowiadasz mu co się z Tobą dzieje, jak cierpisz? On widzisz skutek, czyli wspomniany dystans, ale poza tłumaczeniem, że to zaburzenie, mówisz mu co Ty czujesz i jak Ty jesteś poniewierana przez nerwicę?
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
Hejkatarzynka pisze: ↑30 marca 2020, o 22:41Hej Aga, myślałam jak sobie z tym radzisz.
Cóż, mając podobną tematykę uważam, że naszym partnerom należy się medal za to, że z nami są. Z drugiej strony, nam należy się medal, że mimo tego z nimi jesteśmy.
Powiedz, czy w ogóle wtajemniczałaś partnera w nerwicę? Poza tym, że wie, że ją masz, czy opowiadasz mu co się z Tobą dzieje, jak cierpisz? On widzisz skutek, czyli wspomniany dystans, ale poza tłumaczeniem, że to zaburzenie, mówisz mu co Ty czujesz i jak Ty jesteś poniewierana przez nerwicę?
Radzę sobie z myślami Cora zlepiej a wiadomo, z e myśli nie znikną same w szybkim czasie. Zaczęłam pracę nad sobą na nowo w czerwcu więc potrzeba sporo czasu. Tak za dużo marudzilam. Wiem. Dogadaliśmy się Kasiu. To wyrozumiały facet. Mam nadzieję że masz się lepiej. Sądzę że medal należy się nam. I że należy potem sporo czasu na od budowanie związku.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Miło to słyszeć Kochana, zawsze wiedziałam, że jesteś silna babka!
U mnie.. chyba lepiej nie pisać
U mnie.. chyba lepiej nie pisać
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
- franixxx
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 198
- Rejestracja: 28 marca 2020, o 21:46
Mecze sie z nerwica od poltora miesiaca, jestem z dziewczyna od 5lat, 2tyg temu gdy caly czas bylem przybity mialem lęki, nic mi sie nie chcialo, caly czas bylem smutny gdzie cale zycie bylem osoba niezwykle radosna, taka dusza towarzystwa, zawsze mnie bylo duzo wszedzie, 2tyg powiedziala mi, ze jest juz mna zmeczona, bo byla z innym facetem niz teraz i chce zebym wrocil, wzialem sie w garsc od 2tyg nie czekalem az wstane taki jak kiedys tylko zaczalem mowic sobie hej jestes taki jak zawsze tylko jakas franca ci w glowie mowi inaczej i zachowywalem sie jak kiedys mimo ze bylo ciezko, po 2tyg czuje sie o wiele lepiej, zaczalem czytac ti forum i olewac moje somaty, sprobuj czasami zalozyc maske dobrej kochajacej dziewczyny mimo tego ze glowa mowi ci cos innego
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
OK dziękuję za poradę. U nas się pogorszylo. Mój chłopak znosił sporo. Od jakiegoś czasu zrobiło się źle. On się zaczął odsuwac co mnie z kolei doprowadziło do kryzysu dość mocnego i doprowadziło do pojawienia się natrectw na ten temat. Mimo tego że miałam się coraz lepiej i widział moja poprawę. Bardziej się tym faktem przejęłam aniżeli dodało by mi to skrzydeł. Do tego mój chłopak warunkuje moje zajście w ciążę od tego czy się poprawi mi bardziej czy nie. Z tymże mam już 41 lat. I zupełnie nie wiem jak sobie poradzić z tym. Czy to słuszne czy nie.franixxx pisze: ↑31 marca 2020, o 18:55Mecze sie z nerwica od poltora miesiaca, jestem z dziewczyna od 5lat, 2tyg temu gdy caly czas bylem przybity mialem lęki, nic mi sie nie chcialo, caly czas bylem smutny gdzie cale zycie bylem osoba niezwykle radosna, taka dusza towarzystwa, zawsze mnie bylo duzo wszedzie, 2tyg powiedziala mi, ze jest juz mna zmeczona, bo byla z innym facetem niz teraz i chce zebym wrocil, wzialem sie w garsc od 2tyg nie czekalem az wstane taki jak kiedys tylko zaczalem mowic sobie hej jestes taki jak zawsze tylko jakas franca ci w glowie mowi inaczej i zachowywalem sie jak kiedys mimo ze bylo ciezko, po 2tyg czuje sie o wiele lepiej, zaczalem czytac ti forum i olewac moje somaty, sprobuj czasami zalozyc maske dobrej kochajacej dziewczyny mimo tego ze glowa mowi ci cos innego
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 127
- Rejestracja: 8 marca 2018, o 14:44
a u mnie paradoksalnie w okresie najostrzejszej nerwicy, partnerka latała za mną bo widziała, że się dystansowałem. O jak wtedy wspierała i kochała. Jak wszystko z nerwicą ucichło i wyszedłem z tego, urodziło się dziecko. Ja byłem już, bez nerwicy, zadowolony z perspektywą lepszej pracy i dużym mieszkaniem. Bum, związek się rozsypał, partnerka odeszła- a mogło być tak dobrze, okazało się że nie chciała już ze mną być, a dzieckiem woli się sama zajmować lub z matką.
Jak widać nie ma gwarancji, poleciłbym olanie tej sprawy, bo jak widać jak człowiek się stara to gunwo wychodzi. Jak Cię kocha to powinien wspierać.
Jak widać nie ma gwarancji, poleciłbym olanie tej sprawy, bo jak widać jak człowiek się stara to gunwo wychodzi. Jak Cię kocha to powinien wspierać.
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
bardzo mi przykro z powodu twojej sytuacjiozz87 pisze: ↑1 kwietnia 2020, o 20:24a u mnie paradoksalnie w okresie najostrzejszej nerwicy, partnerka latała za mną bo widziała, że się dystansowałem. O jak wtedy wspierała i kochała. Jak wszystko z nerwicą ucichło i wyszedłem z tego, urodziło się dziecko. Ja byłem już, bez nerwicy, zadowolony z perspektywą lepszej pracy i dużym mieszkaniem. Bum, związek się rozsypał, partnerka odeszła- a mogło być tak dobrze, okazało się że nie chciała już ze mną być, a dzieckiem woli się sama zajmować lub z matką.
Jak widać nie ma gwarancji, poleciłbym olanie tej sprawy, bo jak widać jak człowiek się stara to gunwo wychodzi. Jak Cię kocha to powinien wspierać.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
- Aniago
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 30
- Rejestracja: 8 października 2018, o 19:16
Trzeba spojrzeć moim zdaniem trochę na sprawę obiektywnie, bo sami dobrze wiemy, że nerwica nie jest męcząca tylko dla nas, ale i dla bliskich osób. Kiedy sytuacja się bardzo przeciąga, to każdy jednak ma prawo do buntu wobec tego i postawienia własnych warunków. Wspierać a zgadzać się na wszystko bo nerwica, to dwie różne sprawy.